Mnie dopada sters...wszystko mi sie sypie, wczoraj zadzwoniła moja swidkowa ze nie pojedzie po młodego bo jest chora i bedzie w kościele a pozniej zobaczy na ile sie czuc bedzie, j mama tez rozłozona. kilku znajomych tez chorych ale ostro walcza z choroba. jak widze ze ktos dzwoni juz sie boje odbierac :-/ co tym razem. mamy sporo załatwiania, martwie sie o pogode chociaz u nas ( Bielsko) od 2 dni swieci słoneczko i jest jakies 18 stopni, marze o takiej sobocie.
A jeszcze wodzierej jak do niego dzis zadzwoniłam to wlasnie sie zwijał w ataku bólu na nerki ...zwariuje.... chudne jak głupia to jedyny plus sytuacji:-/