Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzko

  1. U mnie dziś było fajnie. Mała spała od 19.46 do 23.00 - obejrzałam więc serial spokojnie i razem z moim Powrót Jedi. Po filmie wykąpaliśmy malucha i nakarmiłam ją. Ok. 0.00 położyłam do łóżeczka i spała do 4.00. O 4.00 karmienie i przewijanie a potem spała w łóżeczku swoim do ok. 7.00. Trochę stęka i pojękuje, ale to w celu wypróżnienia. O 7.00 wzięłam ją do łóżka - już była trochę głodna, ale mi tak spać się chciało... więc dostała smoka i do 8.20 pokimałyśmy jeszcze. Potem karmienie i od 9.00 leży w wózeczku, trochę spi na zmianę ze stękaniem i pojękiwaniem kupotwórczym :-D Zjadłam sobie śniadanie spokojnie i czytam sobie :-) Także noc uważam za udaną bardzo. Mała coraz więcej je - już od czasu do czasu na 2 piersi ją karmię, ale na razie może 1x na dobę. A wyliczyłam, że mała je średnio 6x na dobę :-D
  2. Iwoziel - tak, normalna. Te kłaczki to od mleka. Też miałam wątpliwość i pytałam pediatry :-D
  3. Nelli - ale to właśnie tak NIE działa. Nie uzbiera się pokarm przez cały dzień! Musisz min. co 3h go ściągać, wtedy pobudzasz laktację. A jak czekasz, aż się napełni, to się NIE napełni. Hym.. to jak z balonikiem. Masz pojemność 20ml i jak się napełni to czeka, aż się go opróżni, a nie napełnia się bardziej. Im częściej go opróżniasz tym bardziej elastyczny się robi i zwiększa swoją pojemność. Po jakimś czasie REGULARNEGO także w nocy ściągania pojemność się zwiększy i będzie więcej pokarmu. Im rzadziej zaś używasz "balonika" tym bardziej się kurczy. Jeśli chodzi o płacz - pytanie, nie JAK uciszyć, tylko DLACZEGO płacze. Musisz to odkryć. Jeśli płacze, bo boli go brzuszek, bo nie może się załatwić, to rób mu ćwiczenia, kładź często na brzuszku, pozwól mu podnosić nóżki do góry i proponuję pozycje półdziedzące, tak jak dorośli na wc :-) Ja jeszcze mojej robię masaż brzuszka, najlepiej oliwką po kąpieli, okrężne ruchy wg wskazówek zegara. Z tego co piszesz bowiem wynika, że mały nie płacze z tęsknoty lecz coś mu dolega. Cob - ja mam sposób na rączki - jedna idzie pod moją pachę, łepek jest w zgięciu mojego łokcia, a drugą trzymam ręką :-D hehe
  4. Ciężarówka - trzymam kciuki! Będzie dobrze :-D Pola - ja w pionie noszę małą do odbeknięcia i czasem jak mój mały kotek chce się powtulać w szyję :-) To o pionie dotyczyło sytuacji, gdy malec się zakrztusi i straci dech - wtedy nie można pionizować :-)
  5. Poczytałam o belli wkładkach - rzeczywiście są do kitu, to nie mój wymysł tylko :-D Nie pomyślałam, że to może być po prostu beznadziejny produkt hehe :-D Dzieki mejb.
  6. Kurcze, ja mam bella mama i muszę ze 3x dziennie wymieniać, a i tak wszędzie mam plamy :-( Wystarczy, że lekko dotknę piersi i juz pokarm strzyka ech... moze się ureguluje, jak laktacja się wyrówna :-) Ale muszę spróbować tych, o których napisałaś :-)
  7. A teraz co u mnie - w nocy 2x karmienia. Troszkę martwię się, że za rzadko mała je, ale skoro przybiera na wadze i przesypia 3-4, czasem nawet 5h pomiędzy karmieniami to chyba jest ok. Widać dostaje pełnowartościowy, sycący pokarm. Karmię naprzemiennie, raz prawą, raz lewą piersią, widzę i czuję, że wysysa prawie do końca, więc włącznie z tłustym mleczkiem końcowym. No ale jak każda mama troszkę się martwię. Wypróżnienia u małej ciagle częste. Ostatnio mamusię obs...rała :-D przy przewijaniu :-D Coraz częściej pampers też zasikany, bo na początku 90% to były kupki. Łuszczenie powoli się kończy, codziennie po kąpieli robię jej delikatny masaż oliwką - to ją uspakaja, pomaga na brzuszek (który też masuję). Po tym dłuuugo śpi. Wczoraj skończyliśmy kąpiele przed 20.00, potem nakarmiłam malucha i spała spokojnie do 1.00. To chyba jej najdłuższe pory snu - po kąpieli i jedzonku. Fajnie, bo wtedy, jak nie jestem zbyt zmęczona, to mamy czas dla siebie - ja i mój Partner :-) Dziś wietrznie, poczekam ze spacerem na mojego, bo po wczorajszym tachaniu wózka z 2 piętra bolał mnie brzuch po cięciu. Jednak za wcześnie na takie ciężary. Planuję pojechać do apteki Dbam o Zdrowie - w promocji dla Mamy i Maluszka są termometry accutherm do uszka za ok. 95 zł, poza tym wkładki laktacyjne, vitaD, dicoflor. PYTANIE Macie jakiś patent - mamy karmiące piersią - na zabezpieczanie bielizny przed wyciekiem mleczka? Jakich wkładek używacie? Często je zmieniacie? DICOFLOR Czy któraś z Was używała? Zamierzam zacząć podawać małej. Sama biorę PROVAG, ale mała też była na antybiotyku w szpitalu a teraz ciągle z moim mlekiem dostaje augmentin hym... doszłam do wniosku, że częste kupki ma po tym i że trzeba jej uzupełnić florę bakteryjną.
  8. Nelli - moja jak się zanosi płaczem to dostaje smoczka na uspokojenie, o ile kołysanie i tulenie nie pomaga. Wtedy się wyżywa na smoku :-) Staram się nie dopuszczać do takiego stanu, że ciężko jej się wyciszyć, tylko reagować wcześniej. Jeśli tak mocno krzyczał, trzeba było go wziąć w ręczniczku, pokołysać i spokojnie do niego przemawiać. Pewnie się wystraszył, albo było mu zimno :-) Ach - i czemu ciągle powtarzasz, że masz mało pokarmu? Ile ml odciągasz z piersi? Konwaliaa - od penicyliny to pokarmu nie tracisz, tylko ze zmęczenia, stresu i zmartwień. Ja cały czas na penicylianach jestem, od porodu. Nie ma to wpływu na laktację. Współczuję akcji z lokówką - no niestety, wypadki się zdarzają. Moja się np. zachłysnęła przy piersi i aż oddech straciła, a ja wpadłam w panikę - dopiero Mój zareagował jak należy i mała złapała oddech. Ale to też przez moją nieuwagę... ale nie ma co się obwiniać, tylko wyciągnąć wnioski i pamiętać na przyszłość. Najważniejsze, że nic się w końcu złego nie stało.
  9. Igaa - ja też się nie dziwię, że masz kłopot z pokarmem (martwi się)... żeby go produkować powinnaś być wypoczęta, a w takim stanie to pewnie ledwo na regenerację samej siebie sił Ci starcza, a tu jeszcze produkcja mleczka... współczuję. Musisz dobrze się odżywiać, żeby mieć energię, bo domyślam się, że przy dwojce malców ciężko o wypoczynek. Wiesz, może pierworodny powinien regularnie do przedszkola chodzić na 8h, miałabyś troszkę czasu dla siebie i na sen. Edzia - ja też karmię wyłącznie piersią z piersi :-) Tygrysku - może mu się kolki zaczynają... Moja, jak wygląda na chcącą pierś, a wiem, że się najadła wcześniej, to dostaje smoczka do uspokojenia się. Jak wypluwa smoczek a dalej otwiera dziobek, znaczy, że zaczyna się głodek a nie potrzeba uspokojenia. Inaczej by też ciągle wisiała mi na piersi, a ja nie dałabym rady z bolącymi brodawkami :-) A pobudzanie do karmienia - musisz słyszeć, jak przełyka :-D Ja czasem słyszę jak mała ciągnie pierś strzykanie mleka nawet i łyknięcia. Jak nie łyka tylko miętosi od razu wyciągam jej z buzi :-) Przestawianie na sutka - proponuję zdjąć osłonkę, położyć malca na swoje przedramię ustawić pierś sutkiem w stronę buzi malca i podrażniając usteczka małego drugą ręką chwyć główkę i jak będzie miał szeroko otwartą buźkę przyciśnij go dłonią do piersi tak, aby sutek znalazł się w buźce i przytrzymaj lekko. Próbuj do skutku. Jak źle chwyci - włóż palec w kącik ust i odessij pierś. Dopiero jak głęboko chwyci i zassie będzie ok. Policzki musi mieć wydęte, ustami wywinietymi obejmować otoczkę sutka. Brzuszek jego powinien przylegać do Twojego. A co do przyciskania główki - to na początku trzeba dość mocno, bo inaczej się wierci i nie może zassać. Tak miałam przy zmianie mojej małej butelki na pierś - udało się ;-) Co do picia - owszem... mam okropną ochotę na wino :-) ale poczekam, aż mała skończy miesiąc, wtedy planuję odciągnąc pokarm na jedno jedzonko i zaraz po karmieniu wypić lampkę, potem podać odciągnięte wcześniej :-) może przesadzam, ale wolę unikać % u małej
  10. Ciężarówko - ja wszystko miałam swoje. Po kosmetykach J&J, które używali w szpitalu mała dostała wysypki, więc używałam swoich. Ubranka też miałam swoje, to ubierali od razu w moje. Ja osobiście rożka nie uzywałam i nie uznaję - do karmienia muszę czuć dziecko - rączki i nóżki, a nie owiniętą paczkę przykładać do piersi. Mała zresztą też tak woli akurat :-) Poza tym u nas np. trzeba było mieć własny papier toaletowy :-/. Miałam też swoje tetry do wyłożenia przewijaka, do karmienia, wycierania itp :-) Nelli - to pobudzaj laktację. Można to zrobić poprzez odciąganie mleka z piersi po zakończeniu karmienia dziecka. Odciągasz nawet jeśli już nie leci - to sygnał do wzmocnienia produkcji. Tylko musisz to robić co najmniej parę dni. A jak uda Ci się jeszcze coś odciągnąć - to podajesz małemu :-) A co do częstszej chęci jedzenia przez malca - czasem po prostu chce mu sie pić. Ja to robię tak, że najpierw spokojnie podaję, ale jak nie je, tylko wisi na piersi to odstawiam, daję do odbeknięcia, troszkę potulę i za chwilę podaję ponownie. I wychodzi mi na to, że czasem w pierwszym momencie mała po prostu musi się napić, a dopiero po chwili głodnieje i już je pożądnie. Cob, Mirasiaa - moja też śpi z nami - jest jej cieplej, a ja się nie denerwuję dziwnymi pomrukami i w każdej chwili mogę zareagować. Jak mała jest w łóżeczku to co chwila się zrywam :-0 Moja na kupkę najpierw wygina usteczka w łódeczkę a później widać jak się cała z ulgą rozluźnia :-D
  11. U mnie noc cudoooowna.... mała spała od 20.30 (po kąpieli i karmieniu) do 2.00, nakarmiłam ją i przewinęłam, po czym spała troszkę marudząc do 7.00 :-D Spała z nami w łóżku, więc mogłam reagować, jak się wybudzała, ale nawet specjalnie smoka nie chciała :-D Chyba działa probiotyk, który biorę po antybiotyku i mniej ja brzuszek boli. Uspokaja się też smoczkiem. O 7.00 nakarmiłam ją, przewinęłam i teraz sobie śpi co chwila pomrukując :-D Troszkę ogarnęłam w domu, jeszcze przydaloby się odkurzyć i teraz sobie czytam co u was. Patinka - moja też Aventowa dziewczynka jest. Staram się mało podawać smoczka, ale jeśli miałaby sie pastwić nad moim sutkiem usiłując się uspokoić podczas bólów brzuszka to potem byłyby nici z karmienia, tak mnie bolałyby. A tak, jak sie naje i coś ją kręci w brzuszku, a bujanie i tulenie nie pomaga to dostaje smoczka.
  12. Beacisko - włoski dalej ma :-D i dalej takie ciemne :-D, no ale to dopiero 9 dzień, jeszcze pewnie się wytrą. Kulciak - jeszcze wietrzenie pupy i mączka ziemniaczana :-D
  13. U nas noc podobnie jak u Beacisko - praktycznie przemarudzona cała. Spaliśmy na zmianę i czuwaliśmy nad małą, jakoś przeszło. Wstałam o 8.30 i potem jeszcze dosypiałam godzinkę. Dziś wyciągnęłam mojego i małą na spacer. Przy moim wolnym chodzeniu (jeszcze nie czuję się w pełni na siłach po cc) spacer zajął nam godzinkę. Mała pięknie go przespała, wcześniej ją nakarmiłam. Myślę, że trochę za grubo ja ubieramy na spacer, ale mój się uparł. W końcu poszła w koszulce, pajacyku i na to polarowy komplet - spodnie i bluza. Do tego 2x skarpetki, cienka czapeczka i kapturek. Przykryta lekkim kocykiem. Hym... trochę dużo jak na jesienną piękną pogodę, jak sądzicie? W sumie to jej pierwszy spacer... sama nie wiem.
  14. Nelli - no jak skonsultowałaś, to ok :-) A co do jedzenia - ja jem dużo mlecznych rzeczy, serki homogenizowane, kefir, mleko do herbaty i kawy zbożowej, serki twarogowe na chleb - i mała nie ma zaparć. Wręcz przeciwnie - ma rzadkie kupki, ale to na pewno z powodu tego, że biorę augmentin i sama też mam biegunki. Nie widzę w Twojej diecie jakichś nieprawidłowości, może po prostu maluch się jeszcze nie uregulował. Moja dieta - pomału wprowadzam różne rzeczy. Wczoraj nam weszły pomidorki, mała ładnie je toleruje. Dziś żurawina - w soku i kefirze. Poza tym unikam smażonego i staram się jeść zupy z koperkiem, pietruszką itp. Mięso - drobiowe, wieprzowe chude, za jakiś czas może na wołowinę się skuszę, ale na razie nie mam ochoty. Mała dziś miała pół godziny werandowania. Fajnie to zniosła. Jak jutro będzie ładnie to pójdziemy na pół godziny na spacer :-) póki tatuś jest, bo potem po cc to nie dam rady znieść wózka :-0 Budzenie dziecka do jedzenia - no ja budziłam w okresie nawału pokarmu, żeby mi pomogła :-D zgodnie z zaleceniami specjalistów :-) a tak to jeśli w ciągu dnia długo śpi, np. ponad 4h to budzę poprzez zmianę pieluszki, żeby mi pokarm nie zanikał :-) K_ulciak - mnie też te włosiska zaskoczyły. Jak ją wyciągnęli i obtarli i mi pokazali to widać było tylko różowe ciałko i chmarę ciemnych włosisków :-D i ciemne oczyska.
  15. Nelli - Ty nie przesadzaj z tymi środkami! 2 dni bez kupy to nic wielkiego. A jeśli masz wątpliwość, to skonsultuj się z pediatrą, a nie faszerujesz malucha różnymi takimi . A termometr w pupę to już w ogóle archaiczne metody. Jak ma kłopot, to możesz mu WINDI zaaplikować, ale czy to aby na pewno kłopot. Bez porozumienia z lekarzem nie wolno takich rzeczy robić! Karinka - powodzenia w przeprowadzce! :-)
  16. I ja się melduję. Mała miała czas aktywności i marudzenia od 0.00 do 2.00, z karmieniem w międzyczasie, potem karmienie o 4.00 i do tej pory śpi, z małą przerwą na kwękanie kupotwórcze. Dostała smoka i zasnęła znowu. Coś rzadko mi je... ale ważne, że przybiera na wadze, więc jakoś mocno się nie spinam. Anjelka - moja mała zwykle szalała od 23.00 do 1.00 w brzuchu i teraz mniej więcej na tę porę przypada jej zwiększona aktywność :-D
  17. No, moje przeżycia nie należą do najciekawszych, ale najwazniejsze, że mamy to za sobą. jeszcze mała ma problemy z brzuszkiem, tak jak ja - co łączę z zażywaniem przeze mnie antybiotyku. Jeszcze 7 dni.... biedny maluch. Mejb - używam elektrycznego Aventa. Jestem zadowolona z niego, sprawdził się, nie żałuję zakupu. Mój ssak w 7 dobie zjada ok. 70-80ml na jedno posiedzenie. Wiem, bo przecież musiałam odciągać jeszcze rano i zjadała tyle z butli. U mnie pierwsze odwiedziny były przymusowe - kuzyn bawił się w mleczarza i dostarczał małej mój pokarm ze szpitala do domku :-) Teraz już w ogóle nie mam stresa przed odwiedzinami, a w czwartek przyjeżdża moja mama :-)
  18. Cześć, Nie odzywałam się, bo byłam w szpitalu znowu. A oto opis mojego porodu. Na IP pojechałam ok. północy 23.09. Tam przyjęli mnie na salę porodową i kazali czekać. Czekałam całą noc, bez jedzenia i picia. Rano dowiedziałam się, że jest kilka pilnych cc, więc mam dalej czekać. Ok. 12.00 zgodzili się, aby towarzyszył mi mój Partner. W końcu zdecydowali, że cc zacznie się o 15.30. Podali mi oksytocynę, ale po małej dawce mała zaczęła tracić tętno, więc w pośpiechu mnie przygotowali do cc i zawieźli na salę operacyjną. Tam dostałam zzo. O 15.34 wyciągnęli małą, mogłam ją pocałować w przelocie i zabrali ją. Szyli mnie prawie godzinę a potem zawieźli na pooperacyjną. Tam czekał na mnie mój Partner, widzał w międzyczasie małą, był przy mierzeniu i ważeniu, mógł ją wziąć na ręce. Posiedział przy mnie i ok. 19.00 przywiózł mi małą. Niestety nie mogłam do 22.00 się ruszać, więc tylko poleżała przy mnie a ja ją pogłaskałam. Nie pozwolili mi tez jej karmić. Zabrali ją ok. 20.00 i wtedy też skończyły się odwiedziny i zostałam sama. Noc nieprzespana. Rano przyszły fizjoterapeutki i ćwiczyły z nami podstawowe rzeczy, pomogły też wstawać. Nie mogłam stanąć na nogi bo miałam zawroty głowy. O 10.00 przewieźli mnie na salę poporodową, gdzie były już 3 inne dziewczyny. Niestety nikt się nie zainteresował, żeby mi przywieźć dziecko, dopiero jak mój Partner przyjechał to przywiózł małą i została ze mną do 13.00. Wtedy pojechał na obiad i odwiózł ją na neonantologię, bo ja dalej sobie nie radziłam z chodzeniem z powodu zawrotów głowy. Wrócił ok. 16.00 i przywiózł mi ją z powrotem. Już poprosiłam, żeby została ze mną. Zajmowałam się nią już sama od tego czasu. Wypisali nas ze szpitala na 3 dobę, tj. 26.09. Mała przy urodzeniu dostała 10 pkt, a jak wychodziłyśmy to była jedną z nielicznych, która przybrała na wadze przy urodzeniu miała 3090g, przy wypisie 3400g. Miała drobną żółtaczkę jedynie. 27.09 była u nas położna środowiskowa. Ja cały czas czułam się źle, bardzo bolały mnie plecy i prawy bok. Nie mogłam za dobrze chodzić i w nocy płakałam z bólu. Leki nie pomagały. Lekarze twierdzili, że to po zzo, zaś położne, że obkurcza się macica :-0. Po powrocie do domu 28.09 poszłam do internisty, który skierował mnie do ginekologa i zrobili mi badania, m.in. CRP. Wyniki wyszły kiepskie i wieczorem zadzwonili, że mam natychmiast jechać do szpitala więc pojechałam. Musiałam zostawić malutką z moim Partnerem, bo nie przyjmują matek z dziećmi, gdyż oddział jest w remoncie.strasznie mnie to podłamało, beczałam cały czas. Przyjęli mnie na oddział. Zrobili masę badań i nic nie wychodziło, poza tym stanem zapalnym. Podali mi antybiotyk dożylnie. Spędziłam z tam czas do dzisiaj, kiedy mnie w końcu wypisali. Oczywiście przez ten cały czas zero kontaktów z dzieckiem normalnie trauma. Teraz mam dokończyć antybiotyk, już doustnie. Bóle mi przeszły. Jedyny dobry aspekt pokazały mi kobitki co robić z piersiami jak jest za dużo mleka Bo tak w ogóle, chciałam się pochwalić, że karmię piersią. Przez 3 doby po cc miałam sladowe ilości pokarmu więc pobudzałam produkcję laktatorem jednocześnie karmiąc małą z butli. Nie było warunków na Sali poporodowej (otwarte wizyty), żeby w spokoju uczyć się karmienia. Jak tylko wróciliśmy do domu zaczęłam ją przystawiać do piersi i załapała o co chodzi. Potem w szpitalu ściągałam pokarm i kuzyn zawoził do mnie do domu. Laktator ładnie wyciągnął mi sutki i uruchomił produkcję już pełną parą. Dziś karmiłam małą nic nie zapomniała i jeszcze lepiej je z piersi niż wcześniej. Także uważam, że odniosłam na tym polu sukces i strasznie się cieszę :-D To tyle co u mnie postaram się nadrobić co u Was :-D
  19. Cześć dziewczyny :)) Wróciłyśmy wczoraj ze szpitala. Teraz piszę z małą na rękach. Mam już pokarm i od wczoraj mała jest przy piersi. Coraz lepiej nam idzie. W nocy jednak dawała do wiwatu, bo przyzwyczaiła się na butli jeść więcej niż normalnie i była głodna, więc ją dokarmiłam wcześniej odciągniętym. Na szczęście miałam. Od 4.00 do 8.30 spała z nami w łóżku jak anołek. Potem napiszę o porodzie, a teraz was poczytam. Ach.. przy wypisie mała miała 3400 - przytyła 310g w 3 dni w szpitalu :-D
  20. Kąpiel to dobry pomysł - tak czy inaczej się przyda - jeśli pojedziesz na porodówkę to przynajmniej będziesz czyta :-D Ja tak sobie tłumaczę co i rusz włażąc do wanny podczas skurczybyków :-D :-D
  21. Strzyga - to licz czas pomiędzy pobolewaniem. jeśli jest regularnie to może się coś zaczynać. Jeśli masz taką odległosć, to ja na Twoim miejscu pojechałabym, jakby skurcze były regularne i częściej niż co 10 minut. Poza tym idź pod prysznic i zobacz, czy nie złagodzą się. Możesz też wziać nospę - jeśli przejdzie po nospie - to znaczy, że to nie były te właściwe skurcze. Pamiętaj, że dziewczyny po odejściu czopa 24-48h jeszcze nie rodziły. Jak masz nadal wątpliwości - zadzwoń na IP i zapytaj, co robić.
  22. Strzyga - jeśli nie masz regularnych skurczy, nie krwawisz i nie odeszły wody - to spokojnie czekaj na rozwój sytuacji :-)
  23. kulciak - no będzie trudno, ale będzie dobrze... teraz przynajmniej nie zostajesz sama, tylko z maluszkiem... i masz nas :-D W razie czego pisz, będziemy radzić :-D
  24. Karinka - nie przejmuj się. Ja już mam 19 na plusie, z tego 2 kg przez jakieś 2 tygodnie :-D Tłumaczę sobie to tym, że woda się zbiera w organiźmie, bo się czuję taka napuchnięta. Zresztą... skoro mała nie chce wyjsć, to trzeba sobie jakoś humor poprawiać :-P :-D
×