Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pinezkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pinezkaaa

  1. XYZV dlaczego? przeciez miedzy wami dobrze bylo...
  2. zakrecona jestesmy twarde po prostu :) uwielbiam to forum i latwo nie bedzie odejsc tym bardziej, ze traktuje je bardzo osobiscie - to jedyne miejsce gdzie jest opisana historia moja i dwojki historia bez happy endu ale bliska sercu chce to zatrzymac nie wiem, skopiowac i gdzies zapisac albo cos... jestem sentymentalna i lubie miec takie rzeczy :) for all
  3. ale jak widac ten \"problem\" jest tak bardzo upierdliwy, ze ciagnie sie do teraz...
  4. inna_ona czytaj... ponoc jesli ksiazka jest dobra nie mozna sie doczekac zakonczenia :)
  5. ja tez sie odsunelam od przyjaciol nie chodzilam na imprezy, bo gadalismy na gg wychodzilam z imprez zeby pogadac z nim na gg na imprezach nieobecna, wiecznie pisalam smsy albo siedzialam z tel przyklejonym do ucha byl najwazniejszy... nie wiem czy to bylo dobre wyjscie, ale wtedy bylo mi dobrze z tym wolalam siedziec z nim na gg niz spedzac czas z moimi przyjaciolmi wiecznie sie spoznialam, bo malowalam sie i gadalam na gg itp chore, a jednak tak bylo... inna_ona zycze milej lektury, mysle ze nie bedziesz sie nudzic :) piekny pamietnik zakochanych kobiet...
  6. inna_ona witaj w klubie... jak moja jedynka chciala isc ze mna gdzies, gdzie ja bylam umowiona z dwojka wymyslalam tysiace idiotycznych klamstw, prowokowalam chore klotnie, bylo mi wszystko jedno czy mnie zostawi w danym momencie czy nie... wszystko zeby tylko moc wyjsc z domu i spotkac sie z nim... ranilam go wtedy strasznie, wbijalam kolejne szpile, wsciekalam sie... teraz zaluje nie tego, ze byla dwojka nie, mimo wszystko ciesze sie ze byl ale tego, ze wyrzadzilam jedynce tyle krzywdy i on to wszystko zniosl z milosci czy ja bylabym gotowa poswiecic sie tak z milosci? zalezy dla kogo...
  7. dlatego, ze nie poznalas z nim prozy zycia ze idealizujesz ze przymykasz oczy na jego niedociagniecia ze jest odskocznia od codziennosci ze jest adrenalina chcesz zeby dzwonil, pisal, dotykal myslisz, ze nigdy nie dojdzie do tego, ze bedzie kogos mial stop... jak bedziesz plakac my przytulimy... dwojka to uzaleznienie gorsze niz heroina przynajmniej dla mnie i cholernie ciezko byc na odwyku
  8. to duzy komplement, ze jestesmy jak dobra ksiazka tylko szkoda, ze w nie ma zbiorowego dobrego zakonczenia... dzis znowu wpadlam na dwojke na miescie... wyszlam z pracy akurat w tym momencie kiedy on wracal z silowni bo teraz chodzi na silownie kolo mojej pracy dlaczego nie wyszlam wczesniej ani pozniej? pieprzone przeznaczenie? potem cala gama smsow... troche go prowokuje, ale jak na razie jest silny albo raczej udaje ze jest silny w sobote napisal mi, ze w piatek mial straszny dzien i ledwo sie powstrzymal zeby sie do mnie nie odezwac... jej nie bedzie 3 miesiace czy po 3 miesiacach znajomosci kocha tak bardzo (hahaha) zeby wytrzymac kolejne 3 rozlaki? nie wiem ale czuje, ze powinnam go unikac i dac sobie totalny spokoj po co to odgrzebywac? chyba troche z ciekawosci korci mnie czy zeby go wyprobowac czy wytrzyma, zobaczyc co bedzie dalej te jego wszystkie opisy... udaje, ze jest dobrze przyznal sie, ze generalnie jest nieszczesliwy jedyna pozytywna rzecz to ONA znowu milion mysli... nie chce juz...
  9. oczywiscie, ze mozna kochac dwoch facetow... mysle, ze jak przeczytasz caly topik dowiesz sie wszystkiego :) jednak na wiekszosc pytan nie znajdziesz odpowiedzi nigdzie, bo niektore odpowiedzi pisze nam zycie i nie martw sie, ja tez zona nie jestem i dziewczyny do tej pory mnie nie wywalily :P
  10. w zyciu wszystko kreci sie wokol milosci... bardzo czesto tej niespelnionej a potem statystki strasza liczbami rozwodow smutne to, ale prawdziwe ciezko mi z tym wszystkim mam ochote napisac i powiedziec, ze sie mecze zlamac nasze \"na zawsze\" ale czy mam prawo mieszac teraz w jego zyciu? czy on mial prawo mieszac w moim zaczepiajac mnie? bylo dobrze, naprawde bylo dobrze to spotkanie poruszylo lawine i teraz znowu wszystko od poczatku... tylko ze teraz ja juz nie mam na to sily nie daje rady
  11. jestem cholernie rozbita... ciagle mysle o wczorajszej rozmowie... powiedzial mi tyle rzeczy... uspokoilo mnie to, bo jest tak jak myslalam - nie jestem mu obojetna, nadal mnie kocha, kocha tez ja ale ja jestem w jego myslach codziennie... dlatego pozegnalismy sie na zawsze, on doskonale wiedzial, ze tak sie nie da, rozmawial ze mna i plakal, wrocily wspomnienia, otworzyly sie rany zrozumial to, co ja mu wczesniej tlumaczylam - nie mozna przyjaznic sie z kims, kogo sie kocha i nie moze sie z nim byc... moze teraz zrozumie dlaczego wtedy zniknelam z jego zycia, tak jak ja teraz rozumiem jego juz go nie nienawidze, jest we mnie duzo pokory, lagodnosci i zrozumienia to nie znaczy ze sie pogodzilam nie, nie pogodzilam, ale nie mam na to wplywu tak jak to on wczoraj powiedzial \"wszystko mielismy razem, ale nie wyszlo...\" bardzo lubie pewna sentencje \"jesli go kochasz, pozwol mu odejsc. wroci, jesli nalezy do ciebie...\" bede czekac... moze kiedys... w koncu wszystko jest zapisane w gwiazdach... pozdrawiam
  12. niby tak... tylko dlaczego mnie to nie cieszy????????
  13. kocham jedynke... kocham dwoch facetow po prostu...
  14. nulinko ja z nim rozmawialam pierwszy raz od 3 miesiecy niepotrzebnie mnie wczoraj zaczepil otworzyl rany u siebie i u mnie znowu boli... ustalilismy, ze zegnamy sie na zawsze... miedzy wierszami jedno i drugie powiedzialo \"kocham\"... przeprosil za wszystko... bez sensu byla ta rozmowa... teraz, tak naprawde teraz to jest koniec po ludzku, kulturalnie, bez zlosci i zalu to jest najgorsze co moze byc - rozstawac sie na zawsze z kims kogo sie kocha...
  15. rozmawialam z dwojka na gg tak normalnie, bez zlosci, zalu... poryczalam sie... on tez... skonczyl rozmowe, bo nie dal rady ze mna rozmawiac... zawsze bede w jego sercu, ze nigdy nie zapomni tego co bylo, ze to byly jedne z najpiekniejszych chwil w jego zyciu... przyznalismy sie do swoich slabosci do tego ze tesknilismy ze bylo ciezko bez siebie ze teraz oboje mamy wlasne zycie Boże... siedze i rycze... kocham go...
  16. wiem najbardziej zaluje, ze nie przeczytalam calego blogu... usunela go czytajac ten blog czulam sie jakbym czytala swoja historie... nie wiem czy to schemat zdrady, czy po prostu naciagalam to do swoich przezyc, ale u mnie bylo \"tak samo\"...
  17. nulinko... gdybym miala wybor, wolalabym go nie spotkac ale widocznie tak mialo byc mialam byc w tym miejscu, o tym czasie, aby moc spotkac jego... dlaczego los nadal przeplata nasze drogi?
  18. jakis czas temu dwojka mial urodziny napisalam smsa, chlodnego i oficjalnego odpisal, ze dziekuje, ze urodziny spedza sam zapytalam gdzie jego kicia odpisal, ze ona wyjezdza na 3miesiace za granice i dopiero jutro sie z nia spotka... wzruszajace qrwa :P dzisiaj w ten deszcz kupowalam papierosy w kiosku... nagle slysze \"czesc\" odwracam sie i... dwojka, stoi z parasolem i niepewnie na mnie patrzy zmieszalam sie, nie spodziewalam sie tego zapytal sie czy mam chwile no mialam przede mna stal obcy czlowiek... bylam chlodna i rzeczowa on pytal, ja odpowiadalam u mnie wszystko super, u niego nie bardzo... nie zaliczyl roku, w domu zle - czyzbym byla jego talizmanem? ze mna wszystko mu sie udawalo... zapytal kiedy sie chajtam :P generalnie wywiad heh, czyzby tak bardzo interesowalo go to co sie u mnie dzieje? rozmowa sie nie kleila on probowal wrocic do naszego dawnego stylu rozmowy, ale go zgasilam w pewnym momencie powiedzial, ze ja to chyba juz nie lubie odpowiedzialam, ze to nie tak ze od dluzszego czasu jest mi zupelnie obojetnym czlowiekiem powiedzial, ze szybko sie wyleczylam i ze ja mu przeszlam dopiero niedawno... po czym powiedzial, ze musi juz isc... nie wiem czego sie spodziewal mysle, ze to spotkanie go zaskoczylo ze ja go zaskoczylam chyba myslal, ze bede plakac i prosic o milosc nie nie plakalam, nie prosilam... mnie to spotkanie robilo totalnie wlaczylo mi sie milion pytan wspomnienia... rozkopal cos, co ja z wielkim mozolem probowalam zakopac... smutno mi teraz pije sobie...
  19. czuje lekkość bytu.... :)
  20. i ze cie nie opuszcze... masz swieta racje :) tylko mysle, ze w naszym przypadku trzeba byc na zakrecie zeby docenic to co sie ma... ja nie idealizowalam dwojki, jestem kaprysna perfekcjonistka i od razu wylapalam wady i jego niedociagniecia, a mimo to... no wlasnie, a mimo to przez 1,5 roku z nim bylam! nie lubilam np. jego lydek, jego dloni, a mimo to je kochalam. dlaczego? i zaznacze, ze nie jestem biedna, zagubiona kobieta, szukajaca pocieszenia - w zwiazku mysle jak facet :P wiem czego chce, a mimo to on sprawil, ze nie wiedzialam prawie nic - zylam od spotkania do spotkania, od smsa do smsa... ze bylam o krok od rozwalenia poteznej czesci mojego zycia, waznej czesci mojego zycia... NAJWAŻNIEJSZEJ. i nie wszystko akceptuje w mojej jedynce, ale go kocham :) za to, ze zawsze moge na niego liczyc, za to ze nadal potrafi mnie zaskoczyc, ze jest moim oparciem wiem, ze gdyby dwojka postawil mi ultimatum - on albo jedynka, wybralabym jedynke bo znam go na wylot, jestem z nim dlugo w dwojce znalam tylko to, co chcial zebym poznala, choc ja myslalam ze znam go na pamiec... oj, oj... ja glupia :P
  21. zlota rybko wszystko przed toba :) ja juz zapominam, ze w moim zyciu byla dwojka jestem skoncentrowana na \"tu i teraz\" i choc nic sie nie dzieje to... dobrze mi jest z tym :) pozdrawiam dziewczynki
  22. szkoda, ze ta cisza jest spowodowana takimi a nie innymi powodami... pamietacie siebie jakis czas temu? w euforii, zadowolone, usmiechniete, podekscytowane kolejnym spotkaniem, kolejnym cudownym weekendem... a teraz? kurcze... bardzo zaluje, ze wyszlo tak a nie inaczej ale nie za bardzo mialam na to wplyw odchodzac, zachowalam swoja godnosc, zaskoczylam go to wiazlo sie z zerwaniem wszelkich kontaktow nawet jak miedzy nami bylo cudnie, nie mialam mrzonek, ze bedziemy przyjaciolmi jak on bedzie kogos mial wiedzialam, ze tego nie zniose... takie wyjscie nie mialoby sensu przynajmniej dla mnie, wymagam 100% uwagi :P najgorsze jest to, ze my doskonale wiemy badz wiedzialysmy jak to sie skonczy, a mimo to brnelysmy dalej... po co? setki razy zadawalam sobie to pytanie \"po jaka cholere sie w to pchalam??????????\" nie znalazlam odpowiedzi najchetniej odpowiedzialabym swoim ulubionym zwrotem \"bo tak\" bo chyba tak bylo, nie myslalam o przyszlosci musze przyznac, ze rozstanie zaskoczylo mnie w pewien sposob mianowicie, nie sadzilam, ze bedzie tak bolalo to byl tragiczny okres dla mnie wiem pisalam, ale to trzeba bylo zobaczyc... i to jest smutne ze tak sie stalo... ot tak, bo tak... bardzo mi go brakuje wywalam go ze swojej swiadomosci, ale sa momenty, ze to mnie dopada i tesknie wtedy bardzo, bardzo mocno... i trudno mi sie przyznac, ze to wszystko nagle traci sens gdy ciebie nie ma... na glos nie wypowiem, ze tesknilam gdy nie bylo cie troche za dlugo... tak powiedzialam dwojce, ze go kocham to byla tak niedawno i tak dawno jednoczesnie... tak duzo sie wydarzylo od tego momentu duzo dobrego, a potem duzo duzo zlego... tesknie... i bardzo mi go brakuje... i chyba sie rozklejam :(
  23. a mi juz jest dobrze :) odkrylam swoj zwiazek na nowo przypomnialam sobie, ze z jedynka moze byc zajebiscie - ze moga byc swietne wspolne wypady, ze mozemy chodzic do knajpy na obiad, ze mozemy uprawiac szalony seks :P dwojka jest jeszcze we mnie w minimalnym stopniu ja juz chyba nic nie czuje no moze troche wscieklosci i zazdrosci o nia :P ale to juz nie jest tak destruktywne juz umiem z tym zyc :) for all
×