pinezkaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pinezkaaa
-
nulinka myslisz, ze moja dwojka tez ma takie podejscie? ze jest tylko urozmaiceniem? wrocilam... heh, odzywam w domku :D napislam dwojce na gg, ze ide i pa i zrobilam opis ze imprezuje i sie nie odezwal :P dzis wyjatkowo rzadko patrzylam na telefon :) aura przyjaciol i domu dziala na mnie cudownie :) dobrej nocki :)
-
satinellko.... wiem, ze boli kurewsko... boli zajebiscie kurewsko!!! wrrrrrrrr taki los... chwile euforii, ktore bierzemy za zludne szczescie przeplatane z bolem... nie wiem... ale ja... chce zapomniec, a zeby zapomniec musze calkowicie zerwac kontakt... i wiecie co? zrobie to... dokladnie w drugi dzien swiat bozego narodzenia zostawie go... tak jak on mnie zostawil rok temu....
-
no tak milia.... tylko jak przestac czuc ten magnes? ze nie mozesz wytrzymac, ciagle myslisz, dostajesz swira itp... jak przejsc nad tym do porzadku dziennego? ja nie umiem no :( chcialabym, ale nie umiem.... aha... randka byla udana, podobalo mu sie :( ide imprezowac :D
-
przeblysk racjonalnosci mowi mi, ze jeden zwiazek przetrzymalam... ze kilka zauroczen tez przetrzymalam... ze przetrzymam i to... jestem silna, wazna i jestem zawsze... a jak ja i on... cos... kiedys... to... co ma byc to bedzie :)
-
sa jeszcze bardziej egoistyczne powody niz dziecko.... komplikuje? owszem... nic mi tak w zyciu nie wychodzi jak jego komplikowanie wlasnie... a on sobie z nia gdzies siedzi... rozmawia... pewnie sie zachwyca... caluje... ? boze... :(:(:(:(:(:(
-
wlasnie iedzie na randke :( milosc obu stron? nie wiem zakrecona czy to tak... jest normalny i jeszcze sie z ta laska nie zwiazal, zna ja tydzien dopiero :P wczoraj mi napisal ze jak to on by mocno chcial zeby jego przyszla dziewczyna gadala z nim tak jak ja to robie :) nie wiem... mamy niesamowity kontakt, ale to chyba za malo... nigdy nie mowilismy o sobie jako o parze... choc zdarzylo mu sie kilka razy cos co mogloby o tym swiadczyc... \"jakbysmy razem mieszkali to... \" :) ostatnio rozmawialismy o slubie i zdradzie, powiedzialam ze nie bede zdradzac meza, bo jesli sie chajtne to bedzie to niesamowity i najwazniejszy facet i on powiedzial \"czyli ja\"... niby smiechem zartem, ale... jakas nadzieje? mrzonki? chyba to zostalo... on mnie zna, bardzo dobrze mnie zna... spedzilismy kilka weekendow, tak po domowemu - sniadanka, obiadki itp i podobalo mu sie :) zobaczymy co bedzie... niech ja lepiej pozna, to drugie podejscie, bo kiedys sie poklocili i zerwali kontakt wiec teraz tez jest ndzieja :P a jak nie... to.... :(
-
nie wiem... dzisiaj byl taki jak dawniej, wczoraj tez... ja nic juz nie rozumiem z tego... :(
-
heh, dowcipny jestes... wszedzie weszysz teorie spisku? jesli tak, to wspolczuje...
-
mysle, ze \"gral w kregle\" bo bylam tylko ja :) tak wiem, ty wiesz lepiej a ja jestem idiotka :P
-
czuje sie jak materac z ktorego wypuszczono powietrze....
-
spotkalismy sie... buziak na powitanie, zarty - jakby nic sie nie stalo... restauracja, obiad... zamawiamy... mowi do mnie \"mow\"... nie moge mowic, bo zaczynaja leciec lzy... nie panuje nad soba... kelner przynosi obiad - jedzenie i polslowka... czuje, ze jest zly... mysli, ze nie rozumiem... rozumiem, ale boli jak kurwa mac :( potem slysze, ze zawsze bede najwazniejsza... lzy leca jeszcze bardziej... uspokajam sie... rozmawiamy normalnie, smiejemy sie, przytulamy... chce zatrzymac czas, ale nie moge :( jest niby oki, ale cos wisi w powietrzu... wracamy... mam wczesniej kolejke niz on - caluje, przytulam i caluje jeszcze raz, po czym nie patrzac mu w oczy odwracam sie i odchodze, wsiadam do pociagu, szukam miejsca, siadam i wlaczam mp3... mam lzy w oczach... DLACZEGO??? wchodze do domu, wlaczam kompa... pisze, ze go koffam i nie bede sie tego wypierac ani sie z tym kryc... pisze mi, ze plakal jak wsiadalam... kurwa... boli... :(
-
dziewczyki ide spotkac sie z dwojeczka... trzymajcie kciuki...
-
u nas byl najpierw podtekst seksualny bez konsumpcji, potem przyjazn, potem seks, a potem przyjazna z seksem... zaraz ide na spotkanie... bedziemy sie tarzali w sniegu :)
-
nie nie gadam - mowie jak jest... mam byc przyjaciolka, bo nie chce mnie stracic, ale... mamy specyficzny sposob gadania na gg, nie mowie do niego po imieniu - uzylam go raptem kilka razy i jest wiele innych takich naszych szyfrow... i teraz ma byc normalnie, bo musimy sie oswoic z tym, ze on sie zwiaze... lepiej byc przygotowanym :/ tak bardzo boli :( dzis sie spotykamy - powiem wszystko i wszystko chce od niego uslyszec prosto w oczy... nie potrafi ze mnie zrezygnowac, naiwnie mysli, ze jak sobie to wszystko wyjasnimy to bedzie ok, ale nie bedzie... za bardzo emocjonalnie w siebie weszlismy i prawda jest taka, ze ja zawsze bede przeszkoda dla jego potencjalnych zwiazkow... moze kiedys zostawi mnie na amen? nie wiem... na razie zastanawiam sie czy ja nie powinnam go dzis zostawic na amen...
-
mialam dzis powazna rozmowe z dwojka... rozmawialismy o tym jak to bedzie jak sie z kims zwiaze... oboje wiemy, ze nie moze byc tak jak jest do tej pory, ale... ja rycze on ryczy... :( zabrano mi polowe duszy :(:(:(:(
-
nie moge go zostwiac no... powiedzial mi tyle rzeczy, tyle dobrych rzeczy powiedzial komus o mnie... ze jestem tak bardzo wazna i w ogole :) dwojki ciag dalszy :P dobranoc
-
heh, wiecie... czasami fajne sa takie monologi :P
-
satinellko ja czuje sie podobnie - jestem uzalezniona, zachlysnelam sie nim chce jeszcze... qrwa, czy jest jakas klinika leczaca uzaleznienie od dwojek???????????? buuuuuuuuuuuuuuuuu :(
-
smutno dzisiaj, prawda? mam juz dosc, derdecznie dosc dwojki wczesniej pisalam, ze nie mam godnosci... gowno prawda mam, bo teraz daje mi o sobie znac - mam dosc proszenia, czekania itp. jemu przewartosciowalo sie zycie, zmienil sie bardzo, a ja nie mam ochoty spalac sie dla takiego czlowieka jak sie z nim spotykam czy cos... mam wrazenie, ze go zmuszam, a ja nie potrzebuje litosci :P jestem kobieta, ponoc ladna, wiem czego chce, jestem inteligentna... przy nim staje sie glupia idiotka, zanizam swoj poziom i jeszcze prosze sie o to! dosc!!!!!!!!!!!!!!!!! od jutra zaczynam zapominac, a przynajmniej sie nie odzywac, a juz na pewno nie pierwsza :P jesli wykrzesa z siebie troche zainteresowania, ciepla, uczucia to... wiadomo co bedzie :P ale na razie wkladam maselko do lodoki - troche chlodu utrzyma je w swiezosci :)
-
jestes zalosny.... :/
-
alekszandra nie dziw sie tak.... to wszystko jest bardzo trudne i bardzo skomplikowane...
-
z mojej strony to nie byla milosc, chociaz byly momenty ze myslalam ze go kocham :P jednak nie - silne zauroczenie, fascynacja, pozadanie... i ta cholerna slabosc do niego... nic wiecej...
-
pewna granica zostala przekroczona bella i nie ma juz od tego odwrotu...
-
ale u nas nie bylo mowy o milosci... byla przyjazn, fascynacja i to wszystko :)
-
poklocilismy sie wczoraj... zycie studenckie, imprezy itd przyslonily mu caly swiat...