akri
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez akri
-
Tak - poryczałam się strasznie, zeszlochałam - ale się wzruszyłam na maksa .. Zresztą - lubię filmy oparte na prawdziwych historiach, chocby nawet było w nich trochę literackiej fikcji.
-
Dziewczyny - popłynęłam na filmie zupełnie - Awe - jeśli Ty wzuszasz się reklamami - to zdycydowanie nie polecam
-
Mamo - jestem w trakcie Małej Moskwy - to oparta na prawdziwej historii opowieść o miłości Polaka i Rosjanki w Legnicy, gdzie stacjonowało wojsko rosyjskie, za komuny - to jakieś 60 lub 70 lata. Na razie zaczęłam - fajna ta stronka z filmami, najważniejsze, ze sobie na niej radzę - dzięki! A film nie stary i dostał jakieś tam nagrody :)
-
Tak myślę, że wszystkiego nie umiem, ale jako tako poruszam się :)
-
Ja i tak sama internet poznałam drogą prób i błędów, ale wiele jeszcze tajemnic przede mną kryje :)
-
Ja też nie wiedziałam jak, ale coś tam zainstalowałam i na górze tego filmu jakiś pasek wyskoczył i nacisnęłam i poszło. :)
-
Oooo... To Mamo przy walentynkach rzeczywiście propozycja nie do odrzucenia. Ja filmik obejrzałam - dziękuję, a teraz chyba Małą Moskwę z tej stronki spróbuję. :}
-
Złoty - ja też - tak jak Ty- film, tylko dobry - inne mnie nudzą, operetka i teatr super, a z opery uciekłam po I akcie i juz nigdy nie wróciłam :) Mamo - dziś Zacisze było "podwalentynkowe" bardzo. Nie wszystkie gwiazdy, bohaterowie tego programu, nadawali by się na dzisiejszy dzień. Lost, Awe, Starr -
-
Witajcie! Dziękuję i wszystkim również życzę pięknej, prostej miłości U nas znowu śnieżek pruszy...ale jest dość ciepło ok. O st. Zmykam zaraz na Zacisze.. :)
-
Mamo - zgadzam się z Tobą - egoizm, wygodnictwo napewno. Większość wolałaby brać niż dawać, nie biorąc pod uwagę, że i to się znudzi. A jak się znudzi, przyjdzie codzienność - to szuka się od nowa tych "motyli w brzuchu". Tylko - do czego to prowadzi? To droga do nikąd. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie da się, przez całe życie, mieć emocji takich, jak na początku związku, że przechodzi się pewne etapy w związku, że trzeba razem dbać, dawać, starać się. No, ale to jest trudne...dlatego chyba prostsze, wydaje się szukanie od nowa, tylko czy z lepszym rezultatem?
-
Brawo dla Adama!
-
Mamo - ja tak obserwuję moich chłopców i ich kolegów i koleżanki i powiem Ci, dobrać się w parę, nie jest prosto. Mimo, że z pozoru młodzi nie mają pewnych doświadczeń, co starsi - to jakoś nie zawsze to wychodzi. Też patrząc przez pryzmat internetu, tyle młodych, wykształconych, pięknych i szuka. Nie wiem, czy to domena tych czasów, czy teraz ludzie, nawet młodzi, są bardziej dojrzali, nie kierują się tylko samą emocją, chemią, ale są bardziej pragmatyczni i szukają partnera, który spełniałby ich oczkiwania na wielu płaszczyznach? Z jednej strony, pewnie i dobrze, z drugiej - też to, do końca nie jest gwarancją na udany związek, bo życie niesie często tak nieprzewidywalne scenariusze, a i my sami się zmieniamy. Żal, aż czasem, jak się tak patrzy, że wiele wartościowych osób szuka i znaleźć nie może... Każdy wiek ma swoje problemy. Z jednej strony "miłość jest sensem życia", wszyscy za nią gonią i tęsknią, a z drugiej : " kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy i noc ma spokojną i dzień nietęskliwy". Trzymamy kciuki za Adama!
-
E... Złoty, taką zdrową dietę jak Ty, to i prowadzę i się nie chwalę :P :P :) :) Mamo! Co racja, to racja - kto ma Cię znależć - to Cię znajdzie. Dobrze do tego podchodzisz. A zima też ma swoje uroki - takie domowe pielesze... A dzień już dłuższy - dziś dopiero ok. 17,30 ciemno się zrobiło - każdy dzień przybliża nas do wiosny
-
Widać sam nie wie czego chce :o Ja też mam dziś labę, wszystko mniej więcej zrobione, fajnie jest :)
-
Lost ! Zamykaj lodówkę i wracaj do nas. Proponuję zamiast uzależnienia od jedzenia, uzależnienie od netu :)
-
Jajeczniczka - mniam, mniam... Ale złoty z tą kielbaską, wg Twoich teorii, to chyba niezbyt zdrowo, co? U nas też szaro, śnieg nie pada, ale krajobraz zimowy.
-
Oooo... widać jeszcze śpię...
-
I ciesz się Mamo - takie chwile są piękne! Dobranoc!
-
Dokładnie tak - masz rację. Widocznie on sam ze sobą nie doszedł do ładu. Zresztą - to "odstępowanie" kobiet kolegom, trochę na to zakrawa.
-
To rzeczywiście, podejście do tematu jak "psa do jeża" :) Pewnie sam ma problemy ze sobą i z tym, co dalej by chciał. Zresztą rozważać nie ma co, można by od tego zwariować :o
-
Rozumiem - sama też nie wiem, czy w tej sytuacji poradziłabym sobie z tą fizycznością, to naprawdę trudne. Może ktoś, kto na codzień styka się z czymś takim /pielęgniarka, lekarz/ albo osoba, bardzo w tej kwestii odporna, nie miałaby z tym problemu. Wiem, że to delikatna sprawa, że nie chcesz dawać mu złudnych nadziei, nie chcesz zranić... Ciężka sprawa...Trudno coś radzić. A on, skoro coś tam się oddzywa - tak jak mówisz - pewnie myśli o Tobie. W życiu ciągle są jakieś dylematy, przeszkody - nie może być latwo prosto i przyjemnie... Przemyśl to jeszcze i zrób - jak uznasz za najlepsze
-
Cóż tam Mamo 80 km - może On siedzi bezczynnie w weekend i marzy o tej kawie? A jeśli nie marzy, to odmówi i już, ale choć sytuacja będzie bardziej przejrzysta.
-
Kawa - myślę, że to dobry pomysł, przynajmniej w "tym" przypadku. Też jestem zdania, że inicjatywa powinna raczej wychodzić od faceta, ale to nie jest sytuacja standardowa. On może być trochę "wycofany", może nie jest pewny, czy Ty masz ochotę jeszcze na spotkanie z nim, więc się nie wyłania, nie chce przystawiać Cię do muru. Jakaś delikatna sugestia z Twojej strony, może wyjaśnilaby sytuację, może on na to czeka, ale nie chce być natrętny?
-
Też kiedyś tak wyprałam, ale dało się podratować - poleżały w jakimś odplamiaczu, wybielaczu, nowe pranko i doszły do siebie.
-
Ja też dziś w domku - hura! Dziewczyny - ja chyba wpadam w nałóg - netowy!!! Ratunku...