Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gretus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. gretus

    LUTY 2010

    Na dwie godzinki przed kąpielą natarłam zmienione miejsce wazeliną (z vaseline intensive care), ponoć można też oliwą z oliwek spożywczą, ale ja wolałam wazelinę, bo się bardziej "trzymała" główki i nie plamiła tak wszystkiego. Potem podczas kąpieli używałam specjalnego szmponu na ciemieniuszkę i szczoteczką do włosów tarłam to miejsce (nie jakoś szczególnie mocno, ale i też nie przesadnie delikatnie-dziecka to nie boli). Włośki pozostały nieco tłuste, ale ciemieniuszka zniknęła po kilku takich zabiegach. Wazelinę ostatecznie zmyłam z włosków pewnie trzy zwykłe mycia po jej użyciu. Ten szmpon, to chyba niekoniecznie musi być specjalny, myślę, że możesz normalnego użyć, którego używasz do mycia główki.
  2. gretus

    LUTY 2010

    Bo niby co? Jestes lutowa mama? Jestes. No to tak samo Twoj topik:))))
  3. gretus

    LUTY 2010

    Maliszna, napisz więcej jakie nieprawidłowości i co ostatczenie Ci powiedzieli dzisiaj, bo jakoś to tak strasznie zabrzmiało...Poza tym co Cię skłoniło do pójścia z Małą na badania?
  4. gretus

    LUTY 2010

    Ciemieniucha to nie efekt skazy bialkowej, tylko wzmozonej pracy gruczolow lojowych znajdujacych sie na skorze dziecka...
  5. gretus

    LUTY 2010

    Łapa, staram sie jak najmniej ją nosić, ale czasem tylko to pomaga, jak płacze ( a płakać to ona potrafi). I problem mam taki, że tatuś na nocki pracuje, a młoda najczęściej właśnie w nocy płacze, więc nie mam na kogo noszenia zrzucić. Karmię już niemal tylko na leżąco, a jak w pozycji siedzącej to porządnie obstawiona poduszkami, ale rzadko w ten sposób. I powiem Ci, że jest ciężko, ale sama to wiesz... Ja mam wielki problem z trądzikiem. Już od 3 tygodni walczymy...Najpierw zaatakował twarz, głowkę nawet uszka, teraz się przeniósł na szyje. Byłam u lekarza, bo w pewnym momencie mała zaczęła wyglądać okropnie-dostałam maść z antybiotykiem i krem e-45 na suche partie skóry. Stosuję tak plus minus według zaleceń, bo nie chcę, żeby mała do buzi ten krem brała, a ma tendencje niestety. Powoli schodzi, ale w taki na zółto łuszczący się sposób. Fatalnie to wyglada....Jak Cię martwi, to idź do lekarza, pewnie te maści jednak trochę proces przyspieszaja, sama już nie wiem.
  6. gretus

    LUTY 2010

    A czemu chcesz dokarmiać? Nie ma absolutnie takiej potrzeby, po co dziecku mieszać w głowie? Jak karmisz piersią, to Mały dostaje pokarm najlepszego gatunku, na pewno mu wystarczy. Jak szuka więcej, to daj mu więcej, im więcej będziesz przystawiać, tym więcej mleka będą produkować Twoje piersi, i jeszcze-mleko w piersi się nie kończy, bo to nie magazyn, tylko fabryka:) Skończy jedną daj mu drugą, a jak mu mało wróć do pierwszej itd. Ja mam dość jednoznaczne poglądy nt karmienia piersią (dla niektórych może zahaczające o fanatyzm), ale trudno. A jeśli chcesz mieć pewność, że z małym wszystko jest w porządku obserwuj przyrosty wagi. Amen.
  7. gretus

    LUTY 2010

    Hej, no u mnie około 2 tygodni po (teraz jestem 3,5) porodzie to miało taki kolor brązowawy, ale raczej z dnia na dzień się zmniejszała i ilość i blakł kolor, ale taki ból brzucha mi sie zdarzył ze dwa razy, myślę, że faktycznie wszystko wraca na miejsce. Poszukaj w necie, ja bym chyba nie panikowała, ale jak tylko będziesz mogła, to skonsultuj się z lekarzem. Darianka, daję Infacol od soboty, mamy za sobą 3 nieprzepłakane noce, hurra!!!!!Mała rośnie jak na drożdżach, ma już 5020g, niby wiem, ze dla piersiowych dzieci nie ma górnych limitów przyrostów, ale jednak:)))Moje ręce i kręgosłup ją czują i się buntują. W każdym razie wiem już gdzie się podziały moje pociążowe kg (od porodu -13kg).Tylko flak mi smętnie zwisa zamiast brzucha:(((No dobra, lecę, bo się budzi mały Tygrys. Pozdrowienia
  8. gretus

    LUTY 2010

    hej mojej Małej też się zdarzyły ze dwie takie fontanny, a tak to normalnie ulewa. Ale ponieważ zachowuje się normalnie, przybiera na wadze prawidłowo nie robię problemu. Nie wygląda jakby ją coś bolało, a myślę, że gdyby bolał ją brzuszek, to na pewno dała by mi znać płaczem. Zawsze możesz się poradzić pedoatry jak Cię coś niepokoi...
  9. gretus

    LUTY 2010

    Hej Babeczki, Paola, z moich 15kg nie ma juz 8, a jesteśmy niecały tydzień po, w sumie też się cieszę. Ale wyglądam jak zombie, bo nie śpię w nocy prawie wcale, a w dzień jakoś nie mogę. Muszę zmienić ten nawyk, bo długo tak nie pociągnę. Całuski dla wszystkich mam i mam-to-be.
  10. gretus

    LUTY 2010

    Hej Kobiety i ich dzieci:) Długo mnie nie było, ale to dlatego, że czasem nie wszystko (od początku idzie jak by się sobie życzyło..). Paola, Łapa i wszystkie rozpakowane-najserdeczniejsze gratulacje, fajnie jest bez brzucha, nie? Ja tam nie tęsknię. No więc łatwo nie było. Wywoływany poród boli ponoć jeszcze bardziej niż normalny. U mnie przez 9 godzin faszerowania mnie oksytocyną (po 2,5 godz. najwyższą możliwą dawką) nie wydarzyło się alsolutnie nic, zero najmniejszego skurczu. Za to jak się zaczęło, to w 5 godzin rozwarcie osiągnęło 10cm, musiałam wziąć znieczulenie, nie dało rady bez. Od tego momentu było pięknie:) No a potem ją wypchnęłam. W 50 minut. Sophie przyszła na świat 14 lutego, o 3.35 nad ranem i wyglądała trochę jak kosmita. Miała opuchniętą główkę w kształcie stożka, co mnie przeraziło, choć położna zapewniała, że to częste i minie w ciągu kilku godzin. Miała rację. Plan był taki, że po kilku godzinach wychodzimy do domu, ale ponieważ miałam znieczulenie i z powodu wód, co odeszły wcześniej, zdecydowali się zostawić nas na noc. W nocy okazało się jednak, że Sophie może mieć jakąś infekcję (jedna z gorszych nocy w moim życiu), płakała bez ustanku, temparatura, problemy z oddychaniem (ale te raczej z powodu zatkanego śluzem noska) i, że konieczne będzie podanie antybiotyku. Jak patrzyłam na lekarkę, która szukała żyłki w rączce mojego niespełna jednodniowego dziecka, żeby mu założyć wenflon, to prawie im tam zemdlałam. Ale wszystko skończyło się dobrze, choć trzymali nas w szpitalu przez 5 dni po porodzie. Jestem pod absolutnym wrażeniem opieki szpitalnej i tego, jak tu wygląda poród, położna nie odstąpiła mnie na krok, prowadziła całą noc coś na kształt dziennika z porodu, cały czas zaglądał do nas lekarz, moje ktg to pewnie wyciętę pół lasu, tyle poszło papieru. Ciągle pytali mnie jak sobie radzę z bólem i czy chcę spróbować jakichś opcji znieczulających (gas&air niezły dają odlot, tak a propos). Po porodzie przeszłam szkołe karmienia (tylko niektóre dziewczyny rodzą się z tą umiejętnością, ja się cieszę, że mnie ktoś tak świetnie poinstruował, plus Zośka ssie jak odkurzacz) dzięki czemu nie mamy z tym najmniejszych problemów. Ogólnie było bardzo ok. Jestem zdecydowana postarać się za jakiś czas o rodzeństwo dla mojej małej dziewczynki:)
  11. gretus

    LUTY 2010

    Baska-najszczersze gratulacje. Jak znajdziesz chwilkę, to napisz ze szczegółami jak było i w ogóle. Łapa, ale Ci zazdroszczę, że znasz już datę końca tej męczarni...Wszystkiego dobrego i powodzenia! Szamanowa, nawet nie wiesz, jak ja Cię świetnie rozumiem...Ja mój termin przeszłam 6 lutego. W poniedziałek zrobili mi w szpitalu masaż szyjki, co niby ma pomóc, ale położna powiedziała, że pewnie będzie potrzebny jeszcze jeden, jako, że szyjka tylko skrócona była o 2 cm. Dziś do domu przyjechała położna i oceniła, że szyjka dalej się skraca, jest już prawie spłaszczona i miękka, ale...nie była w stanie zrobić tego masażu. Coś mi tu nie gra, bo od poniedziałku niby jest progres, a nie zdołała tego zrobić...? Plus moje ciśnienie nadal bardzo wysokie, jutro znów ktoś przybywa skontrolować i ja się pytam po jaką cholerę trzymają mnie na siłę 5 dni po terminie z wysokim ciśnieniem nie robiąc nic, jak praktycznie od 34 tygodnia mam z tym problem. Rozumiem, że lepiej jak się wszystko zacznie samo z siebie, no ale do diaska...martwię się, że coś może być nie tak. Eh. Świra dostaję mówiąc szczerze. Paola, jak tam? Wiem, że Cię nie ma przy kompie, jesteśmy myślami z Tobą. Ja z Sophie i pewnie wszystkie dziewczyny z forum:) A może już urodziłaś...
  12. gretus

    LUTY 2010

    Paola, będzie dobrze. Z takim wsparciem...:)))))
  13. gretus

    LUTY 2010

    Obawiam się, że wszystko zamiast narastać właśnie ustało...
  14. gretus

    LUTY 2010

    Noc bezniespodziankowa, masaż też raczej wspominam dobrze, położna zrobiła to rach ciach, mówiąc mi cały czas co robi, szyjka skrócona do 2 cm. W ogóle jestem miło zaskoczona, bo ta sama położna od masażu dzwoniła dziś do mnie ze 3 razy, żebym przyjechała na ktg just in case:) A co do skurczy, to to nie jest jednostajny ucisk na brzuch, tylko dość regularne ściski-odchodzą i przychodzą, przy czym nie mijają ani jak się położe, ani jak chodzę, ale jak mówię-dość to znośne wszystko, choć niekomfortowe. No nic, dziewczynki, czekamy. Niezjadka, Ty łobuzie, ja jestem starsza;) I w dodatku już przeterminowana, ustąp mi miejsca;))) Paola, a Ty, to nawet chyba ze dwa dni więcej jeszcze...;)
×