olaskr
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez olaskr
-
zobaczysz że marek sie rozkręci tak że będziesz mieć dość:)
-
to niech skacze... ma różowe okulary i tyle... mnóstwo jest takich głupich kobietek... ech...
-
poprostu wczesne wstawanie... no i ja bym troszke chora... a dzisiaj musiałam zbiorke moczu mojemu synkowi zrobić co graniczyło z cudem... no i spałam moze 3 godziny... ale popoludniu sie przespie:) a co do trójkata to nie... ja jestem monogamistka zatwardziała... wg mnie do seksu potrzebne są 2 osoby a nie 3... nie wyobrażam sobie jak mój mąż inna panienke pieści i rżnie na moich oczach... serce by mi pękło i jeszcze bym mu nóż w plecy wbiła... zreszta jemu watpie że sprawiało przyjemność patrzenie jak mnie inny rżnie...
-
a i co do rozkoszy jak tu kolega pisał to mnie mąż robi dobrze że ja odpływam... no a on mi na to że mi nie pozwolił i wpierdol w twarz oraz tyłek:) albo jak nie daje po sobie poznać że doszłam już... oj to też go drażni:) i leje tak że szok... lubi jak go blagam prawie wyjąc żeby dał mi skończyć:) podnieca go to na maksa...wie że ma kontrole i może wszystko:)
-
jeżeli chodzi o ten ostry seks to mój mąż go inicjuje... a w związku z tym że od 2 dni nic nie było to spodziewam sie takiego wpierdolu że szok:) bo nie spełniłam roli suki:) więc czekam wiernie aż mnie uderzy i każe zrobic sobie laskę aż łzy bedą mi cieknąć po twarzy...
-
nie no ala twoj marek się rozkręcił:) daj mu troszkę czasu jeszcze:) napisz mu dzisiaj ze było cudownie i wogule... ale czy mógłby mocniej cię uderzać i nazywac wulgarniej... że to cię bardzo jara i podnieca:) myslę że bez problemu dostaniesz to co chcesz:)
-
warszawa to duze miasto więc moi sie napewno nie spotkają;) po drugie ja pochodzę ze starachowic i mój były też... on co weekend jeździ do mamusi i tatusia więc wogule odpada a i jeszcze mieszkamy w różnych dzielnicach... ja w okolicach pragi a on na ursynowie... poruszamy się w innych częsciach miasta... no i on cały tydzień jest poza warszawa raczej... musiała bym mieć niezłego pecha...pewnie paweł by zaczął tak mysle.. i by go nieżle potraktował zapewne...bo mój były miał pewną malutka nieistotną tajemnicę jak to on stwierdził która była przyczyna odwołania slubu przeze mnie... wszyscy o niej wiedzieli a ja nie... ech.. no i jak powiedziałam o tym mężowi to myślałam że pojedzie tam do mojego byłego i go zabije...
-
Ja jestem:) zaraz przeczytam co napisałaś i odpisze coś:)
-
oni się nigdy nie spotkali dzięki bogu:) trzymamy kciuki... Buźka... Papa
-
może i tak... ale jaoś dało radę... dwa razy to w zyciu bym mu tego nie zrobiła... raz na całe życie wystarczy...
-
a wyrzuty to ja mam do dzisiaj... poprostu raz to zrobiłam i nigdy więcej... żałuje wszystkiego to fakt... ale poprostu inaczej nie umiałam...oki znikam ide sie szykować do lekarza... nie obsmarujcie mnie tutaj za badzo:) poprostu jeden błąd w życiu mi się zdarzył...
-
tak powinien zrobić... ale kochał mnie i bardzo mu zależało... długo dochodził do siebie paweł.. ale zapewniałam go o swojej miłości i dało radę... już wiem że niegdy nic takiego nie zrobię...
-
szkoda ze mu przyszyli... na necie mozna poczytac co kobiety robią w takich sytuacjach... gdzies jakiś bilboard widziałam z jakims napisem jak mąż zdradił zonę:)
-
jeszcze szłam w zaparte że nic pawłow nie mam do powiedzenia.. on miał mi pojechać ale zrobiłam oczka kotka ze shreka i jakoś przeszło... musi mnie też bardzo kochać i bardzo mu zależało skoro wybaczył i jesteśmy małżeństwem... no i teraz co jakiś czas mi to przypomina... aż mnie trafia...
-
obdarła faceta kutasa ze skóry na rzywca, pózniej oblała lepikiem do papy, posypała piórkami i zostawiła na 3 dni... jak go znaleźli to musieli mu fiutka już obciąć razem z jajeczkami...
-
zresztą u mnie to było zakręcone jak słoik drżemu i nie starczyło by mi na pisanie tego... ja mojemu pawłowi powiedziałam że jestem sama a tak naprawdę byłam jeszcze z byłym... no i się sprawa rypła w pewnym moemencie...
-
ja meża nie zdradzałam...i nie zdradzam... Byłego zdradzałam... odkąd byłam z pawłem to z byłym nie sypiałam... nigdy... Mąz zdrady by mi nie wybaczył...
-
ja też zdrady nie wybaczyła bym... mój były nie wiedział i było ok... też mi nie wybaczył napewno... zdrada to rzecz najgorsza... ja bym wszystko zrobiła zeby sie dowiedzieć z kim gdzie i jak... a póżniej bym zrobiła to co jedna pani w australii.. i jeszcze by mnie uniewinnili za to bo byłabym niepoczytalna:)
-
mnie też się zdarzyło... ale jakos się były nie połpał:) obecny odrazu... no w mig...
-
alu może i tak... ale ja to się boję nawet kłamstewko powiedzieć.. bo miałam z nim sytuacje i wiem że dowie sie wszystkiego nawet łamiąc prawo... więc wole nic nie mówić... zero kłamstw..
-
no widzisz... wszytsko zależy od tego czy się umie odczytać czy nie... ja umiem... i mój ślubny też... ale były to była porażka... wierzył we wszystko:) co mi pomagało bardzo...bo miałam kilka wpadek..i mój slubny to odrazu pokazałby mi gdzie są drzwi... ale ten to makaron na uszy i spokoj miałam...
-
mój obecny wszystko sprawdza... i też wie kiedy kłamę.. ale były to była sierota... raz zrobiłam m taki numer że jak się roztaliśmy i mu powiedziałm co to było to myslalłam że mnie zabije:) ale należało mu się:)
-
ja bym nie wytrzymała kolejnego faceta takiego jak mój były... chyba bym uciekła bardzo szybko... nie po to szukam innego aby mieć znowu to samo... były nie był uparty... raczej mi ulegał... zazdrosny był... ale ładna bajeczka i już owiniety wokół palca...
-
witaj facet123... jakos dawno cie u nas nie było...
-
już jestem:) ciekawie się tutaj robi:) ech... no mój jest upary jak osioł i zazdrosny tez... nawet o forum ostatnio... faceci... no nie wyobrazam sobie związku facet z facet... chyba byscie się zagryzli... no ale niktórzy zniewieścieli faceci mają męskich:)