niebanalna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niebanalna
-
coś zaczęło się "tworzyć" między nami...on dalej ma dużo cierpliwości do mnie,ale już nie jest tak jak było:/bo przesadziłam ze swoim pierdoleniem!!moja super gadka!!podejżliwość i głupota:/ eh....szkoda gadać:/
-
widzisz...ja sama przed sobą nie potrafiłam się przyznać,że coś chce,że coś do niego poczułam i że tak mocno mnie złapało:/ wcześniej odpychałam te uczucia,a teraz już nie mogę:/ czy jest szansa??nie wiem...sama chciałabym znać odpowiedź...sama dałam czadu i teraz mogę tylko czekać:/co mi więcej zostało...wczoraj było ok,a pozniej znowu dowaliłam...kurwa jaka ja jestem głupia:(
-
a facet ,który mówi ,że cie chce ,a potem nie jest gotowy na związek?? najlepsze jest to,że on się teraz zachowuje tak jak ja przez te pare miesięcy:/teraz widze jaka byłam głupia:/ wszystko robi tak jak ja robiłam.chyba chce mi pokazać jak się czuł...a ja czuje się teraz okropnie:/
-
czasu już nie cofniesz...ja też swoje nagadałam też załuje,bo chyba zmienił podejście do mnie.ale co zrobię?nic już nie zrobię:(gdybym mogła zacząć od nowa...gdybym mogła to wszystko wymazać. najgorsze jest to,że to jest chyba "ten"facet:/ i właśnie to sobie uświadomiłam,że wszystko spieprzyłam...teraz znowu się nie odzywam,bo mi głupio,czasem mam wrażenie,że już przestanie się odzywać...a nadal pisze. widzisz nie tylko ty jesteś taki pyskacz:/
-
no właśnie...te nasze gadanie:(
-
...no właśnie...ciężko coś doradzić,bo widocznie trafiłaś na równie ciężki egzemplarz jak mój:/ może też przesadziłaś z paplaniną:/ ja też mam wrażenie,że to po tym właśnie moim gadaniu czasem się nie odzywa:/ spróbuj z nim porozmawiać,tak normalnie na przyjacielskiej stopie,poproś go żeby ci podał powód,bo jest ci ciężko z taką niewiedzą... często źle kogoś odbieramy...:/
-
pietro zaskoczyłeś mnie,bo nie jeden by pewnie wykorzystał sytuacje;) ja też czekam na zrzucenie płaszczyka:)
-
ja mam tak,że albo usprawiedliwiam albo wymyślam...ani jedno ani drugie nie jest dla mnie korzystne:/ bo usprawiedliwiając źle odbieram rzeczywistość,a wymyślając jade komus i pożniej zaluje:/ najgorsze jest to,ze ja na prawdę mam przekonanie,że to dobry i fajny facet,a czasem tak pojade z wyobraźnią,że jak potem pomyśle co ja za bzdury wygaduje,to mam ochote sama sobie w pysk szczelić:/ fajnie by było tak nic nie czuć...
-
takiotoon nie przejmuj się!:) może jeszcze kiedyś wam się uda...skoro jej nagadałeś to ona też musi troche ochlonąc,bo pewnie pamieta tylko to. sama tak mam:/wole pamietac te zle rzeczy wtedy mi łatwiej:/jak bym miala pamietac te 90%...czyli tych fajnych słów,fajnych chwil nie usiedziałabym tu bez tel do niego... nie wiem które z moich myśli są właściwe:/
-
pietro super!!!!jesteś przykładem ,że można:) masz racje...po co się śpieszyć...wszystko samo z siebie wyjdzie-ale nie powiem-zaskoczyłeś mnie tym;) takiotoon u mnie średniawo:/ wczoraj mnie poniosło i trochę nawrzucałam,tzn kulturalnie wypowiedziałam własne zdanie,nie obraził się ale myślę ,że cierpliwość ma anielską i niedługo walnie tym wszystkim:/ ale jest we mnie tyle niepweności i niejasności,że nie mogę się powstrzymać od zadawania pytan i podejżliwośći:/:( kurwa czemu ja jestem taka podejżliwa i czemu zawsze szukam dziury w całym:/
-
a u "mojego"gościa niby dobrze:)idę z wiatrem:D i już nic nie będe wymyślać-przynajmniej dzisiaj:D bo za kolejne dni nie ręcze;D ja chyba za bardzo staram sie to zrozumieć,a im bardziej się staram tym mniej mi to wychodzi...:O więc dam sobie na wstrzymanie:D
-
jestem jestem lenaaaaa:) tak...poszłam...na piwo poszłam,bo dla odmiany musiałam coś w siebie wlać zamiast wylewać:D fakt ,jak ona nie chce pomocy to nic nie zrobisz:/jak sie przyzwyczaiła do zaistniałej sytuacji i do roli ofiary,to sama sobie też z tym nie da rady...
-
wiesz...czasami ktoś przyjmuje role ofiary i bez pomocy psychologa nic z tym nie zrobi
-
z tym gówniarzem chodziło mi o zachowanie nie o wiek;)
-
juu...dobrze prawi!!;) nie marnuj swojego życia na takiego "szczeniaka" skoro dziecko się urodziło ,a on ma dalej gówno w głowie za przeproszeniem,to chyba nie masz co liczyć na szybką poprawe:/
-
wydaje mi się ,że twój facet jest po prostu niedojrzałym gówniarzem i co tu dużo mówić:/
-
"Co powiecie na to... Od czego by tu zaczac? Hm.. moze od poczatku.. Bedac w ciazy ok 3 miesiaca moj facet zaczal mnie strasznie olewac. Nie chcial sie spotykac, sila chodzilam do niego, prosilam nawet o 5 min spotkanie, aby tylko przytulil ...Byl nieugiety. Wmawial mi ze nie moze ze mna wytrzymac ani chwili bo mam ciagle pretensje albo ze kazde nasze spotkanie konczy sie klotnia wiec niby woli tego unikac i jak mi przejda humory sie odezwie, no i oczywiscie nie ma czasu bo pracuje, bo siamto tamto ( tylko czekajac na umowione spotkanie, kilka godzin przestalam w nocy a ten szedl sobie z kolezkami w super humorkach). Wiadomo ciaza- hormony szaleja i jest to niezalezne od nas, mimo prob z mojej strony i staran. Ah i ta burza cala to tylko pretekst zeby wokrzystywac- ze mi wszystko wolno bo ja w ciazy. Trwalo to jakies 3 miesiace. Po jakims czasie zamieszkalismy ze soba aby sie dotrzec. Na badania, szkoly rodzenia chodzilam sama (gdziekolwiek szlam)- lzy przez oczy sie cisnely bo 0 inicjatywy z jego strony, a tam zalezalo mi naprawde zeby byl ze mna, zeby czul to co ja czuje, ten stres.. badania bicia serduszka i takie tam.. Tlumaczyl ze nie ma sily chodzic bo cala noc ciezko pracuje i w dzien musi wypoczywac i odespac. Po awanturze urzadzonej przez Mame moja, zmienil zdanie ze nastepnym razem pojdzie tylko mam go budzic. Tak wiec budzilam tylko ze bez zadnego rezulatatu.. Bylo tak kilka razy, az w koncu juz nawet nie wolalam bo wiedzialam ze nie pojdzie, to on pozniej do mnie dlaczego go nie budzilam (jakby sam niemogl chociaz raz sie przemoc i sie poswiecic). A co najlepsze jezeli kumple albo jego mamusia poprosili o to aby im cos zalatwi czy cokolwiek- spac sie nie chcialo.. Teraz mamy 2 miesieczne dziecko i nasze zycie wyglada tak- ja caly dzien i noc przy dziecku, nawet czasami nie mam kiedy po tylku sie podrapac, ale naszczescie mieszka z nami moja mama i aby jest w domu to pomaga ile sie da. On natomiast chodzi na 12 w nocy do pracy, wraca rano i spi tak przynajmniej do wieczora, pozniej czasem gdzies wyjdzie, czasem spi ile sie da. 0 pomocy z jego strony, bo niby opieka nad dzieckiem to nic w porownaniu z jego ciezka praca.. Nigdy ale to nigdy nie zaproponowal ze moze zajmnie sie malym przez godzinke (nawet glupie czuwanie czy nie wyleci malemu smoczek, albo pieluszka nie zakryje buzki) a ja w ten czas zrobie cos dla siebie. Na glupi spacer mnie jeszcze nie wyciagnal, nawet najkrotszy. Bo jak chcialam dziecko to teraz mam siedziec.. Jak wspominalam mama zajmuje sie malym a ja wychodze na te glupie 15 min zeby sie dotlenic.. ;] Kurcze zwariowac idzie.. Jezeli chodzi o inne sprawy to - strasznie nienawidze jezeli wychodzi gdzies i nie mowi gdzie, i wraca za ile chce.. Problemem dla mnie tez bylo ze wracal rano z pracy i czuc bylo piwo.. czego nie lubie, bo jesli chce sie napic to uwazam ze moze to robic w domu.. Walczylam tez o jego znajoma- kobiete w srednim wieku, strasznie oblesna ale lubiaca % do ktorej chodzil a wypieral sie ze nie. Bolalo to ze dla mnie jak zwykle brak zainteresowania.. .. a dla takiej jakos znajdzie.. ;( Jezeli chodzi o np zakupy, sam robi, czasem zapyta co nam brakuje, ale nigdy nie mowi, wez Kochanie pieniadze i idz kup co Ci odopowiada. To on zarabia wiec ja nie mam nic do gadania.. Jezeli chce kase jakas dla siebie musze sie prosic wrecz blagac, bo zazwyczaj ma wiele wydatkow i nie zarabia miliardow zeby mi dawac, ale jesli ja nie wyciagne to on traci niewiadomo gdzie.. (pomijam duzo faktow bo czytac sie nie bedzie chcialo ) W wigilie (jedyna noc jaka mial wolna) poszedl na impreze z pracy do pubu, mial wrocic na 20 zeby zasiasc ze znajomymi i rodzina do stolu.. olal to konkretnie, wrocil po polnocy nachlany w 3 du***. Strasznie mnie zabolalo, wytlumaczenie jego takie- ze nie lublimy swiat a on ma jedyna noc wolna to chce sie zabawic czy cos w tym stylu, bo tak to on nieptrzebuje zabawy bo wydoroslal i sie wybawil w zyciu.. Po tym nieodzywalam sie przez dobrych kilka dni, bo kulo strasznie na wylot, bo czy lubi sie swieta czy nie, to chyba po to sa aby spedzac je z najblizszymi, poza tym to pierwsze swieta naszego dzidziusia. Totalnie to wali sie miedzy nami juz z miesiac przed swietami, ja juz nie wytrzymuje, nawet juz nie chce mi sie z nim gadac. Kiedys probowalam tlumaczyc, rozmawiac, ale to tylko wychodzilo ze to moja wina, i ze co on robi? Bo przeciez nic zlego.. No wlasnie- a ja ciagle mowie- o to chodzi ze nie nie robisz!! 2x sie wyprowadzil pod moja namowa- ale wrocil, bo niby kocha i chce jak najlepiej, po powrocie byla zmiana ale na krotko- wiec jak chce to potrafi) jednak na stale nic sie nie zmienia, teraz zatem mowie mu ze aby znajde mieszkanie ide od niego.. bo juz dluzej tak nie moge- to znowu pyta ale co robi zle? Wiem ze ma duzy wplyw na niego jego matka.. ktora tylko weszy gdzie ma zysk.. ON tego nie rozumie i tylko ja sie czepiam i ciagle mam pretensje bo to ja jestem zla, i wychodze i nie mowie gdzie ( do sklepu i wracajac za chwile)... Ha, no i co Wy na to? Ja juz naprawde nie moge, mimo ze gdzies tam kocham go, ale nie chce byc tak traktowana....."
-
no właśnie tak postanowiłam się rozerwać i zaszaleć;]i troszkę zapomnieć o tym panu przynajmniej na weekend
-
:/ znowu nie ten dzień:/ jest tak zimno,że nic mi się nie chce:( w dodatku ta szarość nie wpływa pozytywnie na mój proces myślowy:P on się zachowuje jak by sam się zaczął bronić przed tym ,że może coś poczuć...:/dobra koniec o nim!! jakie plany macie na weekend??:)
-
to jest chore...nie dość ,że chodzę późno spać ,to jeszcze się budze co najmniej 2 razy w nocy:/ na szczęcie mi się nie śni!
-
pietro super!!!!:)chociaż jednemu się układa!:) zakochana-to ty już jedziesz?:) no to tobie równiez miłego:)
-
na dobry poczatek tego co i tak ma swoj koniec
niebanalna odpisał zawsze szczery na temat w Życie uczuciowe
no właśnie, co ci szkodzi?:D -
:( nastroje cudowne:O szkoda gadać:( ja nawet nie mogę powiedzieć,że to zły humor po prostu jestem wściekła:O na siebie najbardziej,co ja znowu za głupoty wymyślam?:/ a jeszcze rano mówiłam sobie,że nic już nie będe wymyślać:( i znowu wszystko spieprze!:O
-
ale ja chce mu odpisywać:(( uwielbiam z nim rozmawiać:/ gdyby nie to... kurwa-tylko to mi dzisiaj przychodzi na myśl:/ chyba właśnie wyjadę gdzieś na weekend i odpoczne.tylko to raczej nie wylaczy mi myslenia. a tak dobrze mi szlo!wszystko wyjasnilam,a jednak nic nie zrozumialam