elewacja_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elewacja_
-
Lasko, to teraz lepiej rozumiem czemu cię Odkurzacz kręcił. Mój mąż jest cudowny! Jest tak cudowny że wszyscy mi go zazdroszczą . Czyżbym dlatego zadała się z mało atrakcyjnym, ubogim, niedojrzałym, popierniczonym, wampirycznym i gamoniowatym Artystą? Nie uwierzyłybyście, że go chciałam. Kobiet nikt nie zrozumie ;p
-
Lasko, mówiłam o czymś " w zamian" jako o hmm ...zastępniku, ekwiwalencie czynnika uzależnienia. Jeśli tak cię to wciągnęło, że emocjonujesz się tym do paru miesięcy to po rozegraniu tej sceny MUSISZ SKASOWAĆ JEGO NR GG i totalnie go odrzucić. Niektóre z nas przeżywaja gorycz porzucenia, inne już nie wytrzymują psychicznie i zrywają ( jak ja- w depresji, albo ty- wkurzone) I co potem? Potem PUSTKA. Pomyśl o czymś w zamian, oczywiście to bedzie erzatz, namiastka, ale zastępnik, tak jak rzucający palenie żują gumę albo coś. Może mam podejście do tego zbyt pragmatyczne, ale uważam, że zerwanie romansu musi być przygotowane, musi być zaplecze. Możemy tu pisać:) ale coś jeszcze trzeba mieć. Można zapisac się na jogę albo aerobic. Ja np,. czytam "Dziennik" Iwaszkiewicza i tak sobie myslę - wszystko o kant d... potłuc. Taki erudyta a cierpiał i tak samo był głupi jak my, czas minął i zostały tylko te dzienniki :(
-
Zaraz wychodzę i pozdrawiam was czarownice! Dosłownie czuję jak ze mnie odpadają jady i toksyny. Lasko- ty mam nadzieję nie pisałaś do mnie tego? Bo to nie ja jestem pomarańczowy nick " Elewacjo" Ja jestem czarny nick z ogonkiem, żeby było jasne :)
-
Miało być " przyszłej żony" :D ha ha Nie oceniajmy nikogo bo los może nami nieźle zakręcić i sami się znajdziemy w potrzasku.
-
To znowu ja. Najbardziej mnie motywuje i cieszy ulga, że zachowałam się właściwie. Nie znam przyszłego zony Artysty a wiem że ona szczerze mnie nienawidzi, ale chciałam wobec niej zachować sie w porządku. Gdybym zgodziła się na jego propozycje,żeby spotykać się z nim przed i po jego ślubie to zgodziłabym się na jego krzywoprzysięstwo. Najważniejszy dzień w jej życiu pozwoliłabym zamienić w farsę i oszustwo. Do tego mnie chciał wciągnąć! Bleee- to właśnie była granica jakiej nie mogę przekroczyć. Z tym mi dobrze i od tego zaczynam się odbudowywać.
-
Nie wiem czemu to drugi raz opublikowało ale pisałam cos innego. Hmmm, potem napiszę, to co chciałam
-
Mila, piszę bo bardzo chcę ci pomóc. Moim zdaniem, nie kochasz go. To nie jest miłość, ale uzależnienie. Potraktuj to jak nałóg. Wyjście z nałogu nie jest proste- nie ma leków, trzeba się odciąć i podjąć decyzję. Jeszcze chciałam ci dodać, że nie ma sensu robić mu na złość, bo na złości, moim zdaniem jeszcze nic trwałego nie wybudowało się. Muszelka podała dobry przepis na olewatory :) W nocy miałam jeszcze koszmary ale gdzieś te złe emocje których mi A. nawciskał musiały się kotłować i ujawnić. Rano obudziłam się zlana potem. To ponoć typowe dla ofiar wampiryzmu emocjonalnego. Jestem ciągle zmęczona, ale wzięłam się do pracy w ogrodzie i w ogóle- czuję ulgę, że doszło do ostatecznego starcia z nim i nie polała się krew ...a ja jestem wolna. Dziś umówiłam sie z koleżanką. Potem zamierzam zająć się moim nowym projektem. Planuję wakacje. Dzwoniłam do przyjaciela i obgadaliśmy sprawę. I tak dalej. Chcę się cieszyć wiosną
-
Mila, piszę bo bardzo chcę ci pomóc. Moim zdaniem, nie kochasz go. To nie jest miłość, ale uzależnienie. Potraktuj to jak nałóg. Wyjście z nałogu nie jest proste- nie ma leków, trzeba się odciąć i podjąć decyzję. Jeszcze chciałam ci dodać, że nie ma sensu robić mu na złość, bo na złości, moim zdaniem jeszcze nic trwałego nie wybudowało się. Muszelka podała dobry przepis na olewatory :) W nocy miałam jeszcze koszmary ale gdzieś te złe emocje których mi A. nawciskał musiały się kotłować i ujawnić. Rano obudziłam się zlana potem. To ponoć typowe dla ofiar wampiryzmu emocjonalnego. Jestem ciągle zmęczona, ale wzięłam się do pracy w ogrodzie i w ogóle- czuję ulgę, że doszło do ostatecznego starcia z nim i nie polała się krew ...a ja jestem wolna. Dziś umówiłam sie z koleżanką. Potem zamierzam zająć się moim nowym projektem. Planuję wakacje. Dzwoniłam do przyjaciela i obgadaliśmy sprawę. I tak dalej. Chcę się cieszyć wiosną
-
Mila no pewnie, ze tak nie jest Chodzi o ten widok jaki się odmalował na podstawie tego co czujesz. A czujesz się tak właśnie. I dlatego ci źle. Bo sama przed sobą masz złe zdanie o sobie. Przeczytaj to co o sobie piszesz- to twoja samoocena jest taka a nie TY!
-
Zielonaa- nie kracz, błagam. Obiecuję wam jedno: nie będę niczego ukrywać :) Możliwe, że o nim będę pisać bo muszę wylać żółć . No, gdzieś, sorry muszę, ale nie widzę szans na kontynuowanie tego związku.I wy mi macie pomóc w tym jeśli dopadnie mnie slabość!
-
Ok, Zielonaa, ja myślałam że tobie to przyniosło wyzwolenie i ulgę i że oceniasz to wysłanie sms- a jako złośliwe, ale lecznicze zrządzenie losu. Ogólnie jestem zwolenniczką, że przypadki niektóre nie sa przypadkowe ;), coś na ten temat miałby do powiedzenia Freud. Nasza podświadmość nam płata takie figle i czy chcesz czy nie- to uważam ze podświadomośc tu maczała swoje niewidzialne palce. Wiele takich historii nam się zdarza. Ja podświadomie chciałam uleczyć mojego ojca i naprawić ból dzieciństwa i dlatego nie jestem zła tak do końca na Artystę, bo ja też zawiniłam że realizowałam swoje nieuświadomione zamiary. Ot co Ale nie chcę żyć z żalem, winą i wstydem. Jutro jest nowy dzień, długi weekend- wykorzystajmy słońce po tej długiej zimie. Mila- nieustająco cię przytulam ale też daję ci kopa w tyłeczek żebyś się ogarnęła czarownico,:D
-
Zielonaa- bardzo sugestywny obraz odmalowałaś dla naszej Mili Niestety- tak to wygląda :( Mila, nie gniewaj się, ale ty już straciłaś calkiem granice- to może upadek na dno z ktorego się musisz podniesć Nie wiń się tylko odbij się od tego dna! No, a ja Muszelko tez myślę, ze wyszłam z tego z klasą. Przytoczyłam mu slowa przysięgi małżeńskiej żeby się chłopak zapoznał :) czyli akt prawny na mocy którego ma obowiązki :P
-
Hej No szkoda, ze to piwo mi się skończyło, ale może i lepiej ;) Lasko- czy ja dobrze zrozumiałam, ze ciągle masz ochotę na Odkurzacza? Nie obrzydł ci jak zimna zupa? Zielonaa- nie bądź na mnie zła, bo ja napisałam coś ważnego o honorze. O tym honorze serca. Mój honor nie polega na tym, że zostawiam kogoś wyniosła, gardzę kimś, milczę, ignoruję i odchodzę z poczuciem, że jest śmieciem. Nie umiem się mścić ani odgrywać i coś wam powiem: jeszcze nigdy tego nie żałowałam :) zawsze spadam na 4 łapy i los mi oddaje z nawiązką straty. A list do niego był prostą odpowiedzią na jego wiadomości, rozmowę i oczekiwania. Każdemu należy się odpowiedź, czyż nie? Właśnie zlikwidowałam skrzynkę mailową.
-
Mila, moim zdaniem to ty jesteś bardzo wyczerpana przez tę sytuacją i sytuacja jest wg mnie alarmująca. Sama ledwo zipię, ale czuję się jakbym odwaliła wielki głaz, który mnie więził i powoli zaczynam dostrzegać normalny świat. Ale dziewczyny ci dobrze radzą- zmiana pracy! Rozglądaj się. Pisałam ci kiedyś, że po osiągnięciu pewnego poziomu fochów, wahania się, ambiwalencji, zazdrości- facet przestanie cię lubić. I chyba właśnie tak się stało. To nie twoja wina- pamiętaj. To on do tego dopuścił, on powinien już w sierpniu się wycofać, może zmienić pracę, nie dawać sygnałów. To on zaczął i on powinien po męsku zakończyć a miał twoje serce zakochane w d... Wplątaliście się w wampiryczny układ- bardzo intensywny, nie taki jak ja z A. bo u nas to odległość i ja jednak mniej uległa a on bardziej ostrożny wobec mnie, ale to podobna sytuacja pod względem wykańczania się wzajemnego. Poza tym ja myślę, że powinnaś iśc do psychologa, albo nawet do psychiatry po leki na depresję dopóki nie staniesz na nogi. Muszelko- dzieki kochana za wsparcie i Tobie Lasko- szczera duszo, że mogę na was liczyć. Juz nie płaczę, ale piłam piwo- mam nadzieję ostatnie( Lasko to piwo to Redd's o smaku cytrusowym, jedne które nie cuchnie piwskiem i nie jest mocne)
-
Sciskam cię Mila, kochana koleżanko Zrób to co ja, bo moje łzy to dobre łzy. Odejdź z honorem. To nie taki honor jak potocznie się rozumie- czyli unoszenie się dumą i dokopanie komuś swoją wyniosłością, ale taki honor, który mamy w sercu. Kurna ale harleqin! Pomyśleć, ze ja taka artystka wyzwolona a w takim szmirze biorę udział i jeszcze ryczę najbardziej szczerymi łzami... Mila, zrób to co ja a zobaczysz jutro słońce i wiosnę która mówi, że przecież ciągle żyjemy :)
-
Nie bądźcie na mnie złe, ale trochę płaczę, naprawdę chcę dla niego dobrze i czuję się jego przyjaciółką. 18 lat ... nie dziwcie się, że tak to przeżywam. Nie chcę czuć do niego żalu. Nie potrafię żywić do nikogo wrogości, dlatego jestem taka miękka. Buuuuu no teraz to naprawdę płaczę jak bóbr.
-
Kobiety Mila, pomyśl o sobie. Zachowaj się z szacunkiem do siebie samej. Proszę... dziewczyny a teraz coś ważnego! On znów się odezwał z wyrazami miłości. Chciałam z nim porozmawiać przez telefon, zadzwonił ale rozmowa się nie udała. ( niestety, poniosły mnie emocje) Napisałam do niego taki list: "Wybaczam ci twoje propozycje żebyśmy unieśli się ponad ludzkie zobowiązania, próby wciągnięcia mnie do kpin z małżeństwa i danego jej słowa. Nigdy nie jestem cyniczna i nie czynię świadomie zła. Proszę cię- zapamiętaj. Jeśli zgrzeszyłam to pychą, że moją energią i optymizmem cię zarażę i wytrącę z kolein. Nie porzucam cię, chcę żebyśmy razem pogodzili się z tym,że nie możemy inaczej postąpić i że czasem jedyne co mamy do uratowania to poczucie szacunku i honoru. Wobec siebie samych i wobec innych. Małżeństwo to poważna sprawa. Szanuj tę kobietę. Podjąłeś decyzję i bądź wierny temu co obiecujesz a przysięga brzmi zdaje się tak: "świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam że wstępuję w związek małżeński z...... i przyrzekam,że uczynię wszystko aby było one zgodne, szczęśliwe i trwałe" Powodzenia i szczęścia na Nowej Drodze Życia, na której mnie już nie będzie. Będzie na niej TWOJA ŻONA. Powinieneś też skorzystać z profesjonalnej terapii psychologicznej, przy okazji leczenia uzależnienia- to rada od twojej najbardziej oddanej przyjaciółki I podpis -------------- co wy na to? czuję ulgę i straszne zmęczenie i mam poczucie, że postąpiłam słusznie. Idę się napić tego piwa cytrusowego.
-
hej Zastanawiam się czemu byłam ( już nie jestem!) taka osłabiona, bo do tej pory jakoś sobie energetycznie radziłam i byłam dość oporna wobec niego. Może teraz osłabiło mnie to, że po niemal miesiącu ciszy, on mi mówi, że nie może zyć beze mnie a w drugim zdaniu, ze się żeni! ( może ona jest w ciąży? teraz mi to przyszło do głowy, może mi to zamierzał powiedzieć potem?) Dokonałam wczoraj analizy ostatnich wyczynów pod względem nieświadomego wampiryzmu i przeżyłam wstrząs. Oczywiście- nazwa wampiryzm jest umowna, bardziej dotyczy to cech charakteru i niedojrzałej osobowości. Przestałam też źle myśleć o babie- ona przypuszczalnie też jest ofiarą. On działał na dwóch planach. Milczał i nie pisał do mnie, bo miał już swoją ucztę wampiryczną- dużo emocji dostał i "spożył "kiedy założył z nią papiery do USC. A potem znów poczuł głód emocji więc postanowił spożyć swój deser - odezwał się do mnie i i pławił się w emocjach kiedy ja powiedziałam, że nie zamierzam z nim już utrzymywać kontaktu. Mało tego- zaproponował spotkanie i... myśli, ze się zgodzę. Ale odwleka ten moment, rzucił przynętę, jest syty... czeka. Jak zgłodnieje to się odezwie i wiecie co zrobi? Odwoła to spotkanie, ale tak nie wprost, zacznie kręcić ! ( mimo że ja sie nie zgodziłam ale on na to liczy! Czuję się jak badacz, który obserwuje go teraz przez lupę- strasznie jestem ciekawa co teraz wywinie! Nie bójcie się o mnie- dam sobie radę. Ja już się wyrwałam. Zielonaa- bardzo ci współczuję, że tak wcześnie straciłaś ojca. Mój też młodo umarł. Nie był alkoholikiem, który rozwalał nam życie. Był spokojny, zarabiał na utrzymanie domu, dbał o rodzinę, kochał nas, ale pił i niszczył sobie zdrowie i wiedząc o tym ciągle mówił o śmierci. Tak jak Artysta. Pod pewnymi względami są podobni. Pozdrawiam was i życzę miłego dnia!
-
hej czarownice Dzięki jeszcze raz za słowa zrozumienia i chęć pomocy. Należę do ludzi, którzy potrafią milczeć i milczę dla świata- nikomu się nie zwierzam tylko tutaj piszę, bo zdałam sobie sprawę, że zostałam tak zakręcona, że sama straciłam rozeznanie. To tak jak w zabawie w ciuciubabkę. Nie wiedziałam gdzie jestem z zawiązanymi oczami. Na razie mi przesyła znów muzykę- bez słów. Wszystkie pieśni są miłosne i tragiczne. O tyle mi łatwiej milczeć, że to w mailach, więc nie wymaga to odpowiedzi i komentarza. On się zresztą boi komentarzy więc dla podtrzymania relacji wysyła mi wiadomości, które jakoś gwarantują, że uniknie konfrontacji ze mną. A wie jaki mam ostry języczek :p i mogę zdemaskować go bezlitośnie. Nadal mi go bardzo żal. Nic na to nie poradzę dziewczyny. Twierdzi, że gdybym była wolna to padłaby mi do stóp i błagał abym za niego wyszła, albo choć zgodziła się być jego królową, jak to ujął. Wiele wskazuje, że żeni się też po to żeby sobie samemu dosolić bo to rodzaj masochisty. Jak ktoś napisał: cokolwiek ja zrobię- obróci się to przeciwko mnie. Tylko wycofanie się gwarantuje mi zachowanie honoru i uratowanie jego przyszłego małżeństwa. Gdyby ona dowiedziała się co on planuje, że chciał ją zdradzać w momencie kiedy jej dał słowo i poszli złozyć papiery do USC to jestem pewna, ze jej gniew obróciłby się przeciwko mnie a nie jemu. Muszelko- kiedyś napisałam ci, że im krócej coś trwa tym bardziej boli nagłe rozstanie, ale też nagle i szybko może przejść. Może Tobie były potrzebne te słowa że " on myśli o tobie"? To dodało tej historii nieco ciepła, sentymentu. Ale nie lecz sie metodą klin klinem :) Zielonaa- dziękuję za troskę i cytat. Miłego dnia!
-
Lasko, dzieci na szczęście szybko zdrowieją, pociesz się, że to szybko minie, ale życzę im zdrowia. Mila? A co Ciebie? Piszesz, że zrobiła na mnie wrażenie wiadomość o jego ślubie. No pewnie! Głównie mi chodzi o to co potem nastąpiło. Bo gdyby tak odezwał się z zawiadomieniem, że bierze ślub, że tak wybrał - to uznałabym to za oznakę jego dojrzałości, że mnie traktuje dorośle, jak kogoś bliskiego kogo zawiadamia o swojej decyzji. Byłabym, naprawdę pogodzona, czułabym, że go wypuszczam z serca i głowy z pewnością, że on sam ma pewność. Tak mnie poszarpał potem- te jego wymówki na koniec, grożenie samobójstwem, wzbudzanie poczucia winy, wypominanie, napisał że jestem zła, że go oszukałam, że sie dał nabrać, że żeni się ale to formalność a naprawdę to on chce wziąć ślub ze mną wśród gwiazd i liczył na to, że zostanę jego, na przekór całemu światu. Napisał mi też że płacze z bezsilności że nigdy nie będziemy razem. Dlatego tak się przejęłam ze nie spałam całą noc. I dziś też nie spałam. Z jednej strony mi go ciągle żal, bo w koncu to 18 lat jego niby- miłości, tylko czemu pozwalał w tym czasie tej kobiecie na to, żeby się zbliżyła do niego, mieszkała, zabiegała? W tym samym czasie on za moimi plecami budował z nią związek i oszukiwał ją- to coś innego niż zdrada małżeńska. I jeszcze przed ślubem chce ją zdradzić, bo dla mnie to on już jest żonaty. Postaram się nie mieć żalu, wybaczyć mu, życzyć dobrze, nie dobijać już go, bo jeśli mu coś nie wyjdzie z nią to będzie na mnie. On jej nie rzuci - prędzej ona jego, ale za jakieś 6- 7 lat.
-
Lasko, ja myślę, że on nic więcej nie chciał powiedzieć ponad to co napisał. Jeśli byłoby w domu to miałby na myśli żonę i dzieci a jeśli w pracy- to miał na myśli kolegów. Te typy myślą w ten prosty sposób- mówią "MY" kiedy widzą to co mają przed oczami... i nie wzbudzają zazdrości w tak zawoalowany sposób ( moim zdaniem) Dziś piję piwo cytrusowe, choć w ogóle rzadko piję.
-
cześć Lasko, dzięki Dosłownie buzuję emocjonalnie po tym co mi zafundował. OK, muszę się uspokoić. Lasko, a u Ciebie spokój? Cieszę się, że cieszysz się mężem i że w porę się opamiętałaś z Odkurzaczem. Masz rację- trzeba postępować z klasą, choćby dla własnej satysfakcji i choć oni tego nie docenią. Wybaczcie, że wam topi psuję moimi historiami ale przyznacie, że to skandal co on wyrabia. Ciekawe kiedy się teraz odezwie? Bo ja myślę, że na dłużej się zamknie, pewien, że znów zastawił pułapkę i zdobycz tam na niego czeka dopóki nie zachce mu się znów uniesień albo podręczenia ofiary...
-
A w ogóle to jestem bez sił, świat wydaje mi się czarny, brudny, pełen wariatów, zła, niebezpieczeństw, diabłów, starych panien, alkoholików, desperatów, perwersyjnych emocji- jakby ktoś gównem - pardon-zamalował niebo.
-
hej Podjęłam decyzję, taką która wbrew pozorom nie daje mi satysfakcji, bo ją podjęłam kiedy wszystko okazało się jedną wielką KUPĄ. Wybrudziłam się i cuchę. Czuję się jak sedes :D ( to był śmiech szyderczy z samej siebie) Decyzja jest tak pewna, że nie będę jej tu uzasadniać, ale teraz : jak to zrobić? On wydał mi sie niepoczytalny. Niby próbował zapomnieć, zgodził się na ślub i chyba był pogodzony aż nagle wykonał przedwczoraj tę woltę- jeszcze spróbował recydywy. Ja go nie usprawiedliwiam, ja go znam- zdecydował się na ślub, rzucił się na głęboką wodę, w geście tragicznym... co ma być to będzie... ale kiedy go zapytałam " dlaczego się żenisz ?" to odpowiedział :" jakoś tak wyszło" Jak mam szanować faceta który się żeni, bo " jakoś tak wyszło"?!! Gdybym była mściwa to pokazałabym tej kobiecie te jego sms-y. Żeby ją ostrzec! Ale ona prze do USC jak koń , jej marzenie realizowane bez honoru od lat -to ujrzeć na swojej ręce obrączkę i pozbyć się miana starej panny. Oboje są siebie warci, skoro ona wie, on jej mówił, że mnie kocha a ona mimo wszystko godzi się na to zeby być żoną. Brzydzę się ich obojga. Jak tu zręcznie się wycofać? Może tak zagram jego metodą? Piskorzem i lawirantem mu zagrać? Nie chcę zrywać bo wiem ze jemu tez o to chodzi! Chce ugruntować się w swoim przekonaniu, ze jest taki tragiczny a kobiety go oszukują. . Mam nie lada zagwozdkę jak to zrobić a czas nagli... Zdam się na metodą milczenia. Jeśli mnie zapyta czemu milczę to mu odpowiem, że milczę z powodu jego zobowiązań - nie chcę mu życia niszczyć, coś w tym stylu. Będzie to dyplomatyczne. Na pewno nie będę mu wylewać pomyj na głowę. Tutaj wyleję, dziewczyny, sorry :p Muszę zrezygnować z satysfakcji dosolenia mu i pokazania mu gdzie raki zimują, wyrzekam się takich małostkowych zagrywek, choć mnie korci. Milczenie to chyba najlepsze wyjście? Jak myślicie? Hmmm... ale koszmar!
-
Dziękuję was nieznajome osoby:) Naprawdę jestem wam wdzięczna za to, że poświęcacie czas żeby napisać co sądzicie. Ja to wszystko wiem, ale ciężko mi się wyrwać z poczucia winy jakie mam wobec niego i które- teraz to widzę- wzbudził we mnie. Kiedy się dowiedziałam o tym, że bierze ślub- od razu mu powiedziałam, że mi instynkt mówi, żeby się trzymać od niego z daleka, że zyczę im udanego pożycia. Zapytałam go też czy planują dzieci, ale nie odpisał. Czyli ona planuje a on się zgodzi.Ona chyba jest dobrze po 30 -tce więc zegajr biologiczny jej bije a dobrze wie, ze nie znajdzie już żadnego faceta. Naprawdę - żal mi ich obojga a on mówił mi, że pozwoliłam mu jeszcze bardziej się we mnie zakochiwać ... To prawda. Ale nie obiecywałam mu że będziemy razem a większość mojej energii szło na to, żeby mu dodać sił, wiary w siebie, pomagałam mu z uzależnieniem, przekonywałam do podejmowania decyzji, więcej w tym było przyjaźni niz romansu z mojej strony... Wydawało mu się, ze jeśli mnie szukał, to chce coś zmienić w swoim zyciu. Tymczasem on chce dramatu, chce pławić się w niespełnieniu- sądzę nawet, ze celowo manipuluje sytuacją tak, żeby to rozciągać w czasie, żeby mnie wciągnać bardziej, uzależnić, używać do wzbudzania emocji i romantycznych rozpaczy. To jest jego bajka- dekadencka i w złym stylu. dziewczyny- a ja mimo, że miałam tyle nieszczęść w życiu, to jestem ( byłam) taka wesoła, wolna, mam swoje osiągnięcia zawodowe, problemy rozwiązują a nie zasupłuję, wierzę w to, ze człowiek jest taki jakie jego nastawienie. I teraz jestem jak kupka nieszczęścia, zatruta przez niego, zaczadzona przez jego chore dymy psychiczne. Muszę się wyrwać , już byłam tak blisko- czuję się jakbym się biła z diabłem!