olaskr
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez olaskr
-
mój maż jest gotów na wiele bo wie że tylko razem możemy poruszyć niebo... jest mu dobrze tak dobrze że pewnie rzuci.. wierze w niego... rozmawia ze mna jak coś chce czy ma jakis problem... wszystko rozwiązujemy razem... rozmawiamy przede wszystkim... u was to raczej na rozmowe nie wygląda... ty mówisz marek słucha i wychodzi... potem się dasa jak królewicz... i czeka na twoje przeprosiny i aż sprawa ucichnie...
-
myśle że on nic nie zrozumiał... chce załagodzic sytuacje ale się nie zmieni... jemu pasuje tak jak jest... i mam wrazenie że wy ze sobą nie rozmawiacie szczerze... przynajmniej on nie jest szczery... zaczyna cie traktowac jak maszynkę do seksu... i chyba nie kocha cie tak jak ty jego...taki mój wniosek z tego wszystkiego... nie jest wart ciebie skoro uważa że wszystko wróci do normy i to było tylko żebyś sobie pogadała... a tym pytaniem o wolna chate dał do zrozumienia że nie traktuje cie poważnie... że to co mówisz to twoja fanaberia...
-
mój mąz wczoraj jakoś wieczorkiem nie miał ochoty... ale zajęłam się nim... odkryłam nowe punkty i mam czarny pas:) wystarczyło jego główką przejechac po podniebieniu i ślinkę w tym momencie przełknąć... mój się tak zajarał że wsadził mi kulki 4 gejszy w cipkę... a kulki na drażku w cipkę... a póżniej zostawiając kulki które mnie wypełniły wsadził mi kutaska i zaraz skończył... a teraz pisze smsy że kocha i wogle ma motylki i takie tam:) i widze że palenie mu przeszkadza...bo napisał że marzy mu się cały dzień w łóżku kochając się ze mna a wie że przez papierosy nie da rady... więc myśle że rzuci skoro chce tego...
-
ech masz racje... masło maślane... a tekst oj kotuś to poprostu włos jeży się na głowie... nie wiem co on sobie myśli... ale znam to zachowanie na wylot... załagodzi to napewno... powie że spróbuje i wogule... czyli tak naprawde nic nie zrobi... typ mojego byłego o jest... szkoda mi ciebie... bo starasz się a on i tak nic nie zrobi... nie miej dzisiaj dla niego czasu...niech myśli dalej sam sobie... on wczoraj pytając sie czy masz wolna chatę oczekiwał seksu??? że mimo tego co sie stało i tak na seks może liczyć pewnie... nie traktuje chyba was i waszego związku poważnie...
-
jestem już:) przeczytałam wszystko i zaraz odpisze ci moje wnioski....
-
papapa:)
-
warczy tez znikł... ech to i ja znikam...
-
nie znam pana pomarańczy... jak coś sie pnu orange nie podoba to niech spada...
-
warczy ja nie ale mogę byc dobrym terapeutą:) wiesz co 2 głowy to nie jedna:) dobrze dokładam swoje 2 niech będzie:)
-
aha no tak tak... więc sie wpraszam razem z ala... była moja teraz twoja:)... no wiec jadę z alą do ciebie...
-
no faktycznie... a na wścieklizne albo tyfuska nie chorujesz??? Masz książeczke szczepień od weta???
-
a dlaczego ja??? :)
-
papa ala... Napisz jutro jak cos sie zmieni...
-
widzisz ala dobrze dogadujesz sie z warczy:) masz kandydata do zmian jak coś:)
-
zrób sobie z sikaniem:) masz te przjemnośc:)
-
warczy masz cos wspólnego z tymi gołębiami???? :)
-
ala nam znikła chyba już... szkoda...
-
a czemu sie nie nadajesz???
-
tak znam to single szczęśliwi i jeszcze mi napisz że jest ci dobrze jak ci jest:) standard wypowiedzi....hihihi :)
-
nie podszywa sie nikt... same piszemy:)
-
no niestety.....a co u ciebie???
-
witaj warczy:)
-
ale zazdroszcze ci prawiczka z jednej strony, ale z drugiej to mi cie szkoda... nauka moze byc fajna i miła... ale żeby on jeszcze sam chciał... no to byłoby by najlepiej i sam eksperymentował:)
-
ja tez sobie nie wyobrazam... chyba bym podziekowała... on miał raczej dłuższe związki... a to 2,5 roku, a to rok i takie podobne... więc nie było źle...
-
ja żadnych takich przypadków nie miałam... ale jak chcesz poczytać sobie o najgorszym seksie to jest tutaj taki post na kafeterii Absolutnie najgorszy seks w życiu... tam to mieli ciekawe przypadki...