Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gdzieś tam

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gdzieś tam

  1. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    „Tylko tam gdzie jest rozmyślanie, może być zrozumienie. Tylko tam gdzie jest zrozumienie - jest miłość." – (Hans Margolius). :)
  2. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    czy to było dla mnie?:)
  3. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    zapachniało wiosną:) jak wiosna to i las:) http://www.youtube.com/watch?v=zHb9bO2ZbTg
  4. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Bo ja się uczę największej sztuki życia: Uśmiechać się zawsze i wszędzie I bez rozpaczy znosić bóle, I nie żałować tego co przeszło, I nie bać się tego co będzie! Poznałam smak bólu I bezsennych nocy I wiem jak kłuje zimno Gdy w kłębek chciałbyś być skulony, I wiem co znaczy lać łzy niemocy W niejeden dzień jasny , Niejedną noc ciemną I nauczyłam się popędzać myślami Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć. I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą, Aby nie upaść i nie dać się znużyć Nie kończącą zda się drogą. I dalej uczę się najcięższej sztuki życia Uśmiechać się zawsze i wszędzie Bez rozpaczy znosić bóle, Nie żałować tego co przeszło I nie bać się tego co będzie.
  5. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=HLTnSOckmRY
  6. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=J_xaMF8VDT0
  7. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=xdoT6X4bLM4
  8. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=NRldhcz2Iq8
  9. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=8zUybhwKdbA
  10. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    ŻYCIA MOJEGO PSALM Wiele pasji w swym życiu miałam, Wiele czasu im poświęcałam. I po tych wszystkich latach, Nie ma śladu po moich pasjach. Przyszły nowe dzioneczki, Ukazały mi nieba jutrzenki. A nie były wcale łatwe, Zakleszczyły w życiową pułapkę. Gorzkie łzy wylewałam, Pomocy od przyjaciół wzywałam. Popatrzyli, i na zawsze znikli, Tylko żałobą me lico przykryli. Tak bardzo ich kochałam I tak mocno się zawiodłam. Ale to Pan Bóg sprawiedliwy Odsłonił, który z nich prawdziwy. Radośniejsze, inne dni nastały, Nowych przyjaciół przywołały. Spadli z nieba, niczym aniołowie I trwają ze mną w każdej potrzebie. Czarne me czeluście, oświetliły błyskawice, Uchyliły niebios tajemnice. Obudziła się we mnie, nowa mistyczna pasja, Aby rozwikłać sekrety wielkiego nieba. Otworzyłam wrota czarodziejskie, Przywołałam anioły niebieskie. Wspólnie wędrujemy po wszechświecie, To one mi zdradzają, sekret po sekrecie. Zaprowadziły do wielkiej Światłości. Ukazały oblicze doskonałej Miłości. Na nowo me życie odbudowały, Wielką wiarę, w moje puste serce wlały. Moją duszę na zawsze przemieniły, Własnym gorącym sercem umiłowały. Ogniem płonie we mnie, ta nowa pasja, I proszę Cię Boże, by nigdy nie wygasła.
  11. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Między wiersze chowam swe marzenia, jak diamentu strzegę ich. Tyle w nich pragnień do spełnienia, w wierszach sens mego życia tkwi. Trudno czasami sprostać problemom bez ciągłej wiary i nadziei. Napotkany na drodze przełom, potrafi dużo zmienić. Dlatego uciekam w marzenia, tam jest pięknie i kolorowo. Smutek w słodką radość się zamienia, dzięki wierszom uczę się żyć na nowo... http://www.youtube.com/watch?v=hnTodWpb0-Y
  12. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    WITAM:) Panie Jezu, poświęcam Ci dzień dzisiejszy w duchu miłości i wynagrodzenia, w zjednoczeniu z Sercem Twoim Najświętszym i przez Serce Niepokalane Maryi. Przyjmuję z góry wszystko, co mi w swej Mądrości i Miłości zaproponujesz: przyjemnego czy trudnego, porywającego czy podłamującego. Radością moją będzie, gdy zechcesz przyjąć to poświęcenie i zadysponujesz nim według Swej Miłości – ku pożytkowi tych, których potrzeby Ty, Jezu, najlepiej znasz. Matko moja Maryjo, weź obie ręce moje w swoje dłonie, by życie moje stało się choć maleńką radością dla Ciebie i Twojego Boskiego Syna. Amen http://www.youtube.com/watch?v=xxlVHrJ9VX4.
  13. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=ce1MC48T3p8
  14. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Na progu mojej rozpoczynającej się nocy, i tego nowego, pięknego dnia życzę Wam wszystkiego dobrego! Niech Dobry Bóg obdarza Was radością. Bądźmy zawsze gotowi - jakby każda noc miała być naszą ostatnią. Obyśmy w ciemnościach nocy dzięki łasce Bożej potrafili dostrzec Chrystusa. DOBRANOC:)
  15. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=ce1MC48T3p8
  16. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=7MJ7zYRtYzM
  17. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Chrześcijańska tantra Teolog czyta "literaturę kobiecą" Czy namiętna miłość prowadzi małżeństwa chrześcijańskie do eucharystii jako dziękczynienia za "to", zamiast do kratek konfesjonału z powodu "tego"? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla części katolików nawet w małżeństwie "sprawy łóżkowe" ocierają się o grzech, a sugestia, żeby pomodlić się o "wspaniały seks" traktowana jest jako zachęta do bluźnierstwa czy świętokradztwa. Ks. Jacek Prusak SJ /2004-01-11 Na Dalekim Wschodzie tantra uczy, jak rozwijać duchowość poprzez bliskość z drugą osobą. Ludzi Zachodu - pisze Renata Arendt-Dziurdzikowska - “tantryczne podejście do miłości i seksu może drażnić - po co tyle patosu, sakramentów i świętości? Jednak gdy wsłuchamy się w siebie, przyznamy, że seks jako mistyczne spotkanie nas pociąga” (“Spotkanie na szczycie”, “Zwierciadło” 12/03). Powiedziałbym - wspaniale, tak powinno być. Człowiek tęskni za relacją, bliskością, jednością (a nawet “stopieniem”) z drugą osobą poprzez więzi miłości i zaufania. Widać to zarówno w seksualności, jak i duchowości. Poezja mistyków i kochanków jest często erotyczna, bowiem - jak pisze Octavio Paz - “miłość jest wyborem, erotyzm - akceptacją. Bez erotyzmu - bez widzialnego kształtu, który przenika przez zmysły - nie ma miłości, ale miłość przekracza upragnione ciało i szuka w tym ciele duszy, a w duszy - ciała. Szuka pełnej osoby dla zakochanych ciało myśli, a dusza jest dotykalna”. Łacińskie słowo passio używane jest zarówno do tego, aby wyrazić doświadczenie namiętnej seksualności, jak i głębokiego doświadczenia duchowego. Świece, muzyka, kwiaty i wino - kojarzą się z atmosferą zacisznego miejsca, z miłością i erotyką. Ale są także “zapleczem” dla religijnego kultu. Mistyka i erotyka, duchowość i seksualność są bowiem ze sobą powiązane. Ciała stają się liturgią Dlaczego tak rzadko dostrzegamy te zadziwiające podobieństwa? Może dlatego, że wielu katolików nie pozwoli sobie na prawdziwą namiętność, bo ma “zakodowane” negatywne pojęcie “zmysłowości”? W mojej pracy duszpasterskiej nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć (a z rozmów z innymi kapłanami nie widzę, abym był w tym osamotniony), aby namiętna miłość w “sobotni wieczór” (chociaż nie liczmy tu godzin i dni!) prowadziła małżeństwa do niedzielnej eucharystii jako dziękczynienia za “to”, zamiast do kratek konfesjonału z powodu “tego”. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla części katolików nawet w małżeństwie “sprawy łóżkowe” ocierają się o grzech, bowiem “seks rani miłość”. Sugestia, żeby pomodlić się o “wspaniały seks” odbierana jest z niedowierzaniem, przez niektórych zaś traktowana jest wręcz jako zachęta do bluźnierstwa czy popełnienia świętokradztwa. Głosy rozczarowania, a nawet dezorientacji, słyszę także z innej strony. Pochodzą one od par biorących udział w kursach przedmałżeńskich. Wielokrotnie mówi się tam o seksualności “tylko dla dorosłych” takim językiem, jakby na sali obecne były dzieci. Niełatwo przebić się przez stereotypy związane z wyobrażeniem nauki Kościoła na temat ludzkiej seksualności także od jej “praktycznej” strony. Nie ułatwia tego ani klimat kulturowy, ani “tradycyjna” katecheza. W niektórych środowiskach katolickich mówi się o miłości tak, jakby seks dotyczył istot z innej planety, jeszcze “niepoddanej chrystianizacji”; w innych zaś kręgach społecznych miłość sprowadza się wyłącznie do seksu, gdzie jak zauważył Manfred Lütz “seks, miłość i dzieci pakowane są dzisiaj jako artykuły uniwersalne”. Zrzucanie odpowiedzialności na “złą” seksualność, choć jest częścią tradycji chrześcijańskiej, nie jest jednak w zgodzie z nauczaniem Kościoła - nie jest więc żadnym rozwiązaniem. W jaki więc sposób seks może być doświadczeniem duchowym dla chrześcijan? Kobiece inspiracje Wydaje mi się, że wielu rodakom bliżej będzie do duchowości seksu, gdy nie zapomną o swoich duchowych korzeniach z Bliskiego im Wschodu - świata Biblii. Czy można jednak powiedzieć, że Biblia wypracowała własną “tantrę”? Zastanawiałem się nad tym biorąc do ręki książkę Lindy Dillow i Lorraine Pintus “Sprawy intymne. Intymne odpowiedzi na najbardziej skryte pytania kobiet na temat seksu”. Autorki nie są ani seksuologami, ani psychologami czy socjologami. Same przedstawiają się jako “studentki” Pisma Świętego - kobiety, które chcą poznawać i odkrywać Boga we wszystkich aspektach życia, w tym i w relacji seksualnej w małżeństwie. Ich książka oparta jest z jednej strony na solidnym studium Biblii pod kątem jej odniesień do tematyki seksualnej, z drugiej zaś strony na wywiadach. Blisko tysiącu kobiet Dillow i Pintus zadały pytanie: “Jeśli mogłabyś otrzymać odpowiedź na dwa pytania dotyczące relacji seksualnej pomiędzy mężem i żoną, o co byś zapytała?”. Dwadzieścia jeden najczęściej zadawanych pytań stało się tematami trzech rozdziałów prezentowanej książki. Część pierwsza zawiera kluczowe pytania, część druga kłopotliwe pytania, a część trzecia drążące pytania. Nie będę kopiował spisu treści, bo wszystkie kwestie sprowadzają się do zrozumienia “jednego”. “Wyobraź sobie! - piszą Dillow i Pintus. - Bóg jest obecny. Widzi namiętność. Słucha westchnień zadowolenia. Patrzy na kochanków, kiedy pieszczą swoje najintymniejsze miejsca. Jest świadkiem cielesnych i ziemskich widoków, odgłosów i zapachów. Widząc to wszystko, ponagla kochanków, by uczcili miłość, by upili się wybornymi przyjemnościami, które On stworzył ku ich zadowoleniu. (...) Jego zamiarem było to, by cząstka duchowa i seksualna człowieka zmieszały się w jedną całość. Dlaczego Bóg przyrównałby akt seksualny żony i męża do aktu głębokiego duchowego przeżycia - jedności Chrystusa i Kościoła? (por. Ef 5, 31-32). Tak jak mąż i żona doświadczają głębokiej radości, kiedy oddają się sobie i jednoczą w momencie szczytowania, tak i my doświadczamy głębokiej rozkoszy, kiedy jednoczymy się z Jezusem Chrystusem w relacji obfitującej w niewysłowioną radość. Akt seksualny odzwierciedla naszą więź z Bogiem i prowadzi nas do uwielbienia Go za Jego dobry dar. Duchowa intymność i zadowolenie nie stoją w sprzeczności z seksualną intymnością i zadowoleniem. Duchowa intymność jest zawarta w cielesnym zadowoleniu wypływającym z jedności seksualnej”. Czy “biblijna mentalność” kształtuje w nas taką świadomość, wyzwala w nas taką seksualność? Nie chodzi o to, żeby przy “spotkaniu na szczycie” uczyć się (wspólnie) eklezjologii, ale o to, by przeżycia seksualne stały się modlitwą, drogą obopólnego uświęcenia, ścieżką do Boga - liturgią, która staje się wspólnym ciałem. Od XIX w. na czoło wysunęła się pod wpływem mieszczańsko-purytańskiego ducha czasu kazuistyczna teologia moralna - nie zaś kościelne nauczanie - akcentująca grzechy przeciwko seksualności z obawy przed “nadmiarem przyjemności”, który mógłby osłabić “ducha”. Skoro jednak, jak uczy Karol Wojtyła, “etyka seksualna dąży w zasadzie do tego, aby można było korzystać z przyjemności płciowej, jednak bez traktowania osoby jako przedmiotu przyjemności” (“Miłość i odpowiedzialność”), to pozostańmy temu wierni w teorii i praktyce. Na polskim rynku wydawniczym książka “Sprawy intymne...” to rzecz wyjątkowa - nie tylko dla kobiet, ale dla teologów i duszpasterzy, aby lepiej pomóc osobom zrozumieć to papieskie przesłanie. Odzyskany archetyp “Gdzie by nie spojrzeć - piszą Dillow i Pintus - ludzie wszędzie mówią o seksie. A jednak kobiety, a w szczególności chrześcijanki, nie mają się dokąd zwrócić w poszukiwaniu szczerych, biblijnych informacji na ten temat, szczególnie takich, które uwzględniają punkt widzenia kobiety”. Kobiety noszą w sobie wiele złych przekazów na temat seksu i własnej cielesności. Eklezjalna mizoginia powstała bowiem wskutek formalnego skojarzenia grzechu z kobiecą naturą. Od czasów św. Augustyna do głosu dochodzi taka re-interpretacja mitu o Adamie, Ewie i upadku, w której ludzkie ciało i seksualność stają się częścią “boskiej kary”. Wynagrodzenie Bogu za “pierwszy grzech” dokonywać się ma zdaniem Ojców Kościoła poprzez walkę z cielesnością, której apogeum stanowiło kobiece ciało. Kobiecość zaczyna być utożsamiana z przygodnością i przypadkowością, z dziedziną zmysłowości. Cielesne istnienie kobiety staje się “widzialnym znakiem” oporu wobec świata ducha, który jest czysty, “cnotliwy i boski”, a zarazem męski. Podział na mężczyznę (ducha) i kobietę (ciało) interpretowany zaczyna być jako zgodny z zamysłem Boga - jest zatem niepodważalny i niezmienny. Nawet jeśli dochodzi do reakcji na takie wyobrażenia w walce z manicheizmem i innymi herezjami, to w Kościele przez długie wieki utrzymuje się myślenie: seks jest pozytywny, bo związany z przekazywaniem życia, ale demoniczna jest kobieta. Kobiety zostają więc pozbawione pozytywnego archetypu własnej seksualności i żyją w wewnętrznym rozbiciu - “święta czy namiętna” wobec oczekiwań mężczyzn (i teologów). Dillow i Pintus podejmują to wyzwanie w sposób twórczy. Ich interpretacja “Pieśni nad Pieśniami”, jednej z najmniej cytowanych ksiąg biblijnych w roku liturgicznym (!) pozwala na nowo odzyskać to, co Pisma mówią na temat kobiecej seksualności jako daru od Boga, a nie zagrożenia dla mężczyzn. “Pieśń nad Pieśniami” odzyskuje swój blask nie dlatego, że staje się “alegorią zaślubin duszy z Bogiem” (jak chciał Orygenes), ale zaślubin duszy z ciałem, żeby oboje stali się jednym w Bogu - jak chciał tego Stwórca. W tym dopełnieniu duchowość i eros są rzeczywiście chrześcijańską “tantrą”, a archetyp namiętnej i pobożnej kobiety uświęcony jest w osobie Sulamitki. Seks nie jest “lekarstwem na samotność”, ale powrotem do bliskości u Źródeł. “Religijność i płciowość są dwiema najpotężniejszymi siłami życia. Ten, kto uważa je za siły pierwotnie antagonistyczne, głosi naukę o wiecznym rozdarciu duszy. Ten, kto czyni z nich nieprzejednanych wrogów, rozdziera ludzkie serce” (W. Schubart). Literatura na temat “seksu”, a zwłaszcza tego, jak “to” się robi, ma osobne półki w naszych księgarniach. Nie budzi to zaskoczenia, zważywszy (na co wskazywał raport “Polityki”), że dla połowy Polaków cielesność i seksualność to najtrudniejsze ze wszystkich tematów do rozmowy. W chrześcijaństwie nie ma jednak miejsca na tabu, wyłącznie na Tajemnicę. I skoro już możemy mówić i czytać o “seksie”, a nie z drżeniem rąk przeglądać książki czy pisma o “tych rzeczach”, starajmy się szukać wśród nich coś wartościowego dla zrozumienia duchowości seksu. “Sprawy intymne - czytamy na obwolucie książki - to niezwykła opowieść dla kobiet o... kochaniu. W bezpośredni, aczkolwiek delikatny sposób autorki przedstawiają, jak pięknym darem Stwórcy dla człowieka jest seks w małżeństwie oraz w jaki sposób mąż i żona mogą się nimi w pełni cieszyć. Czytelniczki znajdą tu zachętę do twórczego podejścia do kwestii intymności, wyzbycia się zahamowań w małżeńskiej sypialni oraz do pełnego spontanicznej radości wyrażania miłości ukochanemu. Książka zachęca do przemyśleń, motywuje do zmian. A korzystają na tym nie tylko żony...”. Pod czym podpisuję się jako teolog. Linda Dillow i Lorraine Pintus “Sprawy intymne. Intymne odpowiedzi na najbardziej skryte pytania kobiet na temat seksu”, Koinonia 2003. JACEK PRUSAK SJ jest teologiem, członkiem redakcji “Życia Duchowego”. Pracuje nad doktoratem o związkach doświadczeń mistycznych z przeżyciami psychotycznymi, wykłada w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej “Ignatianum” i w UJ. Zajmuje się także udzielaniem pomocy psychologicznej.
  18. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=4txwSMgFilU
  19. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Chrześcijańska tantra Teolog czyta "literaturę kobiecą" Czy namiętna miłość prowadzi małżeństwa chrześcijańskie do eucharystii jako dziękczynienia za "to", zamiast do kratek konfesjonału z powodu "tego"? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla części katolików nawet w małżeństwie "sprawy łóżkowe" ocierają się o grzech, a sugestia, żeby pomodlić się o "wspaniały seks" traktowana jest jako zachęta do bluźnierstwa czy świętokradztwa. Ks. Jacek Prusak SJ /2004-01-11 Na Dalekim Wschodzie tantra uczy, jak rozwijać duchowość poprzez bliskość z drugą osobą. Ludzi Zachodu - pisze Renata Arendt-Dziurdzikowska - “tantryczne podejście do miłości i seksu może drażnić - po co tyle patosu, sakramentów i świętości? Jednak gdy wsłuchamy się w siebie, przyznamy, że seks jako mistyczne spotkanie nas pociąga” (“Spotkanie na szczycie”, “Zwierciadło” 12/03). Powiedziałbym - wspaniale, tak powinno być. Człowiek tęskni za relacją, bliskością, jednością (a nawet “stopieniem”) z drugą osobą poprzez więzi miłości i zaufania. Widać to zarówno w seksualności, jak i duchowości. Poezja mistyków i kochanków jest często erotyczna, bowiem - jak pisze Octavio Paz - “miłość jest wyborem, erotyzm - akceptacją. Bez erotyzmu - bez widzialnego kształtu, który przenika przez zmysły - nie ma miłości, ale miłość przekracza upragnione ciało i szuka w tym ciele duszy, a w duszy - ciała. Szuka pełnej osoby dla zakochanych ciało myśli, a dusza jest dotykalna”. Łacińskie słowo passio używane jest zarówno do tego, aby wyrazić doświadczenie namiętnej seksualności, jak i głębokiego doświadczenia duchowego. Świece, muzyka, kwiaty i wino - kojarzą się z atmosferą zacisznego miejsca, z miłością i erotyką. Ale są także “zapleczem” dla religijnego kultu. Mistyka i erotyka, duchowość i seksualność są bowiem ze sobą powiązane. Ciała stają się liturgią Dlaczego tak rzadko dostrzegamy te zadziwiające podobieństwa? Może dlatego, że wielu katolików nie pozwoli sobie na prawdziwą namiętność, bo ma “zakodowane” negatywne pojęcie “zmysłowości”? W mojej pracy duszpasterskiej nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć (a z rozmów z innymi kapłanami nie widzę, abym był w tym osamotniony), aby namiętna miłość w “sobotni wieczór” (chociaż nie liczmy tu godzin i dni!) prowadziła małżeństwa do niedzielnej eucharystii jako dziękczynienia za “to”, zamiast do kratek konfesjonału z powodu “tego”. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla części katolików nawet w małżeństwie “sprawy łóżkowe” ocierają się o grzech, bowiem “seks rani miłość”. Sugestia, żeby pomodlić się o “wspaniały seks” odbierana jest z niedowierzaniem, przez niektórych zaś traktowana jest wręcz jako zachęta do bluźnierstwa czy popełnienia świętokradztwa. Głosy rozczarowania, a nawet dezorientacji, słyszę także z innej strony. Pochodzą one od par biorących udział w kursach przedmałżeńskich. Wielokrotnie mówi się tam o seksualności “tylko dla dorosłych” takim językiem, jakby na sali obecne były dzieci. Niełatwo przebić się przez stereotypy związane z wyobrażeniem nauki Kościoła na temat ludzkiej seksualności także od jej “praktycznej” strony. Nie ułatwia tego ani klimat kulturowy, ani “tradycyjna” katecheza. W niektórych środowiskach katolickich mówi się o miłości tak, jakby seks dotyczył istot z innej planety, jeszcze “niepoddanej chrystianizacji”; w innych zaś kręgach społecznych miłość sprowadza się wyłącznie do seksu, gdzie jak zauważył Manfred Lütz “seks, miłość i dzieci pakowane są dzisiaj jako artykuły uniwersalne”. Zrzucanie odpowiedzialności na “złą” seksualność, choć jest częścią tradycji chrześcijańskiej, nie jest jednak w zgodzie z nauczaniem Kościoła - nie jest więc żadnym rozwiązaniem. W jaki więc sposób seks może być doświadczeniem duchowym dla chrześcijan? Kobiece inspiracje Wydaje mi się, że wielu rodakom bliżej będzie do duchowości seksu, gdy nie zapomną o swoich duchowych korzeniach z Bliskiego im Wschodu - świata Biblii. Czy można jednak powiedzieć, że Biblia wypracowała własną “tantrę”? Zastanawiałem się nad tym biorąc do ręki książkę Lindy Dillow i Lorraine Pintus “Sprawy intymne. Intymne odpowiedzi na najbardziej skryte pytania kobiet na temat seksu”. Autorki nie są ani seksuologami, ani psychologami czy socjologami. Same przedstawiają się jako “studentki” Pisma Świętego - kobiety, które chcą poznawać i odkrywać Boga we wszystkich aspektach życia, w tym i w relacji seksualnej w małżeństwie. Ich książka oparta jest z jednej strony na solidnym studium Biblii pod kątem jej odniesień do tematyki seksualnej, z drugiej zaś strony na wywiadach. Blisko tysiącu kobiet Dillow i Pintus zadały pytanie: “Jeśli mogłabyś otrzymać odpowiedź na dwa pytania dotyczące relacji seksualnej pomiędzy mężem i żoną, o co byś zapytała?”. Dwadzieścia jeden najczęściej zadawanych pytań stało się tematami trzech rozdziałów prezentowanej książki. Część pierwsza zawiera kluczowe pytania, część druga kłopotliwe pytania, a część trzecia drążące pytania. Nie będę kopiował spisu treści, bo wszystkie kwestie sprowadzają się do zrozumienia “jednego”. “Wyobraź sobie! - piszą Dillow i Pintus. - Bóg jest obecny. Widzi namiętność. Słucha westchnień zadowolenia. Patrzy na kochanków, kiedy pieszczą swoje najintymniejsze miejsca. Jest świadkiem cielesnych i ziemskich widoków, odgłosów i zapachów. Widząc to wszystko, ponagla kochanków, by uczcili miłość, by upili się wybornymi przyjemnościami, które On stworzył ku ich zadowoleniu. (...) Jego zamiarem było to, by cząstka duchowa i seksualna człowieka zmieszały się w jedną całość. Dlaczego Bóg przyrównałby akt seksualny żony i męża do aktu głębokiego duchowego przeżycia - jedności Chrystusa i Kościoła? (por. Ef 5, 31-32). Tak jak mąż i żona doświadczają głębokiej radości, kiedy oddają się sobie i jednoczą w momencie szczytowania, tak i my doświadczamy głębokiej rozkoszy, kiedy jednoczymy się z Jezusem Chrystusem w relacji obfitującej w niewysłowioną radość. Akt seksualny odzwierciedla naszą więź z Bogiem i prowadzi nas do uwielbienia Go za Jego dobry dar. Duchowa intymność i zadowolenie nie stoją w sprzeczności z seksualną intymnością i zadowoleniem. Duchowa intymność jest zawarta w cielesnym zadowoleniu wypływającym z jedności seksualnej”. Czy “biblijna mentalność” kształtuje w nas taką świadomość, wyzwala w nas taką seksualność? Nie chodzi o to, żeby przy “spotkaniu na szczycie” uczyć się (wspólnie) eklezjologii, ale o to, by przeżycia seksualne stały się modlitwą, drogą obopólnego uświęcenia, ścieżką do Boga - liturgią, która staje się wspólnym ciałem. Od XIX w. na czoło wysunęła się pod wpływem mieszczańsko-purytańskiego ducha czasu kazuistyczna teologia moralna - nie zaś kościelne nauczanie - akcentująca grzechy przeciwko seksualności z obawy przed “nadmiarem przyjemności”, który mógłby osłabić “ducha”. Skoro jednak, jak uczy Karol Wojtyła, “etyka seksualna dąży w zasadzie do tego, aby można było korzystać z przyjemności płciowej, jednak bez traktowania osoby jako przedmiotu przyjemności” (“Miłość i odpowiedzialność”), to pozostańmy temu wierni w teorii i praktyce. Na polskim rynku wydawniczym książka “Sprawy intymne...” to rzecz wyjątkowa - nie tylko dla kobiet, ale dla teologów i duszpasterzy, aby lepiej pomóc osobom zrozumieć to papieskie przesłanie. Odzyskany archetyp “Gdzie by nie spojrzeć - piszą Dillow i Pintus - ludzie wszędzie mówią o seksie. A jednak kobiety, a w szczególności chrześcijanki, nie mają się dokąd zwrócić w poszukiwaniu szczerych, biblijnych informacji na ten temat, szczególnie takich, które uwzględniają punkt widzenia kobiety”. Kobiety noszą w sobie wiele złych przekazów na temat seksu i własnej cielesności. Eklezjalna mizoginia powstała bowiem wskutek formalnego skojarzenia grzechu z kobiecą naturą. Od czasów św. Augustyna do głosu dochodzi taka re-interpretacja mitu o Adamie, Ewie i upadku, w której ludzkie ciało i seksualność stają się częścią “boskiej kary”. Wynagrodzenie Bogu za “pierwszy grzech” dokonywać się ma zdaniem Ojców Kościoła poprzez walkę z cielesnością, której apogeum stanowiło kobiece ciało. Kobiecość zaczyna być utożsamiana z przygodnością i przypadkowością, z dziedziną zmysłowości. Cielesne istnienie kobiety staje się “widzialnym znakiem” oporu wobec świata ducha, który jest czysty, “cnotliwy i boski”, a zarazem męski. Podział na mężczyznę (ducha) i kobietę (ciało) interpretowany zaczyna być jako zgodny z zamysłem Boga - jest zatem niepodważalny i niezmienny. Nawet jeśli dochodzi do reakcji na takie wyobrażenia w walce z manicheizmem i innymi herezjami, to w Kościele przez długie wieki utrzymuje się myślenie: seks jest pozytywny, bo związany z przekazywaniem życia, ale demoniczna jest kobieta. Kobiety zostają więc pozbawione pozytywnego archetypu własnej seksualności i żyją w wewnętrznym rozbiciu - “święta czy namiętna” wobec oczekiwań mężczyzn (i teologów). Dillow i Pintus podejmują to wyzwanie w sposób twórczy. Ich interpretacja “Pieśni nad Pieśniami”, jednej z najmniej cytowanych ksiąg biblijnych w roku liturgicznym (!) pozwala na nowo odzyskać to, co Pisma mówią na temat kobiecej seksualności jako daru od Boga, a nie zagrożenia dla mężczyzn. “Pieśń nad Pieśniami” odzyskuje swój blask nie dlatego, że staje się “alegorią zaślubin duszy z Bogiem” (jak chciał Orygenes), ale zaślubin duszy z ciałem, żeby oboje stali się jednym w Bogu - jak chciał tego Stwórca. W tym dopełnieniu duchowość i eros są rzeczywiście chrześcijańską “tantrą”, a archetyp namiętnej i pobożnej kobiety uświęcony jest w osobie Sulamitki. Seks nie jest “lekarstwem na samotność”, ale powrotem do bliskości u Źródeł. “Religijność i płciowość są dwiema najpotężniejszymi siłami życia. Ten, kto uważa je za siły pierwotnie antagonistyczne, głosi naukę o wiecznym rozdarciu duszy. Ten, kto czyni z nich nieprzejednanych wrogów, rozdziera ludzkie serce” (W. Schubart). Literatura na temat “seksu”, a zwłaszcza tego, jak “to” się robi, ma osobne półki w naszych księgarniach. Nie budzi to zaskoczenia, zważywszy (na co wskazywał raport “Polityki”), że dla połowy Polaków cielesność i seksualność to najtrudniejsze ze wszystkich tematów do rozmowy. W chrześcijaństwie nie ma jednak miejsca na tabu, wyłącznie na Tajemnicę. I skoro już możemy mówić i czytać o “seksie”, a nie z drżeniem rąk przeglądać książki czy pisma o “tych rzeczach”, starajmy się szukać wśród nich coś wartościowego dla zrozumienia duchowości seksu. “Sprawy intymne - czytamy na obwolucie książki - to niezwykła opowieść dla kobiet o... kochaniu. W bezpośredni, aczkolwiek delikatny sposób autorki przedstawiają, jak pięknym darem Stwórcy dla człowieka jest seks w małżeństwie oraz w jaki sposób mąż i żona mogą się nimi w pełni cieszyć. Czytelniczki znajdą tu zachętę do twórczego podejścia do kwestii intymności, wyzbycia się zahamowań w małżeńskiej sypialni oraz do pełnego spontanicznej radości wyrażania miłości ukochanemu. Książka zachęca do przemyśleń, motywuje do zmian. A korzystają na tym nie tylko żony...”. Pod czym podpisuję się jako teolog. Linda Dillow i Lorraine Pintus “Sprawy intymne. Intymne odpowiedzi na najbardziej skryte pytania kobiet na temat seksu”, Koinonia 2003. JACEK PRUSAK SJ jest teologiem, członkiem redakcji “Życia Duchowego”. Pracuje nad doktoratem o związkach doświadczeń mistycznych z przeżyciami psychotycznymi, wykłada w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej “Ignatianum” i w UJ. Zajmuje się także udzielaniem pomocy psychologicznej.
  20. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    Bo ja chcę Wierzyc w dobro...a nie patrzeć tylko na zło...chce ufać ludziom.... widzieć w nich przyjaciół a nie tylko wrogów... Mieć marzenia...i je realizować.......... Wiem...ze jest mnóstwo złego na świecie...wojny....zbrodnie...tragedie i nie-szczęścia...Ale ja sama nie naprawie Tego świata...chociaż bardzo bym chciała...ale mogę być maleńka cząsteczką...która przyczyni się do czyjejś.. radości.....która zaowocuje i zostanie dana komuś innemu to już dużo...nie można nie robić nic....tylko patrzeć na nieszczęście...lamentując jednocześnie nad złym Światem...bo to jest tak jak byśmy się na to zło godzili... Wiersze...to nie ułuda....ale przeszłość....rzeczywistość...i przyszłość... jest w nich dobro i zło...są uczucia...............zwykłych ludzi... moje.. i wasze... Różni są ludzi na tym świecie...są np. ..lekarze którzy odbierają życie...ale są i tacy którzy to życie dają....Są zbrodniarze ...ale są też anioły...są słabi i silni....zdolni i mniej zdolni...i to od Nas zależy kim chcemy być ..co chcemy dać.....a co wziąść.. nie można Tych słabszych..czy mniej zdolnych eliminować ze społeczeństwa...nie jesteśmy zwierzętami..które zagryzają i zjadaja takie osobniki...Skoro mamy troche wiecej siły ...trochę wiecej wiedzy...po-prostu podzielmy sie nią... Ktoś mi ostatnio powiedział że serce nie czuje...bo to tylko mięsień...być może ..ale jeżeli to nie serce...to jakaś inna część naszego mózgu która jest odpowiedzialna za uczucia... Czy to ważne...czym kochamy pragniemy, tęsknimy..? Myślę że nie....bowiem najważniejsze jest to że czujemy...... I Ja właśnie chce czuć...to wszystko co składa się na to ...że jestem człowiekiem... Bo....Ja...chcę żyć ....a nie tylko istnieć.... http://www.youtube.com/watch?v=mRJciFLW2t0
  21. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    WITAM SERDECZNIE! ♥)¤ª“˜¨¨¨¨˜“ª¤(♥)¤ª“˜¨¨¨¨˜“ª¤ Panie,naucz mnie mówić,nie jak miedź brzęcząca albo,cymbał brzmiący,ale- z miłością. Spraw,bym potrafiła rozumieć i obdarz mnie wiarą przenoszącą góry-miłością. Naucz mnie tej miłości,która jest zawsze cierpliwa i zawsze uprzejma,nigdy zazdrosna,zarozumiała,egoistyczna... Matka Teresa z Kalkuty Panie Boże naucz mnie twojej miłości ja w ciebie tylko wieże Twoja miłość jest najlepsza twoje serce najpiękniejsze twoje dzieła najcudniejsze tylko dla Ciebie żyję i pragnę .Boże naucz nas twojej wiary i nie pozwól abyśmy w niej nie trwali nie chciej abyśmy w ciebie wierzyć przestali .Panie nigdy nie przestane ciebie Kochać i wielbić choćby zemnie się wciąż śmiali wiem że jesteś trwasz i kochasz . Dla twej miłości warto żyć. http://www.youtube.com/watch?v=xxlVHrJ9VX4
  22. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    dobranoc:):):) Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, http://www.youtube.com/watch?v=osoNRpl6csQ
  23. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=3Oycn3b9jZs
  24. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=wOnPH1jNZRM
  25. gdzieś tam

    ***************BARKA*******************

    http://www.youtube.com/watch?v=pg3UekLt7W0
×