notanonymous
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez notanonymous
-
Świetnie Panno :) Tak trzymać. Ja też mam takie momenty. Choć teraz jest też ok, bez wysokiego wzlotu - ale tak spokojnie, bez stromych fal czy w dół czy w górę. No i dochodzi element wyczekiwania, że jak uporam się z tymi poprawkami, wstępami, zakończeniami, to wyruszę sobie pofocić wreszcie :) Może już w niedzielę, przy dobrym wietrze. Iha! :) A ze mną też się Panno łączysz? :P
-
Trzecia - jak to kiedy - już od jutra. Niech moc będzie z Wami. Dobranoc
-
Po obronie to dostanę papier. Co bym mógł się nim podetrzeć. Do tego zabiorą mi zniżki, więc chętnie bym jeszcze to przeciągnął, no ale już obiecałem, że to skończę.
-
A ja banany jem, bo lubiem. Choć ostatnio były jakieś takie sobie. Pomarańcze lepiej mi podchodziły. Co do Omegi, to w ogóle samochodu nie posiadam ;)
-
Wszyscy jesteśmy maluczcy, bez wyjątku. Choćbyśmy byli "największymi" postaciami, najbardziej "nadymanymi" - jesteśmy tylko atomami we wszechistnieniu. Ale czy coś w tym złego?
-
Czarowniczko. Nie przejmuj się. Ja mam pamięć wybiórczą. Najbardziej pamiętam duperelne szczegóły, ciekawostki. Niejednokrotnie nie pamiętając rzeczy najważniejszych (gdzie moje klucze?! gdzie mój pendrive?! :P)
-
Nasza panno Miła. Myślę, że zdecydowanie siebie nie doceniasz. Jestem pewien, że masz jakąś swoją dziedzinę. Albo jeszcze jakaś czeka dla Ciebie do odkrycia. Zresztą ja teraz piszę mgr o tym, na czym się nie znam. Zresztą moje znanie się na rzeczach jest zależne od innych. Przy ludziach z danej dziedziny, zawsze czuję się, że się na tym nie znam w ogóle. To znaczy mam takie przekonanie. Ale czasem można się mocno zdziwić, bo okazuje się, że ktoś, kogo brałem za "z danej dziedziny" wcale za bardzo się na tym nie znał i tylko mi się tak ubzdurało i myślałem "jak on to dużo o tym wie, a co tam przy tym ja".
-
Trzymaj się Damo
-
No przecież o piersi :P
-
Piersi? Jak piersi, to ja już się odwiesiłem :P
-
Eee, ze środka. Najlepsze są przecież korzenie bananowca. No ewentualnie liście :P
-
To ja się tak tu staram dawać zimowe zdjęcia, a Ty Panno dalej nie lubisz zimy. No ładnie! :P
-
Cześć wszystkim. Super, że macie takie humory. :) Tak trzymać. U mnie też jest ok. Nie trapią mnie jakieś doły i inne wykopy. No ale mam co robić - z jednej strony nowa zabawka, a do tego za tydzień muszę zawieźć gotową treść mgr. Ale dam radę. W sumie to mam tylko trochę poprawek i napisać wstęp i zakończenie. Dzięki za komplementy dotyczące zdjęć. Świetnie rudziutka czarownica wytłumaczyła efekt ze światłami. Mi się to bardzo podoba, więc szukam takiego miejsca, gdzie można by więcej pokombinować (póki co szukam teoretycznie bardziej, gdzie by tu wyruszyć). A ten park (w zasadzie mini park) jest rzeczywiście magiczny. Zawsze gdy jest śnieg przyciąga mój wzrok.
-
Jedyna ruda jaką znałem była czworonożna i miała kopyta. Nie wiem czy fałszywa, ale wredna bestia z niej była. Wyczyszczenie i osiodłanie jej przez jedną osobę była nie lada sztuką (udało mi się dwa razy, sposobem ;) ) Ale nie wiem jak to się przekłada na rude naszego gatunku, a jednak tylko takie mnie interesują w pewnych celach (tzn. tylko naszego gatunku a nie tylko rude :P)
-
Jakby ktoś chciał jeszcze pooglądać, to dodałem do tamtych zdjęcia z wczoraj: http://dreamer.y0.pl/ Oczywiście polecam opcję "pełny ekran"
-
Ej! No! Ale ruda miała zostać ze mną. I trzymać za rękę jak będę wzdychał oj oj boli :P
-
No tak, gdyby nawet z właścicielką psa nic nie wyszło. To z tą raną szarpaną na nodze może poznał bym fajną pielęgniarkę w szpitalu :P
-
Nooo, wtedy mógłbym mieć na pieńku z panem piesem. A on warczał bardzo przekonywująco :P
-
Witajcie. Wiedziałem Damo, że tak będzie. Gratuluję :) Co do pacjenta, któremu trudno było zaszkodzić, to przypomniała mi się postać pani patolog policyjna z serialu glina (zresztą świetnego moim zdaniem). Na pytanie - dlaczego wybrała tą robotę - stwierdziła, że zawsze się bała, że zrobi krzywdę pacjentom, no a tym to już w żaden sposób nie zaszkodzi. Na zdjęciach nie trzeba się znać. Im lepsze, tym bardziej bronią się same. To choćby jak z muzyką. Nie trzeba o niej nic wiedzieć by słuchać, by wpadała w ucho (napisałem odruchowo w oko :P) I tak samo bywają różne gusty co do tego. (Oczywiście nie uważam moich za te lepsze. Jestem po prostu jak grajek, który rzępoli swoją gitarą w garażu :) ) Dzisiaj powinny być kolejne. Kilka już jest gotowych. Miałem iść znów nocą łowić, ale mnie nogi bolą jeszcze po wczorajszym (Mam mały statyw. I postanowienie, że kupię sobie porządny, jak będę miał za co).
-
Ja niedawno wróciłem z ponad 2 godzinnej wyprawy fotograficznej. Teraz tylko przez te przyzwyczajenia cyfrówkowe, nie mogę się doczekać, aż zobaczę co wyszło. A to dopiero rano :(
-
O, Brumczynka koniczynka :)
-
Jak tam nasze damy, panny i inne niewiasty? Coś taka cisza? Damo, proszę się pochwalić egzaminem. Ale nie robiłaś sobie kawałów, jak niektórzy studenci medycyny - koleżance, która miała problemy z "krojeniem" podrzucili ucho do kanapki?
-
Odśnieżaczy teraz nie biorą. Teraz jest sezon na ratowników wodnych i sprzedawców lodów ;)
-
To i na mnie pora. Bo jutro do boju "godzina piąta, minut trzydzieści..."
-
Słusznie Panno. Świetny pomysł. Już Ci mówię, co wygląda tam nie tak. I przyciąga wzrok "odstępstwem". Popatrz na dolną linię kamienic po prawej stronie. Opada w dół i nie pasuje to do perspektywy. Jest po prostu nienaturalna. Nie zauważyłem, jak korygowałem zniekształcenia. (Bo jak widać na innych zdjęciach z wieżą, są tam zniekształcenia "beczkowe" - budynki po prawej i lewej stronie wyglądają jakby się waliły. Niestety przy takiej długości ogniskowej tak jest. A większej nie mogę zrobić, bo rynek "za ciasny".)