Panna Małgorzatka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Panna Małgorzatka
-
dlaczego akurat do 10 lipca? ..czekam na odp, a tymczasem lecę z pieskiem!
-
o no to więcje nas jest, ja też za dużo pożarłam (najgorsze, że mnie to się trzyma od piątku :( ) no ale jutro nowy tydzień, także trzeba poskromić apetyt, a chętki i zachcianki trzymać na wodzy !!! Jeszcze 2 miesiące do wesela znajomych, ciekawe ile uda mi się zrzucić, chciałabym dyszkę, ale czy się uda?? Z początkiem maja trzeba się rozglądnąć za jakąś kiecką, także dobrze byłoby jak najwięcej zrzucić jeszcze w kwietniu...jejku jak sobie pomyślę, że to jeszcze tyle zostało....że też człowiek taki głupi, najpierw żre i doprowadza się do stanu nadwagi czy otyłości, a potem sie głodzi by zrzucić choć kilka kg...uhhh mam nadzieję, że wiosna będzie nam sprzyjać i szybciej zrzucimy ten nadbagaż !!!
-
Witam laseczki Gratuluję spadków wagi lub utrzymania obecnej, pomimo szaleństw kalorycznych :D U mnie też piękna wiosna, przed chwilką wróciłam ze spacerku z pieskiem. Na śniadanie było tłusto :D jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem i kromka chleba białego z.....masłem, pyszne było. Ze względu na to, że nie robiałm jakiś specjalnych zakupów, a pozostałości imprezy rozdane rodzicom, na odbiad rozmrażam uda, upiękę w rękawie i przewiduję dla siebie jedno bez skóry, no i jakaś suróweczka. Teraz ...hmm chyba posiedzę trochę przed telewizorem :)
-
Witam wieczorową porą kochaniutkie Ja dziś, podobnie do wczoraj na maxa nie deitkowo :) Ale jutro już się nie powtórzy!! Dziś litry coli light, twister w kfc, sok prawdziwy z marchwi i pomarańczy (podjęłam decyzję, że kupuję sokowirówkę, tylko trzeba na nią odłożyć :D ) potem były lody 2 gałki, w domu sałatka, u mamy zupka ogórkowa, ale taka mała filiżanka i parę plastrów wędlin, a i rano jeszcze był red bull. TAkże dzisiejsza kaloryczność podobna do wczorajszej, teraz do świąt pokuta, ale wiecie nie mam żadnych wyrzutów sumienia, w sumie bo i po co? przecież nie zrezygnowałam z dietkowania, jedynie zaszalałam na maxa od dawien dawna i już :) ..siedzę i tak myślę co by porobić, przydałoby się troszke ogarnąć bo parę ciuchów porzrzucanych i naczynia nie pochowane do zmywarki, ale nie chce mi się dziś już, więc zarządzam wieczór przed tv, tylko muszę sprawdzić program, bo nie wiem co ciekawego na polskich ekranach :) Tymczasem miłego wieczorku, zaglądnę do Was jeszcze
-
Alu chciałabyś...ha święta powiadasz?? haha ale się asekuruje już łakomczuch jeden no :p Jeszcze 2 tygodnie do świąt, także ja tu chcę zobaczyć u Ciebie 79,9 i mnie to nie obchodzi!!! Bierz sie do roboty i mi tu obiecaj, ze się postarasz ;)
-
no ooo jestem jestem, tylko się rozpisałam za dużo i mnie wyprzedziłyście wstręciuchy !!! :p
-
Cześć dziewczyny !!! Ja już na nogach, bo obiecałam koleżance, że pojadę z nią do Opola kupić sukienkę, gdyż wybiera się na wesele (przy okazji zerknę coś dla siebie ;) ) Dzięki dziewczyni za wyrazy uznania :D Imprezka udana, troszkę głośno było!! - nie chciałabym w najbliższych dniach spotkać sąsiadów :) Jeżeli chodzi o wczorajsze jedzonko to w ciągu dnia, podczas przygotowań popróbowalam wszystkiego, ale żadnego jako takiego posiłku nie jadłam, na imprezce podjadałam jakiejś wędlinki, z 2 łyżki sałatki, z 3 małe kuleczki mielone, 2 plastry boczku, pół kromki chleba białego, tortu ani zapiekanki nie ruszyłam, także jestem mega zadowolona, ale nawet mi się nie chciało. Wypiłam kilka drinków z coli light i wódki, w sumie może z 10-12 kiliszków wyszło (dobrze, że te zakupy ze znajomą bo tak bym łoiła z kielicha równo z facetami i dziś pogadałybyście ze mną może wieczorem ;) ) Bilans wczorajszego dnia myślę, że zamknął się w 1500-2000 kcal + alkohol, nie wiem w sumie dokładnie ile, nie było dużo ale na pewno znalazły się kaloryczne niezdrowe produkty produkty. Kolega po zapiekance leżał z godzinę na podłodze i się nie ruszał, miał taki ogromniasty brzuch :D Kamila fajna stopka :) Ja też muszę obrać sobie cel...tylko muszę pomyśleć - musi być realny do osiągnięcia :) Ala, ale z Ciebie się robi lala ;) Cholera buciory na obcasie, bluzka z dekoltem, czyżby w planach jakieś łowy ? Super, z resztą - nie będę prosić- dawaj zdjęcie !!!! i jak waga? Nebku bidulkowaty, trzymam kciuki nawet u stóp, obyś zadała okropny egzamin !!! Lecę pod prysznic kochane, z piesem jeszcze muszę, za godzine będzie znajoma, więc należałoby się streścić :D PA PA PATKI
-
do mnie to przychodzą żarłoki ich żony za bardzo nie gotują i tylko czekają na jakieś imprezki u nas i moje papu :) dlatego trochę musiałam im pyszności przygotować :D
-
-
hmmm dziwne bo mi wyszło, że mój pseudonim jest nieprawidłowy no i się skasowało co napisałam ahhhh ;( Dziewczynki kochane witajcie Ja już zważona, ale przyznam Wam się, że ja się zważyłam już wczoraj :) (wagę zakupiłam przedwczoraj no i nie mogłam wytrzymać;) ) No i tak powiem tylko tyle,że wczorajsza waga była mniejsza o 0,6 kg, ale że życie bywa okrutne i waga ma być z dzisiaj więc jest taka jaka jest :P Kolejne ważenie przed świetami, a później sprawdze się może zaraz po ? :) Kochane uciekam teraz, muszę porobić jeszcze wiele rzeczy na tą imprezkę, no i koło siebie zrobić. Powiem Wam, ze te porządki nieźle dały mi w kość, mam takie zakwasy, że masakra, pewnie odpłyne dziś po kilku kiliszkach wódki :D Ciałłł laski
-
Kamila, to chyba dobrze nie? Przecież jeszcze masz dużo czasu, teraz waga Ci szybko leci, więc myślę że powinnaś dobić, stawiam, ze 1 kwiatenia będziesz mieć 94 kg :) Ja się narobiłam przy tym gotowaniu, ale że skończyłam trochę po 23 to co planowałam, postanowiłam jeszcze zrobic torta, no bo jak urodziny bez torta ?? :D Także, za pięć minut wyciągam biszkopt, jutro kupię śmietanę i będzie ze śmietaną i brzoskiwnkami :)...oczywiście postaram się go nie jeść ;) naprawdę!!! Rzecz jasna przy robieniu sałatki nie było mi obojętne jej spróbować, szkoda tylko, że próbowalam z 5 razy ...jakoś taka mało doprawiona była ;) he he Lejla porządki to już w sumie przedświateczne, a że wyprawiam te urodziny lubemu, to przyczyniły się one do przyśpieszenia :) Po zimie naparwdę syf był, jeszcze jak ma się psa to naprawdę jest co sprzatać!! Chyba jeszcze coś chciałam napisać, ale ze zmęczenia mam już jakieś zawirowania, uciekam spać zaraz jak się biszkopcik upiecze! Do jutra laski, dobrej nocy...pewnie już smacznie śpicie śpiochy a ja Wam dopiero dobranockę ślę ...ale mi pachnie ciastem, ahhh :D
-
uuuu a ja się bałam, że nienadąrzę Was czytać, a tu tak mało wpisów :( U mnie dzień na pełnych obrotach, wysprzątane już prawie wszystko, zostały do umycia drzwi w szafie i lustra, no i poodkurzać raz jeszcze muszę, gdyż była koleżnka ze swoim 1,5 rocznym skrabem no i wszędzie chrupki kukurydziane :) Od ponad godziny urzęduję już w kuchni, rolada serowa już się chłodzi, rolada z boczku w piekarniku, ziemniaki w mundurkach ugotowane, do jutrzejszej zapiekanki, jeszcze muszę podsmażyć boczuś, pieczarki i cebulkę i jutro tylko zaleję fixem smietanowym i posypię serem żółtym i podam na ciepło, a jeszcze makaronik ryżyk na sałatkę wystudzony, zaraz po tym jak skończę ze składnikami na zapiekankę, zabieram się za sałatkę. Jutro tylko zostaną do zrobienia koreczki, małe kotleciki mielone i roladki z piersi kurzej zawijane w boczku....same dobre kaloryczności :) Najgorsze, że przy robieniu rolady serowej podżarlam ze 4 łyżki farszu, a tam pieczarki, jajko, szynka, ogórek, serek topiony...istna bomba :) To wszystko chyba przez to, że wcześnie jadłam te jajcja ze szpinakiem (który z resztą mnie przeczyścił) no i opchałam się tłustego, kalorycznego farszu.... Ok uciekam narazie, bo do pólnocy chciałabym byc gotowa z tym wszystkim, może jak się sprężę...choć no nie jestem tego taka pewna :)
-
w skrócie: Agata fajnie, ze jesteś, ostatnio sie dziwiłam, ze nas tak opuściłaś bez żadnego pożegnania. Zobacz jakie wyniki ma nasza Alutka już, a i Kami którą chyba zdąrzyłaś poznać nieźle sobie radzi :) Jest wkurzona na maxa, wrócilam do domu i zastałam rozwalona świąteczną dekorację, pies spieprzył pod łóżko i siedzi tam od dłuższego czasu, lepiej niech mi się nie pokazuje na oczy bo zabiję!!!! Najgorsze w tym jest to, że kupiłam od porteira w pracy jajeczka, które sam robi, wykleja ze zrolowanej bibuły i powstaja z tego piekne pisanki, rózne wzorki na nich, zajączki, motylki itp. Za jedno jajco dalam 6 zł, jedno mi diablica rozgryzła w drobny mak, a w drugim wbiła sowjego kła, dobrze, ze jej się w miarę szybko znudziło, bo inne tylko były rozrzucone po podłodze. Kupiłam w buedronie szpinak świeży, więc zaraz sobie podsmaże na odrobinie oliwy, dodam czosnek usmażę 2 sadzone jajca i mam pysznnnnnyyy obiadek :D
-
nie no napisalam się w cholerę, a tu tylko wyszło cześć do Agaty...masakra!!!!!!!!!
-
Czytam i się śmieję..nie chcę wydac kasy w błoto...parodia, noż przeciez Guam to błoto :D:D:D
-
no i sobie pojadłam, już stoi przy mnie i tylko iiiiiiii yiiiiiiiii iyyyyiiiyyy, a ja nie potrafię jej odmówić :)
-
Witam i ja w ten ponury dzień, bo inaczej go nazwać nie można, tylko chłod zza okna czuć :( Niedawno wstałam, teraz jest kawka, gotuję pół pęt kiełbasy domowej roboty (oczywiście nie mojej) nie ma nic ciekawego w lodówce, więc stwierdziłamm , że kiełbacha będzie ok, tylko szkoda że połową bedę musiała sie podzielić z moją piesiulką, bo zapach tej kiełbachy na nia działa jeszcze bardziej niż na mnie :D Dziś znowu zwariowany dzień, za niedługo lece do biblioteki, w sumie to sie zastanawima czy najpierw wziąść się za posprzatanie pokoju czy iść do biblioteki- się zobaczy. Wczoraj zakończyłam moje prace o północy, masakra dziś wszystko mnie boli :) ale meble i fugi w kuchni jak nowe, więc nagroda za pracę wielka :) Dobra lecę po kiełbachę :) Scubi wsółczuję, ja od 3 lat parcuję (teraz już od ponad roku umoiwa na stałe) wczesniej też radziłam sobie wyjazdami do Niemiec. Luby też pracuje, w budżetówce, wiec narazie problemu nie ma, choc kokosów nie zarabiamy, nawet na wakacje nie da rady odłożyc, a nie raz brakło do wypłaty i trzeba było korzystać z jakiś dziwnych kart :( Ty chyba na garnuszku teściów, tak? Ja nie wiem co by było jakby choć jedno z nas straciło pracę, wtedy nie starczyłoby nawet na opłaty i raty kredytów-nienawidzę ich!!! Masakra taka kurwa zajebbista ta nasza Polska, szkoda gadać...
-
Nebku, a ja odpisałam :D Najlepsze, że chciałam przeczytać po wysłaniu czy za bardzo się nie zakręciłam w tym co pisałam, a mi się wiadomości wysłane nie zapisują :D hehe Dobra biorę się jeszcze za jakąś robotę, bo się zasiedziałam tu z Wami:D A gdzie Alutek?? ona pojechała do roboty dzisiaj??juz po rekolekcjach, to chyba tak ..hmm :/
-
o Kamila ale gówno, masakra... a Twój mąż wie, że kochasz innego? on ma kogoś tam? Powiem Wam, ze do dupy jest takie bycie ze sobą na odległość, ja jeździłam 2 lata do Niemiec co 2 miesiące i uważam to za najgłupsze posunięcie jakie zrobiłam w moim całym zyciu, wszystko się pierdooliło wtedy, a teraz to już sie przyzwyczailam, ze ten to ten a nie inny i że inaczej nie będzie, więc chyba czas się zaobrączkować, a dzidziusia już chcę bardzoooooo, tylko żebym później nie przytyła tego co teraz chudnę, tego się obawiam!!
-
no ważenie, ważenie Wy chyba bardziej na nie czekacie niż ja :P Szkoda, ze ja od początku nie podeszłam tak do dietowania jak podchodzę od jakiegoś miesiąca, bo teraz nawet jak nabrykam to później odbywam pokutę, więc jest git! Jak bym od poczatku tak robiła, to już dawno widziałabym 7 z przodu, no ale cóż jak pisalam chcę być z Wami jak najdłużej :D Nebe co Ty studiujsze, ze się tak dużo musisz uczyć? i o co dokładniej Ci chodzi z tymi babami? :D
-
No ja mam nadzieję, że niedługo zabiorę się za płodzenie bo mi 30 strzeli... i tak już mi dziecko będzie mówić, ze ma starą mamę ;( Fajnie Kamila Ty juz sowjego odchowałas, zazdroszczę a chcesz drugie? Ja najpierw chyba poczekam na to moje weselicho, bo tak odkładamy i odkładamy, a to nie ma co, miały być starania o dziecko jak przyjdzie wiosna, ale bezsensu jak prawdopodobnie ślub na wiosne przyszłego roku, znowu trzeba poczekać...
-
A jesli chodzi o kaloryczność produktow, to ile na dzień? Pilnujesz nie łączenia białek z węglowodanami?(to jest bardzo ważne)...bo ja się staram, choc nie zawsze wychodzi :D Jeżeli chcesz szybko zrzucic, to diętę opieraj w szczególności na białku: ser, kefir,jogurt naturalny, jajeczka, białe mięsko, wędlina drobiowa, z warzyw najlepiej sałaty,szpinak, brokuł, ogórek, pomidor, owoców niezawiele, ale jeśli już to najlepiej: jabłka, kiwi, truskawki, grejfruty. Jesli się weźmiesz i nie będzie Cię kusiło inne jedzonko, to uważam, że jesteś w stanie tyle zrzucić :) Bo ja to za często mam te gorsze dni, kiedy to nie mogę się powstrzymać od zjedzenia czegoś "zakazanego" no i skutek taki, że później musze pokutować, a i zrzucanie cielska dłużej będzie trwało...ale ja to tak specjlanie(każde wytłumaczenie lepsze niż jego brak :D ), co bym nie musiała za szybko Was opuszczać :D ;)
-
Ja jednak już się skusiłam na serek homo waniliowy, pożarłam filiżankę z takim smakiem, że bym i 2 takie jeszcze mogła zjeść :D mniamuśśśśśśne Jola a Ty ile ważysz? Jak sie dietkujesz? ograniczasz kcal czy może jakaś specjalna dietka- nie wiem czy pisałaś, nie pamiętam a nie chce mi sie wertować stron do tylu :)
-
ooo masakra, a gdzie Wy się podziewacie dziołszki? Ja to normalnie na pełnych obrotach, teraz szybka przerwa na kawkę, luby wyprał dywan i wymył drzwi także chociaż tyle mi odejdzie...ahhh te wiosenne porządki, ale się cieszę bo w kolejnych tygodniach przedświątecznych zostanie mi jedynie pozdmuchiwanie kurzu z półek i przetarcie podłóg i będe się byczyć, a inni będą sprzatać:p Kaloriowo malutko dzis u mnie, nawet żadnego normalnego posiłku nie zjadłam, jedynie coś podjadam jak lubemu przygotowywałam - max 300 kcal (malo ale wczoraj te orzeszki i krówki, z resztą wieczór się nie skończył, a ja porą wieczorną mam zawsze największy apetyt. Niestety tez niezbyt się nawodnilam dziś, może z pół litra wody, 2 kawy i poł litra coli light, idąc do miasta nie zamierzałam szukać WC :) wieczór jeszcze długi, jak wypiję litr, może uda się półtorej to będzie dobrze. ...więc ja się zabieram za poskładanie prańska teraz, no a na Was pozostało mi jedynie poczekać :) mam nadzieję, że Kamila nie pobiła teściowej, albo na odwrót ;)
-
Dopiero wróciłam do domu. Lejla wiem jak dużo kcal w orzechach, no ale zjadłam to zjadłam, a najlepsze że na tym nie poprzestałam, jeszcze były 2 krówki w pracy, uwielbiam mleczne króweczki ahhh :) Po pracy latałam ze 2,5h po mieście, może choć połowę tych orzechów spaliłam :)Później zawitałam do mamy, wypiłam pół kubeczka zupy grysikowej i zjadłam jedną wątróbkę drobiową+2 łyżki przysmażonej cebuli...szkoda, że mama dosyć tłusto gotuje, bo nie mogłam sobie pozwolić na więcej. Po drodze do domu kupiłam pepsi light, bo mi się jakieś dziwne pragnienie włączyło i wiem, że wodą bym go nie ugasiła, no i już 1szkl opróżniona, mam nadzieję, że już na nic sie nie pokuszę, no chyba żeby na tą pepsi. Teraz 3 dni wolnego, chciałabym wczesniej wstać żeby bibliotekę jutro i pojutrze odwiedzić, a ja jestem śpioch i kocham moje łózio, obawiam się długiego spania, mam nadzieje, że nie będę w nim śleczeć do południa;) W ogóle mam do załatwienia wiele spraw w te 3 dni...najlepsze, że to urlop szkoleniowy który powinnam wykorzystać na przykład na pisanie pracy, a ja będę sprzątać, gotowac odwiedzaź znajomą i takie tam pierdolety ;) dlatego chociaż żebym zawitala do tej biblioteki, mówię Wam sama muszę sie siebie prosić :D Ah wiecie co te orzeszki mnie nieźle przeczyściły, to chyba za karę :)dobrze że już u mamy byłam.. ....już jestm w cieplutkim domku i już mi się chce spać...buuu, już mnie to wkurza mam nadzieję, że ospanie minie jak się pojawi wiosenka