

vodka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez vodka
-
potok słów, bo całym dniu milczenia. Grzesławie tak. i to się tyczy nawet jakiś durnowatych szczegółów.
-
szydzą ze mnie na każdym pieprzonym kroku, smieją się ze niczego nie wiem, nic nie umiem, ze z niczym sobie nie poradzę. a ile to razy mnie matka zwyzywała. o co ? praktycznie o nic.
-
masz Grzesławie rację. mam dość już też tego domu, w którym odkąd pamiętam było czepianie się o wszystko, bo pieprzoną cebulę kroję po swojemu, bo siedzę w nocy, bo rozmawiam przez telefon, bo oddycham nie tak ja trzeba. nie wspomnę już o wpierdalaniu się w każdą sferę mojego życia, chęcią kierowania moim życiem. nawet mi matka pamiętnik przeczytała jak miałąm 13 lat i zaczęłam się zamykać w sobie,ciąć. kurwa jego mac. jakim pierdolonym prawem ? nienawidzę jej za to. moj brat ma 35 lat jest kłębem nerwów, życiowym nieudczanikiem, teraz mieszka sam, ale wpada w szał nawet jak jest tutaj na kilka dni.
-
no wlasnie.. ja dokładnie tak samo. w dodatku nikt nie stara się nawet mnie zrozumieć, oprócz mojego faceta w sumie. a ja zrobiłam takie świństwo. w sumie to nie chcę zeby ktokolwiek mnie rozumiał i tak się z reguły nie zwierzam, ale kiedy już choć odrobinkę zacznę to wszyscy (takie odnoszę wrażenie) ze mnie szydzą.
-
nie mam duzo gorszej milutka, z takimi doświadczeniami jakie Ty miałaś, z ojcem na przykład,to ja bym juz nie żywa chyba była. ah wlasnie.. dzisiaj ojciec stwierdził, ze jestem alkoholiczką. jak ktoś kto odpierdalał takie rzeczy po alkoholu ma czelnośc mnie poczuać ?
-
w ciągu sekundy wszystko potrafi doprowadzić mnie do szału, obłędu takiego, ze nie wiem co robi. ktokolwiek mnie zdenerwuje chociaż odrobinę potrafię znienawidzić szybciej niż mnie zdąrzy ogarnąć wściekłość. jezeli już się odezwę to jest to tylko kontratak. mam dość i siebie i ludzi.
-
chciałabym jak najszybciej. dalej czekam na dokładny adres, ale kuzynka bardzo zajęta ostatnio, a sama nie wie. ewentualnie pójde obojętnie gdzie, bo już nie dam rady. to takie żałosne, ale codziennie wyobrażam sobie jak umieram.
-
dobrze milutka, ze to szkło gdzieś Ci się nie wbiło.
-
kolezanka nocowała u mnie, powiedziała, ze sie zmieniłam, zrobiłam się zołzowata, nerwowa. byłam na zakupach. ogólnie bez zycia jestem dzisiaj, nie wiem co sie w okol mnie dzieje. mam kaca moralnego. chce mi sie rzygac tym wszystkim. chce się zamknąć i nikogo nie widzieć, nie rozmawiać z nikim.
-
..i w tym filmie gram sobie rolę. dopracowuję moją wizję codziennie do perfekcji.
-
kazdy po pijanemu gada glupoty. ja zazwyczaj na imprezach tez z dziwczyn pijana najbardziej. niedziel, ameryki nie odkryłeś. a ja tworzę w swojej głowie film..
-
a jak mnie jest wstyd.. zamykam się w sobie. i muszę wytrzeźwieć. co niedziel ?
-
bez piwa, bez zycia, bez sensu, bez pieniedzy
-
grzesłaie ja znikam z kafe poki co.. dobranoc. badz wielki za swoj opymizm
-
ale dlaczego tez godzic się z tym, ze inni mają lepiej, a Ty musisz akurat trwac w takim gwnie.. nie wiem, we mnie tkwi natura buntownicza i to bardzo..
-
no niby tak Grzesławie, ale Ty jaoś potrafisz się z tym pogodzić, aja nie.. zwłaszcza z niektórymi rzeczami..
-
Grzesławie, jak Ty to robisz, ze wiecznie jestes takim optymista ?