do tenabonsojos,chyba trudno zyje sie w zwiazku zarowno kobiecie jak i mezczyznie w ktorym jedna strona rzadzi,he?bo napisalas ze rzadzisz.I piszesz ze on zmieni dla Ciebie wiare.Wiesz znam to srodowisko bardzo dobrze i zaden szanujacy sie muzulmanin wiary nie zmieni,moze predzej zmieni kobiete niz wiare?Wogole pomysl zeby tego od niego rzadac swiadczy o Twoim braku szacunku do niego.Piszesz ze mozesz sobie zastrzec ze w przypadku rozwodu on wraca do Pakistanu.Brak mi slow.Po co Ci wogole ten slub?Chcesz zatrzymac go sila kolo siebie?Bo logiczne ze w tym przypadku on nie bedzie robil nic co doprowadziloby do rozwodu,moze wlasnie przez to bedzie GRAL przed Toba wspanialego faceta?chyba mu wspolczuje