deesceentraadaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez deesceentraadaa
-
Właśnie jem kaszkę mannę na kolację :D Od dzisiaj zaczynam dietę od nowa i bardzo chciałabym, by poszło mi tak dobrze jak wtedy gdy zaczynałam w styczniu. Już dziś miałam mnóstwo pokus, najpierw byłam z koleżanką w piekarni, potem w domu już miałam otwierać chipsy, ale odłożyłam :) Mam wypijać 2 litry wody dziennie, na razie udało mi się litr. Ale do pójścia spać jeszcze trochę więc może dam radę:) oliwka86 świetnie Ci idzie :) Ja noszę teraz 29, a przed dietą było 31 :) Proszę, piszcie na bieżąco, potrzebuje czyjegoś wsparcia by wytrwać!
-
Sobota mimo wielu pokus zaliczona do udanych :) Jedyny mały grzeszek to orzechy pistacjowe, kilka sztuk wieczorem. Ale poza tym bardzo dobrze:) Oby dzisiaj mi się udało.
-
Koniec jedzenia, zaczynam od nowa:) Zapuściłam się strasznie, zresztą widzicie w stopce, teraz musi mi się udać. Tylko proszę, wróćcie tu i bądźcie ze mną! :*
-
Od świąt przytyłam 3 kg... Jem dużo i wszystko. Źle się z tym czuję, koniecznie muszę wrócić do diety, ale jak? ;/ Kompletnie nie mam motywacji...
-
Dziewczyny jestem w ciężkim szoku! Pisałam właśnie z byłym chłopakiem który na początku się cieszył, że chudnę, ale potem już się wkurzał o to. I dzisiaj mi napisał, że przestałam mu się podobać! I że przeraził się tym, jak mogłabym wyglądać przy następnej jego wizycie! Nie mogę po prostu! Przecież ja nawet dzisiaj nie jestem chuda ;/
-
Nie dziękuję by nie zapeszyć:D Ale ja też mam taką nadzieję:)
-
healthy woman Nie przejmuj się, ja też ostro przegięłam w święta, za to teraz się weźmiemy :) stokrotka3333 jeszcze jak tak dalej pójdzie to tylko my zostaniemy takie zawzięte:) Wczoraj po świętach miałam na wadze 62, za to dzisiaj 61,5, więc to chyba faktycznie woda i szybko zleci :) Mam nadzieje że do niedzieli, bo za tydzień chciałabym mieć już 59 i widzieć w centymetrach że schudłam. A nie mogę się na razie na niczym skupić, bo mam jutro raaandkę! :D
-
oliwka86 Super, że znowu jesteś z nami :) Jak dobrze, że już po świętach! Chyba mam 3 kg więcej i już nie mogę doczekać się jutra by od nowa ruszyć z dietą. Powiem Wam, że takie normalne jedzenie mi już nie odpowiada, źle się czuję jak dużo jem, a na diecie czuję się świetnie. No ale jednak święta to święta:) Dla tych które też przegięły ostatnio - pomyślcie sobie jakiego kopa dałyśmy teraz metabolizmowi, który zwolnił przez dietę, jak teraz znów zaczniemy się odchudzać to kilogramy polecą tak szybko jak na początku :)
-
Hej, ja rozumiem że są święta i w ogóle, ale zajrzyjcie czasem :P Uaktualnię dziś stopkę i tabelkę, chociaż rewelacji nie ma ale zawsze coś:) i zaczynam święta, nie mam zamiaru przez te 3 dni liczyć kalorii, we wtorek zacisnę pasa na nowo :D
-
Kolejny dzień diety zakończony sukcesem :) Miałam zamiar dzisiaj też biegać, ale nic z tego, leje od południa. W każdym razie już trzeci dzień bez żadnego załamania, może w niedziele rano waga znów pokaże kilogram mniej :) Bo niedziela to pewnie będzie niesamowite obżarstwo,coś czuję że po świętach będzie tu znów nawał użytkowniczek :)
-
Nic, nie spotkaliśmy się:) Nie chcę się więcej spotykać z kimś kto tak daleko mieszka, rozmawiamy czasem jeszcze.
-
Właśnie wróciłam do domu bo biegałam:) I byłam na lodach w McDonaldzie z BOSKIM studentem wychowania fizycznego ;d
-
No właśnie nie jest to jeszcze moja wymarzona waga, bo chciałam mieć 57 a teraz ciągle jest 61 :) Poza tym czuję że mogłabym być jeszcze trochę szczuplejsza. I dzisiejszy dzień nareszcie był taki jaki chciałam, tylko trochę ponad 1400kcal :) Szkoda, że tak pada, pobiegałabym trochę albo wsiadła na rower.
-
Jej, dajcie mi tej motywacji trochę, chociaż z połowę tego co miałam na początku! Zapuściłam się strasznie, niby więcej się ruszam więc nie tyje ale też nic nie chudnę, więcej jem... Codziennie sobie mówię że zacznę od jutra, ale nic z tego. A poznałam chłopaka studiującego wychowanie fizyczne, więc muszę być w super formie :)
-
Ja dzisiaj zjadłam bardzo mało, a jedyne grzechy to gorzka czekolada i lody włoskie, ale była taka śliczna pogoda:) Myślę, że spaliłam to jeżdżąc przez 45 minut rowerem po okolicy :) Taka prześliczna wiosna, a od jutra znów ma być zimno i brzydko...
-
A to wyżej to ja, pomyliłam nicki...:P
-
Zazdroszczę że Wam tak kilogramy spadają! Moja waga stoi w miejscu i wymiary też... Ale czego się spodziewałam, w końcu ostatnie dni wcale nie były zachwycające. Od jutra zaczynam od nowa z taką motywacją jak na początku, bo na zbyt wiele sobie pozwalam ostatnio.
-
Ale mam ochotę na czekoladę przez ten okres. Masakra :) U mnie jest ciepło, bo aż 15 stopni ale nie ma w ogóle słońca i od czasu do czasu kropi deszcz. A szkoda, bo wsiadłabym na rower. Wczoraj jeździłam godzinę, ciekawe ile kalorii spaliłam :) Dotleniłam się jak nigdy i spałam jak zabita. Dietowo dzisiaj ok. Ale do wieczora daleko, chyba zjem sobie nadprogramowy jogurt żeby jakoś przetrwać i nie rzucić się na słodkie.
-
Nie mam nastroju pisać. ale pomyślałam że wypadałoby się chociaż zameldować... Rozstałam się z chłopakiem. Chciałam tego i myślałam, że będzie mi potem lepiej, ale jednak wcale nie jest...
-
serenghetti Zdrowie najważniejsze :) Troszkę pocierpisz, a potem będzie już dobrze. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i do nas! :) oliwka86 Zaciekawiłaś mi tą swoją historią życia, może kiedyś nam opowiesz? :D aguskaa_aa U mnie za oknem też śnieg i to nie mało;/ Dzięki za kciuki :) Ewelina1985 Ale Ci zazdroszczę tego ciepła! I restauracji też :D Ja dzisiaj byłam u babci i przegięłam trochę ze słodyczami :P Wczoraj zresztą też nie obyło się bez grzeszków, ale to w końcu weekend. Ale na wadze już 60 kg! Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę 5 na początku :) Moja babcia i ciocia nie widziały mnie od stycznia, więc strasznie przeżywały to jak schudłam... Właściwie one są obie przy kości :P a babcia powiedziała, że mam sobie zrobić badanie krwi żebym nie miała anemii... I nie pomogło tłumaczenie, że ja jem wszystko tylko mniej :) Wkleję tabelkę, ale nie wiem czy ją znajdę :D
-
healthy woman Właśnie o to chodzi, że ja wiem że nie powinnam się z tym dobrze czuć. Ale czuje ulgę, nie wyrzuty sumienia i nie potrafię tego zmienić. Na chwilę obecną nawet chciałabym się dowiedzieć że on kogoś ma albo z kimś się kontaktuje. Poczułabym się w pewnym stopniu... rozgrzeszona. inessa armand, Ewelina1985 no właśnie, nie chcę się obudzić kiedy będzie za późno. Co prawda to nie był mój pierwszy chłopak, ale nadal czuję się za młoda na coś poważnego:)
-
Ostro przeginacie dziewczyny ;> Nadal nie mam tego okresu ;/ Właśnie wiem że to źle, dlatego się niepokoję. Wezmę dzisiaj gorącą kąpiel, może to coś przyśpieszy. Muszę to komuś powiedzieć... Rozstaję się z chłopakiem, byliśmy razem prawie rok i 8 miesięcy. Męczyłam się ostatnio w tym związku, zresztą to było za poważne, ja nie chce się teraz tak angażować "na całe życie", chcę korzystać z życia póki jestem młoda. Dawno już chciałam podjąć tą decyzję, ale się bałam. A w niedziele poznałam chłopaka... Nigdy, nigdy nie miałam z żadnym chłopakiem takiego czegoś jak z nim! Poznaliśmy się przez czat, on dzwoni codziennie wieczorem i rozmawiamy po kilka godzin bez przerwy. Jeszcze w ciągu dnia smsy, kontakt na tlenie. Wczoraj gadaliśmy do 3 w nocy, czyli w sumie 5 godzin. I moglibyśmy długo dłużej bo tematy się wcale nie kończyły. Nigdy, przenigdy tak nie miałam. I jest między nami jakaś taka dziwna chemia, chociaż to dziwne bo jeszcze nigdy się nie widzieliśmy. Jesteśmy w podobnych sytuacjach. On leczy się z rozstania z dziewczyną, ja właśnie rozstaję się z chłopakiem...Mamy niesamowicie podobne charaktery i mnóstwo wspólnych tematów. I wcale nie mieszka tak daleko, 1,5 godziny drogi. Mamy zamiar się spotkać na początku kwietnia. Pewnie będziecie mnie ostrzegać, ale ja jestem świadoma tych wszystkich zagrożeń, będę ostrożna i nie zakocham się i nie dam wykorzystać :) Rozkwitam przez tą znajomość, koleżanki mi mówią że jakieś światło ode mnie bije :D Czuję się szczęśliwa gdy rozmawiamy i przez takie drobne rzeczy, kiedy on powinien wstawać dopiero o 7, a mimo to budzi się razem ze mną już o 5.50 żeby zadzwonić i życzyć miłego dnia:) Powinno być głupio, bo oficjalnie nadal mam chłopaka. Daliśmy sobie tydzień czasu na przemyślenie tego i w czwartek mam mu powiedzieć czy chcę się z nim rozstać. Ale ten związek i tak od początku nie miał szans na przetrwanie. Pewnie teraz różne złe rzeczy na mój temat sobie pomyślicie, ale bardzo chciałam się wygadać:)
-
Od poniedziałku tak wiele się zmienia w moim życiu osobistym, że nie nadążam. Szykują się bardzo poważne zmiany, a właściwie zmiana, a mimo to jestem pełna optymizmu :) Dzisiaj fatalnie, pod względem diety. Pączek z ajerkoniakiem, ciastko francuskie z serem, na obiad frytki z sosem czosnkowym ale malutko i cola - skutki jedzenia na mieście:). Jednak poprzednie dni bardzo udane. Dzisiaj szłam z koleżanka i zawsze mi się wydawało że ona ma szczupłe nogi, szczuplejsze ode mnie. A dzisiaj tak patrze w okno sklepowe, gdzie się odbijały nasze sylwetki - i ja mam szczuplejsze nogi niż ona! szok! :D Nie mam okresu, w ciąży nie jestem, mógłby mi się spóźniać przez dietę...?
-
Piszę żeby się chociaż zameldować, ale właściwie nie wiem co mam napisać:) Dietowo ok, chociaż dzisiaj było spaghetti na obiad, które zresztą sama zrobiłam :P a ja spaghetti wprost kocham :) Ale za to poskakałam na skakance, jest ok :) Jutro ostatni dzień rekolekcji i znów powrót do szkoły i wczesnego wstawania. Nie wyobrażacie sobie nawet jak zmarzłam przez tą godzinę w kościele. On chyba w ogóle nie jest ogrzewany! Już na zewnątrz było cieplej... Trzymajcie się dziewczyny i nie traćcie zapału ;)
-
Miałam rekolekcje i jestem już w domu :) Postanowiłam że koniec z odpuszczaniem sobie, ostatni tydzień był taki że na zbyt dużo sobie pozwalałam, ale to KONIEC:) Chcę wreszcie uaktualnić stopkę i tabelkę. Znowu pada śnieg, chyba się już przyzwyczaiłam :)