Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

próbuję oszczędzać

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez próbuję oszczędzać

  1. Otóż to, swego czasu czytałam topik kurek domowych i tam też co jakiś czas pojawiał się jakiś przypadek beznadziejny, czepiający się wyłącznie, a teraz temat prawie umarł. Ja dzisiaj mam zadanie z oszczędnego gotowania - nie chciało mi się iść do sklepu i na kolację mam ziemniaki, jakieś puszki, jajka i ser. Już zajrzałam na topik o szczędnym gotowaniu, ale z tego to mi chyba tylko hiszpańska, bezmięsna tortilla wyjdzie ;)
  2. A czemu Ty, pomarańczowy nicku, nie napiszesz tu nigdy nic konstruktywnego, tylko czepiasz się pierdół? To nie jest topik o wyższości umalowanej twarzy nad nieumalowaną, ale o sposobach na oszczędzanie. Więc jak chcesz robić zadymę, to idź na wspomniany już dział macierzyńsko - ciężarówkowy.
  3. Preben - rozumiem Twój ból jeśli chodzi o obsługę telefonu z dotykowym ekranem - ostatnio też się takim "uszczęśliwiłam" i mogę z niego korzystać wyłącznie w domu, nie ma mowy o używaniu w biegu, na ulicy, w tramwaju, a już w rękawiczkach to mogę zapomnieć, że mam telefon :o
  4. Topik zamarł :) A ja właśnie zakonczyłam pracę i chciałam się zrelaksować przy ciekawej i pouczającej lekturze nie wstając z miejsca :p Ale w tej sytuacji ruszę się po książkę. A co do książek - kupuję w internecie, zawsze jest trochę taniej, a przy opcji odbiór osobisty odpadają koszty przesyłki. Mówię o empiku, bo innych źródeł nie próbowałam.
  5. Preben - to zapisywanie, planowanie i śledzenie budżetu daje mi jakieś takie poczucie bezpieczeństwa, że wiem na czym stoję, ile wydaję, ile mogę odłożyć. Mam poczucie, że w razie czego nie obudzę się z ręką w nocniku. A teraz nie zajmuje mi to dużo czasu, kilka minut codziennie, albo rzadziej w zależności od tego czy akurat danego dnia wydawadłam pieniądze czy nie.
  6. Faktycznie, nie doczytałam, że wielorazowe. Moje oszczędzanie - ja od ponad roku prowadzę bardzo szczegółowe zapiski na temat wydatków. Mam tabelkę w excelu, podzieloną na miesiące i wszystkie wydatki podzielone na kategorie i podkategorie. Wymaga to dyscypliny, zapisywania na bieżąco i przede wszystkim zbierania paragonów. Ale można się wdrożyć, a dzięki temu wiem ile na co wydajemy i gdzie ewentualnie można "przyciąć" w razie dołka finansowego (tfu tfu).
  7. Preben - nie widziałam tych toreb w ikei, a one są jedno- czy wielorazowe? Chyba jedno- bo jak to umyć? Pewnie ręcznie, a szczerze mówiąc nie bardzo lubię chechłać takie rzeczy w ręku. Te lidlowe tabletki już mi kilka osób polecało, ale opinia, na któej najbardziej polegam w kwestiach sprzątania i czytsości nie była zbyt entuzjastyczna, więc póki co używam swoich starych. Jak się tak dobrze zastanowić, to opakowanie 15 szt. wystarcza mi na miesiąc, bo zmywarka chodzi co dwa, a czasami nawet trzy dni, więc ten koszt nie jest aż TAK wielki.
  8. Co do zacofania Polski, to niestety nie można się nie zgodzić i dotyczy to tak wielu aspektów życia, aż się nie chce o tym gadać. Chyba jedyne co mamy na poziomie bardziej zaawansowanym niż inne, rozwinięte kraje, to lustracja... Co do torebek foliowych w sklepach - niesamowite jest to, że u mnie w domu zawsze były płócienne torby, które w sam raz nadałyby się na zakupy, a jednak nikt ich nie używał. Dopóki nie wprowadzono płatnych torebek w każdym sklepie - nagle okazało się, że można na wszelki wypadek nosić w torebce płócienną torbę zakupową, zamiast za każdym razem płacić te 10 gr. Niby 10 gr. to nie majątek, a jednak mobilizuje :)
  9. pozytywny skutek pracowania w budżetówce - pozytywny jak dla kogo, my akurat oboje mamy działalność i szczerze mówiąc mam niesmak jak słyszę, że budżetówka, oprócz pensji dostaje jakieś przydziały :o Finansowane również z tego, co z nas co miesiąc 20tego zdzierają :o A ja mydło, ręczniki i herbatę muszę sama kupować... Co za kraj.
  10. Ale się rozpisałyście :) Co do mebli, to jak już pisałam większość mamy z ikea, ale każda sztuka przed zakupieniem została dokładnie obejrzana i przestudiowana, więc właściwie jesteśmy zadowoleni, bo wszystko trzyma się dobrze i służy jak trzeba. Jedyny minus to sofa beddinge - sama w sobie jest super, ale chciałam wymienić pokrowiec i ten co mi się podoba - 400 zł :( Na razie więc męczymy się ze starym, z którym wszystko jest ok, ale po trzech latach trochę się opatrzył... Kuchnię mam z... brw, ale taką na wymiar, tania nie była (chociaż w różnych innych "studiach kuchennych" oferowali nam taką samą za jakieś 3-4 razy więcej kasy :o ), i na razie (odpukać) wszystko jest ok. Oczywiście najbardziej zachwycona jestem magic cornerem i szufladami :) Urządzając mieszkanie nie szastaliśmy kasą na prawo i lewo, ale też nie kupowaliśmy najtańszych, badziewnych rzeczy... Na najwyższą (cenowo i jakościowo) półkę w wielu przypadkach nie było nas stać, ale ja ciągle mam nasdzieję, że kiedyś i tak zmienimy mieszkanie, to sobie wtedy kupimy lepsze :) A co do wyższości gotówki nad kartą i odwrotnie - ja do dziś nie opracowałam sobie metody optymalnej dla mnie. Bo albo płacę kartą i nie mam żadnej kontroli nad wydatkami, albo mam wyliczoną ilość gotówki i potem np. brakuje mi i nie mogę kupić wszystkiego co potrzebne. Więc u mnie jest tak pół na pół, niby mam gotówkę, ale też zawsze w torebce kartę do konta, na które przelewam część pieniędzy przeznaczonych "na życie". Reszta, czyli opłaty, przelewy, robię w miarę możliwości przez internet z głównego konta, do którego karta leży w domu, żeby nie kusiło ;) Korzystamy z niej tylko przy większych i poważniejszych zakupach, ale dzięki temu są to zakupy bardziej przemyślane :)
  11. No tak, Brauny, ale ja mam całą serię z philipsa - czajnik, wyciskacz i parowar, wszystko ładnie do siebie pasuje, tylko ten cholerny czajnik :o A że 1,5 l to akurat mi nie przeszkadza i tak rzadko gotuję cały.
  12. Naomiast jeśli chodzi o większe agd, to mam mieszane uczucia. Już po zakupie trafiłam tu na topik "jakiej pralki i lodówki nie polecacie" i trochę się przeraziłam, bo kupiliśmy lodówkę do zabudowy Hotpoint ariston, a z tego co przeczytałam ariston nie cieszy się dobrą opinią. Za jakieś pół roku kończy się gwarancja i już się boję :o
  13. To nie ja pisałam o bateriach. Tu też nie oszczędzaliśmy - mamy właśnie hansgrohe i roca w łazience, a w kuchni nawet nie pamiętam, ale chyba franke, bo bardzo jest ładna. Na razie odpukać działają bez zarzutu. Co do małego agd, to tez raczej dobrze zainwestowaliśmy pieniądze, w sprawdzone marki, ale np. na czajniku Philips się zawiodłam. Moi rodzice zawsze mieli czajniki philips i latami służyły, a nasz po roku zaczął przeciekać dołem i niewiele da się zrobić, bo nie mamy gwarancji (to był prezent).
  14. Fachowcy - temat rzeka i chyba nie na ten topik. Nasi posunęli się dalej - zepsuli spłuczkę w gebericie i nie przyznali się. Naprawili "na zapałkę" i zamurowali całość. I którejś nocy, jakiś miesiąc po ich wyjściu, pieprznęło i woda lała się non stop. Na szczęście poradziliśmy sobie, ale mąż im niezłą awanturę urządził, tylko co z tego :o
  15. Preben i Porbjorn - ja też pracuję na komputerze i dlatego co jakś czas zaglądam :) Ten sklep to fabryka form, nie jest tam może tanio, ale jak mówię - raz w miesiącu sobie pozwalam na jakiś gadżet do domu, ale raczej staram się na razie nie szaleć i zmieścić w 100 zł. Z różnym skutkiem :p Plusem jest to, że nie muszę płacić za wysyłkę (czyli mogę wydać o te 20 zł więcej ;) ), bo mam kilka przystanków od domu, więc znajduję sobie w internecie, zamawiam, dzwonią do mnie jak jest do odbioru i jadę jak mam czas. Przy czym wcale nie muszę kupić, jeśli na żywo mi się nie spodoba :)
  16. Panijaśminowa - nie rób sobie jaj, naprawdę lubisz zmywać? Ja nie znoszę, na szczęście jakiś geniusz wynalazł zmywarkę, dzięki czemu tylko czasami muszę umyć coś co akurat jest mi potrzebne, a do zapełnienia zmywarki daleko. No i niektóre rzeczy nie są przeznaczone do mycia w zmywarce, to też trzeba ręcznie. Ale Ludwik sprawdza się świetnie do mycia blatów, frontów szafek, nawet plytki w kuchni myję tym płynem. Jakoś nie mam przekonania do pura, próbowałam i wolę ludwika. Co do imprezowania i innych takich, to właśnie napisałam, że my wychodzimy kilka razy w miesiącu do klubów i mimo, że staramy sie ograniczać wydatki, to średnio się udaje, wiadomo jakie ceny są w klubach (a mówię o Warszawie). Kilka razy w miesiącu chodzimy sobie też coś zjeść na mieście, średnio wtedy idzie 100-120 zł Ale jak to mówi mój mąż "Nie po to tyle zapieprzam, żeby sobie potem odmawiać wszystkiego".
  17. Tak, tylko jeszcze trzeba mieć gdzie trzymać te zapasy. Ale właśnie sobie uświadomiłam, że w lipcu chyba kupiłam 5 litrowy baniak ludwika (tylko tego płynu używam) i jeszcze sporo go zostało. Nie pamiętam ile kosztował, ale założę się, że bardziej się opłaca kupić jeden duży, niż 5 małych. No i zdecydowanie polecam płyn do naczyń przelewać do pojemnika z dozownikiem, takim jak mydło do rąk, naprawdę dużo wydajniej się używa. natomiast nigdy nie zrozumiem tych, co do butelki z płynem dolewają wody :o
  18. Właściwie o innych rzeczach już było pisane - ubrania na wyprzedażach itp., a rozrywka? Nie ma dyskontowych teatrów, niby są jakieś mozliwości zdobycia zniżek do kin - my mamy ubezpieczenie Euro
×