Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Magnetii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. oczywiscie moge zajrzec do jego telefonu i on do mojego owszem tez ale wkurza mnie to że on potem sie czepia każdego wysłanego smsa Obojętnie do kogo, obojętnie co jest napisane zawsze żle Czemu napisałas tak a nie tak, po co piszesz takie głupoty o czym tyle gadałas z koleżanką. Ja sie nie pytam czemy do kolegi napisal jakąs tam teraść
  2. mój tez kontroluje mój telefon niestety i gg również. Robi to gdy mnie niema albo nie widze A potem sie zaczyna przesłuchanie czemu do mamy w czwartek napisałas takiego a takiego smsa czemu piszesz tak albo tak Koszmar
  3. Kiedys postanowiłam jemu zostawic wybór pełna determinacji ze tym razem naprawde od niego odejde. Pozdwiałam warunek albo cos sie zmienia albo odchodze on mnei wysmiał nic sie nie zmieniło a ja tez nie odeszłam I kto tu jest winny
  4. motylku - dokładnie niech sie wypcha tą kasą, wiem ze pieniądze są ważne ale ja nie bede toczyć z nim nie wiem jakich batali. "niech sie zesra tymi pieniędzmi! niech mu kolkiem staną w gardle!" yeez :machnij reka na kase i zadbaj o siebie.szkoda czasu i twojego zycia. najwazniejsze jest uwolnic sie od niego własnie tylko ja jeszcze tak do końca nie zdobyłam sie na jakikolwiek krok żeby od niego odejść, narzekam i narzekam widze co sie dzieje, dzieje sie źle. A on jak juz widzi że chyba rzeczywiście przecolował przychodzi do mnie przytula mówi ze mnie kocha, ze chce z emną być. Wtedy to ja znowu miekne i sobie mysle chciałas od niego odejsc jak mogłas wogóle tak pomyslec, zobacz jak jest ci z nim dobrze. Boję sie że nie znajde w sobie tyle siły i samozaparcia zeby z tym skończyc.
  5. wiem że bedzie potrzebna. Jakis czas temu powiedziałam mu ze tyle i tyle kasy jest moje to mnie wysmiał i powiedział ze on sobie nie przypomina. Tyle że u nas to było tak ze on dostaje kas ena konto a mnie szefowa wypłacała do ręki wiec to co było na koncie łatwiej było przelac na oszczędnosciowe a za te moje które dostałam do reki poporstu żyliśmy bo nie trzebabyło wybierac z bankomatu. Układ był taki że zyjemy za moje jego cześc odkładamy ale te odłożone sa nasze wsolne i dzielimy je na połowe. niestety on o tym zapomniał a jak mu przypominam wybucha awantura i słysze ze jestem jakas pomylona. Za przeproszeniem przeżarł moją kase
  6. dzięuje wszystkim które mnie wysłuchały. Jesteście wspaniałe Pozdrawiam
  7. oneill: Dlaczego az tak bardzo, do zatracenia niemalze - pragniesz akceptacji i "milosci"? Nie wiem dlaczego, wiem jednak ze jeszcze jakis czas temu dałabym sie pokroić za chwilkę uwagi z jego strony
  8. nadal z nim jestem, wciąz żyję nadzieją że to sie kiedyś zmieni. chyba juz uwierzyłam z eto wszystko przezemnie. jego słowa - popsułas mi najlepsze lata życia i teraz chcesz tak sobie iść, zwariowałas- twierdzi ze tak sobie zartuje ale mnie juz to nie smieszy
  9. poprosiłam o te pieniądze, powiedział mi że ile tam niby dołożyłam wiec powiedziałam ze połowa powinna byc moja na to on że mam nie być smieszna moze mi dać dwa tysiace bo raczej wiecej nie dałam. Zostaje jeszcze kwestia samochodu bo też kupilismy go wspólnie za nasze wspólne pieniądze. Temat samochodu zakończył zdaniem że moge dostać felgi i sobie je potrulac do mamy jak chce
  10. Własnie Trzeba zdecydować, wóz albo przewóz. Zrozumiałam juz że zadne dobre rady nie mają sensu póki ja sama nie zdecyduje i nie otworze oczu na czas. Coraz częsciej zdaje sobie sprawę że własnie mam dwa wyjscia albo to zaakceptuje i na to wszystko pozwole albo sie sprzeciwie i to zakończe.
  11. Szukam pracy , staram sie cos robić. Czuję jakbym stała w miejscu, wydaje mi się że to ja jestem wszystkiemu winna. Czuję sie baznadziejnie, teraz musze ruszyc od zera, wrócic do mamy bez pracy, bez pieniedzy bo wszystkie oszczedności ulokowaliśmy na lokacie która zresztą jest na jego nzawisko. Najtrudniej to poprostu przyznać sie do porazki bo rodzice napewno nie omieszkają powiedziec a nie mówiłam
  12. mam 26 lat i nigy gdzies tam wiem że coś jest nei tak ale nie potrafie od niego odejśc, brakuje mi konsekwencji w działaniu. Tyle razy juz mówiłąm ze jak sie nie zmieni to pewnego dnia spakuje sie i wyjde- on sie wtedy smieje i mówi tak i jeszcze szybciej wrócisz no bo gdzie niby chcesz iść. albo dogryza mi mówiąc - no nareszcie te odwiedziny sie skończą - kiedys sobie zartował przy rodzicach ze przyjechałam na odwiedziny do niego i tak juz zostało upokorzył mnie. Gdzies tam wierze ze on sie zmieni, boję sie ze juz nikogo nie znajde że zostane sama, boję sie samotności
  13. Powiem wam cos jeszcze nikomu nie mówiłam Pod koniec pazdziernika złożyłam wymówienie w pracy, uznałam że poprostu nieogarniam domu przez prace pracowałam od 9 do 18 i nie zawsze zdąrzyłam ugotowac czy posprzątac albo tez nie zawsze mi sie chciało. Jemu powiedziałam ze mnie zwolnili Zrobiłam to bo chciałam mu pokazać ze jestem dobra panią domu i umiem sprzatac gotować i być super. Teraz juz wiem ze to był błąd niby mam wiecej czasu sprzatam gotuje codziennie inny wymyślny obiadek, on przychodzi chwali za dobre ze fajnie, ale niestety musze byc na kazde zawołanie przynies herbate, czemu nie kupiłas tego czemu to lezy tak czemu tego nie zrobiłas przecież siedzisz cały czas w domu. Jest mi wstyd
  14. Witam Przeczytałam 9 pierwszych stron, reszty narazie naie mam czasu czytać ale pewnie chętnie do tego wróce. Mój związek trwa 5 lat od 3 lat mieszkamy razem. Róznie bywało raz lepiej raz gorzej. Obecnie sytuacja wygląda tak że ja bardzo bym chciała założyć rodzinę wziąść ślub mieć dzieci, on jakos nie bardzo. Od dłuższego czasu przyjaciółka mówi mi zebym sobie dała z nim spokój że to nie jest facet odpowiedni że wiecej przez niego płacze niż sie zmieje że on mnie molestuje psychicznie. Zaczełam sie nad tym głębiej zastanawiać. może rzeczywiście tak jest on i jego rodzina jest zawsze idalny ja zawsze robię coś zle, za dużo mówie, moja rodzina jest do bani wszystko przez nich najlepiej jakbym tam wogóle nie jezdziła, moja mam jest powaznie chora, teraz juz jest po przeszczepie szpiku poporsiła zebym jej przyjechała umyc okna przed świetami, do tej pory mam to wytykane bo jechałas do mamusi. Przyznaję nie jestem wzorowa paią domu, jestem bałaganiarą, jestem troche leniwa, nie zawsze mi sie chce od razu zmywać po obiedzie, nie zawsze wiem gdzie włożyłam jakąs karteczkę z numerem telefonu który on na już potrzebuje. Czasami mnie wyzywa od beznadziejnych, nienormalnych, głupich. Powiedział mi nawet ze jak on ma sie ze mną ożenic skoro jestem taka beznadziejna Czy to jest molestowanie psychiczne, może to moja wina że on sie złości jakbym była lepsza, bardziej dbała o porządek itp.
×