Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

motylek z jednym skrzydłem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez motylek z jednym skrzydłem

  1. lenka tak mi przykro ze sie tak nie udalo... napisz cos wiecej na jakim etapie jestes teraz ze swoim mężem, czy nadal jest zle? czy rady jego mamy cos dawaly? czy byly szczere, dobre?, co teraz chcesz robic? a czy ty jestes szcesliwa? po tych radach? wątpie... co teraz?
  2. jesienna rozo-ja cie rozumiem ze chchesz mi pomoc-docniam to naprawde, tyle ludzi mi mowilo i mowi do tej pory zebym odeszla ja to wiem, wiem co robic ale nie robie ze strachu-czekam na odpowiedni moment , bronie go sama przed sobą , powiedzialam ze to ostatni raz slowa dotrzymam , !!! ale sama musze dojrzec do tej decyzji! biore od ludzi ich mysli zeby upeniac sama w sodku siebie ze mam racje! bo nie wierze w siebie! nie zrobie tego migusem bo nie potrafie ale keidys przyjdzie i pora na mnie , napewno bo w tym wszystkim wiem tylko tyle ze jest mi zle, i ze nie chche tak zyc!, ale jednoczesnie nie wyobrazam sobie tych nerwow z odejsciem związanych! majatki, sądy, skarzenia cuda na kiju, praca calymi tygodniami od pon-niedzeli i wkolko i caly czas brak pieniedzy, wiem ze musze to pzrezwyciezyc ale tylko wtedy dam rade jak do tego dojrzeje! mimo wszystko dziekuje za pomoc, za rady za to ze tu jestescie:) wszystkie
  3. jesienna rozo-ja cie rozumiem ze chchesz mi pomoc-docniam to naprawde, tyle ludzi mi mowilo i mowi do tej pory zebym odeszla ja to wiem, wiem co robic ale nie robie ze strachu-czekam na odpowiedni moment , bronie go sama przed sobą , powiedzialam ze to ostatni raz slowa dotrzymam , !!! ale sama musze dojrzec do tej decyzji! biore od ludzi ich mysli zeby upeniac sama w sodku siebie ze mam racje! bo nie wierze w siebie! nie zrobie tego migusem bo nie potrafie ale keidys przyjdzie i pora na mnie , napewno bo w tym wszystkim wiem tylko tyle ze jest mi zle, i ze nie chche tak zyc!, ale jednoczesnie nie wyobrazam sobie tych nerwow z odejsciem związanych! majatki, sądy, skarzenia cuda na kiju, praca calymi tygodniami od pon-niedzeli i wkolko i caly czas brak pieniedzy, wiem ze musze to pzrezwyciezyc ale tylko wtedy dam rade jak do tego dojrzeje! mimo wszystko dziekuje za pomoc, za rady za to ze tu jestescie:) wszystkie
  4. pszczolko a co powiedzialas p.psychiatrze jak do niego poszlas? czyli wy tez próbowalyscie z lekarzami?
  5. EUTENIA ale to pięknie napisałas, wichry i burze. oj tak czekam na to az zapadnie cisza....:) todaje jakiś plomyk radosci, ze keidys to nastąpi:) dziękuje Ci bardzo (kwiat)
  6. co oni w sobie mają ze az tak nam do góry samopoczucie i wiara w siebie sie odwróciła? ja mam wizje samej siebie, ze pocierpie, pocierpie , przejdzie, bede zczesliwa.to moja wizja ale keidy odejde? niewiem!
  7. wiem pszczolko ze jesienna róża daje mi wskazówki, ale ja potzrebuje i mowie ze cenie wasze rady gdybym nie cenila nie bylo by mnie tutaj...ale ja odebralam od wypowiedzi jesiennej rozy jakby mi powiedziala" nie pisz bzdur bo mnie męczysz" przepraszam jak zle zrozumialam, , milo by komus bylo gdy ktos sie zwierza a ktos pisze nie nudz ludzi! mnie to zabolało! ddobrze wiecie ze odejsc nie takie proste, dobzre wiecie ze człoweik ma rozne wloty i upadki, typu" jest mi go zal, nie wiem co robic, tłumacze go sama przed sobą, a moze to dlatego bo jest chory, a moze to dlatego ze ja cos powinnam a moze to bo cos tam, wszystkie prawie wszystkie takie same mmialy etapy! to dlaczeg sie dziwicie ze mysle o psychologach leczeni ano dlatego bo mam wyrzuty sumienia. dlaczego je mam?bo nie wirze we wlasne sily i ciagle czuje i czulabym ze to moja wina? a nie daj bog jakby ktos mi tak powiedzial ...no nie wiem jestem na skraju wyczerpania psychicznego, dobieram slowa do siebie za mocno, czuej za moco, kocham za mocno wszystko za mocno jestem beznadzieją chodząćą wiem o tym:( teraz mam humor ze chche mi sie wyc nad moim losem, jutro zas bede go bronic i tak w kolko az bateria padnie! cenie wszystkie wskazówki, i ja podejrzewam ze gówno da to cale leczenie ale ja nie wiem po co mam jeszcze i na co nadzieje...niewiem.
  8. jesenna rozo..tez bym chcialasie juz nie żalic...i zazdroszcze cie ze juz masz to wszystko za sobą, bo doskonale wiesz jak to jest? ale nie uwieze Ci ze tak od poprostu od niego odeszlas? i ze nie zastanawialas sie nad mzozliwosciami, nad wyjsciami, na wyborem, jestem na rozstaju drog , jestem bezsilna niewiem co robic, szuakm wsparcia. ale nie miem tak poprostu odjsc, bo jestem wrazliwa.Bardzo mnie zabolaly twoje słowa ze "po co tu sie zale"albo nie męcz ludzi:/ przepraszam wszystkie ze was męcze , chche mi sie plakac...ze mna tez jest chyba cos nie tak...
  9. wiesz co jesienna rozo...jestes teraz taka mądra ze szok...przepraszam ze cię meczę swoimi wypowiadziami....nie czytaj1 bo po co czytac, skoro łaske robisz ze odpowiesz i ze cie męcze! nie czytaj i sprawa załatwiona! piszesz tak jakbys miala za mnie zycie przezyc, super ze sie uwolnilasz, doceniam twoje rady i po to tu jestem bo sa mi potzrebne tobie wtedy nie byly? hm? to dlaczego wogole znalazłas sie na tym topiku? ja zauwazylam ze inne kobiety tez tutaj pytają co maja robić, tez maja dylemat, tez sie łudza , tez maja nadzieje? tez sie zastanawiaj,a ale mi to nie przeszkadza wręcz przeciwnie pomaga mi bo rozumiem kim jestem i z kim jestem, a sa rozni ludzie rozne oceny -po to tu jestem po POMOC! ale jesli uwazasz ze wezme spakuje walizki dizs, bo JESIENNA ROZA mi doradzila to sie mylisz ty zycia po swoim doswiadzceniu za mnie nie przezyjesz a wiesz dlaczego bo sama musze do tego DOJRZEC! do tej decyzjii, a ze borykam sie z problemem to najlepeij napisac ze kogos męcze.przepraszam Cie najmocniej ze ci glowe zawalilam swoimi "głupkowatymi problemkami!
  10. jesienna rózo... a po co ty sie zalisz? po co sie wszystkie zalimy? skoro wiemy co mamy robic? to co mam sie nie zalic? dla wiadomosci to tak miedzy innymi potzrebuje i oczekuje POPARCIA!!! COS W TYM DZIWNEGO? a ty czego tu oczekujesz? moze nie poparcia ? to po co tu piszemy? tak o bo nam sie zachcialo, ja miedzy innymi by potwierdzic swoje zarzuty, rozmyslenia, bo ludzie maja rozne rozumowanie na jedna sprawe , nie chche popelnic blędu, dlatego dopytuje czy to cos zlego jest? nikogo wtedy nie sluchalam i popelnilam, teraz chce z kim rozmawiac? a nawet sie pozalic!
  11. zale sie bo tego potzrebuje...bo jemu sie mam zalic?, wiem milion osob mi to mowi...odejdz.a ja zbieram sily.
  12. nie jestescie za surowe? przecierz jesli kochajaca zona widzi cos zlego-a chory nie koniecznie to zawsze nawet obcemu trzeba pomóc!, tymbardziej mężowi! nieiwme chche zagluszyc swoje zle przez to smaopoczucie wysle go do lekarza, ale nie wiem nie wiem co bedzie, na szczescie nie mam! dzicie:)
  13. no ale dziewczyny powiedzcie mi sie wydaje ze moj maz ma cos z psychiką, wszystcy mi mowia ze on ma dziwne oczy! takie mętne , nie widac ich dokladnie , czasem mam wrazenie ze on sie gubi, ze potrzebuje wsparcia a potem ma depresje (sstwierdzoną przez psychiatre) niedocenienia (dziecinstwo) no a ja mam poczcie winy ze jako zona chce go zostawic, a przecierz bylo "na dobre i na złe" wiec moze warto isc z nim zeby sie leczyl, nie koniecznie jest zly tak do konca ma zaburzenia, a chorzy ludzie tez tak postepują, cale zycie w jego domu to ja sie nie dziewie ze ma cos z rozumem, poprostu chcialabym sprobowac tego typu jeszcze zeby poszedl sie leczyc! jezeli nie pomoze to wtedy juz sumienie bede miala spokojne, jak weszlam do pokoju po tek awanturze z jego "mama" to byl smutny , mial zaplakane oczy!, zal mi go bylo! ale wtedy mu powiedzialam, nie bedziesz ranil mojej rodziny, zrobilam to zebys wiedzial jak to boli....moze zrozumiał? jejku nie wie m sama...
  14. dziewczyny poradzcie blagam! boje sie ze on jest taki teraz dobry a ze w myslach ma ze mnie wygra! niebawem bede plakac...to sa jego slowa.... i zebym z nim nie walczyla bo i tak on wygra! matko i córko ja juz nie wiem...czy zadzwonic gdzies do poradni na spotkanie...? zeby mi pomogli gdyby co bo w sumie to jest zastraszanie mnie! boje sie rownoczesnie o siebie ale i o niego! moze on potzrebuje wsparcia psychiarty? gdzie mam dzwonic jakby czasem sie pieklo zaczelo...do spzitala? na poliscje, wolalabym do psychiatryka moze by go potem wyleczyli, boje sie tej dobroci jego wzgledem mnie teraz? jest dobry, czuly ale slowa ze bede plakac tkwia w mojej glowie!, i ze nie wygram..........i ze moi rodzice beda tez plakac przez niego!
  15. "Najgorsze jest to ze skoro taka osoba jak Ty nie potrafila na czas nauczyc mnie milosci to nie zaznam szczescia z nikim jestem chory na glowe nie ufam wam" "czasami w samotne wieczory bedac z Toba wmawialme sobie w glowie i na glos ze Cie kocham" boshe co to ma byc? sam przyznaje ze w sumie Cie nie KOcha bo nie jest do tego zdolny? i co najlepsze twierdzi ze nie umie kochac, sam nie wie co znaczy kochac! wiec dla niego milosc nie istnieje! wiec masz czysta sytuacje , chchesz byc z kims kto cie nie kocha? co to za zycie?
  16. moj maz chyba naprawde sie wystraszayl i przekonal ze ja tez moge byc silna!!! NAUCZYLO GO? wątpie! tak tylko sie zastanawiam czem on taki dobry? cisza przed burzą? czy nawrócenie? a w sume dobrze wczora zrobilam bo pokazalam ze wedlug moich zasad tz mozna zyc, ale czy zyje sie mu fajnie? raczej nie bo nie zgodnie z jego wolą? wiec moze pomysli cos wkoncu ze nie jest fajnie komus narzucac zachowanie....zadzwonilam wczoraj do kumpla, on ma znajomosci u prawnikow i zapytalam czy moze mi pomoc, powiedzial ze wizyte zalatwi za darmo , porade a potem jak cos dojdzie no to wiadomo ze bede musiala zaplacic ale on mowi ze albo grosze! albo polowe ceny!, wiec niebawem sie ma do mnie odezwac i powiedziec na kiedy mam umowione spotkanie:) to moj 1 krok, potem umowie sie z pania psycholog...azeby dodala mi wiary w to ze sobie poradze1 potem postaram sie otariusza zalatwic! zeby wczesniej miec majątek podzielony a potem rozwod bedzie formalnoscia...nie wiem czy moj plan wypali bo to cienki lód...
  17. moj M koniecznie chche wzamian za zostawine mi domu zebym odpisala go od kredytu, bo doskonale wie ze jak go nie spisze to to jest tak duzy kredyt ze nie wezmie nigdzie na inny "swoj" dom, dlatego to mowi? tylko chhce go na tym w sumie zlapac zeby mi to napisal na kartce, z data z podpisem , co do kogo nalezy, jesli bylaby sposobnosc pojde wtedy z nim i z ta kartką do notariusza i bede miala dokument, on nie chce tu byc a ja nie chche zeby tu byl, wiem ze sie mu nalezy ale skoro żada spisania z kredytu nie ukrywam ze dla mnie to na reke bo nie mam za co go splacic!
  18. AHA I POWIEDZIAL ZE JAK MAM A MOJA WROCI z zza granicy to tak ja potraktuje ze bedzie plakac, wogole takie rzecy powiedzial ze az mnie ciary przeszly co bedzie za iles tam lat jak z nim zostane...dlatgeo az mi ciarki przechodza jak mysle o tym1 łe masakra:/ az sie boje matko za kogo ja wyszlam za mąż!
  19. a ja zrobilam dzis cos strasznego! przyjechala tesciowa-zachowywalam sie jak on w stosunku do mojej mamy i wiecie co? rozpetala sie awantura z jej strony oczywiscie M za nia stał , no i final taki ze to moja wina, wyszla ode mnie oczywiscie matkując i stwierdzajac ze jestem fajna jak czerpie z niej korzysci...... rozmowa z M byla trudna ale doszlo do fnalu ze oddam to co jesgo mama nam dala czyli ok 5000 zł, a on se zarzyczyl ze za jazde po urzedach i prace na bdowie ok 15000. wysmialam go! powiedzial ze w poniedzialek sklada pozew o rozwód, no i ok! narazie z ta mysla jest mi ok, ale wzielam kartke i spisalam co czyja mama przykredo powiedziala do nas, moja mama mu 4 rzeczy powiedziala przykre( za to teraz bedzie sie mscil) a jego 8 i pewnie moglabym liczyc dalej....wiem ze to smieszne ale tak mnie sszantazował i straszyl ze sie przestraszylam, ze bedzie opowiadal o mojej rodzinie w moim miasteczku i ze zrobi nam tak kolo dupy ze zobaczymy i go POPAMIĘTAMY JESZCZE!, POTEM MI POWIEDZIAL ZE OK ROZEJDZIEMY SIE ON MI ODDA WSZYSTKO! ALE MAM GO WYPISAC Z KREDYTU, BOJE SIE TEGO ALE DAM SE JAKOS RADE MOZE NIE, chcialabym z nim spisac co kogo! i zeby poszedł, moze to w sadzie cos da! , bo boje sie ze jak zajedzie do mamuni swojej to ona tego tak nie zostawi, tylko bedzie pranie brudów w sązie a jakbym moze miala napisane co kogo z data i podpisane przez nas oboje to moze by na tym sie skonczylo! co mysliscie?, cokolwiek sie stanie blagam badzcie tu moje krolewny zemna! blagam bo jesli dzis wyjdzie to zrobie wszystko zeby juz go tu nie wposcic! spowrotem , biecalam przecierz ze to ostatni raz, tesknic bede na pewno ale moze dam rade , w myslach mam siebie szczesliwą wiec pasuje zerwac juz ten chory układ!
  20. wydaje mi sie ze Ty nie popełniłas nigdzie błedu, masz prawo do spotykania sie ze znajomymi i do utzrymywania kontaktu , nie przyzekalas przed ołtarzem ze tylko z nim, w czterech scianach bedziesz siedziec i bedziesz mu posłuszna jak piesek!!! wydaje mi sie ze to on ma problem psychiczny, bo nikt nie moze nikomu czegos nakazywac bądz zakazywac!!! na milosc boską kazdy ma wolną wole i sam decyduje o sobie!owszem jezeli przeginałabys strunę to moglby ktos zwrócic uwage, ale tylko wtedy gdy naprawde zaniedbywalabys dom, dzieci itd, a spotkanie sie ze znajomymi to nic strasznego , masz do tego prawo, mi tez mąż ciagle usiluje wmowic ze nic nie robie tylko "latam po ludziach" ja sobie nie daje na zakazy tego typu, bo to ze opiekuje sie starsza pania i raz na m-c do niej jade np.dzis to nie oznacza ze go zdradzam, ale juz uslyszalam ze jade na "lewuche" jak mu powiedzialam ze bede godz.pozniej w domu, wiem ze mąż jest wazny ale sa wypadki które niepsodziewanie sie wtrąćą w nasze zycie i musimy z czegos zrezygnowac, a nie ma az tak fajnie zeby problemy , bąz rozne sytuacje ustawiac sobie , zeby przyszly jak np.twoj mąż ma na to ochote, mam nadzieje ze rozumiesz o czym pisze! nikt nie moze ci nazucać kiedy ty masz sie spotykac, co robic, a to ze on ma inne wyobrazenie o roznych spotkaniach no to chyba on cos ma z glową skoro mowisz mu ze idziesz tylko na spotkanie...slowa ktore do ciebie wypowiedzial sa poprostu jednoznaczne KUPE HAMA I IDIOTY I DOBRZE ZE SIE ROZWIODŁAS? masz z nim teraz kontakt? bo nie wiem czy nie doczytałam?
  21. heja kobity gdzie sie znowu ukrywacie?
  22. koffeinka jelsi jetses w stanie to napisz cos więcje, bedziemy ci mogły bardziej doradzic:) 3 maj sie kobieto, badz silna.
  23. tak tak, tylko jak on upadnie i bedzie potrzebował pomocy...to ja mu bym podala rękę bo taka jestem , wspolczuje innym , pomagam tym co potrzebują pomocy bezinteresownie...ale jak pomysle ze on by nie pomógl (nie chodzi tu o mnie) wogóle nikomu chyba ze cos w zamian dostanie to sobie uswiadamiam ze nie byl by wart mojej pomocy... ale wciąż nie kumam dlaczego tak ciezko sie nam rozstac skoro tak nam zle? po co tesknimy? za czym? no ale sparwa jets taka ze jak cisnal mi drzwimi w sobote to wracaly wsopomnienia -te dobre! dlatego tęsknilam chyba! za rok za dwa po rozstaniu jest tak ze nie widzimy jego zachowania w domu, myslimy na ulicy o! jaki on szczesliwy i my troche zalujemy ze sie zminiel itd...ale to nie prawda widzimy tylko powierzchownie rozne rzeczy , jego zachowanie a w srodku co? taki sam jak był, albo i gorszy? dlaczego tak trudno nam odejsc!
  24. ale ja głupia jestem miasteczko.... bo wierze w Boga i wierze w cuda? ze w Boga to ok ale w takie cuda to juz nie powiinnam! ze sie zmieni itd...
  25. pomyłka byłas u psychloga? bardzo by ci sie przydal ....dodal by ci skrzydeł....wiary w siebie i swija moc!
×