elewacja_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elewacja_
-
Witam was czarownice! najpierw do Laczski- wyluzuj kochana i albo skończ z nim ostatecznie, wycofaj się, skoro nie odpowiada ci jak on cię traktuje, albo wczuj się w jego "złą duszę"- może odkurzacz właśnie mu się zepsuł i musiał się tym zająć, co oznacza jedno: odkurzacz wtedy był ważniejszy! Nie oznacza to, że ty nie jesteś dla niego ważna, ale ten typ tak ma, że nie jesteś obsesyjną jego myślą. Czy to dobrze? Może i dobrze, bo gdybyś była to facet doprowadziłby do takich scen jak niedoszły k. Muszelki- utrata kontroli, awantury i potem potulny powrót do domku. To jest jest facet dla Ciebie- czujesz się gorsza, bo bardziej ci zależy, bardziej to okazujesz, czujesz się przy nim materialnie uboższa i mniej spokojna- więcej z tego szamotaniny niż radości. Trzymaj się i nie zaczepiaj go więcej! Eeee1- zakochałaś się????? O rany... w twojej sytuacji, po tym co przeszłaś to najlepsze co cię mogło spotkać. Napisz więcej.... U mnie na razie spokój. On jest ciągle przy mnie, a ostatnio podoba mi się to, że mamy tematy wspólne neutralne, dzięki czemu to jest normalna znajomość. Staram się być przyjazna. W tle błąka się uczucie, ale nie będę żałować jeśli się rozpłynie. Tak może lepiej. Na razie to widzę,że on źle się czuje fizycznie, jest apatyczny i zmęczony. I jest w niewoli u tej kobiety ( dobra, daruję sobie już "babę") z którą mieszka, tak jak mówiłam- ukrywa mnie, bo ona jest zazdrosna. Musi jej na nim zależeć. Gdyby to była jego żona to dawno nie byłoby mnie przy nim, a tak to wiem, że daremne jej starania. Miałam ochotę całkiem zerwać znajomość, choć w sumie to nie doszło między nami do niczego, oprócz więzi duchowej a ta kobieta jest zazdrosna o mnie. Trochę żal mi je,j a wiem, ze on jej nie pokocha. I co robić? Próbowałam go nakłonić do wzniecenia uczuć do niej, ale on tylko się wkurzył na te namowy. Ale zwariowana sytuacja- ja go namawiam żeby kochał inną! Ha ha:D
-
O jak fajnie, że nie dałyście się wciągnąć w dyskusje. To jest topik dla niemoralnych, bardzo złych pań ;) które srogo prędzej czy później zostaną ( lub nie :P) ukarane, więc nie tłumaczcie się. I na tym koniec. Ignorowanie prowadzi do wygaszenia. Było- Minęło, fajnie, że nie tracisz rezonu. Kiedy ma zadzwonić? Za tydzień? Oby to był twój udany dzień przełomu. A jeśli nie? Wątpię, ale masz już 5 miesięcy odwyku za sobą. Co do przyjaźni żony i kochanki - to zdziwię was, ale znam taki przypadek, nawet spotkałam obie w czułych relacjach na babskich zakupach, po tym jak mąż ożenił się z kochanką. Obie bardzo się lubią i doradzały sobie co kupić bo jedna z nich szła na wesele i była żona doradzała nowej żonie wybór kreacji. I tak bywa. Nie ma jednego schematu- kto to wie, ten żyje spokojniej. Lasko- jeśli umówiłaś się z nim to do licha- bądź słowna. Jesteście umówieni na wieczór żeby pogadać przez gg? Tak? To zjaw się, ale pogadaj KRÓTKO . I to właśnie ma być twoja zasada: słowna ale potrafi odmówić. Bo jeśli umawiasz się a potem nie zjawiasz to ewidentnie grasz. A grające panie mają opinię fałszywych. Twoja zaleta to spontaniczność, ale fochy i niesłowność to już brak klasy. Ja tak twierdzę, stara wiedźma ( młoda?) Lasko- Artysta nie ma żony. Gdyby on kochał żonę a przede wszystkim ją miał- to ja nie zgodziłabym się na to wszystko, to znaczy mam na myśli uczucia do mnie. Dlatego właśnie kiedy widzę, że ty chcesz aby on cię pokochał, żeby wariował, zabiegał o Ciebie to jestem zaniepokojona. Albo ty jemu albo on tobie złamie serce - po co?
-
Hej dziewczyny Proszę- nie wdawajcie się w dyskusje z osobami oburzonymi. Jak wszędzie, w przyrodzie a więc i w społeczeństwie są osoby stojące na straży porządku - taka ich natura, co poradzą na to, że taka ich rola ;)- znojna i żmudna a jakże wykrzywiająca im twarze oburzeniem. A nasza natura jest niemoralna, co za zakały z nas i paskudy. Tak! Jednak wszystko kosztuje i kto czytał ten wątek ten wie, że kara i tak spotyka nas- cierpienie i smutek. Nie czytałam jeszcze o szczęśliwym romansie w tradycyjnym sensie. Tymczasem u mnie tak: mam dużo pracy, twórczej więc ledwo zipię. Pomogłam nieco Artyście w jego pracy, co go bardzo uszczęśliwiło. Podczas rozmowy ustaliliśmy kilka wspólnych działań. Zmartwiło mnie jedno- kobiety z jego otoczenia, w tym jego matka i baba traktują go jak chłopczyka, którego trzeba kontrolować i pilnować a w tym układzie on nie stanie SAM na nogi. Może moja rola- takiej wolnej, niezależnej i jak myślę niegłupiej kobiety nieco mu da wiatru w żagle. Tak właśnie widzę siebie- jest nam dobrze, on mnie kocha, ale stara się hamować i obecne nasze stosunki są bardzo powściągliwe pod względem jego wyznań, co mi nawet odpowiada. Mam iskierkę nadziei, że to nie zdarzyło nam się bez celu. Inaczej mówiąc- bardzo fajna historia z trudną miłością w tle, ale taką dodającą wiary. Teraz będę pracować a was ściskam. Lasko- szarpiesz się kochana, wciągnęło cię to tango z nim- odpychanie i przyciąganie, ale pamiętaj, że to faceci potrafią się szybko znudzić, bo mają inny układ nerwowy. Po pewnym czasie taka zabawa ich męczy i wcale im nie zależy na nas tak jak deklarują. Co do mnie to ja podobnie jak Zielonaa- mówię NIGDY! Teraz mam zupełnie inną sytuację, poważną nieco i wiem, ze on mnie kocha a ja się zastanawiam jak mam mu przekazać siłę a swoje " ja" schować głęboko do kieszeni, choć nam tak fajnie czasem kiedy mówimy te słodkie rzeczy ( oboje mamy talent do tego. No.. rozmarzyłam się.) Ale na razie- spokój, Muszelko- jak tam? Czy w pracy nadal czujesz się źle? Mila- jeśli będziesz go atakować scenami zazdrości to on nie będzie cię lubił, może zacznie cię nienawidzić! Naprawdę- uspokój się , wiem, ze ci trudno, ale sceny zazdrości tylko ci szkodzą.
-
O,nocy zlot Trolli :) tu był Było - Minęło nie przejmuj się tym,bo ewidentnie widać, że troll zabawia się i daje upust swojej żółci i złości- to bardzo ciekawe widzieć jak ludzie odreagowują swoje frustracje strasząc innych ;) a w dodatku guzik wie, bo ty z Pawłem własnie nie chcesz mieć do czynienia ale co ja tu będę marnować czas na komentarze. Dziś jest pięknie na świecie. Wczorajszy dzień był dla mnie ważny, bo po rozmowie z Artystą coś mi się poukładało w głowie- to nie przypadek, ze on mnie szukał tak długo. Nie jest moim kochankiem, ale kimś więcej niż przyjacielem. I co? Czy życie jest takie proste jak wielu ludzi sobie wyobraża? Złe- dobre, wina- kara, seks- grzech? Teraz wybieram się na spacer, bo brak światła bardzo dał mi się we znaki. Miłej niedzieli :) wszystkim
-
Hej dziewczyny Sobotni wieczór, chciałabym napisać, że chyba balujecie, ale w świetle tego co powyżej to raczej nikt szampańsko nie bawi się :( A może? Jakaś iskierka nadziei- wiosna idzie! Od razu lepiej na sercu. Muszelko- będzie lepiej:) Zobaczysz, przejdziesz to. Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Pamiętam jak rok temu Zielonaa mi napisała, że życie nie skończyło się, że przynosi ciągle coś nowego, że ono trwa. Pytasz mnie czy ja chcę być z Artystą. Chcę ale nie jako jego żona czy partnerka. Jako ktoś bliski. A żyć chcę, bardzo chcę z moim m. I nigdy nie pomyślałam o Artyście jako moim partnerze bo dostałabym z nim kręćka, nie- zdecydowanie nie chcę z nim być. Lasko, to że on nie odzywa się to nie koniec między wami. Było spotkanie- o to mu chodziło a teraz ma dziecko w domu, zmiana nawyków, żona wymaga pomocy- gdyby szukał teraz kontaktu to znaczyłoby że ma ich gdzieś i że to podły człowiek. Naprawdę- musisz uszanować to, że ma rodzinę. Może chciałabyś żeby o Tobie myślał i może myśli... bardziej niż się spodziewasz, ale faceci są z Marsa- jeśli nic nie może zaproponować, nie ma czasu, nie ma nastroju to woli milczeć. Ps. Rozmawiałam GODZINĘ z NIM przez telefon. Już wiem więcej. Ma teraz " zespół abstynencki"- czuje się psychicznie i fizycznie źle. Dlatego nie odzywał się. Baba go pilnuje i stawia mu warunki- rozmowa ze mną dla niego to kontakt niemal z inną cywilizacją- mam zupełnie inne poglądy od ludzi którzy go otaczają. Mniej więcej chodzi mi o to, że ja nie stawiam mu warunków, w ogóle mu powiedziałam, ze jest równorzędnym człowiekiem dla mnie, wolnym i wspaniałym więc wierzę w niego, nie traktując jak zawodnika, który ma wygrać z nałogiem a ja mu kibicuję. Niech robi co chce. Był bardzo zaskoczony moją postawą i tym, że go nie namawiam do niczego ani nie kontrolują jak chłopca, który chce coś spsocić. Poza tym powiedział ze mnie kocha
-
Mila, nie żyj jego życiem. Naprawdę pora zająć się sobą- ale nie wiem jak cię przekonać. Pewnie każdy ma swój " kalendarz psychiczny"- inny dla każdego aby pogodzić się z tym czego nie da się zmienić. Ja też pisałam ładne wiersze, ale żadnego tu nie przytoczę bo mogłabym zostać rozpoznana, jako że zajmuję się też literaturą, czego tu nie widać w tych literówkach i błędach stylistycznych :) Szkoda, ze nie mogę wam zacytować moich wierszy, są co tu kryć- inne od wszystkich. Umówiłam się że jutro do niego zadzwonię. Powiem mu to czego nie zdążyłam powiedzieć, nie będę się z nim żegnać ani rozstawać, ale coś czuję, że nasz związek po tych wszystkich próbach jest mocny choć nie do końca to romans. Ciężki był ten tydzień dla mnie- od soboty ani słowa z jego strony, myślałam, że pije a on próbował nie pić i nie pił. Może mu się uda, bo to dobry człowiek, zaczął pić późno, jest odpowiedzialny, tylko gubi go nadwrażliwość i nieporadność życiowa ( a ma wielki talent) No i przez to wszystko wpadł w sidła nałogu- nie jest to typ bezmyślnego faceta. Oby mu się udało. Jutro chcę go nieco wesprzeć. Ale na dnie serca mam leki żal, że chyba nigdy nie będziemy razem i żeby on mógł normalnie żyć to musi zrezygnować z marzeń o mnie, a traktować mnie jak koleżankę. Zebrało mi się na rozmyślania przed snem. Dobranoc, do jutra :)
-
Napisał do mnie dziś. Pięknie. Napisał, że dostał książki, nie pije od tygodnia, podjął decyzję i że nikt tyle dla niego nie zrobił co ja i mój kolega, którego nakłoniłam do akcji " interwencja" Napisał też, nie ma mnie, ale warto było się urodzić dla mojego słowa " jestem" No i teraz mi się chce płakać, ale nie odpiszę mu chyba już dziś. Pozdrawiam was kochane- tak myślę....może nie o motylki chodziło, nie o miłostkę ale o inny rodzaj miłości- bliźniego? Kiedyś mówiłam ze chcę naprawić to co zepsuł X - kurcze,chyba mi się udało. Naprawdę nie potrzebuję adoracji, ale poczucia, że po coś jestem dla kogoś?
-
Było- Minęło Wiem, że to nieładnie, ale mam ochotę zakrzyknąć " A nie mówiłam!" - pamiętasz jak ci odradzałam wręczenie mu listu? Przez to cierpiałaś długo i niepotrzebnie, bo on jako facet odczytał zawiłą treść listu jako rezygnację i pożegnanie. Niedawno pisałam o tym jak najlepiej komunikować facetowi nasze stanowisko :)- ha ha, coraz bardziej się utwierdzam że nasze cierpienia biorą się z powodu braku komunikacji albo poleganiu na domyślności, której przeważnie im brak. Zadnych listów! Pamiętajcie. A jeśli już to konkretne jak podanie. Mam nadzieję, ze się dogadacie :) Czego wam życzę z całego serca. U mnie mija 6 dzień kompletnej ciszy. Nie piszę do niego, bo co mam pisać? A jeśli on się odezwie to mu powiem, że mi nie odpowiada taka forma kontaktów i jestem tego PEWNA. Tak pewna, że nic mnie nie zniechęci do ignorowania go. Tymczasem mam dużo pracy, więc zmykam dziewczyny. Miłego wieczoru!
-
miało być : " jakbym robiła w konia" no i jeszcze mi uciekł tryb przypuszczający " gdyby mój mąż chwalił się" a nie "chwali", wybaczcie, ale ja dziś odpadam jak tynk ze ściany i sypię błędami. Miłego popołudnia!
-
czarownice! Ja dziś miałam strasznie pokręcony dzień. Ledwo żyję, ale widzę nieco słońca za oknem- naprawdę to ładuje energią i optymizmem. Eeee1- o! Jak fajnie, że jesteś i widzę, że jak to ja kiedyś orzekłam " otwarłaś się na to co nowe" . Właśnie ja rok temu to zrobiłam, wręcz wyobrażałam sobie, że coś się zdarzy, co zmiecie ból z mojego serca i co? Wydarzyło się, choć nie o tym myślalam. Tak też sądzę Zielonaa, że Ty też niekoniecznie w formie nowego adoratora tego doświadczysz, tylko musisz zakończyć żałobę po Adamie. Pisz tutaj i analizuj, ale już po cichu patrz na to co nowe, co nadchodzi. Trzeba zrobić miejsce w sercu na nowe doznania, bo żal nas blokuje i nie przyciągamy nic nowego. Tak myślę i jestem przekonana o tym. Było- Minęło, powiem ci, że uśmiałam się- wybacz- gdy przeczytałam co wywinęłaś. Po 5 miesiącach telefon i " gadka- szmatka"- widać jak na dłoni, że cel rozmowy był inny, ale czy on to ujrzy? Czy umie czytać między słowami? Obawiam się, ze to typ konkretny- trzeba mu jasno powiedzieć " spotkajmy się aby pogadać tego i tego dnia , tam i o tej godzinie" . Nic nie stracisz jeśli odmówi a nie odmówi, jak wiesz:) Laska- moim zdaniem to, ze on nie powiedział ze urodziło mu się dziecko nie jest cięzkim przewinieniem. Ja miałabym opory będąc w jego sytuacji- może uznal, że nie powinien cie mieszać do spraw swojej rodziny bo to nie wypada. Teraz ma obowiązki a wg mnie wcale nie zrobil źle nie informując Cię, bo i tak wiedział ze się dowiesz. To niezręczne oczekiwać od kochanki gratulacji. Ja np. nigdy nie mówię o tym co miedzy mną i mężem i naszych sukcesach bo to jakby naruszenie związku- to co między mną i mężem to nasze sprawy. Ja byłabym zła gdyby mój mąz kochance ( może ma?) chwali się, ze mu urodziłam dziecko, jak się czuję i co on na to ( na szczęscie nie urodziłam dziecka) A Artysta znów milczy. Znów mi to zrobił- zbliżyl się i nawiał. Tym razem to nie rusza mnie to. Nie nadaje się na mojego faceta- nawet nie ma odwagi zeby przyjechać... miał zadzwonić i stchórzył. Co za pierdoła! Rozbawił mnie i teraz kombinuję jak to rozegrać zebym nie była następnym powodem do picia. Stawiam taki opór, że on zgłupiał Czuję się tak jakbym robila konia tego drugiego " ja" które w nim tkwi. On chce się mnie pozbyć moimi własnymi rękami żeby pić. Chore i dałam się w to wciągnąć. Moja wina :(
-
Laska, wiesz, jesteś uzależniona od tych emocji i nawet jeśli nie kochasz go i nie pokochasz to trudno ci będzie z powodu uzależnienia od tego, ze coś się dzieje. Ja juz to widzę. Spróbuj nie pisać wcale do niego, to zobaczysz, że oszczędzisz sobie braku odpowiedzi albo domysłów. Poczekaj az on to zrobi. A nie dziw się, ze nie odpowiada- praca i dziecko, nowe układy w rodzinie... Nie wkręcaj się dalej, błagam. U mnie dziś dziwne. Obudziłam si ę dziś jakaś obojętna. Mam Artystę... gdzieś- ale dziwne uczucie, jakby coś zwiędło i za bardzo mnie to nie martwi. Jakiś żal na dnie duszy, nie do niego, do życia, że takie pełne goryczy. Mam dużo planów i już mimo pogody cieszę się na wiosnę :) Mila- ja wbrew wszystkim zalecam wizytę u psychologa. Bardzo często spojrzenie kogoś z zewnątrz i zadanie odpowiednich pytań może zdziałać cuda, a ty jesteś rozchwiana strasznie! Jeśli możesz to skorzystaj.
-
Hej czarownice. Widzę, że czujecie wiosnę. Ja też. Miło dziś spędziłam dzień. Oczywiście martwię się o Artystę, który milczy i zdawkowo mi tylko podziękował za pewną przysługę. Ale wiem o co chodzi. Nie o rozgrywki damsko-męskie, wiec nie dotyka mnie już jego milczenie jako kobiety, bo wiem że to nie ma nic wspólnego z tym, że mnie lekceważy. Może to małostkowe- ale bardzo nie chciałabym być lekceważona. Naprawdę poczułam zmęczenie i teraz widzę, że to nie był romans, tylko bardzo, bardzo bliska znajomość, która może przetrwa, o ile uda się pewne sprawy zmienić. Na razie to mu zapału i sił wystarczyło na tydzień! Zielonaa- a skąd wzięłaś ten opis zodiakalnego Lwa? Zgadza się bardzo dużo. Widzę też, że wszystkie jesteśmy ( ja też?) atrakcyjne. Właśnie dlatego mamy adoratorów! Ja chyba jestem z was najniższa, bo mam 166 cm i drobna, noszę 36 rozmiar a czasem w 34 wcisnę spódnicę.Butów na obcasach nie noszę, bo jestem szybka. Ubieram się raczej oryginalnie, jak to artystka, ale nie noszę żadnych szat i turbanów na głowie :) Nie wiem czy jestem ładna, niektórzy mówią, że tak Zgadnijcie którzy? :) Co u Było- Minęło- czy już po rozmowie, umówiliście się? Mila- wpsiujesz kod dużymi literami z Caps Lockiem? Może o to chodzi?
-
Hej czarownice A ja pisałam, że mam czas do piątku. Zacznę wierzyć w moje sny, przeczucia i to, że jestem czarownicą! I wiele wskazuje na to, że tak jest. Nie udało mi się go przekonać. Myślę, że znów pije ( na pewno) Nie chce mi się pisać. Dziś się obudziłam z przeczuciem, że to bez sensu. Wycofuję się. Ale na pociechę- wiem, ze kiedyś przestanie pić. Ale jeszcze nie teraz i nie z moją pomocą. Jedyne co mogę zrobić to odczepić się od niego, żeby został sam i potem za mną zatęsknił. Trzymajcie się. Muszelko- musisz to przejść, nie ma rady. Lasko- to nie koniec między wami ;)- znów ci przejdzie jak znam życie. To takie głupie, że tyle energii poświęcamy związkom z facetami, którzy nie są tego warci i którzy sie dowartościowują naszą uwagą. pa!
-
Hej Czarownice :) Mila- odezwij się , proszę, zdradź choć słówkiem co cię tak ucieszyło? A ja wam , że moje przeczucia dotyczące wczorajszego dnia związane było ze snem ( nie opiszę bo cudze sny są nudne) Po analizie snu doszłam do wniosku, że mogę coś zrobić do piątku- mam czas do piątku. I wygląda na to, że nie udało mi się :( Wybaczcie, ze piszę tak zdawkowo. Szkoda. Patrzę na prezent od Artysty- jest symboliczny, wiem co mi chciał powiedzieć- że nie da rady zerwać z uzależnieniem i nie chce mnie w to wciągać. Sprawia wrażenie człowieka, który się pogodził z tym, że przegrał życie. Straszne a ja jestem jakaś spokojna, choć smutna. Czy mam nalegać żeby spróbował, czy zostawić go w spokoju. Niby wiem wszystko, że to jego życie i jego wybór i nie czuję się odpowiedzialna, ale po tym co sobie powiedzieliśmy, po tym jak odbieram jego stany ducha, po tej bezinteresownej miłości ( bo nawet nie dotykał mnie)- mam go zostawić, oddać złym mocom, odwrócić się? W " Małym Księciu" - pięknie to opisano " jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś"- więc ja czuję się, że go nieco oswoiłam, przełamałam nieufność, pogłaskałam go psychicznie i co? Mam go tak zostawić, porzucić jak psa w lesie, przywiązanego do drzewa? Do zobaczenia! Ja się nie przejmuję komentarzami z zewnątrz, choć się nie wywyższam- życzę wszystkim żeby nie oceniali nikogo, bo ktoś ich kiedyś oceni, gdy się pogubią albo los im postawi dylemat na drodze. Pozdrawiam wszystkich i przesyłam dobre myśli wszystkim czytelnikom! Czarownica E.:)
-
Muszelko, wypłacz się, ale pamiętaj, że jesteś na głodzie. Tak jak my wszystkie tutaj. To nie jest tak, że nie kochasz męża- to kryzys, zmęczenie, wyczerpanie sytuacją z k. bo dwukrotnie miałaś straszne sceny- raz z jego żoną, drugi raz widząc jego z żoną. Wszystko się działo jak w kalejdoskopie. I jeszcze zmiany w pracy... Na razie wypłacz się, my cię tu przytulimy, ale zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Tęsknisz. Bo kto nie tęskniłby za tym co się wydarzyło i trwało tak krótko, bez spełnienia? Lasko- mówienie facetowi po seksie, że się z nim zrywa to często najlepszy prezent dla niego :) w tym momencie. Dostał co chciał i teraz nie musi się wysilać, mówić słodkich słówek i odgrywać tych scenek czułości, których organicznie nie cierpi. Tak więc jeśli chcesz mu sprawić przyjemność, to zerwij z nim po seksie ;) A gdzie Zielonaa? Ja się pytam!!!! U mnie dobrze, choć ja też różne rzeczy robię, dziwne. Artysta o coś mnie prosił, a nie wiedział, że to się wiąże z dużym wysiłkiem organizacyjnym, przełamaniem moich obaw i niestety to było kosztowne ( o czym nie ma pojęcia) A ja to dla niego zrobiłam i pewnie nigdy się nie dowie ile mnie to kosztowało w każdym sensie. Niby jestem spokojna a robię takie rzeczy... dla niego. Albo jestem głupia albo zależy mi na nim bardziej niż trzeba. Nie powiem mu jednak nigdy tego bo co jak co, ale nie chcę żeby się czuł zobowiązany. Miłej nocy czarownice. Dziś nie czarowałam :)
-
Laska pisałyśmy w tym samym czasie i obie w tej samej chyba minucie " Co z Zieloną"! No widzisz? Wiedźmy! On celowo tak robi, bo lubi się trochę bawić twoimi reakcjami, sam się dobrze czuje jako ten " spokojny". Taki sam był mój ex- X. Tyle razy mnie doprowadzał do szału, choć nie wiedział, bo ja się bardzo kryłam z tym i pozornie byłam spokojna. Przez to wszystko długo trwało zdobywanie się wzajemne- to był fajny okres. Prawie pół roku podchodów. Inaczej to wyglądało, ale on był taki sam. Do końca nie przyznał się, ze coś czuje do mnie i naprawdę nie wiem czy kłamał mówiąc, że nie umie kochać.
-
Hej dziewczyny!W Właśnie dotarło do mnie, że najbardziej zależy nam na adoracji. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale jak to mawiają " Chłop mowny- kot łowny" :) Niektórzy o tym wiedzą i paskudnie to wykorzystują, jak np, Adam Zielonej. Tak więc nie życzę wam takich typów. Chciałabym mieć moc czarodziejki, a na razie to czasem mi się udaje, to prawda. Miewam przeczucia. Jeśli chodzi o piątek, to miałam sen, że do piątku mam czas żeby coś ostatecznie uzyskać ( ale co?) Sny są zawiłe ale można je czytać. Czasem przed zaśnięciem proszę siebie samą o sen, który mi wyjaśni co się dzieje. Nie można zbytnio wierzyć szumom i w swoją moc, bo straci się moc czarowania. A tak poważnie mówiąc to życzę wam żeby się spełniły wasze marzenia. Było- Minęło- ustąp mu proszę, powiedz, że potrzebujesz czuć się wyjątkowo, że to cię motywuje, nie chcesz być zwykłą kochanką od seksu. Ja też boję się słowa romans. Używam " związek" albo " relacja" bo to nie zawęża sprawy do pokątnego seksu i układu na boku. Dobranoc kochane czarownice :) Ja dziś niczego nie chcę, więc nie będę czarować, oszczędzę moce na inne okazje:) ale dobrze o was będę myśleć Co z Zieloną?
-
Hej dziewczny Było- Minęło :) jakoś sobie nie mogę Ciebie wyobrazić pijanej :) i to z urwanym filmem! Ale mam nadzieję, że nie narozrabiałaś a przede wszystkim gratuluję, że udało wam się umówić ( ale to się toczy- to się po prostu ślimaczy!) Ale dobrze. Pisanie listów do facetów ( teraz już wiem) powinno polegać na wyrażeniu swoich opinii bez oceniania w paru zdaniach a na koniec muszą wystąpić wnioski z wyraźnym zaznaczeniem że chodzi o wnioski. Dobrze jest zawrzeć kilka propozycji rozwiązania problemu do przedyskutowania. Pisanie żeby przelać myśli czy emocje na papier ( monitor ) to my mamy TUTAJ! To moje ważne odkrycie. Śliwko- komplikuje się Twoja sytuacja- jego żona jest miła, on świetny, oba małżeństwa lubią się... to stąpanie po grząskim gruncie, jeszcze bardziej was to ustawia w ramach przyzwoitości. . Nie wiem czy współczuć czy cieszyć się, ze to się samo wyjaśnia? ( a czy się wyjaśnia?) A u mnie- jakieś cuda. Wczoraj wieczorem taka cudna rozmowa.. Nasze kontakty są super, codzienne, miłe, normalne, z jego strony pełne czułości, ale bez przesady, mamy jakieś wspólne projekty artystyczne- tak jak kiedyś. Niestety- wiem czemu. To się w slangu uzależnienia nazywa " miesiącem miodowym"- silna wola zmian, poprawy, szukania nowych form bycia- to trwa aż do następnego razu, gdy znów sięgnie do kieliszka. A to się zdarza prawie zawsze. Właśnie kończę czytać książkę na ten temat. Dobrze, że to nie mój mąż. Chyba mu napiszę co się z nim dzieje- oczywiście wg schematu opisanego powyżej " jak pisać do faceta". Pieczę nad nim sprawuje teraz nasz wspólny kolega- może się uda . Jak nie teraz to kiedyś. Miłego popołudnia. Było- Minęło napisz jeszcze co chcesz z nim ustalić, jakie masz koncepcje, czy jest coś z czego ustąpisz?
-
Dobrze Lasko, ze wykasowałaś, uff Miłego dnia! U mnie zaczął się szybko i miło, od rana jestem z nim w kontakcie, ale takim jakiego dawno nie było- normalne, ludzkie, fajne wiadomości. No widzicie! Mi właśnie tego brakowało. Niestety - mam przeczucie. Dziewczyny- sniło mi się kiedyś... Nieważne co, wazne, że obliczyłam konkretną datę- w piątek może się coś zdarzyć. Ale co? Brrr, mam nadzieję, że tym razem nie spełni się, bo zacznę się siebie bać. Pa! Miłego dnia!
-
MIla, gdybym mogła czarować w twojej intencji to masz jak w banku, ale nie chcę nadużywać czarów, bo skończę na stosie. Na razie to mam skuteczność wysoką ale tylko w tej sprawie. Ale pilnie ćwiczę- wysilam umysł. Mówiłam ci już raz żebyś wyciszyła się, zajęła się technikami relaksu albo jogą. Ale musisz chcieć- rozejrzyj się za jakimś kursem.
-
Znów coś pokręciłam- w poprzednim wpisie ostatnie zdanie jest do Laski a nie Śliwki. Miałam dziś ciężki dzień w pracy -wybaczcie mi że mieszam.
-
Przepraszam za moc literówek, nie ma na mnie siły- zawsze coś poprzestawiam ale doczytacie się. Śliwka- wiesz już gdzie ten mail? Kliknij myszą na swój nick.
-
hej Lasko, mail podałaś przy rejestracji, wykasuj go. (sama dojdź jak to zrobić) Śliwka ma rację Śliwko- naprawdę jesteś w przedziwnej sytuacji. Kiedyś, dawno temu mój mąż jako bardzo atrakcyjny , przecudnej urody student wpadł w oko młodej doktorantce, super- babka z niej była. I bardzo ją polubiłam choć widziałam jak między nimi iskrzy. Bardziej z jej strony a jemu chyba imponowało, że taka kobieta wokół niego się kręci. Sytuacja była dziwna ale powiedziałam mojemu mężowi, wówczas chłopakowi, że to niezręczne uczucie widzieć jak między nimi iskrzy i że jakoś tak po ludzku, to im współczuję, żal mi ich, choć jestem nieco zazdrosna...W dodatku wiem, że ona nie chce mi go ukraść, a wiem, że on mnie kocha... Normalnie osłupiał jak to usłyszał! I jeszcze bardziej mnie pokochał za to jak wyznał mi po latach. Ona po bardzo miłej rozmowie ze mną, takiej szczerej odpuściła i odwołała wizytę, choć widziałam, że jej żal tej znajomości. Nie wiem czemu to skojarzyłam z Twoją sytuacją- po prostu rozumiem jak to jest lubić swoją jakby to rzecz- rywalkę. Mam kłopot z Artystą, który upiera się, ze nie da rady pokonać nałogu. Przesyłam mi dużo wiadomości neutralnych, listy, dzwonił i gaał jak człowiek a nie partyzant aż byłam nieco zła, że po tym roku miłości jest taki neutralny i koleżeński. Pewnie sam się próbuje znaleźć- jeszcze to drugie " ja " w nim buntuje się i kieruje nim, a widzę, że świadomie kieruje sobą, stara się być wobec mnie w porządku, co było warunkiem kontynuowania znajomości. Jestem czarownicą! Właśnie usiadłam i pomyślałam " powiedz to" I za 15 minut napisał " Kocham cię" Może coś z tego będzie, jestem bardzo ostrożna. Bardzo.
-
Hej Lasko, naprawdę SAMA musisz wiedzieć czego chcesz. Możesz mu powiedzieć, że potrzebujesz adoracji, ale czy to zadziała? Jesteś pewna, że chcesz mu podziękować? Bo ja jakoś tego nie czuję ;) Jak znam życie i będą warunki to spotkacie się i pójdziecie do łóżka. Chyba, że jesteś zdecydowana to zakończyć. A nie jesteś ... Piszę to bo wiem, jeśli nie jest się na 100 % pewnym to zawsze górę weźmie słabość. Jeśli nie odpowiada ci ten układ już teraz to źle to rokuje. Potem może być coraz gorzej i na koniec łzy i może złamane serce. Jeśli to ma wypalić, to tylko jako odskocznia. Układ niezobowiązujący - mało która kobieta to potrafi. I jak tam wiedźmy w Dniu Zakochanych? U mnie miło w rodzinie, baaardzo. A dodatkowym, pobocznym nurcie... Artysta napisał jakiś mail, ale poczułam się dziwnie - ani słowa o Walentynkach, ton jakiś koleżeński. Coś się dzieje ( mówię wam, przeczucia mnie nie mylą) Potem przysłał równie zdawkowe sms-y i nawet swoje zdjęcie! I ani słowa o św. Walentym! Zwariować z nim można. I tak to po roku kontaktów i słowach miłości w dniu zakochanych mój adorator kompletnie zignorował ten fakt. Paranoja. Sama nie wiem co mam o tym sądzić.
-
Hej Mila, no widzisz- wiedźma ze mnie, pisałam o "chuci" żartobliwie jako pożądaniu, ale chuć to przecież wielka chęc na... to i owo. Nie wiem co ci mam napisać- nadal się miotasz. On unika rozmowy, jak to facet. Oni nie potrafią rozmawiać o emocjach a decyzje w sprawach uczuciowych to koszmar. Zdecydował się być kolegą, czyli nie mówić o miłości i tego się trzyma, ale chyba coś czuje do ciebie. Tylko uważaj zeby cię nie miał dość. ( wybacz, że tak piszę) Pisanie sms- ów nic nie wyjaśnia. Zrozum, że nigdy nie będzie tak jak było, ten czas już minął. Albo się pogodzisz z tym albo będziesz cierpieć i szarpać się. Może w obecnym układzie uda ci się na nowo odnaleźć? Pogodzić się z realiami? Rozmawiałam dziś z Artystą przez telefon. Długo. Dawno nie dzwonił, byłam ciekawa czy dzwonił z powodu przemyśleń jakie poczynił. Mam mieszane uczucia. Chyba go przycisnęło i dlatego zwrócił się do mnie. Coś " tkwi poza tym"- mówię wam jako wiedźma. Możliwe, że mi całkiem przejdzie ta nadmierna życzliwość wobec niego, czego sobie zresztą życzę. A tak marzyłam żeby zadzwonił! I co? Rozmowa fajna, ale ta moja intuicja mi mówi, że coś on ukrywa. Teraz czekam na rozwój wypadków. Kiedyś ty zajrzę i sprawdzę czy miałam dobre przeczucia. Acha- ani myślę mu składać życzenia na Walentynki, bo nie chcę o niego zabiegać. Pa!