e.l.m.i.r.k.a.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Termin czerwiec 2008
e.l.m.i.r.k.a. odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć :) Latem to było tłumaczenie, że piękna pogoda ale czemu Was teraz nie ma???? Ja dziś mam wolne, poszłam z Kają do miasta i jestem padnięta, bo chodniki nie odśnieżone, nogi się zapadają, a kółka to już w ogóle. W niektórych miejscach musiałam nieść wózek razem z Kają. A zaraz jeszcze idę na korki na 3 godziny i też się nachodzę od domu do domu. Aisha super że Ola już dobrze się czuje. Kasia Twoje maleństwo też już sobie świetnie radzi z mówieniem. Dobra uciekam bo Kaja szaleje paaa -
Termin czerwiec 2008
e.l.m.i.r.k.a. odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej :D Ale pustki straszne :( Ewcia to porób Erysiowi fotki z taki oczkami, chętnie pooglądam. A co do wczorajszego dnia nie było tak strasznie. Po drodze do domu kupiłam pizze i zleciał wieczór, nawet Kajka szamciała. A dziśznó w pracy :( i jutro też więc pewnie się odezwę. Całuski paaa -
Termin czerwiec 2008
e.l.m.i.r.k.a. odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej :) Ja dziś oczywiście w pracy. Jak tak czytam, że sobie siedzicie z dzieciaczkami w domkach to bardzo mi tego brakuje i całymi dniami tęsknię za Kajką ale z drugiej strony nikt z nas nie może być niewolnikiem dziecka (i tu czekam na lincz pomarańczek :p) i każda ma prawo wyjść do pracy czy z przyjaciółką na kawę. Ewcia to Eryczek też świetnie się dogaduje, tylko szkoda mi bidulka, bo na pewno go usteczka bolą. Dużo zdrówka Beja może żeczywiście Kinia powinna brać jakiś syropek ziołowy na nerwy, bo takie braki oddechu mogą jej szkodzić. Ale Ty sama wiesz najlepiej czy musisz dawać to dziecku, czy nie wygląda to tak strasznie. Miejmy nadzieję, że szybko jej minie, tylko przed nami bunt dwulatka :( Całuski dla małego nerwuska. A mnie dzisiaj wszystko do szału doprowadza w pracy, normalnie chyba zwariuję, wszyscy mnie wkurzają (czasem bez powodu:p) na szczęście jeszcze tylko 1,5h i do domku. Chyba dziśpo drodzę pójdę kupić pizze, bo mam ochotę i sobie z mężem i Kajusią posiedzimy. Kaja też bardzo lubi pizzę, wiec też pewnie chętnie zje na kolacyjkę kawałek. Buziaki paaaa -
Termin czerwiec 2008
e.l.m.i.r.k.a. odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej :) Musiałam utworzyć nowe konto, bo nie możliwości przypomnienia hasła :(, więc wybrałam znó taki nick, żebyście wiedziały, że ja to ja :D Kurcze ale Wa mzazdroszczę tych nocnikowych dzieci, moja Kaja za Chiny nie zrobi do nocnika czy do kibelka. Posiedzieć posiedzi i na tym i na tym, ale potem zrobi w pieluchę :( Już sama nie wiem co mamy robić. Mierzejka - Mam nadzieję, że Ania już czuje się całkiemdobrze i szybko przybierze na wadze. Goba gratuluję, że dziewczynka. I trzymaj się kochana, moze pij jakieś ziółka na uspokojenie albo coś, bo adrenalina jest bardzo szkodliwa dla maleństwa, które tuż tuż przyjdzie na świat. Szczerze mam nadzieję, że Twój tato wyjdzie z tego, że stanie się cud, a lekarze zrobią wszystko co w ich mocy, żeby było jak najlepiej. Witaj Pati, zaglądaj jak najczęściej i uściskaj Patrycję :) Wasze dzieciaki na prawdę superowo mówią, moja Kaja powtórzy prawie wszystko ale sama nei powie, a zdańto jeszcze w ogóle nie buduje, czasem jakaś dwuwyrazowa zlepka jej się uda. Wczoraj nas rozbroiła swoim tekstem. Jak zdarzy się, że ma jakiegośkłaka w buzi (zazwyczaj to mój włos :p) to my mówimy "ma kłaka, ma kłaka), żeby szybko każdy zareagował i jej wyciągamy, a ona wczoraj poczuła, że ma kłaka, wskoczyła na dziadka, przysunęła otwartą buzię na 5 cm od jego oczu i pokazują paluszkiem powiedziała "makłak makłak" :D:D:D:D i żeczywiście miała, ubwa mieliśmy ogromny. Biedulka wczoraj słyszała jak mówiłam ,żę kupiłam dla koleżanki słoiczki dla dziecka, poszła do lodówki wyjęła swój słoiczek - deserek i biedna się potknęła i rozbiła słoik, wszystko działo się sekundę, zanim się zorientowałam, że poszła do kuchni, to jużbyło za późno, zaczęła zbierać szkło i rozcięła paluszek. Na szczęście ranka była tak mała, że krew przestała lecieć po 15 sekundach i śladu nei ma, ale krzyku było jak przy amputacji palca ;), ja też miałam w tym dużo szczęścia, bo akurat zmieniałąm skarpetki i poleciałam szybko na boso w to szkło. Poczułam jak mi się wbija w stopy, Kajkę szybko oddałam teściowej, optrzepałam stopy i też udało mi się wyjść bez szwanku. Dobra bo rozpisałam siębardzo a w pracy jestem :p paaaaaaaa