akri
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez akri
-
Brawo - rozkręca się ...
-
Oj - ja spóźnialska - proszę o usprawiedliwienie... O kosmetykach z glinką czytałam, ciekawe, czy skuteczne..? Mamo - fajnie masz - jak ja bym miała taką rozrywkę z brunecikiem - to też bym o 6 była na nogach, a może wcale bym nie spała - he, he..:) Dobrego dnia wszystkim
-
Co to znaczy, nie jest pewien, czy chce się spotkać, czy co?
-
Mamo - Ty to masz powera... Ja też cos tam popchnęłam do przodu z robotką, ale gdzie mi tam do Ciebie...:)
-
Mamo - prasuję i piszę... Co do Marcinkiewicza to tak - akurat mnie to nie dziwi, że facet się zakochał - raczej w drugą stronę mam wątpliwości, czy to aby wyższy lot, czy inne czynniki zadecydowaly. Oczywiście mogę się mylić. A poza tym, nie mam prawa, aby kogoś oceniać. No - to może powielisz swojej Mamy scenariusz w tym względzie...i będziesz również szczęsliwa :) Zmykam!
-
E.. 4 lata są akceptowalne, myślę, że nawet dla faceta, co niby wg steoretypu zawsze woli młodsze mięsko... Ale to nie jest prawda jedyna i objawiona... Ciało ważna niby rzecz, ale osobowość, chemia, fascynacja, aura... dużo jeszcze można by wymieniać... istotniejsze. W sytuacji młoda, piękna i pusta Barbi, a kobieta o nienachalnej urodzie, ale inteligentna, ciepła, z urokiem - wybór jest prosty... chyba nawet dla faceta. Przecież nie łączymy się na zasadzie tylko jednej rzeczy, urody czy też metryki. Musi zadziałać ileś tam czynników jednocześnie, nawet nieraz takich nieuchwytnych, nie do wyrażenia słowami. Przecież nieraz wiele punktów jest za, a brakuje "tego czegoś'. Przykłady związków z różnicą wieku znalazłyby się i w moim otoczeniu - jeden 8 lat na korzyć mężczyzny - w związku 11 lat i jest ok. A jaka rodzina była niezadowolona, bo on miał 27 a ona 35 jak się pobierali... A w drugą stronę - P. Łapicki i jego 60 lat młodsza żona - w pierwszym rzucie sama miałam jakiś tam mały szok. Ostatnio słuchałam jej wypowiedzi w TVN i powiem tak, przekonała mnie ta dziewczyna do tego, że to nie musi być tylko "układ", ale naprawdę coś więcej - bardziej niż związek P. Marcinkiewicza - chociaż oczywiście mogę się mylić, bo to tylko jakieś tam subiektywne odczucie... Mamo - na to nie patrz - to akurat ostatni punkt z listy, która powinna się zgadzać...
-
Po 5-tej Mamo - to ja odpuszczam...
-
Pewnie może to być jakiś tam problem, ale można to jakoś uładzić... Ale wiadomo, jak ma się podobnie - to lepiej o tej samej porze wskoczyć do łóżeczka...i... już jest jakaś zgodność :P Brunecik - uuu.. Mamo - fajne ciasteczko się szykuje chyba...
-
Bo ja sobie myślalam, że ja dziś pierwsza będę, a tu Twój Mamo post pierwszy wskoczył...
-
No i kto tu Mamę da radę pobić? Kobieto - Ciebie nawet w takich łatwych rzeczach nie da się przeskoczyć! Oj...będziesz Ty chyba dla swojego faceta jak zima. A wiesz dlaczego? Zima jest jak kobieta - piękna na fotografii, ale codziennie od rana stanowi wyzwanie :)
-
Witajcie! A ja wczoraj padłam momentalnie, byłam tak zmeczona, że o mało przy komputerze nie zasnęłam... Wstyd się przyznać, że nawet bez prysznica wskoczyłam do łóżka, choć nigdy tak nie robię :) :) :) Chyba nie umiałabym usnąć normalnie... A wczoraj to był moment i odleciałam... No ale to efekt poprzedniej bezsennej nocy, a i przedwczorajsza była krótsza, bo poszłam spać ok. 2. Tak więc - nazbierało się... Za to dziś mimo, że sobota obudziłam się przed 6. :) Będę miała długi dzień :) Zimno dalej, wiosny nie widać... Miłego dnia!
-
Starrr - no teraz to mnie z tym podpisem rozbawiłaś :) Naprawdę - tak sobie potrafisz utrudnić życie, takimi bzdurami?
-
Oj - Mamo - strasznie mocna jesteś! Wiesz, jakoś w zeszłym maju, też mnie tak sponiewierało emocjonalnie i pewne zmiany zaczęłam stosować, ale oczywiiście coś tam zostało, ale większość "wykruszyła się po drodze". Czasami myślę, że takie radykalne cięcie łatwiej jest zrobić, jak i powód jest "dużego kalibru". A tak, po ostudzeniu emocji, koszyk drobiazgów znowu jakby mniej waży...Ups... znowu zaczynam myśleć po staremu.. :( znaczy odpuszczają chyba nerwy...
-
Mamo - jesteś niesamowita, nie tylko w pisaniu :) przede wszystkim w tej swojej determinacji i sile, z jaką potrafisz dążyć do swoich celów. Podziwiam CIę za to. Siła tego topiku to pozytywna energia, jaka bije od Ciebie . Ja może i mam jakiś tam większy staż, w serialu jakim jest "życie", ale brak mi wiele z tych cech, które Ty posiadasz. Ja raczej wolę odpuścić niż stanowczo trwać przy swoim, choć jestem tego świadoma, że tym sposobem robię dobrze wszyskim, tylko nie sobie... A potem, jak już się przeleje, jak nie daję rady wziąć na siebie więcej, to choruje moja dusza...a wszyscy "robią oczy" i pytają " o co mi chodzi".. Awe - ja wiem, że trzeba o siebie zawalczyć czasemi, tylko jak w tym wieku nauczyć się asertywności? Moje "nie" zazwyczaj jest wtedy, kiedy już nie mam siły... a po tym znowu niepostrzeżenie, powolutku wszystko jest po staremu... Trochę udało mi się wyciszyć te emocje, które nie dały spać dzisiejszej nocy. Pomocna była farmakologia, przydały się też wspominki wesołego wieczoru kilka dni temu :) no i dobrze, że do niedzieli mam odpoczynek... jestem sama, właściwie z synami, ale oni "fizycznie" mało są obecni..ciągle, gdzieś ich gna... Lost, Awe, Mamo, Starr
-
Właściwie nic... ciężko ująć w kilku słowach... nabrzmiałe emocje, rozminięte cele, niezaspokojone potrzeby - muszą kiedyś znaleźć swe ujście... I tak nie spałam prawie całą noc, trochę tylko z wieczora, musiałam wstać odpalić komputer zamiast papierosa... Dziękuję, że jesteście... Mamo - jaki jaśniejszy byłby świat, gdyby takich właśnie parę drobnych gestów, jak te Twoje poranne sms-y, uśmiech, miłe słowo były normą... Duży plusik dla Brunecika, za tak niby niewiele... Dziś najchętniej, nie wychodziłabym z domku albo skryła się za dużymi okularami, ale niestety muszę iść...i to bez okularów, bo słońca brak. Do wieczorka!
-
Witajcie! Pewnie słodko śpicie - dobrych spokojnych snów...Dla mnie dziś - to noc bezsenna - niestety....
-
No i dobrze Mamo - niech w szranki stawają panowie - a co!
-
Koszmar już z tą zimą :( Ale lipa. Chcę wiosny! Mamo - Ty masz chociaż na pocieszenie brunecika wieczorową porą :)
-
Witajcie - w końcu bez migreny :) Ranne z Was ptaszki - nie powiem... Miłego dnia - u nas też chłodno...
-
Neurolodzy jakoś mnie nie kręcą... Te bóle są od dawna. Chcę sprawdzić jaki mam potas i żelazo, bo kiedyś był z tym problem. Może nie tu przyczyna, ale zobaczę...
-
Mnie dalej boli - niestety :( sposobu brak. Jutro chyba zmobilizuję sięi pójdę na badanie krwi.
-
Awe - jeśli taki zdolny, to naturalne, że po co ma się wysilać na więcej. Jakieś ambicje, co by nauczyć się więcej, mogą przyjść później, na zasadzie rywalizacji lub kiedy coś go bardziej zainteresuje i zechce to zgłębiać. Ale to i tak lepiej, że osiąga dobre efekty, przy małym nakładzie pracy niż odwrotnie... Mamo! Moja głowa też, jak z potrzasku :( Rano było lepiej niż teraz i to po kilku proszkach - masakra z tą głową...:(
-
Awe - toż to geniusz mały! Inna nauka też mu tak lekko przychodzi?
-
Współczuję Wam z tą nauką czytania - mój synek to wogóle, jak był długi wyraz i go przeliterował, to nie "słyszał" - co przeliterował :( To była orka na ugorze - cierpliwości trzeba co nie miara...