Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mar78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mar78

  1. Barbara03....a owszem wstawałam-a raczej siadałam w łóżku....bo leżąc nie mogłam wytrzymać bólu kręgosłupa (bardziej mnie napieprzał niż operowana noga!) ; a jak siedziałam to ból znikał. Wiecie że szykuję się do Baha i w związku z tym zaczęłam szukać info.nt szpitala w którym mam mieć zabieg. No i na stronce szpitala znalazłam to : http://www.wcm.opole.pl/miesiecznik/201001.pdf ...na stronie dwunastej jest mowa o znieczuleniu rdzeniowym....o tym że to wcale nie prawda że pacjent powinien leżeć plackiem 24h!
  2. Muska...jeszcze "oko"log też się przyda :D :D :D I tak zrób....jak to tylko będzie możliwe! Ściskam :D :D :D
  3. Perlak_18...cieszę się że jeden problemik masz już z głowy :D :D :D ...no i widzisz nie zakręciło Cię na maxa :P :P :P ....przeżyłeś,dojechałeś :D :D :D ....no teraz to już będzie z górki ...tego Ci życzę !!!!! :D :D :D
  4. Muska...Ty lepiej idz do tego neurologa ale innego niż wcześniej:P Na dzień dobry każ sobie zrobić EEG ; i w ogóle jakieś badania-testy a potem na podstawie wyników dobrać leki....a nie na ślepo truć się prochami ! Nie wszystkie leki otępiają :P Lepiej spróbować pozbyć się tego bólu...bo może to pierdoła a Ty się dziewczyno niepotrzebnie męczysz :-(
  5. Słoneczko! ....nie wiem czy słyszałaś jak moja szczęka brzęknęła o klawiaturę ale tak właśnie było gdy przeczytałam Twój post o zabiegu Baha :D ! O jesssuuuu jak ja Ci zazdroszczę! JA TEŻ JUŻ CHCĘ BAHA! Bez względu na ból i inne z tym związane niedogodności ! I też się zastanawiam nad znieczuleniem miejscowym ...bo będę jechała sama autem do szpitala i z powrotem (do Opola mam ok.330km) i obawiam się że narkoza troszkę mnie otumani :P No chyba że lekarze pozwolą mi zostać jeden lub dwa dni dłużej :D A Ty Słoneczko sama uparłaś się na "miejscówkę" czy to wybór anestezjologa? ...ja tam się nie boję Twoich opowieści...mnie nic nie zniechęci od Baha:P ; a więc pisz o wszystkim ze szczegółami ....jeśli nie tu ,to na meila :D :D :D Jakiś ból przy zabiegu? Mocno "świruje" w główce przy wierceniu? Itd....wsio bym chciała wiedzieć :P....ciekawska jestem i już :P :D No i chciała bym wiedzieć co mnie czeka aby nie być zaskoczoną :P Pozdrawiam i ściskam i gratuluję i całuję i życzę jak najmniejszego bólu i słońca i wiosny życzę i eeee tammm i itd. :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
  6. Muska...Kalms?! hahahahahahahahah...no to koleś po bandzie pojechał...ahahahahahahahaha Czyli też był pewien że to z nerwicy....i że niby ziółka miały pomóc?! hahahahahahah...a to dobre :D :D :D Neurologia to chyba najbardziej popieprzona dziedzina medycyny...nic tylko "celują" lekami,jak nie pomoże to inny lek :P A pacjent nic tylko lata do apteki i kaskę wydaje....nie wspomnę o naszej wątrobie. Tak to już jest:P Ciekawość to pierwszy........ ale kto pyta nie błądzi :P Ja też jestem zainteresowana informacjami :P :D :D
  7. Muska...te twoje leki to nawet takie delikatne. Miejmy nadzieje że doktor ma rację i to Ci minie...bo doskonale zdaję sobie sprawę co to znaczy jak łeb napier......:P a ja jeszcze do tego gratis miałam mdłości :P Ja brałam znacznie mocniejsze leki...ale u mnie te bóle to neurologiczne;przez ubytek płynu rdzeniowego czy jakoś tak. Może i warto spróbować np. Ketonal100 lub na początek 50-kę...ale to wiadomo;lekarz powinien decydować.
  8. Perlak_18 ...no tak,nie doczytałam :P Ale tak czy owak lepiej idz i się pozbądz tego syfu....no chyba jednak nie odwołano Ci wizyty ?
  9. Muska....a nie masz przypadkiem problemów z ciśnionkiem? To też może mieć wpływ. Mnie łebek napieprzał dziewięć miesięcy...a zaczęło wieczorem ;tego samego dnia gdy miałam znieczulenie lędzwiowe! I przez te 9 miechów wciskali mi kit że to na tle nerwowym; i paśli mnie prochami aż się uzależniłam a łeb nadal bolał. Któregoś pięknego dnia stwierdziłam DOSYĆ TEGO! I zaczęłam sama odstawiać leki...ożesz ty...jak ja zle się czułam-jak narkoman na głodzie...masakra jakaś:P Ale udało mi się rzucić to cholerstwo a za jakiś miesiąc ni z tego i ni owego któregoś ranka wstałam bez bólu !!! I tak zostało po dziś dzień! Tak na marginesie nikt po dziś dzień nie przyznaje się że spieprzono znieczulenie...bo innej opcji nie ma. Na szczęście to wszystko już jest poza mną :D :D :D Muska a jakie leki p.bólowe łykasz? ...nie które leki mogą powodować ból "odbiciowy"..czyli bierzesz lek na ból głowy a on sam też powoduje ból głowy! I tak w kółko Macieja :P
  10. Eee tam....może się przyczepią laptoka albo i nie. Inną kwestią jest jak taki lapciok zniknie :P ...wtedy nie można mieć do nikogo pretensji. Mój wujcio zabierał zawsze do szpitala komputerek i nie słyszałam żeby ktoś się go czepiał. Czasy nastały takie że telefon i już komputer to rzeczy osobiste :D Ciesz się chłopie że tak szybko...nie ma czasu na strachy :P ...bo i nie ma czego się bać! A odnośnie tej umówionej wizyty na mikroSZkop (czyli mały niemiec:P)...to raczej się wywiedz dokładnie. Bo będzie kiszka jak odwleką zabieg ze względu na włoszcza! Muska...mnie w zasadzie nigdy głowa nie bolała i nie boli (pomijając komplikacje po znieczuleniu lędzwiowym- i browarki :P :P :P) Czasami każdemu się może zdarzyć ...piękna pogoda a ja jakaś zakręcona jak sprężynka od długopisu :D
  11. Perlak_18 ...nie wiem jak Cię pocieszyć :-( mogę tylko próbować Cię uświadomić że nasze/takie uszy zwykle wymagają kilkukrotnych operacji (ja po 12-stu już straciłam rachubę). Najważniejsze w twojej sytuacji jest to że twój lekarz NA SZCZĘŚCIE! wie co robić i załatwia Ci najszybszy termin...to się chwali. Są ludzie,którzy mimo częstych odwiedzin u lekarza żyją w nieświadomości i coś im tam rośnie zagrażając zdrowiu lub życiu! Czyszczenie pod mikroskopem w zasadzie jak dla Ciebie nie różni się niczym od zwykłego czyszczenia ucha. To wygoda dla lekarza...bo pod mikroskopem lepiej wszystko widzi (kilkukrotne powiększenie)...a tym samym oczyści to Twoje ucho z należytą starannością. Być może zaaplikuje Ci znieczulenie miejscowe....jeśli zajdzie potrzeba głębszej penetracji. A może od razu poproś o znieczulenie z uwagi na twój stres? Ja do szpitala zabieram : -pidżamka -kosmetyki -ręcznik mały i duży -kapcie -bielizna (majty,skarpetki) -sztućce,kubek (czasami szpital takowych nie posiada:P) -szczoteczka i pasta do zębów ....reszta według uznania....coś do zabicia czasu;gazeta,książka,gierka itp. Jeśli o czymś zapomniałam to myślę że za chwilkę ktoś coś dorzuci do tej listy. TRZYMAJ SIĘ DZIECIAKU ! PRZEŻYJESZ! BĘDZIE OK! :D
  12. Cieszę się Barbaro że troszkę "urosłaś" :D Tym razem pogłaszczę za Twoje postępowanie ....dentysta,fryzjer...tak trzymać ! :D Oby tak dalej! Przeżyłaś dentystę a tak się bałaś;czy warto było się tak stresować?! Teraz przygotuj się psychicznie do zabiegu...diabeł nie taki straszny jak go malują :P :P :P Margottt i "chora na uszy.."...ja nie wiem co lepsze. Nawet nie wiem co ja mam w uszach :P Wiem tylko że nie miałam innych ran po pobieraniu chrząstki więc albo tylko "zmobilizowano" mi kosteczki albo przeszczepiono mi nowe. Owszem kiedyś słyszałam określenia od mojego profesora że mam "sztuczne" kosteczki....a więc może tytan?! W końcu 15 lat minęło od zabiegu a ja nadal słyszę :D :D :D
  13. Cieszę się Barbaro że troszkę "urosłaś" :D Tym razem pogłaszczę za Twoje postępowanie ....dentysta,fryzjer...tak trzymać ! :D Oby tak dalej! Przeżyłaś dentystę a tak się bałaś;czy warto było się tak stresować?! Teraz przygotuj się psychicznie do zabiegu...diabeł nie taki straszny jak go malują :P :P :P Margottt i "chora na uszy.."...ja nie wiem co lepsze. Nawet nie wiem co ja mam w uszach :P Wiem tylko że nie miałam innych ran po pobieraniu chrząstki więc albo tylko "zmobilizowano" mi kosteczki albo przeszczepiono mi nowe. Owszem kiedyś słyszałam określenia od mojego profesora że mam "sztuczne" kosteczki....a więc może tytan?! W końcu 15 lat minęło od zabiegu a ja nadal słyszę :D :D :D
  14. ...to się zowie "błędnik" i faktycznie podczas płukania a nawet pod wpływem kilku kropli leczniczych potrafi nie zle w główce zakręcić :P Ale te zawroty głowy mijają...chwilkę posiedzieć i można jechać ; a przynajmniej ja tak robię. Ostatnio jak mi mój dottore napchał sączki z kroplami to mało z fotela nie spadłam ale po ok.15 min. wszystko wróciło do normy :D Także ...MAMUŚ PERLAKA_18 nie bój Pani żaby i puść Pani synka samego :P :D :D :D :D :D ....alle cosik mi dziś wesoło...chyba się zaraz coś rypnie;bo zwykle tak jest....najpierw śmiech potem łzy :P
  15. Nie ma sprawy "Perlak_18"...twoje życzenie dla mnie rozkazem :P :P :P .....no i troszkę nie wygodnie tak trzymać się za paluchy ale cóż się nie robi dla przyjaciół ?! :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D Witaj "Dorotta"...moim skromnym zdaniem minęło zbyt mało czasu aby już oceniać efekt końcowy twojego zabiegu. Rekonwalescencja ucha po takim zabiegu może trwać nawet sześć m-cy. Cierpliwości...może jeszcze się wszystko ułoży...albo i nie :-( Trzymaj się :D
  16. "Perlak_18" ....ja już zaczynam trzymać kciuki!!!! Oba!!!! A jeśli chcesz to dorzucę jeszcze gratis dwa paluchy z nóg! :P :P :P :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
  17. Margottt.....ja jestem po rekonstrukcji i w jednym uszku słuch się poprawił i to znacznie a w drugim bez zmian. A jeśli mowa o jakichś nienaturalnych dzwiękach czy pogłosie...to ja czegoś takiego nie odczuwam po dziś dzień :D Owszem niedosłuch pozostał...na to nie ma cudów. Ale jeśli chodzi o "jakość" to jest fajnie (aparat słuchowy potrafi troszkę zakłamać dzwięki);ale lepsze to niż nic :P Pozdrawiam...i nie stresuj się na zapas :-))
  18. Barbara03...masz szczęście że jesteś gdzieś "tam"....bo inaczej wzięłabym Cię...przerzuciła przez kolano i naklepała w pupe :P ....za tamtą ucieczkę :D Teraz nie pozostaje Ci nic innego....tylko iść na zabieg...pełna optymizmu i naszego wsparcia ;-)) Trzymaj się cieplutko....w końcu wiosna zawitała....żyć się chce :-))
  19. Muska...niestety ale muszę się z Tobą zgodzić :-( A tak nawiązując do poprzednich postów nt.bólu przy wyciąganiu sączków.....to jest nic. Mnie dobija jak swędzi w środku i nijak nie można się podrapać ...szczotka od WC raczej nie wchodzi w grę :D :P "Młodya"....nie dziw mi się. Jestem na skraju szaleństwa :P :-)) ...nie potrafię się na niczym skupić ...tak bardzo moje myśli zaprzątnięte są Baha ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-))
  20. Muska....nic tylko pozazdrościć ! Tak bez zawiści oczywiście :P Dobranoc kochani! :D
  21. "Młodya"...a skąd Ty masz takie informacje? ...odnośnie zakazu płukania uszu wodą przegotowaną? Że to karane?! Zaskoczyłeś mnie tymi informacjami .
  22. Muska.....i to jest właśnie sedno sprawy. Jeden dr.powie "nie jest najgorzej - fajnie jest" itp. Ale jak nabierałam worek pieniędzy (dosłownie) żeby pojechać do profesora prywatnie to ten ręce załamywał. Ale dziś czuję się bezpieczniej-pewniej ....bo znalazłam odpowiedniego człowieka,któremu ufam i wiem że on ma pojęcie o moich/naszych uszach :D
  23. Sabkaa....nie potrafię powiedzieć dlaczego tak robią. Mój profesor zawsze przestrzegał żeby broń boże nikt nie płukał moich uszu wodą itp.....nic na "mokro" A w mojej przychodni laryngolożka uparła się przepłukać mi uszy wodą...przegotowaną...prosto z czajniczka :P ....po kilku dniach dopiero miałam jazdę w uszach...syf na kwadratowych kółkach! Tak więc jak komu wicherek zawieje-tak robi . Margottt....ja nie mam pojęcia co to to to to torp :P a uszy to się dobrze robi.....dorabia jeszcze w brzuszku :P hahahahhahahaahahah....sorry ,ale nie mogłam się powstrzymać! :D :D :D :D :D :D
  24. ...rok to jest nic. Ja żyłam kilka lat w nieświadomości ! Przez cztery lata miałam częste zapalenia i tak sobie chodziłam do mojej poradni laryngologicznej ; dostawałam receptę na antybiotyk i sterydy w kroplach aż w końcu doszło do tego że lekarka nawet nie zaglądała w uszy (!) Więc przestałam w ogóle chodzić do laryngologa bo lekarz rodzinny też potrafi wypisać receptę. (ten przynajmniej zaglądną w ucho i powiedział że to ucho to bardzo brzydko wygląda). Ale te moje wysięki wracały coraz częściej...już nawet co dwa miesiące; mój rodzinny nakrzyczał i kazał szukać gdzieś odpowiedniego człowieka -bo to już przesada z tymi nawrotami.....więc zmobilizowałam się i zaczęłam szukać specjalisty w innym mieście. Jaki efekt? Ano porządny specjalista od razu przyuważył perlaka i od razu go usunął ;bo był płytko. Od momentu usunięcia perlaka (w zasadzie dwie sztuki) mam spokój od zeszłego lata ;-)) Tak więc gdy Was czytam to jestem w szoku...TK ?! I inne cudaczne badania gdy tylko istnieje podejrzenie perlaka?! ...mnie nigdy nikt nie zaproponował ...nawet nie wspomniał :-( A przez to wszystko mogłam sobie ostro nagrabić :-( Bo zanim sama nie doświadczyłam perlaka.....i zanim nie dotarłam na ten topik .....nie zdawałam sobie sprawy co to za twór. Pozdrawiam :D
  25. Ho ho ho....troszkę zaniedbałam topik a tu tyyyle napisane :D większość ma rację...ból można pokonać np.optymizmem,nadzieją i w ogóle dobrym samopoczuciem. Nie ma co panikować i od razu nastawiać się na ból. Bo często okazuje się że to był Pikuś...a my wyolbrzymiliśmy fakty. Nie takie pierdoły człowiek przeżyje :P Ściskam Was Wszystkich mocno :D
×