Jestem kobieta w klopocie. Dotad szczesliwa biarac Yasmin, przenioslam sie do Szkocji, gdzie sie okazalo, ze jest on niedostepny w aptekach. Lekarze - ekhm - 'specjalisci' przepisali mi najpierw Marvelon, ktory stosuje od 2 tyg i przez caly ten czas doskwiera mi lekkie plamienie i bole podbrzusza. Dzis przepisano mi Microgynon - jednak bylam na nim kilka lat temu, pamietam problemy z krwawieniem miedzy okresami i wzrost wagi. Takze mam wybor: albo pozostac przy Marvelonie i przekonac sie jak sie sprawdzi przez nastepne 2 miesiace, lub przerzucic sie na Mycrogynon, czego boje sie okropnie.
Czy ktores z Was moga sie opowiedziec po jednej lub drugiej stronie? (istatne sa dla mnie rowniez efekty uboczne, jak wplyw na wage i skore)
Dzieki gorace!