Cyryla1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Cyryla1
-
Nebraska, trzymaj się! Ja jestem też już po biopsji węzła (tragiczny wynik!), potem operacja i histopat pakietu węzłów - i ok! Taki dziwoląg. Czasem te węzły płatają figla, wydają się podejrzane i stąd szybko biopsja i operacja. Co do wysokiego tsh -Ozam dobrze napisała - wszystko jest ważne przy braniu euthyroxu. Nawet to, jaką wodą popijasz. Powinno się popić łykiem (góra dwa łyki) wodą przegotowaną, gdyż mineralna ma śladowe, ale ma - wapno, które nie pozwala dobrze się wchłaniać euthyroxowi. Większość leków powinno być brane przynajmniej 2 godziny po zażyciu naszej ulubionej tableteczki. Iwonka - gratuluję wiedzy! Napisz mi jeszcze, jaki selen bierzesz? No i jeszcze o temperaturze - czy ktoś z Was ma temperaturę ciała poniżej 35? Bardzo mnie to nurtuje, że przy niskim tsh mam br. niską temperaturę ciała. Nebraska, wyłaź z dołka, nie stresuj się dziewczyno na zapas, bo nerwy też nam szkodzą :) Trzymamy kciukasy!
-
" Lalinka_54 Z Cyrylką wszystko ok , tylko się nami znudziła" LALINKO, ja Ci dam :d Nie znudziła się, oj nie! Zaglądam trochę rzadziej, to prawda, ale mniej więcej jestem na bieżąco. Ty mi lepiej na maila odpowiedz :D Od mojej operacji minął w październiku rok, czasem pobolewa mnie szyja, raz z lewej, raz z prawej, ale ostatnie usg nic tam nie znalazło. Dawka wydaje się już dobrana, czuję się w miarę. Na początku stycznia mam konsultację i - co wydaje mi się dziwne, nie dostałam skierowania na mały jod :( Powiedziała mi moja doktor, że to raz na rok, czyli dostanę pewnie właśnie w styczniu. No to tak pokrótce. Pozdrawiam wszystkie "świeżyzny", ściskam serdecznie "stażowe", czyli Lalinkę, Ozam, Koczeladę (ona zniknęła jakoś z forum, a szkoda, bo ma wiedzę i doświadczenie), Julkę, Greystonkę, Danan, Sebeka i wszystkich. JOKER - chandra przy tarczycy to normalka :) Poza tym jesteśmy w takiej chorobie bardziej wrażliwi, wiele rzeczy przerysowujemy. Ja miałam podobne odczucia, nim do mnie dotarło, że często ludzie nie wiedzą jak się zachować, nie chcą nas urazić, więc podświadomie unikają czasem spotkań. Myślę, że kiedy otwarcie zaczniesz rozmawiać o chorobie, wiele osób odetchnie z ulgą i odnajdziesz dawne przyjaźnie. Daj sobie trochę czasu i mniej wymagaj od ludzi :) Będzie dobrze!
-
ARNIQA, przeczytałam właśnie, że biopsję będzie Ci robił dr Kubicki. To jest jeden z najlepszych lekarzy od biopsji, więc głowa do góry. Facet zna się na rzeczy i wie, co robi :)
-
ARNIQA - takie bicie serca ja też miałam. TO było straszne uczucie, mnie do tego dusiło, generalnie to objaw nadczynności (choć bywa i przy niedoczynności)lWydaje mi się, że masz jednak trochę niskie tsh, bowiem poniżej 1 to mają osoby po operacji tarczycy, a muszą utrzymywać poniżej 1 zwłaszcza osoby po stwierdzonym raku tarczycy. Tak więc w Twoim przypadku myślę, że masz lekką nadczynność, nic wielkiego, dostaniesz pewnie małą dawkę euthyroxu, spoko. Może to jest właśnie powód Twoich nastrojów? Trzymam kciuki za Ciebie, rób spokojnie prolaktynę i pisz nam, co się dzieje :)
-
Arniqa, jeżeli nigdy nie robiłaś - to zrób koniecznie też badanie na poziom prolaktyny i z wynikami idź do endokrynologa-ginekologa. A załamania i zmiany nastrojów przy chorobach tarczycy to normalne, ale często najbliżsi tego nie mogą zrozumieć (zwłaszcza, gdy za długo to trwa):(
-
HANIU, zawsze jest łańcuszek złych nowin :( Mam nadzieję, że wszystko, choć powoli, ale się wyprostuje, dość tych zmartwień na Twoją głowę. Tarczyca, niestety, podobno lubi "atakować" szerokim frontem :(( OLCZAK, a jak tu mówimy wszystkim, żeby się nie bać operacji, to nikt nie wierzy. A potem pisze "strach ma wielkie oczy" :) Głowa i szyja (gardło) bolą też od ułożenia w czasie operacji - głowę masz zadartą do tyłu jak najbardziej to możliwe, więc nie tylko od operacji gardło boli.
-
Po moich problemach poza tarczycowych jakiś czas nie było mnie na forum, ale uzupełniałam co jakiś czas lekturę. Teraz znów skupiam się na tarczycy, bo po konsultacji miałam zmienione dawkowanie (tygodniowa porcja bez zmian, tylko dzienne racje zróżnicowane), więc nie powinno to mieć wpływu na całokształt samopoczucia,a jednak. BIorę 150/175 i zaczynam odczuwać znów niepokój, chwilowe duszności, jakby brak tchu, sucha skóra, wypadanie włosów i spadek temperatury ciała. Czy to znów niedoczynność? Nie powinno tak być, miesiąc niecały temu miałam tsh 0,08, a bilans tygodniowy euthyroxu jest ten sam. Nie wiem, co o tym myśleć. Już było dobrze i znów teraz coś się dzieje. Co o tym myślicie? Na razie nie mam co robić badania na tsh, bo za krótki czas od zmiany dziennej dawki. I jeszcze jedno - muszę brać wspomagacze na moje stawy. Biorę arthrostop 4 godziny po euthyroxie. Czy to ma jakiś wpływ? DAWID - ściskam serdecznie, cudna wiadomość.
-
HOYA - w sprawie ubezpieczenia (pytałaś mnie jakiś czas temu, ale mnie nie było). Mój przypadek jest inny, bo oprócz raka tarczycy mam inną chorobę, więc składam razem o odszkodowanie. Na razie zbieram dokumentację (w CO dają bez pieczątek itp. muszę uzupełnić), mam na to do 3 lat od wyniku histop. HANIAA - w sprawie chudnięcia. No więc wygląda na to, że mam pigułkę dobrze dobraną, a waga nie drgnie (nie tyję na szczęście, ale i nie chudnę). Oczywiście przepytam endo, a nawet wymagluję, bo nie podobne być baleronem wielkanocnym! :) DAWID - impnujesz mi swoją zmianą. Dawniej trzeba było Cię mocno wspierać, a nawet stawiać do pionu, a teraz sam jesteś pomocny dla innych. Tak trzymaj. LOLEK - tak mi przykro, wybierałam się na Szaserów do Ciebie w ramach niespodzianki (jeszcze przed Twoim zamknięciem), ale walczyłam z tymi węzłami swoimi. Szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło, ale co przeżyłam!!! LALINKO - teraz Ty jakoś zamilkłaś, odpowiedz mi na pytanie proszę (w mailu). Ze względu na upały jesteś usprawiedliwiona, bo nic się człowiekowi nie chce, ale spróbuj dać głos :)) Pozdrawiam wszystkich podwójnie uśmiechniętych i życzę lekkiego ochłodzenia w miastach i dużo słońca na wakacjach
-
Dawno mnie nie było, dużo mam zaległości w czytaniu. W przerwie trochę napiszę: DAWID - pytałeś : "Hania tylko pytanie co to znaczy wcześnie wykryty?jak to określć na jakiej podstawie mozna to stwierdzić, mam nadzieję , że jest tak jak mówisz". Lalinka już Ci odpowiedziała, a ja dodam, że w histopacie powinno być określone, jaki rodzaj raka, która grupa i jakie stadium. TO właśnie na tej podstawie wiesz, czy to jest stadium początkowe, czy są przerzuty do węzłów itd. Widzę, że szukasz różnych informacji w internecie, więc pewnie natknąłeś się i na te oznaczenia T guz pierwotny T1 średnica do 1 cm, bez przekraczania torebki tarczycy T2 średnica 1-4 cm, bez przekraczania torebki T3 średnica powyźej 4 cm, bez przekraczania torebki T4 przekraczanie torebki niezależnie od średnicy T4a guz pojedynczy T4b guz mnogi N węzły chłonne N0 przerzuty nieobecne N1 przerzuty obecne N1a przerzuty w węzłach szyjnych po stronie guza N1b przerzuty w węzłach szyjnych obustronnych itd. Ja miałam pT1aNO, czyli średnica guza poniżej 1 cm, guż pojedynczy, bez przerzutów do węzłów. Pamiętajcie o tych oznaczeniach! Jeżeli ktoś w swoim histopacie nie ma tego, to powinien prosić o uzupełnienie, bo przy dalszym leczeniu (nie daj Boże) jest to br. ważne. SONIA71 - masz wysokie tsh (4 z kawałkiem to już wysokie!) i duże TPO czyli antyciała. To może oznaczać, że masz hashimoto. LALINKA - żyję, odpiszę Ci na priva. Na razie ściskam mocno.
-
UWAGA wszyscy forumowicze. Większość pytań o jod duży i mały była już wałkowana niejednokrotnie na wcześniejszych stronach. Polecam przewertowanie forum od pierwszych stron; można nie tylko znaleźć odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości, ale również dowiedzieć się czegoś więcej. Oczywiście, nie zawsze jest czas na przeczytanie wszystkiego, ale zapewniam - przyda się taka lektura:)Szczególnie forum guz tarczycy (ten pierwszy) polecam osobom z rozpoznanym (po histopat.) raku. Ale oczywiście nie zmienia to faktu, że po to jest forum, żebyśmy wymieniali się doświadczeniem i uwagami:).
-
Sorki, ale się niepotrzebnie nakręcacie. Jeżeli nie wierzycie opinii innych, można rozpoznanie wrzucić w google i sprawdzić. Ja bym tak robiła, bo na forum na ogół nie znamy się na rozpoznaniach i wcale nie musi być aż taka rozbieżność w wyniku jak się nam wydaje. LALINKO - gdzie jesteś? Czuję się jak dinozaur teraz na forum. Same świeżynki :)
-
GREYSTONKO, spieszę z informacją, że Adenoma oxyphilicum to gruczolak kwasochłonny. To jest zmiana łagodna i jej wycięcie całkowicie ją leczy. To nie jest rak! Zresztą pewnie wrzuciłaś już w google i sama poczytałaś. Tak więc głowa do góry.
-
LOLEK - spoko, dasz radę, bo musisz :) LALINKO - dalej nic. Dół coraz głębszy. Co zamierzasz z tym kręgosłupem? VABENA - ja już wiele przeszłam i nie nabiorę się na żadne metody niekonwencjonalne. Oczywiście, mogą pomóc wzmocnić organizm i odporność, ale raka nie zwalczą. Jeżeli komuś jest taka wiara potrzebna w różne cud metody czy leki, to oczywiście nikt nie może mu zabronić, ale lepiej jednak się badać i chodzić do lekarza:). Ty trochę nabroiłaś w sprawie własnego zdrowia, dziwi nie tylko mnie tok Twojego leczenia pooperacyjnego. Widzisz - ze wszystkimi lekami onkologicznymi jest tak, że lepiej nie czytać ulotek. Nie ma wspaniałego dropsa, który nie tylko wyleczy, ale nie da żadnych skutków ubocznych. Przynajmniej na dzisiaj. Wystarczy porozmawiać z amazonkami czy chorymi na jakiegokolwiek innego raka. Musisz być młodą bardzo osobą, skoro tak lekko podchodzisz do własnego zdrowia:)
-
LALINKA - nie było jeszcze wyniku. Czekam (w dużym dole) MANETB - kciuki zapewnione MA.JE - przy raku - te metody są zabronione, ludzie kurczowo trzymają się każdej nadziei i każdą metodę będą stosować, żeby tylko..... I doświadczenie pokazuje, że można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Na wszystko musi być zgoda onkologa. Nie kojarzę, jaki przypadek u Ciebie. Jeżeli szczęśliwie nie ma raka - próbuj. SENSUELL - tu mamy forum tarczycy i tak trochę zeszło się na raka piersi:), ale niewiele się dowiesz. Dużo wiadomości na interesujący CIę temat znajdziesz na www.amazonki.net. Wejdź na forum i tam jest temat herceptyna, poczytaj. Można wiele się dowiedzieć i nauczyć, a jak będziesz chciała - zadać pytanie doświadczonym amazonkom. Spróbuj (nie musisz się logować, żeby czytać:)
-
VABENA - tak to odczytałam z Twojego postu, że broniłaś się przed mastektomią szkodząc sobie, ale lekarze też powinni mieć rozum:( i wytłumaczyć całą sytuację powinni pacjentce. No cóż, nie chciałam pisać wprost, że te wszystkie środki tak jak dla Lalinki - dla mnie również oznaczają naciąganie chorego. Niektóre pomogą tylko wzmocnić organizm, ale na Boga - przecież nie wyleczyć. Nie ma co, ale trochę zmartwiłam się, że miałaś raka hormonozależnego, a nie dostałaś tamoxifenu lub innego środka. Jak będziesz na konsultacji u onkologa, a to zdaje się już niedługo, koniecznie o to go zapytaj!!! Komisja komisją, ale wierz mi - oprócz odpowiedniej diety (która jest wskazana dla wspomożenia, ale nie dla leczenia) powinnaś dostać lek na 5 lat (codziennie jedna pigułka). I nie ma to nic do tarczycy i brania euthyroxu czy innego hormonu. To są zupełnie różne sprawy. Wyjaśnij to z onkologiem, to Twoje zdrowie i życie, a nie lekarzy. IWONAGOS - ja na przykład miałam nici samorozpuszczalne, a dziewczyna leżąca ze mną - "zwykłe", do zdjęcia za 14 dni od operacji. Więc to różnie z tymi szwami.
-
VABENA, dzięki za obszerną odpowiedź. Przyznam, że czytałam ze zdumieniem, jak byłaś prowadzona - na ogól to jest tak, że w usg stwierdzają wielkość zmiany (jaka by ona nie była, nie zawsze od razu podejrzewają raka, ale zawsze wtedy robią biopsję lub inne badanie) i stosownie do tego robią albo oszczędzającą albo mastektomię. Czasem jeszcze w czasie oszczędzającej, jeśli mają wątpliwości, robią badanie śródoperacyjne (taka błyskawiczna histopatologia) i wtedy decydują. Rozumiem, że u Ciebie nie wykazano (usg czy mammografia) jednoznacznie rodzaju zmiany, nie miałaś biopsji, tylko wyłuskanie guza, a potem histopat wykazał zmianę nowotworową i dostałaś skierowanie na operację. Jak miałaś kilka ognisk w jednej piersi - to tylko mastektomia :(, ale dziwi mnie brak leczenia pooperacyjnego (chemii lub radioterapii). Hormonoterapia musi być wtedy, kiedy rak jest hormonozależny (czyli trzeba zablokować estrogeny). No i zawsze przy usuwaniu podejrzanego guza wycina się węzeł wartowniczy, dla sprawdzenia, czy nie doszło do przerzutów (czyli sprawdza się, czy węzeł czysty czy już zajęty). Tak samo jest przy podejrzanym guzie tarczycy. Ale Cię narażono na cierpienia i tyle operacji! Ale już było, minęło, nie ma co. Nie wiem, jak to jest z rekonstrukcją piersi, ale wejdź sobie na forum Amazonki.net i tam jest bardzo dużo wypowiedzi o rekonstrukcji, może Cię zainteresuje. Mam nadzieję, że już tyle przeszłaś, że nic tam nie znajdą w Twojej tarczycy. A w ogole czy w wyniku histopatologicznym masz oznaczenie dokładniejsze raka piersi? Np. pT1aNOMO? Miałas oznaczony HER2? Ściskam Cię serdecznie, nie dawaj się dziewczyno. Skoro tak walczyłaś o te piersi, rozumiem, że jesteś jeszcze młoda bardzo, tym mocniej trzymam za Ciebie kciuki :)
-
LALINKO - wynik w tygodniu, dam znać. Pewnie siedzisz na działce? Uważaj na kręgosłup.
-
JOKER nie ma zależności usg od okresu, a doktor dobrze zrobiła, że nie dała żadnych pigułek. Jeżeli faktycznie wyjdzie coś w tk - żadne hormony nie są wskazane! (oczywiście oprócz tableteczki tarczycowej, ale to zupełnie inny hormon). Ale trzymać będę kciuki, żeby te wcześniejsze wyniki scyntygrafii nie potwierdziły się w tk! RERENIU - tak napisałam, pozostała "tylko operacja". Wyczułam żal w Twoim poście, ale tak naprawdę to tylko badanie histopatologiczne może dać ostateczny wynik, a chyba wszyscy chcą być pewni co do własnego zdrowia. Ja jestem taki dziwny przypadek, że jeżeli coś się dzieje w organiźmie, to chcę wiedzieć, co to jest i jak się tego pozbyć. Chcę myśleć pozytywnie i walczyć z tym, nie załamywać rąk, bo to w niczym nie pomoże, a rak lubi stresy (ja akurat miałam raka). W Twoim przypadku operacja jest konieczna, a naprawdę nie jest to coś, czego nie da się przeżyć (jak widać na forum :)). Co do odrastania tarczycy - to dlatego miesiącami ustalamy najlepszą dla nas dawkę, robimy badania i jesteśmy pod kontrolą, żeby nic takiego się nie przydarzyło (rzadko, ale bywa). Nie myśl o takich rzeczach na zapas, bo niechcący sama się nakręcasz, zupełnie niepotrzebnie. VABENA - trzymaj rękę na pulsie! Możesz coś napisać o operacji piersi? Miałaś oszczędzającą czy mastektomię? Jakie lecznie? Jeżeli nie jest to dla Ciebie stresowe, napisz parę słów. Niestety, często sprawy tarczycowe przyplątują się po raku piersi....... :( Biopsja może coś dać w przypadku jednego guzka, jeśli jest ich więcej - biopsję można sobie darować, bo trzeba by było nakłuwać wszystkie guzki, a to jest niemożliwe. KONW@LIA - ja dostałam po operacji tarczycy atopowego zapalenia skóry przy ranie pooperacyjnej. Jestem uczulona na nici samorozpuszczalne, o czym nikt nie wiedział. Paskudziło mi się, ale jakoś przy pomocy dermatologa wyleczyłam:) Szarym mydełkiem br. delikatnie myj w tej sposób, że spień mydło w dłoni i nałóż tę piankę na ranę na ok. 3 minuty, potem zmyj br. delikatnie prysznicem bądź nabierz wodę w dłonie. Natomiast jeśli nieładnie Ci się goi (są jakieś wysięki, mokro, coś Ci się paskudzi) - pokaż się dermatologowi. Dostaniesz maść do smarowania przez 3 dni, na mur Ci się zagoi. Za zgodą chirurga onkologa smarowałam tą maścią już tydzień po operacji, przestało się sączyć i zapalenie ustąpiło rzeczywiście po 3 dniach. PAULA88 - moja znajoma miała bóle głowy po eltroxinie i dostała euthyrox. Jest ok, choć lekarz jej powiedział, że właściwie eltroxin i euthyrox to to samo, różnią się tylko minimalnie czymś, co nie ma wpływu na leczenie. Więc może poproś swoje endo o zmianę? JULKAKOSZULKA - ściskam mocno, miło Cię wiedzieć:)
-
Ojej, coś mi się poplątało! Nie Nadia, a RERENIU - to do Ciebie miał być ten post (za NADIĘ też trzymam kciuki:))
-
JOKER - Konw@lia odpowiedziała na Twój post , na tej samej stronie. Pewnie z nerwów nie zauważyłaś. Co do scyntygrafii, rzeczywiście dziwne, bo w tak krótkim czasie dwa różne wyniki. Nie spotkałam się z taką sytuacją, może ktoś z forumowiczów tak miał, albo słyszał o takim przypadku, to niech napisze. Najważniejsze, że będziesz miała kolejne badanie - TK, a ono wszystko powinno pokazać, wszystkie patologie. Ta hospitalizacja diagnostyczna (też Konwlia Ci napisała) to jest badanie trwające 3 dni, w sumie do 5 dni będziesz w szpitalu. Ja dojeżdżałam z domu, ale mam blisko. U Ciebie hospitalizacja, bo pewnie masz szpital w innej miejscowości lub w ogóle daleko, dlatego musisz zostać na miejscu. Polega to na tym, że pierwszego dnia badań biorą Ci do badania krew, masz usg szyi i dostajesz tabletkę jodu do połknięcia. Drugiego dnia robią Ci scyntygrafię szyi (badanie z 15 minut), a trzeciego dnia - scyntygrafia całego ciała i rozmowa z lekarzem o wynikach badań. Po tych badaniach dostałam karteczkę z zaleceniem unikania kontaktów z małymi dziećmi przez 7 dni, spania oddzielnie itd., ale dziewczyny pisały też, że nie dostawały takich zaleceń, więc to chyba sprawa ośrodka, nie wiem. Jeżeli masz małe dziecko, lepiej jednak zachować środki ostrożności, choć będzie to dla Ciebie kolejne wyrzeczenie :(stężenie tyreoglobuliny - to marker nowotworowy tarczycy, który oznaczają po pobraniu krwi przy każdym kontrolnym badaniu - żeby obserwować, czy maleje (br. dobrze), czy wielkość pozostaje niezmienna (jeśli mała - też dobrze) czy rośnie (oj, lepiej nie). JOKER - czekaj cierpliwie na tk, wtedy powinno się wszystko wyjaśnić. Ja bym w tej sytuacji odczekała ze dwa tygodnie i zrobiła usg piersi, żeby sprawdzić, co to za zmiana. Myślę, że powinnaś może swojego endo poprosić o skierowanie na to usg, na pewno Ci da. Głowa do góry, wiele osób na tym forum przeżywało już ciężkie chwile, a potem okazywało się, że nie jest tak źle, jak pierwotnie wszyscy myśleli! Przeczytaj post Nadii. NADIA - cudnie, czekamy teraz na operacyjkę i ostateczny wynik! I na tym już kończ tę przygodę z tarczycą, życzę z całego serca!
-
LALINKO, przerabiałam i ja temat z kośćmi. Sama wiesz, że miałam powody snuć różne przypuszczenia, a kości bolały mnie okropnie, były dni, kiedy chodziłam jak staruszka. Najmniej ingerencyjne i skuteczne jest zrobienie scyntygrafii kości. To jest podobne badanie do "naszej" scyntygrafii, tylko dużo się pije przed badaniem. TK jest badaniem o br. dużym promieniowaniu, największym ze wszystkich badań. Ew. rezonans jeszcze można zrobić, ale ja mam klaustrofobię, więc zrezygnowałam. Ale scyntygrafia kości jest ok, może spróbuj, jeżeli tak bardzo martwisz się tymi kośćmi.
-
IWONAGOS - ja nie smarowałam cepanem, bo ten smród cebuli mnie odstraszał. Ale contratubex był w użyciu, szybko się jakoś zniechęciłam i używałam syntetyku. Jak pisałam, ja mam skłonność do bliznowca, mimo smarowania systematycznie (czasem zapominałam, biję się w piersi), nie pomogło i widać bliznę (dość szeroki uśmiech, bo miałam dużo do wycięcia:)). Ale Ty masz i młodsze ciałko:), i pewnie więcej samozaparcia, więc efekt po dermatixie powinien być niezły. Słyszałam, że trzeba smarować dość długo, nawet do 6 miesięcy, więc bądź cierpliwa! RERENIA - słoneczko świeci, będzie dobrze! Całe forum trzyma kciuki:)
-
MARIA - przytulam do serca dzielna kobieto. RERENIU - trzymam kciuki, żeby było dobrze. Daj znać. KONW@LIA - ile dni już jesteś po operacji? Rankę warto br. delikatnie myć ciepłą (ale nie za ciepłą) wodą i szarym mydłem (działa wysuszająco, dezynfekuje i w ogóle zawsze chirurdzy radzą myć rany pooperacyjne szarym mydłem, np. po cesarce też:)). Potem delikatnie osuszasz nie wycierając ręcznikiem, tylko tak delikatnie klepiąc. Co do smarowania - to zależy jak długo jesteś już po operacji i jak wygląda ta ranka. Jeżeli nie za bardzo, to mniej więcej trzy tygodnie (nie wcześniej!) po operacji mój chirurg radził smarować albo cepamem (z cebulą - można mieć uczulenie), albo droższym dermatixem (maść silikonowa, mała tubka ok. 70 zł). Mnie nie pomogła żadna maść, bo mam skłonności do bliznowca i mimo smarowania widać bliznę :( Jeszcze chirurg mój radził smarować delikatnie oliwką dla dzieci i masować (takie okrężne głaskanie). Na początku trochę się bałam, ale zupełnie niepotrzebnie, bo nic nie może się stać takiego, tylko wszystko trzeba delikatnie. Może inne dziewczyny opiszą swoje sposoby pielęgnacji rany i później - blizny.
-
KONW@LIA - ja wiem, jak się ma małe dzieci to każda rozłąka jest br. ciężka, tak dla mamy, jak i dla dzieciaczków. Tymbardziej jak idziesz na operację, wyobraźnia pracuje, człowieka opanowuje strach co będzie, jak sobie radzą w domu, co z dziećmi, prawie każdy to przechodził. I Iwonka pisała o tym, i inne mamy. A Ty jeszcze miałaś pecha z tą powodzią, z tymi różnymi doniesieniami, pewnie nerwową atmosferą w szpitalu. Swoje wycierpiałaś, dziewczyno. Po to jest to forum, żeby się dzielić z innymi swoimi wątpliwościami, obawami, przeżyciami:). Dlatego swoją wypowiedź kierowałam do osób przed operacją - żeby nie sugerowały się naszymi odczuciami i relacjami, bo nie ma ucieczki przed operacją. Po co się więc stresować przed, jak po operacji jest często więcej powodów do stresów? Ale też przez to trzeba przejść :( Pozdrawiam Cię serdecznie! BEA - operację robią w narkozie, więc zasypiasz przed i budzisz się już po wszystkim, z opatrunkiem na szyi :). Zapomnij o tej intubacji, bo to się dzieje w narkozie. Potem najważniejsze jest, czy będziesz odczuwać mrowienie.Jeżeli będziesz odczuwać mrowienie w palcach, wargi czy w ogóle jakiejś części twarzy, nóg, ręki, gdziekolwiek - zgłaszaj natychmiast to do pielęgniarek - musisz dostać wapno, ale to wszystko powiedzą Ci pielęgniarki.
-
BEA - na wypisie ze szpitala lekarz pisze, że w razie bólu zażywać to czy tamto, ale o receptę musisz poprosić! Ja dostałam też ketonal forte, ktory uważam za najlepszy lek przeciwbólowy, ale uwaga - źle działa na żołądek. Można brać góra 7 dni i dobrze brać coś osłaniającego. Ból po cesarce jest nieporównywalny jednak, bo to brzuch, więc jak siadasz, wstajesz itd. to cały czas ruszasz tym miejscem. A po operacji tarczycy boli "tylko" szyja, więc miejsca są nieporównywalne:) Co do proszków na gardło, dobrze ssać cholinex czy inne tego typu (na chrypkę). Natomiast co do intubacji, to polega to na umieszczeniu rurki plastikowej w tchawicy, żebyś mogła w czasie operacji oddychać (pamiętaj, że gardło masz otworzone, mówiąc kolokwialnie;)). Niektórzy ze względu na rozległość operacji (usunięcie całej tarczycy np. z wolem zamostkowym, które przesunęło tchawicę w drugą stronę - jak u mnie) mają wkładane dwie rurki w tchawicę i jest to br. ciężka intubacja. Ale tym nie martw się na zapas, bo u Ciebie intubacja może być przebiegać bez żadnych problemów:)