Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

owocowa.miętówka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Przez spostrzeżenia na temat mojego zycia wyciagnelam wiele, jak rowniez czytajac wpisy kobiet , które cierpialy oraz zalaczonych porad naprawde duzo mi dalo. Egoistycznie to z takim przymrużeniem oka, chodzilo mi oto, iz bede myslala tylko o sobie :) , a chce dbac o siebie o psychike i wyglad by dobrze sie czuc sama dla siebie.
  2. Witam dziewczyny :) ja staram sie w dalszym ciagu izolowac od zla, jesli tak to mozna ujac. Chce jak najbardziej cieszyc sie zyciem, bo zbyt duzo cierpie, a tak byc nie moze. Jutro zamierzam wybrac sie do kina i znow zrobic cos bym tylko ja poczula sie dobrze ( egoistycznie ;) ale mysle ze najpierw trzeba uporzadkowac siebie swoje zycie by pozniej prawdziwie zyc. A facet jaki jest, taki bedzie i sie nie zmieni. Wiec tak naprawde sprowadza sie do tego, ze z nim czy rownie dobrze bez niego ja sobie w zyciu dam rade. Bo uwazam sie za rozsadna ( mimo ze wtedy zagubiona) kobiete ktora obrala cel w zyiu: porzadkowac sprawy w swoim zyciu. 3mam kciuki za te osoby, ktore jeszcze nie zrozumialy czym jest to zlo, tak jak ja nie rozumialam, ale wierze ze w koncu odnajda dobra droge.
  3. U mnie dziś trochę lepiej. Staram sie odizolowac, isc ku dobrej drodze, sprawiac sobie male przyjemnosci, dla odmiany zrobilam cos tylko dla siebie wczoraj pomalowalam paznokcie, zrobilam sobie odprezajaca kapiel i swiat od razu wyglad piekniej!A dzis na mily poczatek tygodnia dostalam prezenty od pewnej stacji radiowej. Ja obecnie czytam Zwyciezca jest sam Paulo Coelh, poniewazbardzo ciekawia mnie jego ksiazki. Jak rowniez P.S Kocham Cię Cecelii Ahern. Polecam dla odprezenia. Polecona ksiazke na pewno przeczytam, a osobiscie uwazam iz ktos komu nie pasuja zasady nie musi wcale isch stosowac. Mysle ze wstawienie zasad atrakcyjnosci nie bylo zadnym bledem, mimo ze ksiazki jeszcze nie cztalam, dawka humoru jest wskazana kobietom, by wlasnie zaczely cos robic ze swoim zyciem, usmiechac sie. A gdy czytam forum, przychodzi mi na mysl ze sluzy ono nie tylko wyzaleniu sie, choc to tez, ale ujrzeniu swojego problemu z innej strony, by moc zaczac dzialac, mylec o sobie i szanowac siebie. Pozdrawiam
  4. Ja odczuwam to tak, ze jesli miedzy nami jest naprawde milo, dobrze to ja jestem szczesliwa, a gdy sie zepsuje to ten smutek rowniez przechodzi na mnie. Dzis mija 3 lata, nasza rocznica. Odezwal sie ale nie w takim tonie o jakim myslalam. Chcialam szczerej rozmowy, bo mysle ze dorosli ludzie a 3 lata to wymaga choc troche kultury by porozmawiac nawet w kwestii rozstania. A on z wielkiej laski, ze jezeli uwazam ze dzis jest dobry moment na rozstanie to prosze bardzo czeka na mnie. Ale twardo nie pojechalam, bo jakbym pojechala do niego to w swoim domu mialby przewage nade mna, naprawde czulby sie panem. Wlasnie mnie zastanawia po co on chce byc ze mna skoro zadaje mi bol, a tak przeciez nie robi ukochana osoba.Jesienna Rozo ja zawsze jesli on uwazal ze to nie tak sie robi, to kazalam mu samemu zrobic, i wtedy cisza.. Z herbatą margo 79 mialam podobnie, zawsze pije dwie szklanki, jak mu przynioslam jedna on mowi przeciez wiesz ze pije dwie, szlam juz robic nastepna to zaczal podnosic glos po co ide.. Ja chcialabym sie wyleczyc, ale jest mi trdno, mimo ze zdaje sobie sprawe wiem ze on mnie rani, mam w sobie cos co mowi jeszcze nie teraz, choc z drugiej strony pyta na co czekasz? Rowniez chcialabym w spokoju, bez lez trzaskania drzwiami porozmawiac, ale ja zatracam w sobie mysl czy sie w ogole da.. owszem z mojej strony jest to realne..
  5. A zeby to wszystko takie proste było ;/ mam w sobie tyle sprzecznosci, mi naprawde zalezalo by zwiazek byl dobry, nie wiem co ja naprawde robilam zle, ze tak wyszlo ;( Nie chce byc sama ale tez nie chce jak to ktos mi kiedys madrze powiedzial zadowalac sie byle czym. Sama nie umiem do konca jeszcze odejsc, a jesli on skonczy nasz zwiazek to znow bedzie czul gore ah trudne to wszystko ;( Ja wiele razy czułam samotność, np. gdy zostawałam sama przy waznych uroczystosciach, gdzie wszycy byli razem a ja sama, a on siedzial w domu, bo nie mial ochoty isc i jak ja wygladalam? zdjae sobie sprawę z wielu rzeczy, przykrosci, ktore mi robil, ale nie mam w sobie takiej sily chyba by sie odciac, jeszcze nie teraz, jednak rowniez nie mam pojecia dlaczego tak mi sie dzieje, ze mam plan a brak mi realizacji.
  6. Mnie to nie urazi, a pomoze mi choc troche zrozumiec ta cala sytuacje, teraz mam obraz mojego zycia z zewnatrz przez osoby trzecie mozna powiedziec. I ja mysle ze wlasnie tego potrzebuje, uswiadomienia jak naprawde to wyglada, to pierwszy krok do dzialania. Bo chce dzialac, nie chce bezczynnie stac i patrzec jak moje zycie sie stacza, jak staje sie nikim przez toksyczny zwiazek. Ja chcialabym normalnie zyc, byc szczesliwa,realizowac sie, teraz wiem ze szczescie ktore mialo sie realizowac bylo czystym zludzeniem. Ja czulam sie szczesliwa do pierwszej lzy, pozniej i teraz widze to ze zwiazek przebiegal wedlug jego regul i jego humorow, a ja bylam w cieniu. Wczoraj myslalam nad tym duzo i dzis tez, ze nie chce byc popychadlem i stac w cieniu. Chce byc kobieta niezalezna! Jest i bedzie mi trudno, ale nie ma rzeczy niemozliwych.. Dziekuję Wam :)
  7. Ja z wielu rzeczy zdaję sobie sprawę, ze jest to niedobre, teoretycznie wiem co powinno sie robic gdy jest zle, jednak sama do tego co mysle i co mowie innym ludziom nie jestem siebie w stanie przekonac do konca.. Nie wiem dlaczego tak wlasnie sie dzieje. Wiem, ze zwiazek zamiast budowac teraz mnie niszczy, nie wiem czemu ale nie umiem sie przemóc. Moze to strach sama nie wiem przed czym. Do konca nie potrafie tak sprecyzowac jak sama to widze. Owszem juz duzo wczesniej po poprzedniej podobnej sytuacji sama w sobie rozwazalam rozstanie, ale doszlo do pogodzenia, naprawde chcialam wierzyc ze bedzie dobrze. Ja chcialabym walczyc w mysl co mnie nie zabije to mnie wzmocni, a ja nie dam sie zabic! tylko jest tyle we mnie sprzecznosci, ze wiem ktora z drog bylaby najlepsza ale nie mam chyba odwagi by na nia stanac na razie, i isc ta droga.
  8. Własciwie mieszkamy od siebie 15 minut drogi autem jesli chodzi o odleglosc mnie a mojego parntera, nie mieszkamy razem. Ja chcialabym uwolnic sie ale czuje ze teraz nie potrafie. Wiem zkobiety po rozwodzie potrafia by szczesliwe, moja mama jest tego przykladem ktory moge obserwowac, jest teraz w nowym zwiazku juz 3 rok i widze jak kwitnie :) Wlasnie ja czesto slysze o swoim zachowaniu, anwet juz wrazliwosci nie moge opanowac , mam strach przed mowieniem do kogokolwiek bo boje sie ze sie zaraz rozplacze, nie jestem juz silna jaka bylam kiedys. Nie boj sie gadania innych ludzi Motylu bez skrzydel, to Twoje zycie i masz prawo kierowac nim tak jak Ty uwazasz. Ja z wielu zlych rzeczy zdaje sobie sprawe, lecz nie potrafie nie mam jeszcze sil na ich rozwiazanie. Dziekuje slicznie za wsparcie naprawde spojrzenie na to z innej strony dalo mi wiele, teraz mam jakas ocene tego z boku jak to wyglada.
  9. Tak, wypisac jego wady na kartce, ale to tak jakbym calkiem skreslala przeszlosc te 3lata wspolnego zycia, w ktorym przeciez rowniez bywaly radosci. Ja nie mam pewnosci czy tak potrafię zrobic. Pierwszy rok byl idealny, w drugim zaczelo sie troche psuc, pierwsze lzy, do ktorych mial nie dopuscic, a teraz jest jak juz wczesniej pisalam. A wlasnie u mnie isnieje duze ryzyko tego i go bede wiele razy widywac, bo mamy wspolnych znajomych, a on ma dobrego kolege w mojej miejscowosci ktory mieszka niedaleko mnie. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzic.. Nie mam pomyslu.
  10. Wlasnie ja boje sie tego, iz tak jak Pogodynka moge nie podolac samotnosci. A nie chce byc samotna. Boje sie ze zamkne sie, a wiem ze moze tak sie stac. Czuje doslownie lęk, obawę przed samotnym życiem, nie wiem moze zaczelam wierzyc w to ze bez niego w zyciu sobie nie poradze. Ja wlasnie chcialabym jak najbardziej lapac sie tych cudownych chwil, ktorch bylo niemalo, ale widze ze niestety od jakiegos czasu on dziala na mnie niszczaco, ja podlegam jego humorom, a tak bardzo nie chce, nie chce usmiechac sie tylko gdy on sie usmiecha.. Nie wiem co ja zrobilam zle ze on stal sie taki, naprawde staralam sie by nasz zwiazek byl dobry, moze nie idealny ale naprawde dobry.. zdaje sobie sprawe z tego, ze nawet jak powiedzimy czysto teortycznie zmienilabym wage na taka jaka by mu odpowiadala to i tak on znajdzie mi cos kolejnego, a ja nie chce tak zyc, nie chce szczescia na chwile na pare dni, a na cale zycie. Jestem DDA, nie chce popelniac bledu mamy, ktora przez tyle lat zyla poniewierana. Moj narzeczony rowniez jest DDA, ale nie pije, nie powiela wzorcow ojca, a mimo to ja czuje ze mnie niszczy psychicznie.. Chcialabym naprawde zyc pelnym zyciem, ale nie wiem czemu nie potrafe odejsc..
  11. Wlasnie ja nie potrafię zrozumiec tego, że mowi ze mnie bardzo kocha, mysli o przyszlosci bo nie raz o tym rozmawialismy co dalej a tu tak bardzo mnie rani, ani do lez, ktore leca z wlasnej woli. Nie wiempo co mu to i skad to zagranie, tak bardzo obiecywal i ze ni dopusci do tego bym uronila lze smutku przez niego.. Wiem ze on mnie rani, ale ja nie potrafie od niego odejsc, nie wiem jak to sie dzieje, tyle razy mowie sobie ze przy klotniach jesli naprawde bedzie zle odejde, jesli nie bedzie dalo sie z nim porozmawiac, juz tak obiecywalam pare miesiecy temu, uparcie chcialam rozmowy a on wyrzucil mnie z mieszkania sila, pamietam to jak wczoraj, wybaczylam ale nie znaczy ze zapomnialam.Ja nie uwazam sie za osobe gruba ani brzydka. Mysle ze jestem inteligentna, ladna dziewczyna zreszta bardzo czesto slysze to od znajomych, przyjaciol tylko coraz to rzadziej od niego samego, tego od ktorego powinnam to slyszec najbardziej, owszem zdarzaja sie mile slowa, ale z dnia na dzien mniej. Ja nie potrafie poradzic sobe z calkowitym postawieniem, boje sie wlasnie ze to bedzie koniec, a mysle i jestem przekonana ze mi od zawsze zalezalo by zwiazek byl dobry. Zdaje sobie sprawe i juz nie raz slyszlam ze wlasnie jestem taka osoba z podcietymi skrzydlami, ale nie potrafie zrobic czegos by sie uwolnic. Boje sie bolu po rozstaniu, bo to nie tydzien, miesiac, jestem wrazliwa kobieta i nie potrafie tak ot wymazac 3lat. Miasteczko ja wiem ze racje masz, ale nie wiem jak ja mam sie uwolnic, trudne to. Motylu bez skrzydel ja wlasnie mam taka sama sytuację jesli chodzi o przepraszanie, to ja zawsze przepraszam choc nie zawsze mam za co, a od niego nie pamietam kiedy to slowo uslyszalam. Myśle ze rowniez i mnie da sie szanowac, roniez mam przyjaciela ktory pomaga mi od zawsze, jest ze mna bez wzgledu na sytuacje i naprawde wspiera mnie. Wiem ze mam zminimalizowana pewnosc siebie, ale ludzie mowia ze kiedy taka nie bylam.. sama widze ze takiej szalonej moze troche dziewczyny stalam sie cichutka i swoje zycie podpoorzadkowuje jemu. Ja sadze ze on poniekad juz czuje Jesienna Rozo ze jestem jego wlasnoscia, bo jesli np zjem nie to co on uwaza za sluszne, czy tez ubiore to co mi pasuje w czym jest mi wygodnie, a jemu to nie podpasuje to sie denerwuje i dyktuje mi co mam ubrac. Nie wiem skad moje mysli o samotnosci ,jesli nie bede juz z nim ale wlasnie tego sie boje, ze przez te 3lata gdzie jestem z nim nagle z nim nie bede i stane sie samotna. Usłyszala z jego ust wiele przykrych slow ktore mozna wypisywac i mnozyc, ale byly rowniez te dobre, chcialabym zachowac te w pamieci, ktore sa radosne.. Nie mam pojecia jak ja mam z nim rozmawiac by w koncu zlamal sie i choc raz pomyslal o mnie, o moich potrzebach..bo jesli nawet mowie o tym co mnie boli, to on urywa temat i zaczyna zdanie a to ty chyba moich problemow nie znasz.. ciezko..
  12. No tak tylko jak ja mam zrobic?, owszem nie oczekuje gotowych rozwiazan, ale mozliwego nakierowania. Fakt moze boje sie samotnosci, bo te 3lata, mimo zlosci daly mi rowniez wiele radosci.. a trudno jest mi wymazac tak z dni na dzien 3 lata z pamieci. a mimo wszystko chcialabym zachowac dobre chwil w pamieci. Dodam, ze oboje ( ja i partner) jestesmy DDA, możliwe jest ze to rowniez wplywa na pewne zachowania..
×