ROR
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ROR
-
Zapraszam do dyskusji koleżanki 25 plus :)
ROR odpisał PrzemierzamPolaLasy na temat w Życie uczuciowe
"Jak to nie? Ależ ja sobie nie wyobrażam zakładania rodziny i robienia dzieci bez miłości, wzajemnej fascynacji i pożądania . Ja szukam super kolesia - do tańca i do różańca, bo ja taka jestem ." nie zrozumialas mnie - ty szukasz "idealnej partii" do konkretnego zadania - rodziny (nie nieuwazam ze chcesz za meza kogokolwiek) , ale nie zmienia to faktu ze w tak mlodym wieku widac u ciebie przerost formy nad trescia = nie szukasz milosci, szukasz dobrej partii -
Zapraszam do dyskusji koleżanki 25 plus :)
ROR odpisał PrzemierzamPolaLasy na temat w Życie uczuciowe
a to to jest temat dla samotnych?;/ ja nie jestem sama - ale kiedys bylam - i byl to super czas - nie szukalam milosci - opna sama mnie znalazla - szkoda zycia na szukanie milosci - czego i Wam zycze;-) -
Zapraszam do dyskusji koleżanki 25 plus :)
ROR odpisał PrzemierzamPolaLasy na temat w Życie uczuciowe
25 lat i martwic sie o meza?;-) zkladam ze mieszkasz w polsce - tak? -
"Walesa i Buzek, doprowadzili do tego, ze Polska i Polacy sa niczym na arenie miedzynarodowej. " hahahahaha;-)) a jancio muzykant czasem nie?;-)))))
-
zeby zostac managerem nie potrzeba studiowac zadnego zarzadzania, tzreba sie na czyms znac po prostu moim zdaniem to sa studia czysto hobbistyczne nie przystajace za barzdo do rynku pracy
-
Nie pracuje bezposrednio w HR, wiec nie wiem czy moja opinia cie zainteresuje... Wedlug mnie - robienie 1000 kursow nie ma sensu - lepiej zainwetuj w staz w praktyke - to ci potem realnie pomoze znalesc prace w zawodzie a nie tysieczny papierek
-
"Do domów samotnych matek powinny być wpuszczane jedynie kobiety w trudnej sytuacji a nie małolaty które chciały spróbować dorosłego zycia i im przydarzyła sie niechciana niespodzianka...Tak samo i wszelkie zasiłki. Napalona dziewczynka chciała być dorosłą panią więc niech sama wyżywi swoją gębę. Wyrazy kondolencji dla rodziców." a czym sie rozni kobieta w trudnej sytuacji - wieku 25, 30, 35 lat - od tej 18-letniej np? ;-) bo ja roznicy nie widze - jedna i druga sama sobie na ten trud zapracowala ;-)
-
Nie zrozumialysmy sie Moja Droga ;-) "Tez mi się tak wydawało, ale najwidoczniej nie byłaś w ciąży i nie wies zjak to jest. Komórka to nazwa z medycyny, a tak naprawde to jest dziecko, po co dałaś zycie, skoro chcesz je odebrac ?" tu nikt nie mowi o dawaniu zycia - bo t nastepuje w momencie porodu ino o zwyklym wypadku przy pracy ;-) czyli. np prezerwatywa pekla/zsunela sie
-
"I tak chłopak wolałby zebym ja zajmowała się domem, a on pieniędzmi" - no wlasnie to jest najsmutniejsze odpowiadajac na Twoje pytanie ;/ ale sensu Ci teraz nie wyjawie - za 10 lat chetnie do tematu z Toba powroce ;-) napisalas gdzies ze jestes przykladem dla nastolatek kt zachodza w ciaze bo Ty bierzesz konsejkwencje a one np. dokonuja aborcji i ze to jest roznica - ok - zgadzam sie jest roznica. Pytanie tylko co z tego wynika ? i nie rozsmieszaj nie argumentem ze aborcja to zabijanie dziecka czy tez mordowanie bo dla mnie to usuwanie komorek z macicy i mam inny poglad na temat aborcji, natomaist zgadzam sie ze nastolatki nie powinny takich przezyc doswiadczac - bo wybor maja osoby dorosle jelsi jestes szczesliwa tom w porzadku - bo to wazne zeby byc szczesliwym , ja tez jestem szczesliwsza ostatnio bo okazalo sie ze sa szanse zebym sie jednak wybrala na moja ukochana margarite ;-) generalnie ludzie szczesliwi powinni sie cieszyc swoim szczesciem w zaciszu domowym a nie pisac naforum o tym bo wtedy to dosc ....nieeleganckie - czego ja wlasnie dalam przyklad;-)
-
Antychryst - po czesci masz racje, ale tylko po czesci - poza tym to offtopic;-) Generalnie zauwazylam tendecje, ze ludzie w polsce nie lubia/boja sie nazywac rzeczy po imieniu: zarowno nacje jak np. Żyd jak i tez slowa zwiazane z seksem. Podama na przykladzie - na jdnym z topicow o wspolzyciu/antykoncepcji uzylam zwrotu stosunek waginalny/analny i zostalam skrzyczana ze jestem wulgarna;-) To samo na tym topicu - gdy uzylam zwrocilam uwage na nieporawne uzywanie slowa "brzuszek" w odniesieniu do ciezarnych (zdrobnienie sugeruje ze cos jest mniejsze niz zazwyczaj - a jest dokladnie odwrotnie;-) to ktos napisal ze nie nawidze ciezarnych i mam obsesje;-) uzylam nawet bardziej precyzyjnego zwrotu - mianowicie ciezarne nie tyle maja powiekszone brzuchy, co wlasnie macice. najwyraznoiej niektore ciezarne maja problem z odniesieniem sie do wlasnej macicy, ciekawe dlaczego ? ;-) "ja np. jestem w takiej mniejszosci-jestem niewierzacy ale czy mam z tego powodu jakies roszczenia? nie!czy zyje mi sie gorzej? NIE,czy czuje sie przesladowany-NIE, co wiecej wali mnie to czy moi sasiedzi wierza czy nie-jest to ich prywatna sprawa.przeszkadza mi natomiast jak ktos chce mnie na sile zewangelizowac-to jest juz wchodzenie z brudnymi lapami w moje prywatne zycie" tu sie w ogole nie zgodze. Zyje mi i mi podobnym osobom tutaj znacznie gorzej - przede wszystkim dlatego ze sa powszechnie lamane prawa kt gwarantuje mi konstytucja (roznowsc wyznania) i niestety istnieje ku temu przyzwolenie spoleczne;/ zaczne od malych rzeczy - typu spiewy wychwalajace jakiegos pana ;-) pod moim oknem a konczac na ostatecznym ksztalcie ustawy o aborcji (na kt wplyw mialo lobby katolickie - ale niestety to demokracja). Nie chce byc zmuszana do przestrzegania rytualow jakiejs tam religii a ciagle jestem. Pomimo ze mieszkam na strzezonym osiedlu gdzie utrudnia sie dostep dla akwizytorow - sutannik katolicki jest wpuszczany i jakby bylo tego malo - zamiast isc do tego z kim sie umowil to nachodzi m.in. mnie w domu ! czy ja chodze po innych domach i wyluszczam ludziom swoje poglady albo chociaz probuje? ;-) ofkors to tylko wycinek roznych zachowan kt niestety doswiadczam, a wymieniac moglabym bez konca - ale to juz offtopic;-)
-
"nie mam teraz czasu zeby wyjasnic o co mi chodzi-a widze ze to trudne do zalapania dla kilu osob wieczorem chetnie wyjasnie " wieczorem Moj Drogi to sa przyjemniejsze sprawy nie Twoje wyjasnienia, z calym szacunkiem ;-) to co napisales nie ejst trudne do zalapania - wprost przeciwnie - to jest bardzo schematyczne ;-) a tlumacz sie tylko winni ;-) tak wiec czekam w napieciu ;-)
-
te verde - naprawde sie podczepiasz ?;-) przeciez ja mam opinie osoby nienawidzacej ciezarnych kobiet, co i rusz plujacych na nie jadem i rzucajaca im klody pod nogi ;-) hahahahah ale ogoolnie to racja - wieksze sa zdobycze, nawet jesli sie cos utracilo. wszystko sprowadza sie do bilansu zyskow i strat.
-
troche to offtopic, ale co tam ;-) "jeszcze jedno- im wiecej krzyczy sie na temat PRAW jakiejkolwiek grupy spolecznej-tym wiekszy wywoluje to skutek przeciwny. nie tylko kobiety ciezarne ,ale tez zydzi,czarni,mniejszosci narodowe..itd" - ja bym powiedziala ze tym bardziej bulwersuja sie ci najmniej przekonani. W niektorych sytuacjach - w przypadku mniejszosci - walka i glosny krzyk jest konieczny np. w przypadku innych religii w mocno skatolizowanym kraju. I w tym kontekscie nie zgadzam sie z Twoja wypowiedzia. "najwieksza krzywde kobietom wyrzadzaja same kobiety-feministki!"- niekoniecznie, natomisat feministkji maja te wade ze uzurpuja sobie prawa do mowienia/zabierania glosu w imieniu wszystkich kobiet co jest absurdalne. ale wielu politykow wykazuja taka sama skolonnosc "a skoro tak to i w autobusie w czasach kiedy nie bylo tych babochlopow (feministek) kobiety byly nadwyraz szanowane i wrecz noszone na rekach przez mezczyzn i taka jest prawda" - byc moze ;-) natomiast feministki -babochlopami??? tak mowia zwykle zakompleksieni mezczyzni ;-) aha, ja nie jestem feministka i ogolnie nie lubie sie zrzeszac ;-)
-
"ROR ciesz się że nie jeździsz ale nie każda ciężarna ma do dyspozycji auto to czym ma podróżować ?kulac sie na drugi koniec miasta do pracy?" - now ybacz Moja Droga ale czy to jest moj problem ? ;-) jak dla mnie to moze jechac metrem, tramwajem i autobusem - ale same ciezarne pisza jakie to dla nich niebezpieczne wiec podsunelam inne rozwiazanie ;-) dla ich wlasnego dobra ;-)
-
kto wczesniej napisal "zapominają tu co niektórzy że nie każda przyszła mama i odpowiedzialny za to tatuś ... ma samochód ..." ;-) bardzo mnie to ubawilo - pewnie ze zapominaja - no trudno zeby sobie takimi blahostkami pamiec obarczac ;-) a jak ktos nie ma samochodu - jego sprawa ;-) co kto lubi i jak lubi ;-)