elewacja_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elewacja_
-
Hej czarownice :) Revolucjo, ważne, że nie czujesz się wykorzystana i że ten związek w twojej ocenie dał ci wiele dobrego. ( napisałam do ciebie mail, dostałaś?) Nova- ja odradzam ci takie flirtowanie, bo jeśli on ma coś chcieć to sam z siebie a nie nęcony czy zachęcany. Bądź przyjazna i to wszystko. Upały mnie strasznie męczą, jestem obstawiona wentylatorami a muszę pracować przy komputerze. Czasem wynoszę go na werandę ale ptaszki tak śpiewają, że zamieram i nie pracuję... ;) U mnie nadal OK. Było - minęło i jak licho cieszę się, że umiałam się oderwać od wampira, który jak znam życie -niedlugo się odezwie i nie otrzyma ode mnie żadnych emocji. Już nawet nie jestem zła, więc ani negatywnych ani pozytywnych emocji nie dostanie.
-
No, zobacz... ja odpisałabym to samo co nam: że masz zdjęcia specjalne albo z rodzinką. Które woli ? Hi hi No dobra, to znów będzie flirt? Ja wiem, że każde rozstanie boli, nie ma takiej możliwości aby nie bolało, ale może nas boleć tak jak zranione zwierzę i może boleć po ludzku. Ja tam wolę po ludzku.
-
Revolucjo- nawiałaś żegnając się przez jego teściów ? ha ha :D chyba pisze się : cha cha nawiasem mówiąc) Musiała to być niezwykła niespodzianka gdy zjawił się nad wodą. Podziwiam cię za zimną krew. Tyle miesięcy postu a ty trzymasz się.. on chyba nie wie, jak bardzo jest w twoim sercu, bo bardzo dystansujesz się. To jest taki taniec jak menuet z figurami- każdy tanczy obok, wolno i osobno w sumie. Ja nie umiałabym tak panować nad sobą. Może on myśli, że ci przeszło i tak się miniecie w tym tańcu aż muzyka ucichnie. Nie mogę jakoś odżałować twojego romansu bo widzę, że cały potencjał poszedł w wytłumianie. Może ktoś płacze czasem cicho w poduszkę? Które z was? Żadne???? ----- Nova- ja: ja myślę, że Fantasy miała na myśli jednak tę drugą stroną, która odchodzi " z klasą" kiedy związek staje się nie do udźwignięcia. Mówiąc inaczej- ktoś porzuca. Chyba, ze obie strony tak się umówią, ale raczej to rzadko się zdarza jednocześnie. Akurat w twoim przypadku to on zrezygnował ostatnio, ale nie naraziłaś mu sie niczym przecież... Chodziło o sytuację, zobowiązania rodzinne,wyrzuty sumienia a nie twoją winę czy jakieś deprecjonujące cię wady. Co innego w moim wypadku- to ja odmówiłam dalszej współpracy z powodu doznanych żenujących sytuacji i " małości" adoratora. Wolę wycofać się niż tkwić w czymś co mnie wkurza i męczy, więc stąd moje poczucie panowania nad sobą i sytuacją, co bardzo mnie umocniło. I sumie to jedna z korzyści. A czy on czuje się z tym źle? Nie wiem, bo honorowo milczy i mam nadzieję, że dojrzy w moim postępowaniu jedyne rozwiązanie. Nie cierpię nikogo porzucać, to naprawdę jest straszne, dlatego rozumiem tych, którzy chcą jakiegoś ludzkiego kontaktu, przejścia na neutralne, rzadkie kontakty, ale do tego trzeba czasu. Dużo czasu i siły. I musi boleć- najczęściej obie strony, chyba, ze złowił nas narcyz i łowca- któremu to zwisa. Mila- mam nadzieję, że już po chorobie. Myślę, ze jestes również na prostej drodze żeby wyzdrowieć " od niego" Śliwko- mądrze prawisz kobieto, taka więź to czasem coś, co cenniejsze jest od związku. Może to miłość? To co że niespełniona.
-
Hej wiedźmy Upał niemiłosierny więc nie będę przesiadywać przed monitorem - ale pozdrawiam was serdecznie. Zielonaa- odezwij się po powrocie, odpiszę wówczas, bo teraz to nie chce mi się po próżnicy produkować. Miłych wakacji. Mila- jak zdrowie? Może masz jakąś infekcję tylko? Ja miałam powiększone węzły chłonne z tego powodu- to mija, ale trzeba do lekarza. Nova- ja: napisałam maila. Mam nadzieję, ze nie odpisałaś mu, że nie chcesz go itd, bo to jak wiesz- dziecinne. Kiedy ktoś tak pisze to pod spodem aż widać drugi przekaz i to wielkimi literami ' CHCĘ CIĘ! ZRANIŁEŚ MNIE I CHCĘ CIĘ UKARAĆ" to nie jest dobra droga do poprawy stosunków. To samo mogę powiedzieć Mili :)- dajesz mu dwa komunikaty naraz Pozdrawiam was upalnie, u mnie spokój w sercu, mimo rozczarowania czuję, że wyjście z klasą z tego związku daje mi więcej niż trwanie w nim. Czuję sie po prostu bardziej pewna siebie i swojej wartości, nie potrzebuję żadnego faceta do tego celu :)
-
ja na chwilę Zielonaa, dzięki za odpowiedź :) Zgadza się To może napiszę do Ciebie po twoim powrocie z urlopu, napisz kiedy wracasz a na razie życzę Ci udanego wypoczynku. Pogoda ponoć ma być rewelacyjna mimo upałów. Mila- zmartwiłaś mnie tym co piszesz o mężu. Nie możesz pozwolić aby tak ktokolwiek się do Ciebie zwracał. Na twoim miejscu to odmówiłabym podawania mu kolacji ( i to na zawsze) Nie będę komentować jego zachowania bo mi brak słów. Nova - ja, trzymaj się:) Sen pociesza tylko w nocy... niestety, ale zobacz jaką jasną dostałaś odpowiedź od podświadomości na co liczysz... Dziś istotny dzień a czemu to chyba tylko na maila mogę napisać :)
-
Nova - ja Gdybym była Tobą to myślałabym podobnie i powiem ci, ze rozumiem jakie emocje tobą szarpią, ale ja patrzę na to z boku i widzę, że skoro on czuje zbyt wielkie wyrzuty sumienia to po prostu trzeba się zachować stosownie. Np. Artysta wcale nie czuje wyrzutów sumienia wobec swojej żony i chce się ze mną spotkać a ja nie zgodze się na to, choć bardzo chciałabym z nim porozmawiać i to jest moje marzenie. I co? Doszłam do takiego etapu, że większą satysfakcję mi daje fakt, że zachowuję się w porządku wobec jego żony, która mnie szczerze nie znosi, niż to ewentualne spotkanie. I nie tylko o jego żonę mi chodzi, ale też o niego, bo wiem, ze on musi się z nią odnaleźć, ja mam mu tego nie utrudniać, może się czuć odrzucony, może mnie nienawidzić ( co już chyba się stało)- ale w efekcie to dla niego lepsze. Po prostu- trzeba wejść na tę ścieżkę myślenia. Co zrobić żeby w przyszłości nie mieć kaca moralnego. Ja wprawdzie nie jestem tradycyjnie moralna, nie chodzi mi o obyczajowość, ale moralność w sensie: jak nie skrzywdzić kogoś swoim postępowaniem. Ty wiesz już, że to nie dla niego ścieżka dalszego życia więc nie utrudniaj mu tego. I błagam cię- nie pisz do niego, bo pogrążysz sie całkiem. Już nie dośc, ze na list nie odpisał, to jeszcze wymówki i zerwanie. Przyjaciele nie zrywają ze sobą, nie ranią się, wybaczają sobie. To takie moje przemyślenia. Martwię się o Milę. Napisz jak tam zdrowie. Wybierasz się do lekarza? Artysta obraził się na mnie, bo mu odpowiedziałam na jego mail, że w jego stosunku do mnie dostrzegam jego nawykowy zwyczaj oczekiwania pomocy od innych. Owszem chętnie mu pomogę w zawodowych sprawach, ale nie teraz, bo ( naprawdę ) nie mam czasu a poza tym jego żona jest zazdrosna i jak to zobaczy ,to znów mnie czekać mogą niemiłe sceny, a on oczywiście ucieknie z placu. Już to dobrze znam. I wiecie co? Naprawdę to napisałam bez emocji, asertywnie i prosto z mostu- jak do kolegi, który nadużywa zażyłości. Ja wiem, że to może był i pretekst, ale nie chcę pretekstów. Wolę jasne sytuacje. Jeśli sie obraził na dobre, to może i lepiej. W ogóle to nadal jestem w dobrej formie i cieszę się, że żyję bez jego spraw na głowie. Zielonaa- ciągle poza domem? Muszelko? Jak nastrój? Śliwka? Hmm?
-
Hej Nova- ja dzięki za mail, zgadza się wszystko. Odpiszę w wolnej chwili. Tak myślę o Twojej sytuacji i widzę, że masz sporo rzeczy do uporządkowania. Nie spiesz się. Myślę, że powinnaś skupić się na powolnej pracy nad swoją świadomością i niestety podświadomością też, żeby po prostu zakończyć marzenia o twoim przyjacielu jako kochanku w sensie erotycznym. To nie dzieje się szybko i boli bo serce ciągle łudzi się i lubi stwarzać nadzieje. Nie odpisał? Ani jeden ani drugi?
-
Hej Nova- ja, pisałaś do mnie mail? Ja też czekam na tekst o K. tak jak Revolucja :)
-
Mila, co się dzieje? Napisz czego się boisz, może to z nerwów i stresu! Revolucjo- to kanał z tym mailem :( Do mnie możesz napisać elewacja123@wp.pl Nova- ja: życzę pogodzenia się z mężem i kompromisu. W obecnej sytuacji nie możesz mieć napiętej, domowej sytuacji, bo to cię zdołuje dodatkowo Śliwko- miałam koleżankę - typowy, książkowy borderline. To był koszmar, dlatego piszę że " miałam" bo przegięła w pewnym momencie i bez trzaskania drzwiami, ale chyłkiem się ulotniłam od niej. Niestety- wiem, że sobie nie radzi. Ja wiem, że to jej wina, ale żyć się z nią nie dało. Mam nadzieję, że twój mąż ma tylko " cechy" ( tak jak Artysta) Napisał do mnie dziś w zawodowej sprawie, ja mu odpisałam bardzo chłodno, bo zachowuje się jak pasożyt- chce mnie jakoś " zagospodarować" - moje umiejętności. Doprawdy- zepsuł mi humor traktując jak kogoś kogo jeszcze można do swoich spraw wykorzystać, skoro emocjonalnie to ja już jestem po drugiej stronie. Chyba to się zakończy tak jak tą koleżanką o której pisałam wyżej- ulotnię się po angielsku, bo nie zamierzam być w jego świcie pomagierów.
-
Revolucjo rozumiem, że firmowy system nie pozwala na przesyłanie poczty? Ciekawe dlaczego, przecież maile powinny dochodzić, skąd system wie, że to nie np. mail w sprawie służbowej? Nie bardzo rozumiem o jakie konto ci chodzi? O końcówkę pl? Wówczas coś się zmieni? Np poczta na wirtualnej polsce ma końcówkę pl Napisz dokładniej o co chodzi.
-
dwa razy się wysłało,ale ta druga wersja jest cała, bo pierwszej nie skonczyłam :)
-
Nova-ja :) Jesteś w fazie rozstania która nazywa sie " negocjacje" - oczywiście ze sobą samą. Próbujesz jeszcze coś sama wytargować, sprawdzasz, liczysz na coś. Ale skoro wcześniej się udawało to masz podstawy aby tak myśleć, choć ja wiem, że najlepiej byłoby mu nie utrudniać, skoro on odczuwa tak wielkie wyrzuty sumienia, że wybiera rezygnację z Ciebie. Jeśli go kochasz naprawdę, tak dojrzale to nadejdzie taka chwila. A w ogóle to z ciekawości zajrzałam na 82 stronę wątku i sprawdziłam co pisałam wówczas. Otóż była to faza ożywienia z Artystą ale ja czułam, że coś ukrywa. I miałam rację. Ale nie chcę do tego wracać, analizować- wiem już co ukrywał, ale po co to pisać tutaj, skoro już z niego zrezygnowałam w sensie erotycznym- po ki diabeł mi taki garb? Revolucjo- najbardziej to wahają się Wagi :) Coś wiem o tym. Twój ex k. testuje na ile twoje deklaracje są nienaruszalne. Próbuje coś wskórać, wysondować, zdaje się na te niedomówienia i dotychczas między wami panujące układy, zawsze może się wycofać a spróbować tak bez deklaracji- czemu nie? Niestety, to częsta postawa facetów, którzy jak ognia unikają jasności. Wolą zachowywać się jakby sie nic nie stało. I wiesz co? Ja zawsze doceniałam mojego męża i mój związek- pisałam nie raz, że podobnie jak Zielonaa mam udane życie rodzinne i kocham męża. Nie rozumiem siebie- próbuję ciągle dojść jakie są powody mojego postępowania- choć nie przeginam wprawdzie, ale jednak typ ryzykantki ze mnie i potrzebuję komplikacji. Od czasu do czasu. Niezbyt to miła konstatacja, ale cóż- nie będę się wybielać, coś mnie ciągnie do grzeszenia. Miłego wieczoru, czarownice :)
-
Nova-ja :) Jesteś w fazie rozstania która nazywa sie " negocjacje" - oczywiście ze sobą samą. Próbujesz jeszcze coś sama wytargować, sprawdzasz, liczysz na coś. Ale skoro wcześniej się udawało to masz podstawy aby tak myśleć, choć ja wiem, że najlepiej byłoby mu nie utrudniać, skoro on odczuwa tak wielkie wyrzuty sumienia, że wybiera rezygnację z Ciebie. Jeśli go kochasz naprawdę, tak dojrzale to nadejdzie taka chwila. A w ogóle to z ciekawości zajrzałam na 82 stronę wątku i sprawdziłam co pisałam wówczas. Otóż była to faza ożywienia z Artystą ale ja czułam, że coś ukrywa. I miałam rację. Ale nie chcę do tego wracać, analizować- wiem już co ukrywał, ale po co to pisać tutaj, skoro już z niego zrezygnowałam w sensie erotycznym- po ki diabeł mi taki garb? Revolucjo- najbardziej to wahają się Wagi :) Coś wiem o tym. I wiesz co? Ja zawsze doceniałam mojego męża i mój związek- pisałam nie raz, że podobnie jak Zielonaa mam udane życie rodzinne i kocham męża. Nie rozumiem siebie- próbuję ciągle dojść jakie są powody mojego postępowania- choć nie przeginam wprawdzie, ale jednak typ ryzykantki ze mnie i potrzebuję komplikacji. Od czasu do czasu. Niezbyt to miła konstatacja, ale cóż- nie będę się wybielać. Miłego wieczoru, czarownice :)
-
hej dziewczyny:) Muszelko, ja myślę, że mogła żona mu zrobić pranie mózgu i napisał tak. Nie wierzę, że sam tak napisał, bo... lepiej nie wierzyć w takie coś. Pomyśl sobie, że nie chcial cię narażać na jej agresję, bo miałaś już próbkę, a poza tym- co to za wstyd dla faceta pisać pod dyktando. Nie wiem czemu, ale myślę, że ona śledziła jego komórkę i choć nie miała się do czego przyczepić, to jedyne co mogła zrobić- zakazać kontaktu. Odwraca głowę bo mu wstyd. I chce chyba nawrócić się. Tak łatwiej. Wiele się nauczyłam o facetach śledząc ten wątek. Niestety- obraz nieciekawy. Fantasy- w sumie to fajnie, że wróciłaś do niego. Było wam dobrze i to długo. Przerwa może zadziałała odświeżająco. Co do mnie to nadal jestem, kurcze- nie wiem czemu taka zadowolona z życia. Wszystko mnie cieszy. Dziś kolacja na werandzie- śpiew ptaków, zieleń, wino, lekki szum w głowie, przystojny mąż naprzeciwko, jego smukła sylwetka, piękne, czarne włosy i zielone oczy. Czego więcej chcę? I może o to chodziło? Może miałam to wszystko przejść żeby się uspokoić i cieszyć tym trwaniem? W tle, daleko Artysta, dla którego wiele zrobiłam i który okazał się słaby i ponury, destrukcyjny. Nie przejmuję się już lego losem, bo sam sobie tak życie ułożył. Nie czekam na niego, na wiadomości. Ale pozostał kolegą, bo przyjacielem- jednak nie, ciągle nie...Na przyjaźń trzeba zasłużyć, czekam jednak aż tak się stanie. Opisy spokoju są nudne, więc już wam oszczędzę dalszych zdań :p Zielonaa- miłego kursowania, owocnego. :)
-
Muszelko to co napisał i forma w jakiej to uczynił to kompletny brak klasy. Mało powiedziane- to chamstwo jakich mało. W ten sposób sam skazał się na kopnięcie go w d... A ja myślę, że mu żona tak kazała napisać. I napisał. Wstydzi się przyznać, że jest takim pantoflarzem. Nie obwiniaj się, bo przecież to on za tobą latał, szalał i wygłupił się nie raz. Ty chciałaś zachować się w porządku, z klasą, wasze ostatnie wiadomości były neutralne, jak wyciągnięcie ręki do zgody- a on ...cóż. Masz zatem ostateczne rozwiązanie. Wiem, że to niemiłe. Ja przeżyłam podobne historie, ale dostałam jakieś wytłumaczenie od A. choć go piekło ze wstydu, że jest taki zdominowany przez nią, ale takiego chamstwa to nigdy nie przeżyłam, wyobrażam sobie zatem co poczułaś, bo ja miałam próbkę. To nie twoja wina. Trzymaj się:)
-
hej dziewczyny Ja tylko na chwilę. Bibi! Jesteś! Nie mas pojęcia, że ja często o Tobie myślę i wspominam cię. Napisz co u ciebie, koniecznie. Kobiety- ja byłam bardzo szczęśliwa niedawno. Trudno pisać o szczęściu, ale powiem wam tylko, że nie pochodziło ono z zewnątrz, ale przyszło z wewnątrz. Trwało to krótko, ale szczęście to są chwile, gdy wszystko wydaje się tak proste, cudowne i kojące- jakby ktoś smarował duszę słońcem i miodem. Niestety, na drugi dzień już to przeminęło, ale bardzo mnie cieszy fakt, że umiem się cieszyć ot, tak. Moje sprawy z Artystą są na najlepszej drodze do powrotu układów sprzed lat, kiedy byliśmy po prostu znajomymi. Artysta odniósł pewien sukces artystyczny, co mnie ucieszyło. Ożenił się i nie jest z tego powodu nawet zadowolony. Nie moja sprawa, staram się nie oceniać go ani nie mieć mdłości z tego powodu- dla mnie to wydarzenia zamykające jakąkolwiek erotyczną relację z mojej strony. Trochę we mnie kobiecej próżności- wiem,że żona mu sie nie podoba i ze to o mnie marzył. Ale cóż... To kto i kiedy wyjeżdża w końcu bo sie pogubiłam? Zielonaa - wyjechałaś czy wyjedziesz 10 lipca? Śliwko- zdaj się na czas, jeśli to, co was łączy jest prawdziwe to nic tego nie rozerwie. I nie wlączaj chłodnej kalkulacji :) Poczekaj. Lasko- zdaje się, ze wyjechałaś, ale mam nadzieję, ze wrócisz całkiem odtruta z Odkurzacza. Mila- ten okres kiedy on " wariował" zamknij w szklanej kuli i ciesz się, że on był. Nikt nie wytrzyma tak długiego pobudzenia miłosnego, to musiało się zakończyć. Wydaje mi się, ze ty potrzebujesz takiego bezgranicznego oddania, akceptacji, adoracji, bo masz przypuszczalnie jakieś deficyty z dzieciństwa i mylisz miłość z fazą oszołomienia. Moim zdaniem powinnaś docenić to że on nadal chce być wobec ciebie miły. Nie chce tracić rodziny i rozwalać twojej. Nova- ja: rozumiem cię aż za dobrze, to taki okres ambiwalencji, mierzenie się rozumu z sercem. Serce na razie wygrywa, zawsze tak jest, że serce łaknie nadziei. I trzeba to w ciszy przeczekać. Nic nie robiąc. Pozdrawiam was, piszcie to tam u was.
-
Hej kobiety Sliwko, mimo wszystko cieszę się, że twoja praca nie poszła na marne. Gorzej byłoby gdyby całkiem przepadła. Dziś miałam próbkę "koleżeńskich " kontaktów z Artystą. Napisał mi coś o swojej pracy, ja uprzejmie pogratulowałam a on specjalnie chłodno odpisał i to było celowo pociąganie za sznurek z jego strony. Niby szuka kontaktu po długiej przerwie, ale tak oficjalnie i to było sztuczne.Widziałam,że chce mi pokazać coś, coś .. hmmm między słowami. Niby uprzejme, ale celowo zdawkowe, przysłał kilka pogłębiających temat wiadomości, ale każda zakończona słowem " pa", jakby mi zamykał drogę odpowiedzi. Niech go licho! To zagrywki jak z podstawówki, niby uprzejmy ale jakoś tak demonstracyjnie. Nie, to nie jest to, o co mi chodziło. Trudno mi to opisać, ale mam nadzieję że domyślacie się o co chodzi? Wygląda na to, ze na razie to facet nadal praktykuje swoje wampiryczne praktyki. Teraz mnie chłodno traktuje, sprawdza a potem się uaktywni. No, ale teraz to obserwuje go jak owada przez lupę :p i nie rusza mnie to, raczej budzi niewesołe refleksje i porąbanej naturze ludzkiej. Myślę,że on nie potrafi kochać, unika bliskości i chce na swój sposób, bardzo chory kontrolować sytuację. Nie wie, że ja rozgryzłam to już dawno. Pojutrze wyjeżdżam na parę dni z mężem i dziećmi a potem oni zostaną tam a ja niestety wracam do pracy bo mam pilne zajęcie. Mimo to już sie cieszę. Byłam znow u fryzjera i odświeżyłam kolor włosów. Czuję się bardzo kobieco. Mila i Nova- ja: bardzo wam współczuję. Może wam gorzej to znieść, bo nie macie w małżeństwie radości? Pozdrawiam
-
Hej Zielonaa, ja tak szybko do ciebie piszę bo chcę- póki jestem zalogowana i :zaczerniona " napisać, że nie pisałam do ciebie maila!!! Napiszę za jakiś czas. Może ktoś się podszył? Wlaśnie takich sytuacji się boję. Poznasz mnie po stylu pisania i po czymś archiwalnym, OK? Na razie, dziewczyny- nie mam czasu pisać, ale bardzo was ściskam i pozdrawiam!
-
Hej kobiety Cieszę się bo zaczęły się wakacje dzieci i będe mieć więcej luzu. Lasko- ja też będę całkiem niedaleko, choć z powodów zawodowych będę musiała po paru dniach wracać. Tymczasem życie toczy się dalej a ja miałam dziś od rana koszmarny, nerwowy dzień ale nie będę wam opisywać jak mnie wszystko wkurzało, bo to nic nadzwyczajnego. Zielonaa: czyżby Odkurzacz przypominał Ci Adama???? Po powrocie skrobnę do Ciebie słówko, postaram się napisać coś takiego, że mnie na 100 % rozpoznasz po słowach :) Artysta już zamknął się i jak myślę- raczej to schyłek. Podobnie jak Zielonaa wolę luźny kontakt, życzliwy i sporadyczny niż zerwanie. Są różne szkoły i różne osobowości. Ja należę do osób, które nie umieją nigdy nikogo wywalić z życia jednym cięciem. Po prostu to jest jakoś sprzeczne z moją osobowością, zawsze wolę ugodę, przy zachowaniu granic, niż ignorowanie kogoś. Poza tym uważam że jeśli to była miłość, to zostają dobre fluidy i dobre myśli. Oczywiście - daleko mi do wspaniałomyślności, bo A. mnie nadal wkurza i napawa niesmakiem, ale wiem, że ostatecznie za krotko żyjemy żeby kogoś oceniać, bo to taki sam człowiek jak my, ze swoim bagażem i doświadczeniami. Lasko- rozumiem cię, że brakuje ci czegoś w życiu. To tak jak pani Bovary :), choć na pewno ty tak nie skończysz jako ona, bo jesteś trzeźwo myśląca i pragmatyczna. Ponoć na ojców dzieci kobiety wybierają solidnych mężczyzn a na krótkoterminowe przygody facetów typu macho, takich samców Alfa. Ja przeciwnie, ale ja jestem porąbana. Nie będę pisać o moim mężu bo wstyd mi za siebie :( Jest wyjątkowy i szalony. Gdybym go opisała, z pewnością uznałybyście, że fantazjuję albo się przechwalam. Zatem nic nie napiszę, bo są ludzie, którzy są wyjątkowi i nie sposób ich opisać, a tym bardziej zrobić to tak aby zostali anonimowi. Powiem tylko, że moje przygody z facetami ( dość niewinne w sumie) to nie jego wina. I sama płacę za swoje eksperymenty. Ufff, rozpisałam się. Nowva- ja: czy ciągle płaczesz? To jest faza którą trzeba przejść... trzymaj się Revolucjo- a daj spokoj z tym ogródkiem... :p Zasadziłam lawendę i macierzankę i to wszystko. Nie będzie ze mnie ogrodniczki, ale nie ubolewam nad tym.
-
Hej Zielonaa- cieszę się, że odezwałaś się :) Ostatnie zdania o zaniku kolorów są cudne. Właśnie tak można metaforycznie ująć zniknięcie ze świata czegoś, bez czego można żyć, ale co nadawało mu pełnię... kolorów. Kto raz ujrzał te WSZYSTKIE kolory- już zawsze będzie tęsknił żeby tęcza była tęczą... Piękne. Nova- ja: ja o tobie myślalam dziś rano, zastanawiając się jak poszło spotkanie. Płacz jest dobry, żegnasz się po prostu z pewnym etapem. Ja coś takiego przeszłam, ale nie do końca jesienią ( mój amant nie był tak zdecydowany jak twój co bardzo utrudniło sprawę) Jednak myślę,że tak lepiej, nadzieja zabiera energię i czas a skoro jemu przeszkadzają tak wyrzuty sumienia to nieświadomie obarczałby cię winą, miotał się i byłoby mu źle. Jeśli go kochasz to na pewno chcesz jego dobra. A on wybrał coś co uznał za jedyne wyjście aby nie ranić siebie i rodziny. ( ja nie mam za wielkich wyrzutów sumienia, mam jakieś wadliwe, wiem, ze to okropne) Myślę, że już sam fakt, że cię nie odtrącił jest wspaniały, choć musisz teraz zamknąć ten etap. Ja wiem,że taki płacz uszlachetnia, bo nie płaczesz z powodu swojej krzywdy, zranienia, jego złej woli tylko z powodu wyższej konieczności. I to sprawia, ze twoje łzy są naprawdę wiele warte, bo są jakby to rzec... zeby nie było zbyt górnolotnie? Ofiarą? Mądrością? Próbą wyżalenia się nie z egoistycznych pobudek, ale z powodu wyrzeczenia się czegoś dla czegoś cenniejszego. Pozdrawiam cię serdecznie
-
A co z Zieloną??? Hej- odezwij się, daj znak że żyjesz ! m
-
Śliwko- trzymam kciuki za rozwiązanie twoich zawodowych problemów. Jak się wali to czasem gromadnie! Twój mąż może czuje twoje oddalenie, ma jakiś zmysł ? A może ty bardziej dotkliwie odczuwasz jego humory, bo poznałaś smak spokoju i bezpieczeństwa? Pozdrawiam cię gorąco- trzymaj się i wypisz :) to zawsze działa oczyszczająco. Lasko- napisz jak było:) Co do mnie to dziś, czuję to- przeszłam kolejny stopień przebudzenia w związku z A. Przyszło mi do głowy sformułowanie " co za kreatura!" Wierzyć się nie chce, że poświęciłam tyle energii komuś, kto ją zmarnował. Mogłabym długo wam opisywać jak teraz widzę żałosną sylwetkę tego człowieka, ale mimo współczucia jakie mam wobec niego, widzę już jasno kim jest. No cóż- zdaję sobie sprawę, że musze przejść etap rozczarowania i zażenowania i nim i sobą, żeby ostatecznie się pożegnać z pewną fazą w zyciu.
-
Lasko- baw się dobrze. Zabijać cię nie zamierzam ;) bo jesteś typem kobiety, która łatwo nie poddaje się - musisz się przekonać na własnej skórze i na 100 % - że nic z tego żeby odpuścić. Możliwe, że Odkurzacz obawiając się nagłych zwrotów akcji z twojej strony już dawno sobie ciebie odpuścił, choć nie wątpię, że ochotę to miałby i to wielką. Ale jesteś dla niego zbyt zajmujące, za bardzo ekspansywna, wymagająca. Trafiła kosa na kamień. Teraz moja droga pozostało ci jedno- loguj się na gg albo nie- ale za żadne skarby nie zaczepiaj go. NIE ODPOWIADAJ GDY ON CIĘ ZACZEPI kiedykolwiek. To ostatnia szansa, żebyś poczuła się jako panująca nad sytuacją. Nic innego nie uzyskasz od niego. Nie kochasz go, tylko cię wkręciło to, że jest taki trudny do zdobycia, unika i myślę,że maniupuluje tobą. Idź na tańce i zrelaksuj się a potem wyjedź na wakacje i zapomnij- to najlepsze wyjście. Czasem ludzie tkwią przy sobie nie wskutek uczuć ale jakiejś gry którą prowadzą. U mnie bardzo miłe chwile z mężem. Bardzo :D
-
Revolucjo Nie sugeruję, że masz jakieś nadzieje :(, choć chciałabym żeby między wami to się nie zakończyło. Uważam, że życie jest tak krótkie, że szkoda tracić niektóre piękne chwile jakie mogłyby między wami być. Coraz częściej myślę o tym, że na koniec życia zostaną nam w pamięci tylko te chwile bliskości we wspomnieniach. U mnie - bez większych zmian. klomb gotowy:) Artysta napisał znów, ale coraz bardziej się stara opanować- doceniam to. Nie mam wobec niego żadnych oczekiwań, a jeśli mnie kocha nadal to nie mogę mu tego zabronić, ale nie podsycam. Tak mi szkoda tych nadziei jakie miałam wobec niego. Nic z tego. Na szczęście mam dużo spraw na głowie i nie przejmuję się. Są chwile gdy jestem szczęśliwa, ot tak- sama dla siebie. Czemu inne czarownice milczą? Co jest z wami????
-
Nova- ja A więc to wyjście awaryjne związane jest z seksem? Hmmm. No wiesz, skoro masz problem z dotykiem to próba z kimś, z kim jak mówisz z miejsca się kłócicie, jest tym bardziej ryzykowna. Nie znam szczegółów, ale myślę, że raczej takie eksperymenty obrócą się przeciw tobie albo problem pogłębią. No, ale nie myśl o tym tylko idź do Motyla, może się jakoś między wami ułoży?