kajoczko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kajoczko
-
Ośko, chcę żebyś widziała, że cały czas trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że któregoś dnia uwierzysz w siebie. Czytając Twoje zmagania z wagą i ze sobą samą nasuwa mi się kilka spostrzeżeń. Mam wrażenie, że Ty jedzeniem rekompensujesz sobie jakieś niedobory w życiu. Jest być może coś, co jest jest kompletnie nie tak jakbyś chciała, może zaprzepaściłaś jakieś swoje marzenie a może ktoś je wyśmiał i ośmieszył? Jedzenie jest substytutem szczęścia, może chwilowo ukoić ból, zapewnić opiekę i przyjemność. Ja, jak chyba Ci wspominałam, byłam grubym dzieckiem. Jadłam często ze łzami w oczach, bo czułam że tylko jedzenie może ukoić jakiś ból brak miłości, osamotnienie którego doświadaczałam każdego dnia. Przejadałam się i z każdym kęsem czułam że już za chwilę zatkam to miejsce gdzieś w sercu, które sprawia że jestem taka nieszczęśliwa i odrzucona.. Ośko, zmierzam do tego, że może zamiast do dietetyka powinnaś pójść do psychologa. Nie idź do pierwszego z brzegu, poszukaj kogoś naprawdę dobrego, kogoś kto odkryje co jest Twoim smutkiem i Twoim niespełnieniem. Kilka praktycznych rad. Wiem, że dietetycy zalecają 5 małych posiłków dziennie, ale ja tak nie potrafię, Muszę się chociaż raz na dobę najeść bo wtedy mam mnóstwo energii i nie czuję się głodna przez większość dnia. Moim wielkim posiłkiem jest śniadanie. Zjadam nawet do 1000 kcal:)) Potem obiad i coś małego to razem 500. Nie przekraczam dziennie dawki 1500 kcal ale nie czuję się głodna a to oto przecież chodzi. Może wyprobuj moją metodę. Może ona zadziała na Ciebie lepiej. I jeszcze jedno. Wszyscy mądzy ludzie zalecają ruch i ja się z tym zgadzam, ale uważam, że możesz z powodzeniem zacząć od 10 min dziennie. Może 6 waidera?? Ćwiczenia są banalnie proste i znajdziesz je w necie. Potem jak złapiesz już wiatr w żagle będziesz chciała więcej i więcej. W czasie ćwiczeń wydzielają się endorfiny w mózgu i człowiek czuje się naprawdę szczęśliwy. Uwierz, to działa! I ostatnia rzecz. zacznij zapisywać w notesie kazdą rzecz ktorą jesz i pijesz (jeśli ma kcal) kazdą łyżeczkę cukru itd.. Musisz to na bieżąco podliczać, bo tylko wtedy będziesz miała 100% pewności, że trzymasz wszystko w ryzach.
-
Ośko, Wiem, że ciężko jest zacząć, zwłaszcza kiedy taka długa droga przed Tobą i tyle kg do zrzucenia, ale odkładanie tego z dnia na dzień nie przybliży Cię do celu tylko oddali. Czy jest jakaś modelka/aktorka itp. która Ci się bardzo podoba z wyglądu? Wytnij jej zdjęcie z gazety, lub umieść jako tapetę w komp. i patrz na nią jak najczęściej. Patrz na nią kiedy nachodzi Cię ochota na zjedzenie czegoś słodkiego..Patrz jak jest ubrana, jakie ma nogi, brzuch itp, możesz być taka jak ona!!! Pamiętaj jesteś panią własnego losu! Możesz być niesamowicie piękna, zgrabna, możesz wzbudzać zachwyt! Zrzuć tylko ten kokon, Proszę Cię, życie jest zbyt piękne żeby je przeczekiwać o odkładać na poźniej. Śłodycze to tylko słodki smak i parę sekund zadowolenia, nic więcej..
-
Ośko! Brawo!! 1450 kcal jest idealne aby zacząć powoli i rozsądnie chudnąć (bez niedoborów i jojo).. Rozumiem Twój brak entuzjazmu, ale najtrudniejszy jest pierwszy krok. Zaczęłaś.. wczoraj. Dzisiaj powinno być łatwiej, zobaczysz, jak sobie nie odpuścisz, to do niedzieli powinnaś zauważyć spadek na wadze a to da Ci kopa do przetrwania następnego tygodnia. Bardzo Cie proszę trzymaj się tych (max) 1500 kcal!!! Jeśli Cie skręca z głodu, wypij colę light albo 2 - to zablokuje głód. Cola Light jest nie zdrowa, to prawda, ze względu na aspartam, ale przecież nie będziesz jej piła na okrągło.. Chodzi o kilka/ kilkanaście razy, o to by oszukać żoładek czymś co jest słodkie a zarazem wypełniające.. Po max 2 tygodniach zrozumiesz, że wcale nie musisz pić coli light, że panujesz nad swoim ciałem.. Zacznij się ważyć codziennie. Małe spadki bardzo motywują nawet takie 20 dag.. Jeśli zauważysz przyrost od razu można interweniować, ważenie się raz w tyg. to stanowczo za mało..Trzeba trzymać rękę na pulsie:)) Pozdrawiam wszystkie odchudzaczki!!
-
Ośko! Kolejna ważna rzecz po usunięciu cukru z diety: Musisz wypracować w sobie nawyk zapisywania każdej rzeczy ktorą jesz i pijesz w ciągu dnia..Najlepiej w kalendarzyku, żeby mieć przegład kojenych dni. Załóż sobie, że nie będziesz przekraczała 1500 kcal dziennie i tego trzymaj się rygorystycznie. Zapisywanie musi objąć wszystko, butelkę coli (to ponad 100 kcal), mała butelczka soku pomidorowego to 80 itp..O takich rzeczach się nie pamięta, a to też są kalorie. Jeśli np do godz. 2 pm zjesz te 1500 kcal, to proszę Cię! zrezygnuj już z jedzenia czegokolwiek do końca dnia. To boli ale można przetrzymać. Mi pomaga wtedy picie gorącej herbaty, albo mięty... to świetnie oszukuje głód. Jak już wejdziesz w rytm 1500 kcal i zobaczysz efekty na wadze, to z łatwością przyjdzie Ci pilnowanie tego ile jesz..