notanonymous
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez notanonymous
-
Z oranżem popisać można. Ale nie podszywającym się. Biorę pannę M. za rękę i prowadzę w kierunku łóżka.
-
Panno M. - mam taką nadzieję, że Ty. To tylko u mnie doświadczenie z oranżami takie podejrzewactwo nastręczyło. Zatem teraz bawię się Twoimi włosami. Czuję ich zapach. Chodź do nas.
-
Mam tylko nadzieję, że teraz podszywacz (jeśli to podszywacz) nie będzie takim wałem bez honoru i rąbnie pannie M. nicka.
-
Fakt, tylko czy to była prawdziwa panna M. czy oranż-podszywacz? Bo już nie wiem czy zachęcać, czy sobie M. poszła lepić pierogi czy inne tam uszka. Hi hi, widzę, że się Damo rozkręcasz w tym klimacie :P
-
Zatem panno M. już się tak nie opieraj. Ujmuję Cię za dłoń. Splatają się nasze palce. Drugą dłonią gładzę Twój policzek, uszko. (Kurcze, tak dziwnie "na dwa fronty" ale ciekawie. Choć na pewno tylko w wypadku, gdy obie kobiety mają naprawdę na to chęć).
-
Niestety kafeteryjnie trochę trudno stwierdzić :P Oj panno M. już się tak nie przepracowuj.
-
Ja też mam trochę łaskotek. Ale w sumie, to nie pamiętam gdzie mi się najdotkliwiej objawiały.
-
Z tego wszystkiego nie zauważyłem panny M. Chodź panno M. ;)
-
Przepraszam, nie wiedziałem, że masz tam łaskotki.
-
Mmm, kładę Cię na łóżko. Sunę po brodzie do szyi. Odchylasz głowę, a ja pieszczę tą szyjkę.
-
Odrywam wzrok. Ale po to, by wtulić się w to ciało. By pocałować te usta.
-
Walczę ze sobą, ale nie udaje mi się wygrać. Chłonę Twoje kształty, miękkie krągłości. Piersi, talię, linię bioder. "Zwężenie" między nóżkami. ;) Nie mogę oderwać wzroku.
-
Nie pozostaje mi nic innego jak rozebrać i Ciebie. Tylko, że niestety muszę zerkać nie tylko w Twoje oczy :P No muszę!
-
Biorę do tego olejek, ciepły. Rozgrzany, choć nie tak jak Ty. Spływa po piersiach, a ja go rozmasowuję. A teraz kontrast - strużka z topiącego się lodu, chłodny strumyk spływający od szyi. Kontrastuje z ciepłym olejkiem i dłońmi. Spijam ten chłód gorącym językiem z sutków.
-
To teraz usta okrążają pierś. Ale uważają na sutek, tylko go muskają, całkiem przypadkowo ;) Dłonie pieszczę piersi od spodu.
-
Na czym to skończyliśmy? Na materiale powoli spływającym z piersi?
-
A no nie wiadomo. Ale może się skusi na zboczone figle gawędziarzy :P
-
Włączymy ją później ;)
-
Cóż, działa ten pomysł na wyobraźnię :P I nie tylko na nią.
-
Panna M. chce się wciągnąć do trójkąta? Mniam :P Tylko, że chyba trójkąty stanowią ten problem, że nie łatwo dopieścić odpowiednio dwie partnerki. Nie wiem, nie próbowałem.
-
Yhy! Ale niestety muszę na chwilę wyłączyć kulę. Biorę drwale narzędzia i gonię po choinkę. Ale zaraz wracam.
-
Dzień dobry panno M. My jesteśmy poranne świntuchy :D Ale hmm, w kuli jest, że Ty też to lubisz :P Damo - jak to gdzie, na bazarze :P Widać, że lubisz jak opada drugie ramiączko, materiał powoli się zsuwa z Twoich piersi. Usta suną w dół, na wzniesienie.
-
Widać tam też, że lubisz, kiedy niespokojne ręce gładzą Twoje ciało. Usta pieszczą ramię i zsuwają ramiączko ;)
-
Tak mi ze szklanej kuli wyszło ;)
-
Dobranoc. Kolorowych snów. Niech Ci się przyśni, że język (i nie tylko) dociera tam, gdzie sobie damy marzą