Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

elewacja_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez elewacja_

  1. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    A ratuje nas też to, że " motyle wyzdychały" :) Lasko- może i czas na rachunek sumienia, ale nie traktuj tego jako porażki, bo doświadczenie jest TWOJE. Pora się z godnością wycofać. Zielonaa- przepraszam, ze tego Adama wywlokłam, ale nie jako wypominanie, ale jako przykład w moim " przeglądzie typów", najlepiej będzie jeśli skażemy go na zapomnienie, choć korci mnie, żeby zasilił gabinet figur upiornych :p, jako odrażający przykład dla pokoleń. Ale OK- zapominamy o gościu. Fantasy- już od pewnego czasu wspominałaś o braku większej fascynacji. A wywalenie z gg to przykład złości- było nie było- wampira energetycznego, który stracił swoją ofiarę. Zero zrozumienia i troski o drugą osobę, prawda? Liczy się tylko własne ego. A ja nawet nie piszę co Artysta wyrabiał, bo nie chce mi się tracić czasu i uwagi na opisy jego przypadku. To jest najlepszy dowodem dla mnie, że mnie to już nie dotyczy. Nie mam poczucia winy, bo do końca zachowałam się w porządku. Zielonaa- przestałaś odpisywać Warszawiakowi? Jak wybrnęłaś ze swoim brakiem entuzjazmu?
  2. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    cześć Czytam to i mam różne przemyślenia. Na przykład Laska, sama przyznałaś, że ta relacja z O. bardzo cię wyczerpała, nie zyskałaś ani radości, ani nawet przyjemności, i seksu zdaje się też, ani adoracji, ani bliskości, przyjaźni- a tylko uwikłanie w jakiś chory układ, naładowany adrenaliną i huśtawkami nastroju. Nie wiem czemu ludzi to tak wkręca, ale jak już ktoś zostaje wepchnięty do tej machiny to nędzny jego los. Mila również wkręciła się i najgorsze, że w swoje poczucie żalu i rozczarowania, które długo pielęgnowała , karmiąc w sobie gorycz i smutek a to powodowało złość a nawet agresję. Zielonaa z kolei padła ofiarą łowcy, starego wyjadacza, który lubi szybką konsumpcję i unika wszelkich nieprzyjemnych następstw po rozstaniu. Szybkie cięcie i guzik go obchodzi co dalej. Ja natomiast po życiowych rozczarowaniach oszołomiona zostałam wizją romantycznego uczucia, które przetrwało lata, potem współczucia i pozornej bliskości " artystycznych dusz", aby wykryć, że chodziło o pijackie mrzonki i fantazje, dodatek do alkoholowego upojenia a może nawet jego uzasadnienie. Na koniec ukazała się d...a :p Nie mówiąc o wkręceniu się w te huśtawki, te podrzędne problemy, próby " uratowania" i inne takie płynące z naiwnej wiary pobudki. I liczne żenujące sceny, które były tak niewiarygodne, że teraz pozostał mi śmiech. Bo przecież nie będę się zadręczać niesmakiem. Fantasy- przypisana została rola słuchacza i powiernika prozaicznych problemów, których waga dla jej k okazała się większa niż jej problemy czy w ogóle -jej osoba. Ale jak się okazuje- najlepszym sprawdzianem jest czas. Na szczęście w praniu wychodzi na jaw wszystko. Ja mam dziś takie przemyślenia od rana, bo to ostatni dzień lutego, jutro marzec! Marzec i widoki na wiosnę. Zamierzam żyć pełną piersią i swoim życiem. Pa, dziewczyny :)
  3. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej dziewczyny Inka, współczuję ci tych katuszy jakie przechodzisz. Czasem następuje " zmęczenie materiału" całą sytuacją i brakiem prawdziwej bliskości i potem długo to sie odchorowuje. Mila- ja też się cieszę, że mogłam was poznać. Pytasz co u nowej- ja. Kiedyś miałam z nią kontakt mailowy, ale teraz nie odzywa się. Mogę tylko tyle powiedzieć, że dzielnie próbowała przeżyć rozczarowanie i mam nadzieję,że już jest na prostej. U mnie działo się bardzo wiele w różnych sferach. Artysta niereformowalny- ciągle jest w punkcie wyjścia jeśli chodzi o picie. Straciłam do niego cierpliwość już dawno a takie ludzkie współczucie pozostało, ale teraz to już nawet od tego się odcięłam. Nawet mi się nie chce opisywać i komentować- tak dalece się odcięłam. Również dzięki wam. Jaka to ulga gdy poczułam się wolna. Tak więc temat uważam za zamknięty. W dodatku mam więcej energii, więcej pomysłów, więcej kontaktów z ludźmi i to takich które polegają na wzajemnej wymianie energii, przyjaźni a nie chorym wampiryzmie. Odezwijcie się koleżanki :), Lasko? Muszelko? Śliwko? Revolucjo? Co u was?
  4. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej Revolucjo! Chyba nie piszesz poważnie ;) ! No, tak diaboliczny to pomysł... Wyobrażasz sobie zakończyć dwudziestoletnią znajomość, niesplamioną kłótnią czy urazami- poprzez zablokowanie numeru telefonu? Oczywiście czasem trzeba/można tak uczynić, gdy z kimś rozstaniemy się, wyjaśnimy sytuację, ustalimy zerwanie kontaktów... a on/ona mimo wszystko nas niepokoi. Jak tam Lasko sobie radzisz? Napisz jakie kroki przedsięwzięłaś. Mila- naprawdę swoje uczucia nazwałabyś nienawiścią? Może go już nie lubisz, nie cenisz, nie kręci cię, denerwuje albo coś w tym stylu? Bo nienawiść to człowieka wypala.
  5. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    :) Ach, Zielonaa, jeszcze coś dodam : Warszawiak nie jest " złym chłopcem" :p Podobnie z paniami, które są " za dobre". W tej pogoni za motylkami szczęścia- liczy się napięcie i nieuchwytność. To bardzo wciągająca gra. Gdy jesteśmy zbyt otwarci i spolegliwi- tracimy atrakcyjność. Smutna prawda. Nawet trudno kogoś o to winić. Laska ma właśnie problem ze " złym chłopcem"- gdyby Odkurzacz był milutki, to dawno miałaby go w głębokim poważaniu. Mila- widzę, że doszłaś do ładu z tą sytuacją i że czas powoli wykonał swoją robotę. Miałaś trudne zadanie- bo go widujesz prawie codziennie. Ale znakomicie sobie radzisz.
  6. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Chciałam zauważyć, że ten topic to nie czasopismo, a tym bardziej książka dostarczająca nienudnej fabuły. Można iśc do biblioteki gdzie jest bardzo dużo dobrej literatury ...a życie to niestety kicz, krew, pot i grafomania. Dla mnie Laska jest osobą a nie papierową postacią i nigdy nie oceniłabym kogoś takimi słowami. " Od serca do rozumu wiedzie długa droga"- no i właśnie pomagamy sobie tę drogę przebyć. Tyle, że jedni mają dłuższą, inni krótszą, a inni mają szczęście i mają prostą drogę. A w ogóle dziewczyny to mój wyjazd nie doszedł do skutku. Musiałam przełożyć wszystko. Zimno znów jak diabli. Nie mam czasu, ale pozdrawiam :)
  7. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    A ja nie myślę tak i rozumiem dlaczego Laska potrzebuje pomocy. Otóż to jest rodzaj uzależnienia od pewnych emocji. To działa tak jak narkotyk. Dlatego Lasko, musisz tak postawić sprawę i odstawić pokusy- przede wszystkim wywal gg z komputera. Odwyk będzie ciężki, ale po paru tygodniach może ci przejdzie. Brzmi to oczywiście lekko i zdaje się być na wyciągnięcie ręki, jak jeden ruch myszką komputera, ale to nie takie proste. Po prostu pewne zachowania i wiążące się z nim emocje, może nawet w chemicznym sensie człowieka potrafią uzależnić i dlatego pisałam Ci abyś w swoim życiu odnalazła coś pasjonującego, ale dające jakąś adrenalinę, bo nie należysz do osób, które potrzebują wyciszenia ( dla tych polecane jest szydełkowanie, lepienie pierogów, układanie puzzli z tysiąca elementów) Ty potrzebujesz wrażeń- tak spójrz na istotę swojego uwikłania. To, oczywiście w wielkim uproszczeniu. A u mnie jakie cyrki- ale teraz nie będę pisać :p Duże buziaki dla wszystkich :)
  8. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Fajnie, że się odezwałaś. Rozumiem cię i widzę, że dotarłaś ( chwilowo?) do bezpiecznej przystani. Co do mnie, to jak pisałam- już dawno dałam sobie spokój, ale znajomość jest zbyt długoletnia aby ignorować kogoś, a może trzeba być trochę sukinkotem :p żeby tak się zachować? Ale przecież czułam się poniekąd odpowiedzialna za tego zagubionego człowieka. On mi znów wpisuje wyznania miłosne, a ja na to nic, dzwoni- a ja tylko o sprawach zawodowych ew. dołączam pozdrowienia, zapytam jak się czuje i w ogóle nie chcę wchodzić do tego chorego układu, to jest zgodne z tym co czuję. Natomiast on nie jest- tak jak Warszawiak -spokojnym i silnym facetem, więc mam znacznie trudniejsze zadanie. Zielonaa, taki adorator to skarb, szczęściaro :) A ja niedługo wyjeżdżam i cieszę się.
  9. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    ech, Lasko, szkoda klawiatury i czasu aby wyjaśniać o co chodzi. Ja nie podejmuję się dyskutować. U mnie takie zamieszanie- mam huk roboty, czuję nowe prądy, rozwijam się, uczę nowych rzeczy i w dodatku to ma przynosi wymierne efekty. Tak sobie założyłam i małymi kroczkami doszłam- nie mogę opisać o co chodzi, bo za dużo pisania i szczegółów, które was zanudzą. Warto mieć jakiś plan " tylko dla siebie" A z Zieloną mogę sobie podać rękę- mam identyczną sytuację jak ona z Warszawiakiem. Dziś mi dosłownie było za siebie wstyd, bo zachowuję się jak ci wszyscy faceci, którzy nas tak wkurzają :p To znaczy ani tak ani nie, znikam, udaję że nie wiem o co chodzi, zdawkowo odpowiadam i tak dalej. Dziewczyny ! Właśnie załatwiłam kolegę jego własna bronią, ale jedno już wiem: żeby tak postępować, to nam nie może zależeć. Po prostu - jeśli ktoś kręci, to mu nie zależy. Ja to już wiem. Poza tym czekam na wiosnę :) A wy? Czemu nikt nie pisze? Lasko, czy na dobre już zerwałaś kontakt z Odkurzaczem? Próbuje cię zaczepiać, szukać, dzwonić? No, a Muszelka to mnie niepokoi. Miała taki mętlik w głowie i zniknęła- obawiam się, że albo znów facet narozrabiał albo się biedaczka wkręciła na dobre... Zielonaa- daj znak życia!
  10. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    hej czarownice Nic się nie dzieje? Zaglądam tu i widzę jakieś głupoty. No, tak- wątek opuszczony narażony jest na zasiedlenie przez dzikie plemiona. Dajmy na to ogród- nie pielęgnujesz- chwasty tylko na to czekają :P Lasko, ja ci wierzę, że jesteś szczęśliwa, bo się wyzwoliłaś od uzależnienia ( a może doceniasz, że jesteś panią swojego czasu i zycia) U mnie spokojnie- mam bardzo pasjonujące zadanie zawodowe, więc jestem wkręcona ma maksa, ale pozytywnie. Co do Artysty, to tak- jesteśmy w bardzo nikłym kontakcie, koleżeńskim. Wyraźnie postawiłam granice i choć czuję że mu to nie odpowiada, to się dostosował. Mamy wspólnych znajomych, więc nasze kontakty sa obecnie takie jak ze wszystkimi. Bardzo mi to odpowiada i nie czuję, że jestem do czegoś więcej zobowiązana. Zielonaa- co tam u Ciebie? Mila- cieszę się, że wychodzisz z tego " uzależnienia" i żal ci nie przesłania oczu. Napisz jak się czujesz teraz, czy jesteś wyleczona? A Muszelka to zniknęła na dobre? Martwię się. No i Agnes- pisała o swoich perypetiach i jestem pełna obaw czy jest na prostej, czy podejrzenia udało się zignorować czy zapuszczają korzenie do podświadomości ( czego sie bałam) Revolucjo- jak czuje się twój były k? Czy już uporał się z problemami zdrowotnymi? A Śliwka? A Nova- ja? Hej !
  11. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Mila, skoro nie chcesz aby wróciło, to może przemyśl wszystko i powiedz sobie czego chcesz? Co najbardziej odpowiadałoby ci w obecnej sytuacji? Odnoszę wrażenie, że z jednej strony męczysz się a z drugiej te męczące emocje pielęgnujesz. Jego nie zmienisz, wiec zmień siebie. Przemyśl te słowa i do roboty :) Zielonaa- dobrze mu odpisałaś. Nie warto palić mostów, tym bardziej, że to bardzo porządny człowiek, z innego, tego romantycznego i chyba lepszego świata. Lasko- kiedyś ci pisałam, że dopóki on daje ci trochę rozrywki i adrenaliny to tego nie zakończysz :p Agnes- trochę się o ciebie martwię. Wmiotłaś śmieci pod dywan. Któregoś dnia może zacznie się " niemiły zapach". Ja cię rozumiem i wiem, że chciałaś uzyskać zaprzeczenie. Dostałaś je. OK. Bo zaprzeczenie jest deklaracją " chcę być z tobą". Ale to tylko powierzchnia zjawiska a tabletki dają ci na jakiś czas uspokojenie. Myślę, że za jakiś czas powinniście jednak poważnie ratować związek, bo teraz to taki okres przejściowy " po szoku".
  12. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej! Mila, ja myślę, że Revolucja nie miała na myśli, że wymagasz leczenia i że z tobą cosik nie tak, tylko, że męczysz się a psycholog jako osoba postronna potrafi pomóc w pracy nad jakimś problemem. A on jest dla ciebie problemem. On istnieje- i to bardzo w twojej głowie. A psychlog mógłby sprawić, żeby przestał istnieć. W tym problem. Im dłużej i mocniej powtarzasz że nie istnieje, tym bardziej on ISTNIEJE i co gorsza- ROŚNIE! Rośnie twoje złość na niego. Piszę to, bo tracisz siły i zdrowie na niego. Może i zawiódł jako przyjaciel, ale nie wierzę w przyjaźń po romansie, szczególnie gdy jedna ze stron liczy na coś więcej albo ma jakieś żale. Ale postaraj się nie demonstrować mu tak zimnej obojętności bo to będzie na pokaz. A tymczasem obojętność rodzi się w sercu, w głowie a nie na widoku. Obojętność wypływa z nas a oznaki obojętności to niestety- foch. Wybacz, że tak ci truję, ale uważam, że samo wyrażenie smutku i żalu, że tak ci źle niewiele pomoże a tylko pogłębi twój stan. Revolucjo- cieszę się, że sobie to wyjaśniłyście, cokolwiek to było. Niedobrze jest nosić złość w sobie :) Dziś miałam miły dzień, uczę się czegoś nowego pod względem zawodowym i chyba mam do tego smykałkę. Tak się cieszę :D Mój mąż mi bardzo pomaga i w ogóle to super gość, ale o tym pisałam już chyba? ;) Bardzo mnie wspiera w nowych przedsięwzięciach a dziś byliśmy na obiedzie w knajpce. Inka- nie umiem jakoś zebrać myśli w twojej sprawie, bo to wygląda na stąpanie po krawędzi przepaści. Nie wiem czy twój mąż naprawdę jest taki wyrozumiały, czy tylko tak deklaruje, ale sprawa jest o tyle poważna, że ON bywa u was w domu i kiedy się sprawa wyda ( a ludzie plotkują już na pewno), to może inaczej się " wypowiedzieć" na ten temat. Może poczuć, ze sobie kpiny z niego urządzacie. To już dodatkowa skaza na honorze i urażone ego może okazać się bombą, która zniszczy wasze małżeństwo. A czy wy macie dzieci? Muszelko- martwię się, nie piszesz... Jak ci na tej huśtawce? Góra teraz czy dół? Pozdrawiam was wszystkie :)
  13. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    No cóż, Waszka... masz rację, tak to wygląda. To najbardziej typowy przebieg takich relacji. Nie chcesz już go? To dobrze, to znaczy, że wiesz już, że nie jest TYM o którego chodziło. I że to nie była miłość. Najczęściej to nie jest miłość a jeśli jest- cóż... wówczas mamy problem. Inka- po prostu jesteś teraz w takiej fazie, że nic cię nie zatrzyma, zatem jedyne co możemy to przestrzec cię abyś nie straciła godności w tym wszystkim, była ostrożna, żebyś potem nie żałowała, że " byłas łatwym łupem"- bo jego nie będzie a zostanie wstyd i zażenowanie. Teraz dbaj o siebie, o to abyś nie była ofiarą, zachcianką, łatwym łupem, żebyś nie czuła wstydu po jakimś czasie wobec męża, żebyś nie zniszczyła swojego życia rodzinnego i zachowała się rozsądnie. Spójrz na siebie jak na np, koleżankę. Co jej doradziłabyś? Lasko- co tam u Ciebie? Ochłonęłaś? :) Mila- Revolucja ma rację. Złoszcząc się dajesz mu znak, że ci na mim jakoś zależy. Pisałam, zebyś flirtowała z innym, ale nie żeby się odegrać, ale dla swojej zabawy i żeby on poczuł jak to jest, gdy nie jest w centrum. Chodzi rzecz jasna o flirt a nie romans! Revolucjo- czekam na rozwinięcie waszego " wątku". Już kiedyś pisałam, że wątek ten ma tempo ślimaka, w dodatku ten ślimak jest bardzo powolny :D Ja właśnie nie jestem doświadczona- przeciwnie. Dopiero nabieram doświadczenia. Co do mnie to dziś mi nieoczekiwanie przysłał sms, że jestem piękna! Niby czemu to napisał?? Nic nie odpowiedziałam, bo i bez niego o tym wiem.... ;) No, dobra- żartuję. Nie rusza mnie to. Jednego mi żal i to jest takie hmmm męskie we mnie :D- uśmiejecie się. Otóż ta znajomość nie została... skonsumowana. No, kurcze tego mi szkoda. Wiem, że to brzmi dość zabawnie, samą mnie to śmieszy, ale chciałam go uwieść. No, ale okoliczności - odległość itd nie pozwoliły na to. Nie miałabym wyrzutów sumienia, bo czarownica ze mnie i tyle! Ostatnio jestem bardzo zajęta, mam dużo twórczej pracy i w ogóle jakoś odżyłam, więc z przyjemnością nawet do was zaglądam. Śliwko- też tak myślę, jak Revolucja- to co nieuniknione pewnie się stanie, tylko u was to może być bardzo poważna sprawa. W ogóle to zauważyłam, że część z nas pakuje się nierokujące romanse ( np. ja) Niby nie celowo. A jednak... gdyby to było coś poważnego, to ja za zadne skarby świata nie dopuściłabym do tego. Z lęku, ze rozwalę moje życie. Czy też macie takie spostrzeżenia? Przecież ci faceci to z reguły porąbane egzemplarze, nie nadający się do związków. To tylko romans, iluzja, motyle, adoracja, może i przyjaźń czasem albo inne przyciąganie, ale to nie TEN. Pozdrawiam was gorąco
  14. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Lasko, postaraj się sprawę wyciszyć i nie rób afery, bo " kto sieje wiatr... zbiera burzę". I zaniechaj kontaktów z Odkurzaczem tym bardziej- bo tak czy owak jesteś i będziesz na celowniku. Jeśli rozsierdzisz szwagra i szwagierkę, to będziesz mieć wrogów, a ty nie możesz mieć wrogów w tej sytuacji. To taka moja rada na twoją gorącą głowę. U mnie nawet słodko. Właśnie tak się czuję od paru dni. Mam wenę twórczą, w domu miło, ciekawe perspektywy. Co do Artysty to jak pisałam miał w święta jakiś zryw i przez parę godzin miałam tak jak Muszelka nawrót, ale się szybko opanowałam. Przez parę dni jednak byłam znów jedną nogą w innej rzeczywistości, poddenerwowana, poruszona. Tak mi było z tym źle, że pewnego dnia siłą woli ( a to jest możliwe!) wyzwoliłam się z ostatnich macek wampira i ...całkiem mi przeszło. Tak mi przeszło, że zaczęłam się śmiać. Z niego najbardziej. To najlepsza metoda. Inka- ponieważ jesteś w fazie ostrego wkręcenia i nie całkiem jesteś przytomna z powodu motyli i emocjonalnego pobudzenia- na nic moje ewentualne rady. W takiej fazie człowiek jest na haju, uzależniony ma maksa, uchachany po pachy, od roztkliwienia po złość- czyli jesteś obecnie w ostrej fazie i cokolwiek powiemy to nic nie da :( Musisz to przejść do końca. Szkoda tylko, że stało się to z człowiekiem z pracy- bardzo niekorzystne warunki. Bardzo. Będziesz płakać i mieć parę miesięcy jeśli nie lat do tyłu. Chciałabym się mylić. Mila- no właśnie.. ale u ciebie to już rezygnacja. Przytulam cię mocno i pozwól mu robić co chce. Co z tego, ze robi maślane oczka do innej. Ty też rób a z niego się śmiej! To pomaga- spróbuj flirtować z innymi. A co ze Śliwką? Revolucjo- ale obrót sprawy, ciekawe czy dzwonił? Myślę, że się spotkacie niebawem.
  15. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    nie wiem skąd mi się to 5 lat wzięło- pisałaś o " paru latach" :D, n
  16. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Lasko, nie dziwię się, że wkręcił cię, bo tym razem wciągnął cię w jego sprawy. Ciekawa jestem czy faktycznie jego żona ma kochanka od 5 lat, czy on to wymyślił, możliwe, że fakty mają się zgoła inaczej....a nuż żona go nakryła z inną. Wiem, że cię dobijam ,ale po tych jego wyczynach i intrygach rodem z telenoweli, to nie dowierzam mu jakoś. A jeśli żona go zdradzała od 5 lat, to doprawdy farsa! Artysta odzywał się do mnie w święta i wrócił do starych " sztuczek". Ale tym razem tylko przez moment poczułam dawne emocje i...szybko przerwałam. Nie, nie chcę. Nie dałam się wkręcić i pomyślałam że wrócił do picia. I chyba mam rację. Wygląda na to, że postanowił pić a wie, że ja tego nie akceptuję, więc wybrał. Już drugi raz wybrał: ożenek dla kasy, a teraz picie. Ale mi się trafił " romantyk ", niech go kule... Szczęśliwego Nowego Roku! Ps. rok temu, pamiętam tę datę u mnie było trzęsienie ziemi. Nigdy więcej!
  17. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej kobiety witam was w Nowym Roku! Ten musi być lepszy. Właśnie do mnie dotarło, że chyba pozbyłam się niedobrych złudzeń i co dziwne- wcale nie odbyło się to kosztem mojej wrażliwości. Nadal wierzę w ludzi, życzę im dobrze, ale jestem zamknięta na " pobór energii" dla wszelkich wampirów. I właśnie rozmyślam nad tym wszystkim koniecznie chcąc się z wami podzielić nabytym doświadczeniem :) Fajne zdanie przeczytałam ostatnio. " Kobieta milcząc nie zdoła niczego sobie pogorszyć" No, właśnie- pora skończyć z wylewnością. Ciekawe jak się bawiłyście? Bo ja bardzo, bardzo miło :D
  18. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Życzę wam, aby przyszły rok był dla każdej z was lepszy niż ten który mija. Bo zawsze może być lepiej :) Ten rok który jutro się skończy nie był dla mnie zbyt udany:(, a zaczął się burzą z piorunami i właściwie nadało to ton całemu. Mam nadzieję, że teraz będę mieć spokój i że bogatsza o doświadczenia uniknę takich hec. Trzymajcie się i piszcie tu. Miłej zabawy i do zobaczenia w 2011 :D
  19. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Bibi! Nie mogę uwierzyć! Ależ się cieszę.:D :D :D Może wiesz, że Cię czasem wspominałam, nawet parę dni temu (!) bo mi bardzo twoja historia zapadła w pamięć i wczułam się w sytuację tak, że chyba już zawsze będzie dla mnie przykładem najgorszego scenariusza romansu. No, ale na szczęście nie dotyczy to scenariusza czyjegoś życia :) bo widzę, że u Ciebie wszystko zaczyna się układać. Bardzo się cieszę, że jesteś i że z twojej wypowiedzi biją jakieś inne, optymistyczne emocje. Lasko, mam nadzieję, że nie to! Eeee1 - trzymam kciuki i mam nadzieję, że wkrótce los się odwróci i nadejdą spokojne czasy. A w ogóle to u mnie też spokój :)
  20. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    hej Oj, widzę, że coś się dzieje w przyrodzie :) jakieś dziwy, jakieś powroty, jakieś odgrzewanie kotletów. Może święta tak wpływają na ludzi, może ta ciemność wczesna, może dołująca, mroźna zima, brak atrakcji, brak emocji? Muszelko- już ci namieszał w głowie i sercu. Gadacie jak dawniej, może ostrożniej, ale ufać to mu nie możesz bo wyprze się ciebie przy najbliższej okazji. A piszę tak bo jestem w identycznej sytuacji, tylko jestem inna, jestem czujna, jestem na drugim brzegu. Artysta też nawiązał kontakt i ośmielił się, chce się ze mną spotkać. Znów zaczyna to samo. Wszystkie czułe słówka i wyznania wróciły. Jestem realistką i wiem, że tylko płacz ci zostanie po nim, nic więcej. Nie dba o ciebie, naraża cię na przykre sceny, szarpie cię i jest niestały. Wypisz wymaluj- Artysta ;) Inka, wiesz, on tak lata za tobą, bo lubi polować a ty czasem mu umykasz. Jeśli będziesz " fachowo " umykać to potrwa to dłużej. Moim zdaniem to typ faceta, którego żywioł to kobiety i uwodzenie. Moim zdaniem jesteś na prostej drodze do wkręcenia się w tak zawiły układ, że zakręcisz się jak ciuciubabka. Już masz mętlik w głowie. No, ale nie krytykuję cię, tylko piszę jak to widzę z dali. całuski :)
  21. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    tyle napisałam i przepadło... może wróci?
  22. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Witam:) Inka, ciebie szczególnie witam w naszym gronie. ( chciałam napisać " grobie" cha, cha- dobre...) U mnie faktycznie dość grobowa atmosfera, ale ja mam PMS, zawsze to samo, a potem dziwie się, że miałam jakieś doły. Tym nie mniej- przygotowania do świąt bez humoru i nerwach to niemiła sprawa. Muszelko- żadnych życzeń. Za żadne skarby świata. To była próba dla Ciebie. Jeśli już to on ma tobie wysłać życzenia :D i tyle. Ja również nie zamierzam wysyłać życzeń, bo przez cały czas życzyłam mu dobrze, teraz nie zamierzam się z powodu obyczajów odzywać i szukać pretekstów. Nie, nie- żadnych życzeń do dupków. Inka- sama widzisz, że ten facet jest nieuleczalnym typem casanovy, co zresztą niesie ryzyko chorób wenerycznych- zeby ci całkiem go obrzydzić, ale wiem że CAŁKIEM to się ani mi ani nikomu nie uda. Po prostu postaraj się zachować rozsądnie i rozumnie. Może ci serce pękać, motylki fruwać a zachowanie to zupełnie inna sprawa. Nie pozwól na to abyś była na liście rezerwowej. Nie będziesz z tego mieć żadnej przyjemności a jeśli jakąś to podszytą niemiłymi odczuciami. Postaraj się powoli do izolować od siebie, bądź jak lód, choć serce ci może mówić co innego. To rodzaj choroby - takie zauroczenia. Tak to potraktuj. Wszystkim wiedźmom ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!! :d
  23. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Mila Gdybyś codziennie go nie widziała, to byłabyś już uleczona. A tak to los ci stawia ciężką próbę przed Tobą. Ja myślę, że jednym z elementów tej próby jest właśnie zachowanie się z klasą. Po co unieszczęśliwiać jego żonę, wystarczy, że ty jesteś nieszczęśliwa... Po co siać dalej nieszczęście? Na razie przytulam Cię i wcale nie myślę, że jesteś zła czy paskudna, tylko cierpiąca. To są katusze i różne myśli przychodzą do głowy, ale zawsze się staraj tak robić, żeby potem dobrze o sobie myśleć, więc zwalcz pokusę odwetu. Całuski i uściski :) E.
  24. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    czesc Muszelko Może napisz, że wprawdzie już masz swojego księcia z bajki, ale to nie znaczy, że nie możesz bywać na balach. A teraz ty chcesz zaprosić księcia na bal a nie odwrotnie. :) ( bo chyba już wiesz, że twój książę z bajki to twój mąż- na dobre i na złe?) Widzę, że większość z nas przekonała się o tym Revolucjo- czekam na ciąg dalszy! Pozdrawiam was i ściskam w mroźny wieczór
  25. elewacja_

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej Czarownice To teraz już wiem co mniej więcej u was, choć nie wszystkie wymienione niewiasty odezwały się. U mnie tak jak u was- mróz. Ale w domu ciepło. Czuję się znacznie lepiej, ale będę musiała bardziej dbać o zdrowie. Przez ten czas miałam dużo czasu aby nie roztrząsać już sprawy Artysty, a potem okazało się, że wszystko się samo ułożyło. Zawiódł mnie, to prawda, na wszelkie sposoby naciągał moją cierpliwość, ale jeden był powód: picie. Został sam, poczuł jak to bez Elewacji, nawet zagniewanej, nawet niemiłej, ale na pewno Elewacji, która nie godzi się na byle co i na dalsze staczanie się. Został sam i dopiero zrozumiał kogo stracił. Na razie sytuacja wygląda tak, że leczy się, nie pije, próbuje mnie odzyskać - jako przyjaciółkę. W sumie to nie łączył nas nawet romans, ale długoletnia znajomość, w pewnym okresie bardzo romantyczna. Nie gniewam się na niego, ale też nie kontaktuję się z nim, on stara się naprawić swoje życie. I może o to chodziło w tej całej historii. Ale czy wytrwa? Ja na pewno mam poczucie, że więcej dla niego nie zrobię i myślę, że on o tym wie. Oczywiście- tak jak wy, mam szczęśliwą rodzinę i tego się trzymam. Poza tym - zdrowie. Osoby wrażliwe, odchorowują toksyczne relacje i tak chyba było ze mną. Zdrowie, rodzina, przyjaźń:) I niech tak zostanie. Pozdrawiam was już w grudniu. Nie wiem jak to zleciało:)
×