Mar78

Gdyby Silvana77 czytała choć troszkę ten topik to by wiedziała że jest o rok starsza ode mnie i mam na imię Marta vel mamuśka tegoż topiku :) Mam 33 wiosny z hakiem i tyleż samo poświęciłam na leczenie własnych uszu, stąd moja wiedza na ten temat; myślę że wystarczająca aby żyć z tym i ewentualnie coś komuś poradzić. Aczkolwiek nie jestem też wyrocznią,dlatego też j.w. zalecam szeroko rozumiane konsultacje ... by się nie trzymać tylko jednej opinii lekarskiej. Jeśli chodzi o coraz częstsze zaniechanie rekonstrukcji kosteczek (które de facto nie leczy perlaka ani stanów zapalnych a "tylko" lub "aż" poprawia słuch)........zakładając że zabieg przebiegł pomyślnie. .......do rekonstrukcji łańcuszka kosteczek bądź pojedynczych elementów używa się przeszczepu z kości własnej lub tytanu. Nasze "osobiste" implanty z czasem wapnieją jak każda kość - efekt jest taki że po jakimś czasie słuch znowu się pogarsza (doświadczenie własne). A implant tytanowy z kolei jest trwalszy ale wrażenia słuchowe są znacznie zafałszowane ; podobno nawet "metaliczne" ... ja się nie wypowiem o tych doznaniach słuchowych bo tytanu nie posiadam. A gdy do tego wszystkiego dochodzą nawracające wycieki z uszu i/lub perlak ... można szybko "zepsuć" to co tak skrzętnie odbudowano. Morał jest taki ; jeśli się uprzesz ... zafundujesz dziecku zabieg ... a po roku lub dwóch znowu nie będzie co zbierać :O Moje osobiste zdanie , które należało by oczywiście omówić z lekarzem to próba zmobilizowania kosteczek do pracy (rozruszanie) no i odbudowa błony bębenkowej , która będzie w dużym stopniu chronić ucho przed kolejnymi stanami zapalnymi. ........bywa czasem tak , że żadne zabiegi nie pomagają , ani leczą , anie nie poprawiają słuchu ........ wszystko wraca jak bumerang i tak bez końca :O Trzymaj się dziewczę dzielnie i często przytulaj Szoguna :D

Do Magdy i Sylwii... ...nie mam dla Was dobrych wieści :( Na wstępie powiem/napiszę że musicie uzbroić się w cierpliwość i pogodzić się z myślą że Wasze dzieci chorują. Otóż ; puki stan zapalny lub perlak nie zniknie na dobre przynajmniej na rok nikt nie podejmie się zabiegu rekonstrukcji ! Ponieważ kolejny wyciek lub perlak w trzy tygodnie może obrócić w niwecz udaną rekonstrukcję! Pokuszę się nawet o stwierdzenie że jeżeli znajdziecie jakiegoś specjalistę , który podejmie się zabiegu prywatnie...to jest pazerny na pieniądze :( Już nie wspomnę że odchodzi się już od rekonstrukcji jako metody leczenia ... ale to już inna historia. Co mogę poradzić? Tylko cierpliwość,dużo serca dla dziecka,leczyć zapobiegawczo no i oczywiście konsultować się też z innymi specjalistami nie bacząc na przereklamowane Kajetany.

....tylko sąd może zabrać Ci prawko. A więc udowodnij że od lat cierpisz na problemy z błędnikiem/równowagą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić aby ktokolwiek mógł orzec o winie na podstawie zeznania świadka,który twierdzi że byłeś pod wpływem. Ale cóż...trzeba udowodnić że tak nie było. Z drugiej strony trochę przegiąłeś że nie upomniałeś się o badanie alkomatem. I pozostaje jeszcze kwestia czy byłeś uprawniony do posiadania prawa jazdy mając takie problemy z równowagą.

Kamila ...czy powinnaś mieć rentę? Może tak a może nie. Pytanie brzmi czy kiedykolwiek dostaniesz rentę z powodu utraty słuchu przez grypę...raczej w to wątpię .

Dorotko... ...nie ma raczej jakichś kryteriów typu "wielkość niedosłuchu-jaka gr.niepełnosprawności" . Wszystko zależy od lekarza orzecznika i jego widzimisię :O Na dzień dzisiejszy w moim miasteczku osoby nawet z głębokim niedosłuchem nie dostaną żadnej grupy niepełnosprawności (PFRON) ani żadnej grupy inwalidzkiej z ZUS-u :O ...zdaniem lekarzy orzeczników osoba niedosłysząca i czy w ogóle głucha nie jest osobą chorą jako tako. Wyjątkiem jest przyczyna tej głuchoty...przewlekłe choroby uszu nie dające się wyleczyć...problemy z błędnikiem a tym samym uporczywe zawroty głowy,wiele przebytych zabiegów ; tylko tym można się posiłkować ubiegając się o stopień niepełnosprawności. A gdy wydarzy się cud...i delikwent otrzyma jakąś grupę/stopień niepełnosprawności...to ubieganie się o rentę z tego tytułu to przeprawa niczym przez Syberię :O Do tego potrzebne nie tylko lata pracy ale i też dłuuuuga nie zmierzona historia choroby ; najlepiej od dzieciństwa . Puenta tego jest taka...człowiek głuchy jest człowiekiem zdrowym. ps.Dorotko...jeśli chodzi o jakąś pomoc to ewentualnie zasiłek pielęgnacyjny z MOPS-u...ale do tego potrzebne jest właśnie orzeczenie o niepełnosprawności ... i kółko się zamyka :O

Dorotka ...grupa zawsze się może przydać,chociażby do zatrudnienia. Czasami taka grupa jest wymagana;gdy pracodawca szuka właśnie takiej osoby z orzeczeniem. A jeśli chodzi o szukanie "normalnej" pracy...wcale też nie musisz się "chwalić" że posiadasz takie orzeczenie. Inną kwestią natomiast jest czy w ogóle otrzymasz jakikolwiek stopień niepełnosprawności...na niedosłuch ciężko jest dziś otrzymać nawet stopień lekki (nie płatny). Ale próbować zawsze trzeba :)

Kałasznikow... ...faceci też tu bywają :P A zapalenie może trwać pięć dni albo pięćdziesiąt...w zależności od delikwenta czyt.pacjenta. ps.a tak poważnie...nikt tego nie wie! No chyba że cyganka :P

Monicja1972 "- czy powinnam "zaliczyć" jeszcze jednego laryngologa na wszelki? " -nigdy nie zaszkodzi kolejna konsultacja :) "- czy mogę/powinnam zrobić jeszcze jedną TK? Odnoszę wrażenie, że opis nie jest zbyt szczegółowym ale może się mylę. może powinna być z kontrastem?" -nie koniecznie...j.w....skonsultuj z innym specjalistą ;opis swoje a dobry specjalista wyluka swoje :) "- czy jest jakiś sposób na wcześniejszą konsultację szpitalną (oprócz teoretycznego uszkodzenia nerwu twarzowego lub zapalenia opon mózgowych jeśli to miły perlaczek...)? Może powinnam iść do któregoś lekarzy z kliniki prywatnie?" -sposób niby jest...podpalić kilka opon pod sejmem itp....ale jakoś nie wierzę aby to coś pomogło :P podejść prywatnie zawsze można a w szczególności gdy czas na ucieka...no i specjalista z kliniki ma "plecki" :) "- i ostatnie pytanie, bardzo dla mnie krępujące Czy trzeba dać w łapę? Ten co mnie posyłał do szpitala centralnie powiedział, że "nie widzi mojej wdzięczności" - nie chcę tego znowu przeżywać" ...podaj mi adres tego kolesia...do prokuratury polecę!!!!! NIGDY nikomu ŻADNYCH ŁAPÓWEK!!!! Jego zasr........ym obowiązkiem jest zapewnić Ci leczenie w miarę swoich możliwości medycznych!!!! ps.Monia...dbaj o uszy...weź się za siebie...i lecz puki jeszcze można ; bo przyjdzie czas i będzie za późno na cokolwiek! Już się przekonałaś jak potrafi być problematyczna głuchota jednego ucha (praca). Weź się w garść...poślady zaciśnij i do specjalisty i ewentualny zabieg! Pozdro :D

Flou ...99% osób tu zebranych przechodziło przez to co Ty :P A wszelkie informacje są już tu na forum zawarte...wystarczy poczytać :P Elaxf ...w zasadzie przez samą otosklerozę nikt nie ma prawa Cię zwolnić! Jednakże jeśli z powodu otosklerozy tracisz słuch (co jest niestety częste i/lub nieuniknione)...i gdy ten słuch jest warunkiem aby wykonywać dany zawód np.w policji i innych zawodach gdzie zdrowie jest warunkiem podjęcia pracy (nienaganny słuch) ... to możesz mieć kłopot. Pozdrawiam :)

Ucho ......a na co czekałeś przez te dwa lata? Czego się spodziewałeś?

Perlaczku kochany....temat zabiegu "poprawy" słuchu....a dokładniej rekonstrukcji łańcuszka kosteczek słuchowych i często przy tym rekonstrukcja bębenka słuchowego była tu wałkowana setki razy :O ....po takim zabiegu może się zdarzyć dosłownie WSZYSTKO :O ....badanie "kości za usznej" to nic innego jak badanie słuchu na przewodnictwo kostne . Więc wytłumaczenie samo się nasuwa ... chcą zrekonstruować Twoje kosteczki (ewentualnie rozruszać) ... bo w zasadzie Twoje ucho "działa"...a dowodem jest dobry wynik na przewodnictwie kostnym. .....ja mam ubytki na obu uszach do 90 db ... a na przew. kostne prawie norma :P ....dla tego z Baha słyszę znacznie lepiej niż w aparacie :P Czy dziecko wsio paniało ? Pozdrawiam Wsiech :D

Magduś....barrrrdzo barrrrdzo barrrrdzo dziękuję za pamięć o mnie ;) Ściskam :)

Witajcie po dłuuugiej przerwie :) ......słoneczko grzeje......świeżo nabyty rower w ruch itd. :D Mt 37 ......wielce prawdopodobne że Twój Szogunek odzyska sprawność twarzy już po usunięciu perlaka. Perlak obecnie naciska swoim cielskiem na nerwy twarzy i stąd ten paraliż. Jeśli jednak tak nie będzie....do normy może wrócić w późniejszym terminie....gdy nerwy odetchną. Nie chcę Cię straszyć....gorzej będzie gdy guz już zdążył zniszczyć nieodwracalnie (?) tkanki nerwowe :O Celowo piszę ze znakiem zapytania ponieważ specjaliści podejmują się zabiegów odbudowy/rekonstrukcji nerwów....i powrót do normy jest całkiem realny. Jedyna co pozostaje to czekać na efekty zabiegu usunięcia klocka...i nie martwić się na zapas. Pozdrawiam Was Wsiech :) :) :)

Życzę wszystkim wesołego Alleluja....pysznego jajeczka....beczącego wesoło baranka....no i mokrego śmigusa :) :) :)

.....czyli wszędzie tak samo....czekanie i czekanie :O U mnie w miasteczku dostać się do laryngologa (bo dobrego otolaryngologa brak) czeka się 2 miechy :O

Peiper .....nie mam bladego pojęcia....ale na chłopski rozum....jeśli takie zabiegi się wykonuje to znaczy że jest w tym sens. .....być może zrekonstruują niejako przewód słuchowy wraz z brakującym bębenkiem....ucho naprawione w 99%....czyli ucho "prawie" zdrowe. Wiem że te "prawie" robi wielką różnicę... to prawie jak Żywiec....ale zawsze to lepsze niż nic :) na temat Łodzi się nie wypowiem....nic nie wiem....cicho sza :P Wyda ....spoko loko....już ja pocieszę Mlodya....oświecę w sprawie zabiegu :P ps.lepiej się słyszy....lepiej rozumie....idzie w parze....zaręczam :D :D :D

Kurczę....jakiś wysyp tych perlaków czy jak :O A moje TK dalej niż bliżej....masakra jeśli chodzi o terminy do laryngologa...i jeszcze czy ktoś zechce łaskawie dać to skierowanie :O Mlodya....nie dygaj....za rączkę Cię poprowadzę....no i 5 zeta zarobisz :P

Małagorzatta ...na dwoje baba wróżyła . ____________________________________________________ ...szanownych tubylców oraz gości tegoż zacnego topiku uprzejmie proszę o NIE zadawanie pytań typu "czy będę lepiej słyszał/a?" "kiedy będę lepiej słyszał/a?" "czy odzyskam słuch?" "czy powinnam poddać się zabiegowi?" "czy odrośnie mi perlak?" Ludzie kochani....są pytania na które nawet zacni specjaliści nie potrafią odpowiedzieć i/lub nie są w stanie nas zapewnić o powodzeniu terapii ! Jeśli jakiś lekarz powie Wam że na 100% odzyskacie słuch....to daj Boże aby się ta prognoza sprawdziła (czego z całego serca życzę!)....ja takiego specjalistę szerokim łukiem obejdę :P To tyle na dziś...troszkę pokrzyczałam....mam nadzieję że się nie po obrażacie i do serca te uwagi weźmiecie :)

Załamana Mamo....co z tomografią?!

....jak głuche to i cicho ... hihi :) Widocznie zdrowieją :)

Oki moi drodzy.....od dziś na perlaka mówimy/piszemy "klocek" :) ....tak mnie się to spodobało :P Więc powiadacie że np. mnie powinni dać skierowanie na tomografię po-klockową bez szemrania? ...w sierpniu minie dwa lata od wydobycia klocka :O Flash ....zanik,zafałszowanie smaku po stronie operowanej to sprawa często spotykana. Jak również paraliż lub pomniejsze kłopoty z twarzą. To niestety skutek uboczny takich zabiegów. Te niedogodności z czasem mijają....ale czasami zostają z nami do końca życia ; można też próbować zrekonstruować uszkodzone nerwy...ale o tym czy jest taka możliwość decyduje oczywiście specjalista...i to wysokiej klasy .

Maliz....kochana....wszystko się zgadza jeśli chodzi o wcale"nie"głupią tarczycę. Bo wbrew pozorom jest to bardzo ważny narząd,który zajmuje się produkcją hormonów różnej maści...w tym hormony odpowiedzialne za płodność i donoszenie ciąży do końca! Resztę pozostawię bez komenta....bo to aż śmieszne...aby (niby)wykształcony człowiek-lekarz naopowiadał Ci takich bzdurrrr :P stan zapalny+perlak=bezpłodność?! tiaaa....gratuluję teorii. Na koniec mogę tylko dodać że kobiety zachodzą w ciążę i rodzą dzieci mając w sobie nowotwór złośliwy. Marliz się nie sztreszuj i działajcie dalej...w nerwach nigdy szoguna się nie doczekacie. Pozdrawiam :)

Marliz....kto Ci takich pierdół naopowiadał ?! Matko boska...ile Ty masz lat...chyba siedem - skoro wierzysz w takie brednie!

...sie ludziska rozpisały :) ...ziarnina wredna rzecz i chyba większość z nas miała już z nią do czynienia :O ...mimo że nie szykuję się żadnego zabiegu to i też mnie aż korci coby se fryzzz zrobić...taki o jakim chyba wszystkie mamy na myślimy hihihihi :D :D :D

Przerażona ...zdaje się że nikt z nas tu zebranych nie miał takiego zabiegu...co nie oznacza że jest on jakąś innowacją. Strach ma wielkie oczy :P Nie bój żaby,wszystko będzie dobrze :) Iwciaj ...szumy uszne nie są tak do końca zbadane ; aczkolwiek wiadomo że powstają gdy kosteczki słuchowe są podniszczone np.przez otosklerozę itp. Prawie zawsze występują przy otosklerozie a mogą mieć też całkowicie inną przyczynę-nie związaną z uszami (nadciśnienie tętnicze). Nerwy słuchowe też mogą być winowajcą. No i niestety ; jeśli szumy powstają na wskutek problemów z uszolami...nie ma na to lekarstwa . Istnieją co prawda niby aparaciki słuchowe "buczące" na jakichś tam częstotliwościach aby niejako zamaskować istniejące szumy uszne-jak to jest w praktyce-nie mam bladego pojęcia. Jeśli chodzi o sposoby dotarcia do ucha podczas zabiegu...wszystko zależy od operatora oraz rodzaju zabiegu...czasami faktycznie nikt nie tnie za uchem i wystarczy przewód słuchowy. (zdarzają się też cięcia przed uchem!) Po wymianie kosteczek słuchowych ucho prawie zawsze jest "zamykane" przeszczepem bębenka...bo tak powinno być w "normalnym" uchu ; bywa że ten manewr wykonywany jest podczas drugiego etapu. A po co? Ano ucho zamknięte to ucho zabezpieczone przed bakteriami i nie rzadko lepiej słyszące :P Także Przerażona...nie mam pojęcia jak to będzie u Ciebie. Tak czy owak zaufaj specjalistom i przestań się bać ; zaręczam że po zabiegu będziesz się z siebie śmiała (po co ja głupia się tak stresowałam?!) :P