Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majka115

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja mam prawie 19 lat i jestem w klasie maturalnej. 4 miesiące temu wyprowadzilam się z domu. Nie jest mi przykro z tego powodu, zrobiłam to przez matkę. Emocjonalnie nie dawałam rady więc się wyniosłam do mojego chłopaka i jego rodziców. Miałam dosyć już tego że "jestem głupia", "nic nie robię tylko się suczę", "nie uczę się" (chociaż średnią mam w okolicach 4.0), "dom traktuje jak hotel" ( bo się spotykalam z chlopakiem godzine dziennie). Ciągle powtarzała żebym się wyprowadziła z domu bo już jestem na tyle dorosła i że mnie nienawidzi oraz wiele innych w tym również obelg. Była ciągle zazdrosna o ojca również w stosunku do mnie,poza tym nie wolno było nic robic ani powiedziec bez jej zgody bo na kazdym kroku dobitnie powtarzałą ze to jej dom a ja nie mam prawa głosu. To chore, miałąm ciagle koszmary wiec w koncu sie wynioslam mając wsparcie w chlopaku i jego rodzicach, to niesamowite jak mozna byc normalnie traktowanym, nie pamietam by matka tak milo sie do mnie odnosila albo o mnie troszczyla. Jedyne co jest nie tak to to że nie moge się widywać z moimi młodszymi siostrami. Próbujemy kontaktować sie "konspiracyjnie" ale jest to trudne bo matka sprawdza ich smsy i poczte a nawet prosi swoich znajomych by im donosili jak one do mnie przychodza (mieszkam na tym samym osiedlu kilka blokow dalej) i wtedy maja jeszcze wieksza kontrole). ale jak sie z matka spotkam na ulicy to jest mila i udaje ze nic sie nie dzieje. To mnie wkurza bo na kontaktach z nia mi nie zalezy, zbyt dlugo mi zycie rujnowala ale chcialabym sie z siostrami normalnie widywac, zalezy mi na tym. Nie wiem co mam robić. Pomóżcie
  2. Ja mam prawie 19 lat i jestem w klasie maturalnej. 4 miesiące temu wyprowadzilam się z domu. Nie jest mi przykro z tego powodu, zrobiłam to przez matkę. Emocjonalnie nie dawałam rady więc się wyniosłam do mojego chłopaka i jego rodziców. Miałam dosyć już tego że "jestem głupia", "nic nie robię tylko się suczę", "nie uczę się" (chociaż średnią mam w okolicach 4.0), "dom traktuje jak hotel" ( bo się spotykalam z chlopakiem godzine dziennie). Ciągle powtarzała żebym się wyprowadziła z domu bo już jestem na tyle dorosła i że mnie nienawidzi oraz wiele innych w tym również obelg. Była ciągle zazdrosna o ojca również w stosunku do mnie,poza tym nie wolno było nic robic ani powiedziec bez jej zgody bo na kazdym kroku dobitnie powtarzałą ze to jej dom a ja nie mam prawa głosu. To chore, miałąm ciagle koszmary wiec w koncu sie wynioslam mając wsparcie w chlopaku i jego rodzicach, to niesamowite jak mozna byc normalnie traktowanym, nie pamietam by matka tak milo sie do mnie odnosila albo o mnie troszczyla. Jedyne co jest nie tak to to że nie moge się widywać z moimi młodszymi siostrami. Próbujemy kontaktować sie "konspiracyjnie" ale jest to trudne bo matka sprawdza ich smsy i poczte a nawet prosi swoich znajomych by im donosili jak one do mnie przychodza (mieszkam na tym samym osiedlu kilka blokow dalej) i wtedy maja jeszcze wieksza kontrole). ale jak sie z matka spotkam na ulicy to jest mila i udaje ze nic sie nie dzieje. To mnie wkurza bo na kontaktach z nia mi nie zalezy, zbyt dlugo mi zycie rujnowala ale chcialabym sie z siostrami normalnie widywac, zalezy mi na tym. Nie wiem co mam robić. Pomóżcie
×