Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mar78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mar78

  1. Muska....a nie masz przypadkiem problemów z ciśnionkiem? To też może mieć wpływ. Mnie łebek napieprzał dziewięć miesięcy...a zaczęło wieczorem ;tego samego dnia gdy miałam znieczulenie lędzwiowe! I przez te 9 miechów wciskali mi kit że to na tle nerwowym; i paśli mnie prochami aż się uzależniłam a łeb nadal bolał. Któregoś pięknego dnia stwierdziłam DOSYĆ TEGO! I zaczęłam sama odstawiać leki...ożesz ty...jak ja zle się czułam-jak narkoman na głodzie...masakra jakaś:P Ale udało mi się rzucić to cholerstwo a za jakiś miesiąc ni z tego i ni owego któregoś ranka wstałam bez bólu !!! I tak zostało po dziś dzień! Tak na marginesie nikt po dziś dzień nie przyznaje się że spieprzono znieczulenie...bo innej opcji nie ma. Na szczęście to wszystko już jest poza mną :D :D :D Muska a jakie leki p.bólowe łykasz? ...nie które leki mogą powodować ból "odbiciowy"..czyli bierzesz lek na ból głowy a on sam też powoduje ból głowy! I tak w kółko Macieja :P
  2. Eee tam....może się przyczepią laptoka albo i nie. Inną kwestią jest jak taki lapciok zniknie :P ...wtedy nie można mieć do nikogo pretensji. Mój wujcio zabierał zawsze do szpitala komputerek i nie słyszałam żeby ktoś się go czepiał. Czasy nastały takie że telefon i już komputer to rzeczy osobiste :D Ciesz się chłopie że tak szybko...nie ma czasu na strachy :P ...bo i nie ma czego się bać! A odnośnie tej umówionej wizyty na mikroSZkop (czyli mały niemiec:P)...to raczej się wywiedz dokładnie. Bo będzie kiszka jak odwleką zabieg ze względu na włoszcza! Muska...mnie w zasadzie nigdy głowa nie bolała i nie boli (pomijając komplikacje po znieczuleniu lędzwiowym- i browarki :P :P :P) Czasami każdemu się może zdarzyć ...piękna pogoda a ja jakaś zakręcona jak sprężynka od długopisu :D
  3. Perlak_18 ...nie wiem jak Cię pocieszyć :-( mogę tylko próbować Cię uświadomić że nasze/takie uszy zwykle wymagają kilkukrotnych operacji (ja po 12-stu już straciłam rachubę). Najważniejsze w twojej sytuacji jest to że twój lekarz NA SZCZĘŚCIE! wie co robić i załatwia Ci najszybszy termin...to się chwali. Są ludzie,którzy mimo częstych odwiedzin u lekarza żyją w nieświadomości i coś im tam rośnie zagrażając zdrowiu lub życiu! Czyszczenie pod mikroskopem w zasadzie jak dla Ciebie nie różni się niczym od zwykłego czyszczenia ucha. To wygoda dla lekarza...bo pod mikroskopem lepiej wszystko widzi (kilkukrotne powiększenie)...a tym samym oczyści to Twoje ucho z należytą starannością. Być może zaaplikuje Ci znieczulenie miejscowe....jeśli zajdzie potrzeba głębszej penetracji. A może od razu poproś o znieczulenie z uwagi na twój stres? Ja do szpitala zabieram : -pidżamka -kosmetyki -ręcznik mały i duży -kapcie -bielizna (majty,skarpetki) -sztućce,kubek (czasami szpital takowych nie posiada:P) -szczoteczka i pasta do zębów ....reszta według uznania....coś do zabicia czasu;gazeta,książka,gierka itp. Jeśli o czymś zapomniałam to myślę że za chwilkę ktoś coś dorzuci do tej listy. TRZYMAJ SIĘ DZIECIAKU ! PRZEŻYJESZ! BĘDZIE OK! :D
  4. Cieszę się Barbaro że troszkę "urosłaś" :D Tym razem pogłaszczę za Twoje postępowanie ....dentysta,fryzjer...tak trzymać ! :D Oby tak dalej! Przeżyłaś dentystę a tak się bałaś;czy warto było się tak stresować?! Teraz przygotuj się psychicznie do zabiegu...diabeł nie taki straszny jak go malują :P :P :P Margottt i "chora na uszy.."...ja nie wiem co lepsze. Nawet nie wiem co ja mam w uszach :P Wiem tylko że nie miałam innych ran po pobieraniu chrząstki więc albo tylko "zmobilizowano" mi kosteczki albo przeszczepiono mi nowe. Owszem kiedyś słyszałam określenia od mojego profesora że mam "sztuczne" kosteczki....a więc może tytan?! W końcu 15 lat minęło od zabiegu a ja nadal słyszę :D :D :D
  5. "Perlak_18" ....ja już zaczynam trzymać kciuki!!!! Oba!!!! A jeśli chcesz to dorzucę jeszcze gratis dwa paluchy z nóg! :P :P :P :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
  6. Margottt.....ja jestem po rekonstrukcji i w jednym uszku słuch się poprawił i to znacznie a w drugim bez zmian. A jeśli mowa o jakichś nienaturalnych dzwiękach czy pogłosie...to ja czegoś takiego nie odczuwam po dziś dzień :D Owszem niedosłuch pozostał...na to nie ma cudów. Ale jeśli chodzi o "jakość" to jest fajnie (aparat słuchowy potrafi troszkę zakłamać dzwięki);ale lepsze to niż nic :P Pozdrawiam...i nie stresuj się na zapas :-))
  7. Barbara03...masz szczęście że jesteś gdzieś "tam"....bo inaczej wzięłabym Cię...przerzuciła przez kolano i naklepała w pupe :P ....za tamtą ucieczkę :D Teraz nie pozostaje Ci nic innego....tylko iść na zabieg...pełna optymizmu i naszego wsparcia ;-)) Trzymaj się cieplutko....w końcu wiosna zawitała....żyć się chce :-))
  8. Muska...niestety ale muszę się z Tobą zgodzić :-( A tak nawiązując do poprzednich postów nt.bólu przy wyciąganiu sączków.....to jest nic. Mnie dobija jak swędzi w środku i nijak nie można się podrapać ...szczotka od WC raczej nie wchodzi w grę :D :P "Młodya"....nie dziw mi się. Jestem na skraju szaleństwa :P :-)) ...nie potrafię się na niczym skupić ...tak bardzo moje myśli zaprzątnięte są Baha ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-))
  9. Muska....nic tylko pozazdrościć ! Tak bez zawiści oczywiście :P Dobranoc kochani! :D
  10. Muska.....i to jest właśnie sedno sprawy. Jeden dr.powie "nie jest najgorzej - fajnie jest" itp. Ale jak nabierałam worek pieniędzy (dosłownie) żeby pojechać do profesora prywatnie to ten ręce załamywał. Ale dziś czuję się bezpieczniej-pewniej ....bo znalazłam odpowiedniego człowieka,któremu ufam i wiem że on ma pojęcie o moich/naszych uszach :D
  11. Sabkaa....nie potrafię powiedzieć dlaczego tak robią. Mój profesor zawsze przestrzegał żeby broń boże nikt nie płukał moich uszu wodą itp.....nic na "mokro" A w mojej przychodni laryngolożka uparła się przepłukać mi uszy wodą...przegotowaną...prosto z czajniczka :P ....po kilku dniach dopiero miałam jazdę w uszach...syf na kwadratowych kółkach! Tak więc jak komu wicherek zawieje-tak robi . Margottt....ja nie mam pojęcia co to to to to torp :P a uszy to się dobrze robi.....dorabia jeszcze w brzuszku :P hahahahhahahaahahah....sorry ,ale nie mogłam się powstrzymać! :D :D :D :D :D :D
  12. ...rok to jest nic. Ja żyłam kilka lat w nieświadomości ! Przez cztery lata miałam częste zapalenia i tak sobie chodziłam do mojej poradni laryngologicznej ; dostawałam receptę na antybiotyk i sterydy w kroplach aż w końcu doszło do tego że lekarka nawet nie zaglądała w uszy (!) Więc przestałam w ogóle chodzić do laryngologa bo lekarz rodzinny też potrafi wypisać receptę. (ten przynajmniej zaglądną w ucho i powiedział że to ucho to bardzo brzydko wygląda). Ale te moje wysięki wracały coraz częściej...już nawet co dwa miesiące; mój rodzinny nakrzyczał i kazał szukać gdzieś odpowiedniego człowieka -bo to już przesada z tymi nawrotami.....więc zmobilizowałam się i zaczęłam szukać specjalisty w innym mieście. Jaki efekt? Ano porządny specjalista od razu przyuważył perlaka i od razu go usunął ;bo był płytko. Od momentu usunięcia perlaka (w zasadzie dwie sztuki) mam spokój od zeszłego lata ;-)) Tak więc gdy Was czytam to jestem w szoku...TK ?! I inne cudaczne badania gdy tylko istnieje podejrzenie perlaka?! ...mnie nigdy nikt nie zaproponował ...nawet nie wspomniał :-( A przez to wszystko mogłam sobie ostro nagrabić :-( Bo zanim sama nie doświadczyłam perlaka.....i zanim nie dotarłam na ten topik .....nie zdawałam sobie sprawy co to za twór. Pozdrawiam :D
  13. Słoneczko...a że niby co ja takiego twórczego napisałam ? :P a "Ucho" i "Barbara03" trza na duchu podnieść bo załamka im w niczym nie pomoże . Zacytuję tekst z "Samych Swoich" co podpasuje do naszych przygód : "......był czas przywyknąć przecie...." :-)) :-)) :-))
  14. "Młodya"....sama,samiuśka prawda! :D A odnośnie naszego słyszenia.....kurczę,moja mamuś puści bąka w drugim pokoju a ja krzyczę "słyyyyszaaaałaaaam!"...hahahahahahahahaha Ale gdy gada "wynieś śmieci" Wysiusiaj psa" no to już nie słyszę :P ...hahahahahahahahaha Pozdrawiam :D
  15. .....największą bolączką głuchych-przygłuchych jest właśnie rozumienie mowy. Zauważ że słyszysz gdy nadjeżdża auto,albo ktoś wierci wiertarką (ogólnie w jakimś stopniu słyszymy wszystko) ale trudniej nam jest zrozumieć co do nas mówią. Jakiś audiolog bardziej by Ci objaśnił dlaczego tak się dzieje. >Anegdota ,która jest po części prawdą....że głuchy słyszy to co nie trzeba :P < Teraz to już naprawdę dobranoc :D Do jutra moi drodzy :D
  16. Ucho moje kochane! Ledwo zlazłeś ze stołu operacyjnego a już chcesz żeby wszystko było zagojone?! ....w szczególności bębenek długo się goi bo wilgotno w uszku będzie;zanim wszystko się oczyści-wysuszy. Nic nie ma hop-siup. Sam zabieg nie polegał tylko i wyłącznie na odbudowie bębenka....lekarze najpierw wszystko czyszczą a drugi etap to zamknięcie bębenkiem. A syf w uchu miałeś na bank...i tu wracamy do sedna sprawy-bo miałeś dziurę w błonie bębenkowej. Cieeeerrrrrpliwości :P Trzymaj się cieplutko :D Dobranoc moi szanowni :-))
  17. 13:12 [zgłoś do usunięcia] chora na uszy od zawsze fajnie, że ktraś z koleji operacja się udała.... ALe zrobili ci to samo tylko w ajkis inny sposób czy raczej postawili za drugim razem zupełnie inną diagnoże? Kto operował cię za drugim razem? Mnie za pierwszym razem robili ossikulomyringloplastyke (czy jakos tak...) i fakt - bardzo szybko doszłam do siebie. Zastanawiam sie czy teraz tez będe mogła szybko wrócic do pracy.... Możesz dradzić, co TObie było? ...tu zdaję się jest mowa o ossikulomyringoplastyce co jak dla mnie brzmi tak samo jak "myringoossikuloplastyka" ......ale to już by trzeba było pytać "chora na uszy od zawsze". Ja przeszłam naście operacji ale nie władam fachowymi nazwami tych zabiegów...i nie wiem co i kiedy mi robiono. Mam tylko pojęcie o ostatnich dwóch swoich radykalnych zabiegach. Pozdrawiam :D
  18. Ucho...optymizmu ! :P Zrośnie się jak ta lala. Po co od razu zakładać najczarniejsze scenariusze ?! Z dziurką w bębenku można żyć...tylko trzeba bardziej uważać na wilgoć i wodę. Witaj Klapoucha! Zdaje się że na topiku już są informacje Ciebie interesujące :P ...czytajcie a znajdziecie :P Pozdrawiam :D
  19. Hej Ucho ...nareszcie się odezwałeś :D Jednak szczęściarz z Ciebie :P ....perlaka niet :P Nie bądz pesymistą....będziesz lepiej słyszał !!!! Bo ja tak mówię :P Pozdrawiam :-))
  20. ....do trzech razy sztuka,,,taa daa :P Dobranoc moi szanowni :P :D
  21. ....no i plan spalił na panewce :-( Termin przesunięto już po raz trzeci ! Na 21/22kwiecień i znowu mam czekać na potwierdzenie....tym razem z Opola! Nie cierpię takich sytuacji....wykończę się nerwowo :-((
  22. Barbaro ząbki zawsze warto podleczyć....nie tylko przed zabiegiem. Zepsuty ząb potrafi podnieść leukocyty; i nie będzie wiadomo skąd jest stan zapalny : z ucha operowanego czy z powodu ząbków. A przygotowania "przed"....czy ja wiem. Może dziewczynki coś doradzą. Ja w zasadzie nigdy nie cudowałam jakoś....choć tym razem skonsultuję się ze swoim doktorkiem rodzinnym bo cosik się smarkam ; a teraz się rozchorować nie byłoby fajne dla mnie :P Pozdrawiam :-)
  23. Ja się na nikogo nie obraziłam :P I nie żywię do nikogo urazy :P Pozdrawiam Towarzyszy niedoli :D
  24. Basiu.....idz na zabieg ! To trzeba wyleczyć! Życzę powodzenia z całego serca! :D :D :D
  25. Tak Sabko....opinie są barrrdzo ważne! :P Ale straszenie się na wzajem jest nie wskazane :P Koniec mojej dyskusji w tym temacie :D
×