maliszna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maliszna
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Zosieńka śliczna :):):) Blask ja gdzieś jeszcze czytałam, że ponoć stymulacja sutek pomaga (godzinę dziennie po 15min na każdą ;) ), bo wywołuje to skurcze i daje podobny efekt jak ssanie przez malucha po porodzie. I ponoć najlepiej po igraszkach z M :)) to chyba nawet na tej stronie było: http://dziecko.onet.pl/41530,5,8,kiedy_maluch_sie_spoznia__a_mama_traci_cierpliwosc,1,artykul.html pozdrówka
-
Asiu szczerze to Twoja teściówka "troszkę" przesadza... To co wyczytałaś jest zupełną prawdą. W zimie należy werandować do 2 tyg a później już można wychodzić na spacerki, wiadomo, że wszystko z umiarem :) mimo iż nie mam jeszcze swojego maluszka to na szczęście w rodzinie dużo bobasków. Nie tylko letnich, ale i tych zimowych. Gdzieś też czytała art. na ten temat i tam chyba było, że jeżeli jest poniżej zera to nie za bardzo a tak to nie ma przeciwwskazań. Pozdrówka :D
-
gratuluję dziewczyny :) Asia, wózek świetny (jak i cena) A ja mam dziś szczęście :) wygrałam bilety na kabaret Ani Mru Mru hihi. W lokalnym portalu rozdawali wiec wyslalam zgloszenie i dzis zadzwonili ze wygralam :):):) ale fajnie. Co dzień mogly by byc takie niespodzianki. Zawsze to jakas odskocznia od tego czekania. Pozdrówka dla rozpakowanych i tych jeszcze czekajacych buziole
-
a i jeszcze zauważyłam, że więcej siary mi z piersi wycieka. Można powiedzieć, że na zawołanie, bo wcześniej nie miałam na to wpływu i tylko z jednej. A teraz to juz na dwa ognie hi hi może też już niedługo?
-
no ciekawe ;) pewnie już bliżej niż się zdaje dobrze ze z malutką wszystko ok to ciekaawe jak u mnie sie sprawy maja... mamy termin obok siebie a od paru dni mam prawie caly czas skurcze, nieregularne i nie bardzo bolesne ale czyli tez tam sie cos zaczelo dziac... ciekawe :) pozdrowka cos u nas cichutko i spokojnie ostatnio a jak tam nowe mamusie? jak pierwsze dni z maluchami?
-
niezjadka gratulacje :):):)
-
dzieńdoberek wszystkim :) Ja noc miałam ciężką, szczerze to już myślałam, że to jakiś początek porodu. Wczoraj pisałam, że mnie tak wszystko kłuje w dole i się nasila przy korzystaniu z toalety. Brałam to na krab tego, że mała jest już nisko i napiera. Tyle, pod wieczór to wszystko się nasiliło. Nie były to regularne skurcze ale dość upierdliwe, w sumie to najbardziej bolesne podczas ruchów małej. Ale całą noc tak to wszystko trawało... do tego jeszcze całonocna MEGAzgaga jakiej jeszcze podczas ciaży nie miałam... Wstawałam, łaziłam - było w miarę. Tylko się kładłam z powrotem do wyrka a piać to samo. Nawet no-spa nie pomagała i tak tylko czekałam czy się nasilą jeszcze bardziej i zrobią się bardziej regularne. Ale nad ranem jakoś wszystko ucichło... Dziś rano nawet przy korzystaniu z toalety nie pojawiły się wczorajsze "objawy"... Nie myślałam, że skurcze przepowiadające (bo jak to inaczej wytłumaczyć?) mogą być tak upierdliwe... A co tam u Was kobietki? Jak mija poranek?
-
witajcie kobietaki :) Gratuluje nowym mamusiom :):):) Aniu nie przejmuj się tym co gadają inni. Tyle ich :) Ważne żeby tobie było dobrze i w ogóle. Małemu na modyfikowanym też nic nie będzie brakowało takie teraz przecież robią. Paola Bardzo fajnie, że twój maluszek zdecydował się na samodzielne wyjście :) Łapa mam nadzieję, że twoj bobasek grzecznie poczeka na ta cesarkę :) Dziś te Walentynki, niby wyliczając od dnia zapłodnienia to dziś powinnam urodzić, ale nie za bardzo mi by to było po nosie. M na szkoleniu i jestem sama (w razie czego to bym chyba mamę ze sobą wzięła na poród), a tym bardziej, że dla mnie walentynki to takie komercyjne, mdłe święto... Ale coś w ogóle nie czuję, żeby moja mała się tu do nas wybierała. Co prawda jest coraz niżej, czasami mam wrażenie że mogłaby mi rękę podać, ale na tym się to wszystko kończy. Cisza i spokój na horyzoncie :) może to i dobrze, bo M bardzo prosił córcie żeby na niego zaczekała, aż wróci. Na szczęście nie jest przekorną osóbką hihi Trzymajcie się cieplutko brzuchatki, juz mamusie i wasze bobaski. Dla tych co lada dzień się rozpakują wieeeelki smile :))) Buziole 11021985 fajnie, że stronka się przydała :)
-
gretus trzymam kciuki :):):) nasze brzuchatki sie zaczynaja rozpakowywac jedna po drugiej :) hihi jak milo, az za kazdym razem jak wchodze na forum to z wielka ciekawościa, która znow napisala, ze juz ma swojego bobaska Mari-posa GRATULACJE!!! Ale Wam juz fajnie :)) Pozdrowka
-
Hej kobietki :) Znalazłam taką stronę www.bangla.pl można tu znaleźć opinie o różnych produktach dla dzieci :) Przydatne jak się planuje jakiś zakup :)
-
Basiu gratulacje!!! :):):) Jednak była cesarka czy mała sama się ruszyła? Pozdrówka
-
sylwia może to cisz przed burza?? ;) Blask ja też mam zwierzaki w domu i o psa sie nie boje bo jest to bardzo przyjazna suka i w ogole nie ma wstepu na pietro. Gorzej sie martwie o koty, bo sa 4 (dluuuga hostroia...) a wiadomo koty, maja swoje charakterki i jak cos nie idzie po ich mysli to potrafia byc zlosliwe. Teoretycznie nie nie maja wstepu do sypialni ale... Mysle ze o jakichkolwiek przygotowaniach chyba nie ma co mowic, bo chyba bardziej samo wyjdzie... Pozdrowka brzuchatki :)
-
Hej babeczki :) cos tu u nas spokój przez weekend :) Aniu, mam nadzieję, że uporacie się z tym wszystkim. W końcu najważniejsze jest aby dać radę razem. Co do poranionych sutek nie próbowałaś stosować nakładek? Osobiście doświadczenia nie mam, ale słyszałam, że są skuteczne. Ja zastanawiam się nad kupnem śpiworka do wózka http://allegro.pl/item909588920_spiworek_spiwor_do_fotelika_i_wozka_nowosc.html ale nie wiem czy jest on tak bardzo potrzebny, ciepły kombinezonik i gruby kocyk nie powinien wystarczyć? Co o tym sądzicie? A propos wózków :) ja też mam tako jumper i podoba mi się on baardzo :D Pozdrówka kochaniutkie :):):)
-
Kochaniutkie, jeszcze trochę a na pewno się spełni coraz mniej cierpliwości u nas :) ja się już nie przejmuje, kiedy będzie to będzie. Jak mi gin kazal do 8.03 czekać to co poradze... Przyszła mi dziś ta pościel :):):) w końcu jakies zajecie hihi :D a pościel suuuuper :) Umęczona jestem jak nic, od rana się wybrałam na zakupy, żeby jeszcze podokupywać ostatnie rzeczy i nogi to mi teraz do tylka wlaza. Ale juz zostalo mi tylko do kupienia podklad ochronny na materac i spiworek do wozka, ale to juz na allegro sobie upatrzylam :) i obiad byl dzis robiony w trybie ekspresowym - pomidorowka z ryzem :) najszybsza zupa na swiecie :) Boshe, czy u Was też taka piekna pogoda? Słoneczko grzeje aż miło. pozdrówka brzuchatki
-
o boshe... Aniu, to jest poprostu okropne... nawet nie potrafie sobie wyobrazic tego co twoj maz musial przezywać.... A te babsko... kiedys ja za to pokara... co za ******* Dobrze, że juz wszystko jest ok. Jak tam Twój maluszek? I jak Ty? To gmeranie musiało Cie tam niezle naruszyć... cholera co za kraj... Trzymaj sie cieplutko!!!
-
gretus ja przytyłam 17 kg... ale jak tak patrze na siebie krytycznym okiem to nie powiedziałabym ze to 17 :) przed ciążą miałam unormowaną wagę 59, teraz ważę 76,5... nie powiem zebym sie z tym najlepiej czuła, ale narazie nie ma co gadać. Będę płakać jak nie będzie chciało zejść. Pociesza mnie fakt, ze koleżanka przy 1 dziecku przytyła 26kg a po tyg od porodu zostało jej z tego 6... głowy do góry :):):) Ania gratulacje!!! czekam na kolejna czesc opowiadania :)
-
Oj Karola :) Z tym szaleniem, to juz mnie chyba wena opuscila. wlasnie koncze obiadek i najchetniej bym sie legla do wyrka, ale szkoda mi dnia :) I w ogole ta moja euforia gdzies mi uleciala, teraz to bez kija do mnie nie podchodz bo ugryze ;) Ehh... to chyba te hormony, bo aż tak zmiennych nastrojow to nawet przed okresem nie mialam... :) Darinka nie sadze by opowiesci o "Twojej Anuli" byly malo interesujace. Opowiadaj jak tam, co tam i w ogole jak jest :) ja z przyjemnoscia poczytam, podejrzewam, ze inne brzuchatki tez pozdrowka
-
Dzieńdoberek wszystkim :)\ Ja od rana "szaleję", obudziłam się przed 7. posprzątałam na błysk, poukładałam małej rzeczy w szafkach, zamontowałam przewijak i teraz siedzę i się zastanawiam czy nie mam czegoś jeszcze do poukładania... ehh... :) Po wczorajszej wizycie, miałam lekkiego "dołka", że to jeszcze tyyyle czasu, ale w końcu przecież nic na to nie poradzę i lepiej będzie dla małej jak będzie "siedzieć" do terminu. Wyjdzie kiedy będzie gotowa :) tylko, że ja sama się nastawiłam, że w lutym urodze a gin mnie tu 8.03 straszy. Ale to i tak przecież się może przeciągnąć 2tyg, albo i 2tyg wczesniej... wszystko w swoim czasie. W ogóle tak myślałam, że teraz gin będzie chciał mnie widzieć co 2 tyg. A mam się do niego zgłosić dopiero 1-ego, chyba, że się wcześniej rozpakuje... dziwne, ale mówił, że ciąża przebiegała bez żadnych zastrzeżeń i nie ma powodu, chyba, że coś się będzie dziać... A Wy jak tam Brzuchatki? Jak samopoczucia dziś? A ak tam nasze już mamusie? Jakoś zamilkły. Jak tam wasze bobaski? Miłego dzionka wszystkim
-
hej dziewczyny :) ja chyba będę ostatnią lutówką, jak nie marcówką. Byłam dziś na wizycie, wszystko pozamykane, szyjka dłuuuuuuga i wszystko ok. Jak pisałam wcześniej termin z OM mam na 01.03. Mój gin dał mi L4 juz do 7.03, jak do 1-go nie urodzę to mam się u niego zgłosić na KTG i w ogóle gdybym coś czuła, że jest nie tak to go zawsze znajdę w szpitalu... I jak usłyszałam, że jak do 7 nie urodze to 08.03 położy mnie na oddziale... ponad miesiac jeszcze... blask, mi tez to tak jakos pachnie niedalekim porodem :) Pozdrówka brzuchatki :):):)
-
dzieńdoberek wszystkim :) u mnie też się słoneczko świeci :) Ja tez czekam na tą cholerną paczkę, jutro będzie tydzień jak wysłałam pieniądze i dalej nic, kurierem mieli wysłać. Jak dzisiaj nie przyjdzie to chyba komuś napiszę ładnego maila... wrr... Moja malutka się jakoś uspokoiła przez ostatnie dni. Może już nabiera sił przed wielkim dniem? Jutro mam wizytę u gina, już mam porobić ostatnie wyniki i jak to powiedział, pozostaje nam tylko czekać... Jemu to łatwo mówić :) co dziennie mu się rodzą jakieś dzieci :) I chyba coś jest z ciśnieniem, bo główka boli. wczoraj już przygotowałam ciuszki na wyjście ze szpitala (kaftanik, śpiochy, dwie czapeczki, polarowy pajacyk, zimowy kombinezon - w tym do fotelika, opatulić kocykiem, założyć pokrowiec na nóżki i myślę, że nie powinna zmarznąć...jak myślicie? bo tak nie jestem pewna czy czegoś nie brakuje, ale chyba nie) I wiecie, może to głupie ale mam jakieś takie przeczucie, że to już niedługo... może przez to że mała spokojniejsza i gdzieś mi tam podświadomie się coś wkręca... no nic, zobaczymy jak to będzie :) Miłego dzionka Brzucholki i Mamusie :)
-
Stwierdzam, że się nam luty rozpoczął w bardzo bojowych nastrojach :):):) ale to chyba dobrze. Ja pomału szykuję małej ciuszki na wyjście żeby się M czuł spokojniej... chociaż jeszcze miesiąc. Ale niech jest, przynajmniej bedzie spał spokojniej :) Z tymi facetami to tak już jest, ale, żeby zrozumieć to trzeba byc w 9mc ciąży, bo samo bycie kobietą najwyraźniej w niektórych przypadkach też nie wystarcza... Pozdrówka moje panie
-
Dzieńdoberek Wszystkim :) Widzę, że tu poważna konwersacja była... Niezjadka ja też się podpisuje pod tym co napisały dziewczyny. Może się obrazisz ale jak dla mnie to twój M do burak. Przepraszam, za określenie ale normalnie nie mogę pojąć jaki facet może się drzeć na żonę w 9mc, że schody nie umyte. Chryste. Nie dość, że czujemy się jak wieloryby nie w swoim ciele, humory raz są takie a nie inne i zamiast cię wspierać i rozpieszczać to wyskakuje z takimi teksatmi, bo mu twój brat coś powiedział... Skoro to takie guru, że facet na w nosie to, że z tobą jest i chyba wie jaka jesteś to niech z bratem sobie zrobi dziecko. Jesteś fajną babką, niedługo będziesz miała zarąbistego maluszka i nie przejmuj się tym za bardzo. Teraz musisz o siebie dbać i nie wskazane są jakiekolwiek smutki i dołki, bo maluchy też to czują. Może twój M też jest pod presją, że niedługo zostanie tatusiem i jakoś tak dziwnie odreagowuje... Wszystko będzie OK. Niezjadka a, że tak zapytam. Ile masz lat? Weekend zleciał spokojnie, dziś czekam na tą pościel, może przyjdzie, bo już nie mam co ze sobą zrobić. Noc była jako taka, niby nie wstawałam, ale ten stawiający się brzuch doskwiera... bardzo to niewygodne. Wzięłam w nocy no-spe, ale nad ranem znowu było to samo. Też się obudziłam przed 5, połaziłam po domu i poszłam spać. Ale co to już za spanie. Miłego dzionka wszystkim życzę, beż dołków i złych humorów :) Niezjadka jeżeli uraziłam cię, to przepraszam, ale takie jest moje zdnaie. Buziole dziewczyny
-
Hej :) Jednak byłam u swojego lekarza, zawsze to się spokojniej spi :) Jest wszystko ok, pozamykane, KTG bardzo ładne, szyjka dluga na 4cm. Nadszedł czas abstynencji :) przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie, żeby nie wywołać przedwczesnego porodu, a później już można i będziemy rodzić jak to powiedział. Dzień zleciał nawet nie wiem kiedy.
-
Hej wam ponownie :) ja już obiadek zrobiony, jeszcze w była chwila na zrobienie sałatki jarzynowej :) idę dziś na "sabat czarownic", nie ma jak same baby hihi. Mam nadzieję, że to już moja ostatnia "impreza" z brzuszkiem :) Widzę, że ktoś nam tu jaja sobie robi... ale co tam, tyle jego :) Mnie lekarz tez kasuje za L4 20zł, ale samą wizytę mam za 60, a za USG nic nie płacę, i w sumie to chodzę do ordynatora naszego oddziału gin-poł, a słyszałam, ze inni biorą więcej... W sumie z badń to najwięcej zapłaciłam za USG genetyczne i połówkowe+płyta, ale warto było :):):) Zły humor na szczęście przeszedł :) bym coś z chęcią porobiła, ale już mam wszytko uprane i wyprasowane i tak myślę co by tu jeszcze wykombinować, mogłaby już przyjść ta pościel... Ja wizytę mam dopiero na 03.02... ciekawe jak tam mój brzdąc... ehh... jakoś tak zajęcia dziś brak. Może to i dobrze, że wybywam wieczorkiem. Najlepiej, chciałam zostać na noc u mamy, żeby po nocy nie jeździć jak tak wszystko pozasypywane, a też nie będę ciągać M żeby jeździł w te i we wte, ale M stwierdził absolutny sprzeciw żebym spała poza domem, bo co będzie jak zacznę rodzić i w ogóle... Jak mu przypomniałam, że od mojej mamy do szpitala jest ok 700m to stwierdził, że będzie spał tam ze mną... hihi takie to zabawne trochę, ale ja na jego miejscu też bym się pewnie martwiła. Idę, może znajdzie się coś jeszcze do roboty... :):):)
-
Hej kobietki :) Ja wstałam z potwornym bólem głowy... od wczoraj mnie męczy zgaga, a jak nazłość się reni skończyło i tak czekam na M aż wróci z pracy. Uroki życia we wsi gdzie nie ma sklepu... ale już sobie nie wyobrażam wrócić do miasta. Ostatnio musiałam pozałatwiać coś w godzinach szczytu to myślałam, że się uduszę... Dzis mam dzień do narzekania... moja malutka tez coś jej chyba nie po nosie bo spokojniutka jak nie wiem, czasem się leniwie przeciągnie, może przez tą pogodę. Kilka stron wczesniej chyba sylwia enz podawała, że można dodać 266dni od dnia zapłodnienia i wyjdzie termin porodu, ciekawe czy się sprawdzi, bo ja z OM mam na 01.03, z USG na 26.02 a z tej wyliczanki mi wyszlo 14.02 hehe zobaczymy w którym się moja mała zmieści :)) Ide coś wymyślić na ten obiad... wczoraj ogórkowa, dziś spagetti? Dziś bez kawy się chyba nie obejdzie...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7