Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pinezkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ależ mnie wkurza takie gadanie - kocham, ale kredyt, dom, etc. wszystko można podzielić, tylko trzeba chcieć! trzeba chcieć zaryzykować i tyle. gadanie, że chce ale nie moge to jedno wielkie tchorzostwo. chcieć to móc. poza tym rozbitego nie można rozbic, wiec jeśli w twoim małżeństwie znalazła się luka na nr 2 to co to za małżeństwo? mamy XXI wiek i nie jesteś skazana na tkwienie w związku, w którym nie chcesz być. wszystko zależy od ciebie. 4 all
  2. wymiana poglądów na poziomie klasy 1-3, oj dziewczyny..... :P wcale tak głupio nie gada ;)
  3. oj Mr...... Ty złośliwcze ;) nie wystarczy - trzeba samemu dostać po dupie i wtedy się wie :P
  4. właściwie to daję ci ignora :)
  5. po pierwsze - nikogo nie zdradzam :) po drugie - gdyby moja córkę zdradził mąż pewnie sama w przypływie EMOCJI wywaliłaby go za drzwi.... i miałaby rację. po trzecie - tak bym doradzała, zbyt dużo ludzi wokół mnie żyje w nieudanych związkach, bo coś tam coś tam... udają, nakładją maskę, bo boją się o siebie zawalczyć. JA SIĘ PO PROSTU NA TO NIE GODZĘ :) i przyjmij to do wiadomości, bo twoje argumenty do mnie nie przemówią :)
  6. dlaczego mu się wszyscy tłumaczycie? po co? jeśli byśmy wszystko kalkulowali na chłodno, bylibyśmy robotami....... jesteśmy ludźmi i mamy w sobie EMOCJE! "i malo terapeutyczne jest twoje "lepiej zalowac, ze sie zrobilo" - bo to cos w stylu lepiej byc madrym polakiem po szkodzie niz madrym przed szkoda" skucha - to byłam ja :P i nadal się pod tym podpisuję - zbyt wiele razy w życiu, żałowałam, że brakowało mi odwagi.
  7. Mr bravo! :) tak lepiej żałować, że się zrobiło.... bo potem nie masz sobie nic do zarzucenia - próbowałam, nie udało, ok..... ale próbowałam! i nikt tu nie mówi o kontekście gwałtu.... chyba, że ty masz takie fantazje w swojej szczerej do bólu głowie.
  8. co z tego, że czujesz, że nie jesteś sama? co to daje? nic.... wielkie nic, nie będzie nas jeśli np. bedziesz miała zajebisty kryzys o 14.17.... qrwa mać! dziewczyny weźcie się w garść! mówię to też do siebie. czekanie i pisanie na tym forum gówno da, jedno wielkie nic. chwilowa poprawa nastroju..... to jest wasze życie, więc STAND UP AND FIGHT! tyle... siedząc i jęcząc do kompa nic nie zdziałacie. ps. za długo jestem w temacie, żeby przyjmować pieprzenie kotka za pomoca młotka... wypaliłam się. i żal mi czytać nowe historie, kiedy macie kilkaset stron życiorysów - bierzcie z tego! ale czynnie a nie biernie.... lepiej żalować, że się coś zrobiło, niż żałować że się nie zrobiło nic......
  9. panie szczery zawsze...ja pierrr.... jesteś tak zajebiście wqriający, że przechodzisz sam siebie :P takie szczeniackie dogryzanie? po co? w tym miejscu nikomu nie pomagasz, więc wracaj na swoją kozętkę i te swoje dyrdymały sprzedawaj gdzie indziej :D ps. jestem szczęśliwa :)
  10. pewnie nie.... i to jest problem - nie portafimy rozmawiać o uczuciach, nie potrafimy wyartykulować, że nam zależy... a czasami warto to zrobić, bop nawet jak coś pójdzie nie tak to ma się świadomosć, że zrobiło sie wszystko :)
  11. zawsze szczery.... o bravo ironio! tylko po co? łatwo jest krytykować, jak się stoi z boku sytuacji... o tak, lubimy to. bądź w danej sytuacji i potem się wypowiadaj, a nie łapiesz za słówka. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. teoretyzować jest najłatwiej, ale potem jest zonk jak sam jesteś w takiej syt. bo wtedy każdy człowiek traci głowę, miota się. trzeba to przeżyć, żeby wiedzieć i tyle. kobieta..... jak chce się odejść to się odchodzi. i nie mają znaczenia łzy, groźby, prośby, finanse - po prostu pakujesz manatki i odchodzisz. pieprzenie, że coś tam coś tam to tylko zwykłe pieprzenie. i wiem co mówię. nie mam dzieci, ale 9 lat z jednym człowiekiem robi swoje - ciężko jest zostawić i zamknąć za sobą taki kawał czasu. ciężko jest układać klocki na nowo, zmagać się z prozą życia, z głupim cieknącym kranem, chorobą etc. ale to jest WASZA decyzja. to była moja decyzja. odeszłam, bo nie potrafiłam dalej grać w serialu pt. "cudowne życie x i y". bo nie mogłam funkcjonować w związku, kiedy w moim sercu, ciele i umyśle funkcjonował ktoś inny. zajęło mi to prawie rok. było ciężko. jest ciężko nadal. teraz jest etap pt. "tęsknię za ex". wydaje mi się, że tęsknię..... chyba. brakuje stabilizacji, tego pewniaka który był. ale zaryzykowałam. i zrobię wszystko żeby spróbować. i kiedyś jak będę stara nie będę żałowała, że nie spróbowałam. ptasie mleczko w życiu jest super, wiem bo tak żyłam. teraz walczę ze wszystkim, ale walczę na swój rachunek i walczę o swoje szczęscie. lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się nie zrobiło nic... 4 all
  12. chodzi o to, żeby nie teoretyzować..... tak myślę ;)
  13. ja nadal na to czekam, nie wiem na ile starczy sił, ale mam przekonanie, że... :) będzie dobrze, na podłączenie durnego neta czekałam ponad 2 tyg, więc na mój brakujący element moge poczekać całe trzy :P
  14. owszem.... ale trzeba mieć odwagę żeby się o tym przekonać
×