Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magdalunka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witam po długiej przerwie z radością was informuję, że 10 kwietnia na świecie pojawił się nasz ukochany Syneczek, ponieważ jest wcześniaczkiem (35 tc 2d) i poród zniósł niezbyt dobrze a ponadto owinięty był pępowiną kolejnych 10 dni spędziliśmy w szpitalu, gdzie lekarze troskliwie zajmowali się moim maleństwem, od wczoraj jesteśmy w domu i choć jeszcze kilka problemów zostało do "wyprostowania" jestem najszczęśliwsza na świecie mogąc go tulić czego i wam życzę w odpowiednich dla was terminach, jak będę miała wolną chwilkę :-) :-)) :-))) to się odezwę i podzielę wrażeniami a teraz zmykam do mojego Synia
  2. i ja witam po powrocie do żywych, podobnie jak seventy wylądowałam w szpitalu z powodu szyjki - tyle, że moja skróciła się do 17 mm i rozwarła na 14 mm, poleżałam sobie (bo trudno to nazwać podkurowaniem - dali mi tylko Luteinę) i dostałam też dwa zastrzyki Celestonu na przyspieszenie rozwoju płucek małego, na szczęście proces skaracania się zatrzymał a rozwarcie zmniejszyło do 5mm, zamieniłam więc łóżko szpitalne na domowe, wczoraj zaczęłłam 31 tydzień co oznacza, że muszę wytrzymać jeszcze przynajmniej 6 pełnych tygodni, choć wiadomo że im dłużej tym lepiej, mój syneczek waży już 1724 g - nie jest źle,
  3. moje piersi trochę większe a sutki trochę ciemniejsze, brodawki bez zmian, na sutkach mam bardziej wysuszoną skórę - muszę ją lepiej natłuścić; ogólnie moje cycki nie wyglądają jak "przyszłe mleczarnie", mam nadzieję, że przez te ostatnie trzy miesiące przystosują się do swojej przyszłej roli bo chciałabym małego karmić piersią jak najdłużej a przez pierwsze 6 miesięcy wyłącznie; taki mam plan a życie pokaże czy uda się go zrealizować;
  4. no to zaczyna się rysować cecha wspólna facetów - nie planują wcześniaka - mój też nie planuje wcześniaka, :-))
  5. monikadyr - gratuluję dziewuszki i dobrego cukru; z autopsji wiem jak cukrzyca ciążowa komplikuje człowiekowi życie; od około miesiąca moje kręci się wokół jedzenia - co, ile, kiedy a potem mierzenie poziomu cukru a od dwóch tygodni doszła insulina - dawka niewielka ale jednak; w sumie to się nie skarżę wiem, że wiele kobitek ma większe problemy i dla mojego skarba znoszę te moje niedogodnośći; martwię się tylko czy te moje zbyt wysokie cukry nie zaszkodzą mu; wierzę, że nie bo nie są one kosmicznie wysokie, w momentach przekroczenia norm ciężarnych dla nieciężarnej mieściłyby się w normie więc jestem dobrej myśli; właśnie z powodu cukrzycy robiłam echo serca i jak już wyżej pisałam nie jest źle;
  6. Witam mamuśki, Zgadzam się, że zestawy z Meblika są śliczne ale niestety zbyt drogie; nie dam ponad tysiąc złotych za łóżeczko, nawet takie, które można przerobić później dla większego dzieciaczka, choćby było najśliczniejsze; mnie zauroczyła Sawanna. http://www.meblik.pl/pl/kolekcje/10/sawanna/ Byliśmy ostatnio zrobić naszemu synkowi echo serca i generalnie jest OK, profesor nie stwierdził wad, jedyne co to stwierdził niedomykalność zastawki trójdzielnej ale dodał, że do porodu ten problem sam może się rozwiązać więc jesteśmy dobrej myśli a po urodzeniu małego skonsultujemy kardiologicznie dla pewności. Ostatnimi dniami mój syneczek szaleje jak mały bokser, do żeber mi się jeszcze nie dobrał narazie sprawdza okolice pępka głównie z lewej strony. Oczywiście największą aktywność wykazuje wieczorem i w nocy - łobuziak. Mimo wszystko uwielbiam te jego kuksańce.
  7. tak mi się wydawało, że to ktoś tutaj wkleił link do Safari; co do pościeli - bardzo ładna, mam jedynie wątpliwości czy "wystające" haftowane aplikacje nie będą przeszkadzały maluchowi, ja osobiście, organoleptycznie wolę pościel gładką, musiałabym pomacać, żeby sie przekonać;
  8. marakuja - nieźle żeśmy się zgrały w temacie
  9. dzieńdoberek, widzę, że ruch na naszym wątku prawie całkiem zamarzł :-) u mnie za oknem znowu bardzo mroźny ale słoneczny dzionek a ja powoli zaczynam się zastanawiać nad listą zakupów "wyprawkowych"; czas szybko ucieka i nie chcę obudzić się jak to mówią z ręką w nocniku - trzeba już powoli zaplanować zakupy; podoba mi się ( i męzowi też) takie łóżeczko: http://www.allegro.pl/item816593713_lozeczko_safari_klups_mat_gryka_bombik.html niestety nie ma wersji z szufladą więc to pokazane przez gryfnofrelę z wytłoczonymi chmurkami i słoneczkiem nadal jest w rozważaniu; pozostaje jeszcz "ozdobienie" ścian (choć nie wiem czy odrazu czy jak synek troche podrośnie), jak wam sie podobją te naklejki? http://flymybutterfly.com/oferta-naklejki-na-sciane-tepety-dla-dziecka.html
  10. No to ja druga, witam mroźno-niedzielnie. Za oknem -14 stopni i piękne słońce - chyba w okolicy południa wyciągnę mojego starego na spacer, niech się dotleni a przy okazji ja i synek też złapiemy świeżego powietrza. Agnes - u mnie bolące biodra podczas spania na boku to już właściwie od 3 miesiąca się pojawiły, teraz rzadziej ale są. Dodoam, że śpię na boku od zawsze, to moja naturalna pozycja do spania a teraz takie coś. Gdzieś w necie wyczytałam, że to się może pojawić ale zawsze zapominam zapytać mojego gina. Sery pleśniowe - uwielbiam ale w ciąży, nie bez żalu odstawiłam. Wrócił mi za to smak na kawę i tak jak na początku mnie od niej odrzucało (dodam, że jestem namiętną pijaczką kawy) tak teraz z rozkoszą pozwalam sobie na jeden kubek wcale nie takiej słabej dziennie. Jedyne co się zmieniło to dodaję do niej 2 małe śmietanki, wcześniej pijałam czarną. Generalnie, ostatnio moje życie kręci się wokół jedzenia. Mam problemy z nietolerancją glukozy więc muszę pilnować co, kiedy i ile jem oraz jak to wpływa na poziom cukru. Palce mam już podziurkowane jak sitko - godzinę po każdym posiłku kłucie. Powoli się przyzwyczajam. W sumie nie jest tak źle. W życiu nie odżywiałam się tak regularnie i rozsądnie jak teraz. Dzięki temu nie tylko nie tyję ale nawet ciut schudłam i dopóki mój gin nie widzi w tym problemu to i ja sie nie martwię. po prodzie będzie jak znalazł, zwłaszcza, że i tak mam dużo nadmiarowych kilogramów. Na szczęście - nie wiem co to zgaga a i nerkowo - moczowe kłopoty na razie mnie nie dopadły (i niech tak zostanie). Podejrzewam jednak, że mój synek zrobił sobie z mojego pęcherza poduszkę :-) bo sikam prawie co chwilę. Tyle porannych wynurzeń, pozdrawiam Was ciepło.
  11. Pomarańczowe zaczepki pozostawiam bez komentarza. Widzę, że każda z nas ma jakieś ciążowe bolączki - a to kręgosłup, a to zgaga, a to znowu bezsenność czy problemy z cukrem. Jednym słowem - byle do maja. Niezapominajka - na potas bardzo dobre, choć mniej smaczne niż banany, są pomidory lub sok pomidorowy.
  12. a tu jest link do wózeczka http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?manufacturers_id=28&products_id=922
  13. Łóżeczka faktycznie są bardzo fajne, zwłaszcza to z chmurkami i słoneczkiem. Jednak ja wolałabym materacyk gryka-kokos nie gryka-pianka, no i bez baldachimu - jak dla mnie zbędny i kurzochłonny dodatek. Co do wózków - razem z M skłaniamy się do wyboru Implast Bolder w wersji 4-kołowej kolor 211 (beżowo-brązowy) lub 214 (zielono-czarny). Zastanawiam się jednak bo w różnych miejscach podawane są różne długości gondoli, raz 80 a raz 90 cm, to jest znacząca różnica - trzeba będzie to sprawdzić przed ewentualnym zakupem.
  14. Cześć Mamuśki, Chwilę mnie nie było (awaria netu - i już po półtora tygodniu operator łaskawie naprawił) a tu tyle do poczytania. Zacznę od tego, że byliśmy na USG połówkowym i z syneczkiem wszystko OK tylko większy o tydzień, ale tym narazie nie trzeba się martwić. Harcownik z niego niezły, czasami jak mi zapakuje znienacka to aż podskakuję - mimo wszystko uwielbiam to uczucie. Dodka07 - z tym czuciem ruchów dziecka to sprawa indywidualna a wyższa waga mamy nie jest bez znaczenia, mnie mój gin szykował na dłuższe czekanie na pierwsze ruchy bo moja waga wyjściowa była więcej niż wysoka ale mały dał o sobie znać już w 20 tc - co mnie zdziwiło i ucieszyło jednocześnie, nie martw się więc i ty zaczniesz delektować się bęckami w większej ilości. Wczoraj byłam u diabetologa i niestety po miesiącu diety przyszedł czas na insulinę. Dostałam "pistolecik". Liczyłam się z tym, lekarka zapowiadała, że w 24 tc hormony zaczynają działać i przy mojej wadze tak się skończy ale w sumie nie jest to straszne więc nie martwię się zbytnio. Wszak dla dobra mojego skarba to mogę kłuć się nawet kilka razy dziennie - zwłaszcza, że to nic nie boli. Miłego dzionka i wyrównanych cukrów życzę nam wszystkim.
  15. Witajcie majówki! Seventy88 - nie martw się na zapas, zwłaszcza po tym co napisała agnes3d, w naszym stanie pozytywne myślenie jest nieocenione, zwłaszcza w sytuacjach, na które nie mamy wpływu. Baaja - dbaj o siebie i maluszka - zgodnie z zaleceniem lekarza bycz się na maksa, niech skaczą wokół ciebie. Mnie niestety rozłożyło przeziębienie i właściwie cały tydzień przeleżalam plackiem w wyrku. Jak by tego było mało, niestety mam problem z nietolerancją glukozy i obowiązkowo jestem na diecie więc syropek z cebuli czy gorące mleko z miodem nie wchodziły w grę. Pozostało mi pocenie się pod kołdrą, płukanie bolącego gardła szałwią, rutinoscorbin i herbatka herbapolowa, owocowy ogród, malina i malina z cytryną (nawiasem mówiąc obie świetne - polecam). Jeżeli chodzi o wagę to ja jestem narazie na minusie jakieś 3 kilo, ale nie będę ukrywać, że startowałam z solidną otyłością więc mam z czego oddać, zwłaszcza, że dieta obowiązuje mnie bezcukrowa. Na usg połówkowe jedziemy z M. 11 stycznia do Łodzi do profesora Sieroszewskiego, przy moim tłustym brzuchu potrzebny jest super sprzęt żeby się "przebił". Już się nie mogę doczekać kiedy znowu zobaczę mojego syneczka, choć trochę się też denerwuję czy wszystko z nim OK, czy nie wykryją jakichś wad itp., same wiecie też napewno znacie to uczucie, radość i niepokój jednocześnie. Pisze sobie tego posta a mój łobuziak bęckuje mnie w brzucho, lekko ale wyczuwalnie. Uwielbiam jak daje o sobie znać. Ostatnio zdarzyła sie fajna sytuacja. Mój małż postanowił posłuchać "bulgotek", przyłożył ucho do mojego brzucha i w tym samym momencie synek bęcnął, idealne zgranie w czasie, to było niesamowite a mąż był zaskoczony bo to był jego pierwszy kopniaczek od synka. Ale się rozpisałam. Za to teraz "pora karmienia" - idę zjeść pierwszą kolacyjkę. pozdrowionka dla wszystkich mamusiek
×