milky5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez milky5
-
jestescie??? u mnie to tak ze jak sie zapomne jest mi dobrze nagle np mnie szarpnie czy slabo sie zrobi i wtedy ogrania taki lek..ze az boli..skreca w srodku i boje sie ze sie rpzewroce cos mi sie zaraz stanie i tak to sie odbywa ;-( a do tego pracy szukam tego co lubie...i boje sie ze jak dostane to bede miala ataki w pracy...no koszmar
-
bardzo ladnie ;-) wzruszylam sie ale powiedzcie jak prowadzic dom...jak odebrac dziecko ze szkoly..jak ugotowac obiad...jak zadzwonic do urzedu...jak byc w pracy...kiedy ma sie leki, palpitacje i wrazenie ze sie mdleje...jak wy sobie z tym radzicie??? co jak mnie w pracy wezmie?????????????????/
-
aha zapomnialam zawsze po...mam obolale miesnie klatki i dziwne uczucie w kregoslupie /odcinek lopatek/ rozum mi mowi ze to po napieciu nerwowym norma ale gdzies ta cholera podpowiada a moze masz jakis ucisk kregu i ci sie slabo robi i stad te ataki ...kregoslup mialam zbadany i mam zwyrodnienie ale mam od dawna nigdy nie mialam problemu / no i ta cholerna nerwica kusi jak diabel zeby sie unieszczesliwiac... pamietam jak zaczal sie pierwszy raz moj..rzut dusze sie...wiec 1.najpierw ze sie udusze..i takie mialam objawy 2.potem ucisk na klatce i brak oddechu-myslalam moze mam jakies guzy nawet mialam rtg i doktorka sprawdzala mi piersi pod kierunkiem raka! 3.potem zaczelam glowkowac ze moze serce jednak i minely dusznosci a zaczely sie uderzenia goraca i skok cisnienie 4.jak stwierdzili ze serce dobre to mam ...strach ze wylem albo zator dostane...bo moze krazenie 5 a teraz robi mi sie slabo kreci w glowie i leki mam i mysle a moze ucisk kregoslupa i jak teraz to czytam co napisalam to wiem ze to NERWICA ale jak to nagle na ulicy mnie bierze...to oczywiscie mysle ze...umieram ;-(
-
bianka jak ja cie rozumiem...;-( tez mialam plany na dzien i wszystko pieknie... stres stop...wiem...ale ja np z sercem juz ok..ale teraz znowu mam tak scisniety zoladek...i stres ze mnie wezmie...nienawidze tego czuje sie jakbym szla...na mature... naprawde ciezko sobie wmowic ze nic mi nie jest teraz jak pisalam wklepalam sobie w glowe ze moze moje serce po wysilku i oczywiscie sobie to wmawiam bo jak sie sforsuje to nasluchuje czy aby nic mi sie nie zacznie... a przeciez jak mialam remont malowalam, sprzatalam i zylam..a przyszlo ptoem...i tak se walcze...odkad sie wprowadzilam na nowy adres to gowno sie przyplatalo i mnie znowu dobija a mialam 5 miesiecy spokoj! w sensie ze wiedzialam i myslalam ze na ulicy moze mnie trzepnac znowu itd ale mialam fizycznie spokoj i nawet jak to sie uspokoi i bedzie spokoj to chyba nigdy juz nie zapomne o tym bo mam jawny dowod ze to swistwo wraca...a myslalam ze spokoj mam bo bralam serotonine..a tu dalej biore i d... /biore cwiartke dziennie rano/
-
a i zapomnialam pisac ze ja mam taki dowod na nerwice...MOJA MAME ona miala w moim wieku -do dzis to...tyle ze ostatnie lata mniej...ale wlasnie jak sobie rpzypomne jak roslam jak czesto ladowala na pogotowiu..a tam dostala zastrzyk i do domu...a ze miala wyzsze cisnienie i nie byla 30 lat temu uswiadomiona na temat nerwicy to oczywiscie byla mowa ze cisnienie...i ja stale bylam w strachu...jak widzialam jak mama cisnienie mierzy albo wola po sasiadke...to jako dziecko balam sie ze...umrze...i teraz znowu martwie sie ze PRZEKAZUJE TO MOJEMU SYNOWI.. przeciez nie raz widzi jak sie zle czuje , mierze cisnienie itd...
-
znowu ja mialam kilka dni spokoj a wczoraj to juz calkiem mialam spokoj..zadnych rewelacji pierwszy raz od dlugiego czasu 24h nic ani lekow ani palpitacji ani slabosci a dzisiaj poszlam z mama zaprowadzic syna do szkoly a potem po sklepach, zrobilysmy spora droge...i jakos mi sie w glowie zaczelo krecic...slabosc ogarnela i myslalam ze mam zemdlec...potem ok potem znowu...ciezko na klatce itd...w domu zmierzylam cisnienie 126/76 puls 69! oczywiscie zaczela mi switac mysl ze moze ja nie moge sie forsowac...bo moze serce mam slabe...a wiem ze badalo mnie 4 kardiologow ...dwoch w uk i dwoch w Polsce...jeden tutaj w Uk to az wyszedl za mna na korytarz-chyba widzial ze mam strach- i wolal za mna ze nie mam sie martwic ze moge nawet rozne sporty bo moje serce jest ok! no ale w takim momencie jak troche cos porobilam i mnie bierze to zaraz przyszla mysl..a moze mam NIEWYDOLNE SERCE i sie nakrecam! i juz mam jazde...jakos dziwnie sie czuje..niby nic sie nie dzieje ale ja mam treme w zoladku, zimno mi i leki ze znowu ....nawet nie wiem czy brac na uspokojenie bo jak teraz wezme to co wezme "jak mnie wezmie" obled... za oknem nawet slonce swieci pracy dalej nie...a rachunki placic trzeba ;-(
-
ja od 3 dni odpukac ale wczoraj po kilku miesiacach spokoju -moja mame przetelepalo..miala skok cisnienia a potem to wszystko co ja...zimno, ziewanie, leki itd...czyli mam dowo ze to gowno nigdy nie mija stale sie odzywa...w kazdym wieku...koszmar ja dzis mialam mily dzien, odwiedzila mnie przyjaciolka z dzieckiem w sobote sie umowilysmy na weekend z dziecmi ;-) pracy dalej zero
-
wiem o tym...ale ja szukam pracy jako nauczycielka dla dzieci co angielski maja jako drugi jezyk - w szkolach angielskich i niestety tylko emailami wysylam zapytania o prace...poniewaz inaczej nie przyjmuja.../na poczatku chodzilam / ...a niestety brak kasy i musze isc do pracy a bardzo bym chciala robic to co zawsze robilam
-
to mialam byc ja ;-(
-
hej dzisiaj zle wczoraj super a dzis rano obudzilam sie ok...ale ledwie podnioslam sie z lozka i obudzilam mozg..zaczelo sie jakis smutek i chec placzu /nie mialam tego bardzo dlugo/ ryk na koncu nosa...potem znowu niby przeszlo ale napiecie w klatce piersiowej...jakby zaraz mialo mnie zlapac potem w kosciele co chwile walczylam zeby mnie nie wzielo..jakby mialo cisnienie znowu skoczyc...napiecie i ucisk ....przeszlo..spacerem wrocilam do dmu, piekna pogoda...wszystko super..w domu przebieralam sie i na chwile sie polozylam i nagle sufit zaczal mi jezdzic i niedobrze sie zrobilo i panika...czulam ze zaraz odjade...zaczelam na sile sklon robic...mialam zemdlec...czulam cisnienie skoczylo....po kilku minutach minelo...potem za to czulam taki lek przed tym ze zemdleje...koszmar....caly czas lek...w zoladku kreci ..na ubikacji bylam 4 razy od rana...wzielam teraz sedam...niby troche minelo ale stale mysle...kiedy zaczne normalnie zyc...jak tu isc do pracy????przeciez musze za cos zyc! zazwyczaj mam uczucie goraca i skok cisnienia a dzis czulam ze odjezdzam....slabosc i zawroty...oczywiscie zaraz mysl ze spadlo mi cisnienie i umeiram itd...boje sie
-
juz sie zarejestrowalam mam nadzieje ze teraz ludzie nie beda sie podpisywac pod moim nickiem...