julkakoszulka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Cześć, dawno mnie tu nie było. Nie wiem nawet, czy mnie pamiętacie. Co tam u Was. Jak rosną dzieciaczki i widzę, ze jakieś nowe ciąże są. Mam nadzieję, ze Wszyscy w dobrym zdrowiu jesteście. Szczególne uściski dla Lalinki i Cyryli : ))))) Pozdrawiam : )))))))
-
Hej: )) melduję się, jestem, czytam, ale czasami nie mam co pisać, to siedzę cicho. Poza tym u mnie spokojnie, z nowymi receptami tez jeszcze nie miałam doświadczenia no i w tym roku nie mam diagnostyki: ))) Pozdrawiam
-
cześć co do wizyt nad morzem, to ja wiem od swojego endo, że nad morze oczywiście można jechać:)). Lepiej unikać morza po odstawieniu hormony, kiedy organizm jeszcze nie wysycił się hormonem (tak powiedział mi mój endo) No własnie, ale co ma zrobić Hania80, która nad morzem mieszka (nie oddychać). Nie wystrzegam się potraw (byłam nawet swego czasu na diecie białkowej;), faktem jest, że nie miałam problemów z wapnem. Pamiętam jednak, że ktoś kiedyś już pisał o tym, że czegoś tam nie wolno (nie pamiętam czego). Co do opalania tez są pewne rozbieżności. Ja staram się nie opalać (zresztą od słońca wychodzą mi miliony piegów:)) Do wszystkiego trzeba zdrowego rozsądku i nie należy popadać w skrajności. Pozdrawiam słonecznie
-
Karotko:)) ja wprawdzie nie byłam w Gliwicach, ale aż tak rygorystycznie z tym wyrzucaniem rzeczy u mnie nie było. Oczywiście zabrali mi temblak (miałam wtedy złamaną rękę) gips tez chcieli mi zabrać, ale sobie nie dałam;)Z takich rzeczy, które sobie jeszcze przypominam, ja wzięłam herbatkę na przeczyszczenie i moczopędną (wiadomo z jakich względów) Zanim pójdziesz na duży jod dostaniesz państwową piżamkę i wtedy najlepiej jak najmniej swoich rzeczy. Jednym słowem mało jedz, dużo pij (takie przymusowe odchudzanie) pozdrawiam
-
Hej, to może jeszcze ja się wypowiem w temacie. Jakoś tak się poczułam wywołana do odpowiedzi:)) Trafiłam tu na początku mojej "przygody" z tarczycą, nie wiedząc nic. Lekarz często traktuje nas jak kolejny przypadek - dopasować dawkę hormonu, kontrola za pól roku. Giniemy w masie. Tutaj natomiast są ludzie - ja przestudiowałam pierwsze forum wnikliwie, którzy pozwolili mi uwierzyć, że rak to nie wyrok, oraz że nadejdzie taki dzień kiedy będę mogła powiedzieć JESTEM ZDROWA. Każdego optymistycznego wpisu osoby z podobnym problemem trzymałam się jak ostatniej deski ratunku udowadniając sobie, że dam rade, i że musi być dobrze. Dwa lata temu tego nie wiedziałam. Lekarze często są kiepskimi psychologami, którzy nie potrafią zrozumieć naszych uczuć i emocji. Prawdą jest tez to, że nie warto się czasami sugerować statystykami, bo każdy człowiek jest inny. Inaczej podchodzi do choroby. Jednych choroba załamuje, innych mobilizuje do działania. Załamana osoba jak przeczyta niektóre statystyki, to być może uzna, że jest w tym niekorzystnym procencie. Dlatego my tu jesteśmy czasami od tego, żeby ustawić jak ja to mówię "do pionu" jak np Dawida, który ciągle się czegoś doszukiwał i bał:)) Dawidzie piszę to z cała sympatia do Ciebie:)) Jesteśmy tez od tego, żeby wesprzeć w chwili słabości. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie i fajnie, że są kolejne przypadki, które świadczą o tym, że rak nie jest wcale taki straszny (chociaż lepiej go nie mieć). Nie zauważyłam też, żeby ktoś kogoś tu zlewał. Jak to na forum czasami dyskusja ożywiona, czasami w ferworze swoich obowiązków różnych nie mamy czasu pisać. Piszemy tylko o swoich doświadczeniach a nie kwestionujemy zaleceń lekarzy. Zresztą każdy ma swój rozum Ja przetrwałam i myślę dzisiaj, że między innymi dzięki ludziom, których tu spotkałam i spotykam nadal. Oczywiście medycyna tez zrobiła swoje, ale jod nie wyleczy obaw i strachów, które czasami dopadają każdego z nas. Zwłaszcza przed terminem kolejnej wizyty kontrolnej:)) Pozdrawiam serdecznie Wszystkich i każdego z osobna
-
Dawidzie, ucałuj bliźniaki od eciotki:))) Co do kwarantanny po małym jodzie, to z tego co ja wiem zależy to od ośrodka, w którym się leczysz. Ja z Poznania, więc u mnie nie było zalecenia kwarantanny. Ta dawka to nic w porównaniu z tą, która nam zaaplikowano na dużym jodzie. Powiem Ci jednak szczerze, ja dla spokojności ducha przez kilka dni nie przytulałam wylewnie mojej młodszej córki:))) Dawidzie, kochaj zatem swoje dzieci ale przez kilka dni niezbyt wylewnie:)) Lalinko, Cyrylo, czuje się pokrzywdzona, tez chce iść z Wami na kawę:))) Pozdrawiam jesiennie:))
-
Iwonko, bardzo dobra wiadomość. Cieszę się razem z Wami. Pozdrawiam i buziaki dla Szymka
-
iwonagos, mocno trzymam kciuki, za zdrowie Twojego synka:)))) Życzę z całego serca, żeby był zdrowy. Cyrylko:)) endo widział moje wyniki i jak go zapytałam czy zostaje na tej samej dawce, to powiedział, że tak. Ja z kolei wiem, że TSH powinno być bliskie 0. Poza tym ja przy takim TSH czuję się dobrze, to może lepiej nie zmieniać:)) Pozdrawiam
-
Cyrylko, masz rację:)) W związku z tym naprawiam swój błąd i bardzo, ale to bardzo serdecznie Cie pozdrawiam. Jeszcze specjalne uściski dla nebraski, która nie wiem gdzie się zaszyła, no i dla Greystonki- Mamusi. Ja tydzień temu byłam u endo. Tarczycy nie stwierdzono, pacjent ma sie dobrze:)) TSH 0,01. Pozdrawiam każdego z osobna i Wszystkich razem:))
-
Cześć, nastrasz, zgodzę się z Lalinką. Nie panikuj, są gorsze rzeczy niż jod. Ludzie, żeby ratować życie zażywają o wiele bardziej szkodliwe specyfiki. Często nawet pozwalają na sobie testować leki, które są w fazie eksperymentu w nadziei, że to im własnie pomoże A co do dzieci, nie możesz się do nich zbliżać, bo promieniujesz. Tobie to nie zaszkodzi, a nawet pomoże, bo nie powinnaś mieć ani jednej komóreczki tarczycowej:) Natomiast dzieciom tarczyca jest potrzebna a jest w fazie rozwoju, a Ty swoim promieniowaniem mogłabyś ją zniszczyć, bądź uszkodzić. To samo dotyczy kobiet w ciąży-nie możesz się do nich zbliżać, żeby nie uszkodzić rozwijającej się tarczycy płodu. Poza tym trzeba korzystać z życia, dopóki lato ma jeszcze godziny nadliczbowe:)) Pozdrawiam Wszystkich optymistycznie a szczególnie Lalinkę, która jest obecnie w moim ulubionym kolorze NEONOWYM:))
-
Cześć Dziewczyny:) Iwonko, gratuluje Synka i życzę żeby się zdrowo chował. Tobie natomiast przespanych nocy. Marynika 09, ja miała operacje na Lutyckiej w Poznaniu na chirurgii A. Operował mnie dr Michał Stronka - młody chirurg ale profesjonalista w każdym calu. Polecam, oddział czyściutki, pielęgniarki raczej ok, jedzenie znośne. Do szpitala poszłam we wtorek w sobotę rano byłam w domu. Tysia, reakcja jak najbardziej prawidłowa. U mnie było podobnie, jak się dowiedziałam po operacji, że mój guz był brzydki a później, że to był brodawkowaty, poczułam ulgę. Wcześniej się już trochę dokształciłam i wiedziałam jakie mogą być odmiany. Grunt to pozytywnie myśleć Ciekawe co tam u Nebraski? Nebraska odezwij się:)) pozdrawiam
-
Hej Dziewczyny, bo chłopaków ostatnio nie ma:)) Greystonka, GRATULUJĘ z całego serca. Życzę spokojnej ciąży, zdrowego maluszka. To się porobiło ostatnio na naszym forum. Czyta się jak wpisy na Bocianie a nie forum o tarczycy:))Zaczynam się bać i chyba na razie nie będę wchodzić;-), bo normalnie tu panuje "wirusowe zapalenie ciążowe". Jeszcze się zaraże:)) Pozdrawiam i GRATULUJĘ wszystkim przyszłym mamusiom.
-
Cyryla, no w końcu sie odezwałaś. Lalinka miała mnie chyba już dosyć z ciągłymi pytaniami co tam u Ciebie. Cieszę się, że u Ciebie wszystko ok:)) Mam nadzieję, że teraz zagościsz na dłużej. Nebraska, gratuluję świetnych wyników, cieszę się razem z Tobą. Sama niedawno to przerabiałam, tak więc wiem jaka to dla człowieka ulga dowiedzieć się, że wszystko jest w porządku. Mnie tez najbardziej na wypisie cieszyła notatka "cech aktywnego procesu nowotworowego nie stwierdza się". No i teraz tylko TSH doprowadzisz do normy i już będzie z górki. Jak jest zdrowie, to reszta tez po woli sie jakoś ułoży. pozdrawiam:))
-
wart5, operacja tarczycy, to nic strasznego. Bardziej bolało mnie i gorzej się czułam przy chirurgicznym usunięciu zęba. Dostaniesz narkozę i nic nie będziesz czuła ani pamiętała. Jest pewien dyskomfort jeśli chodzi o gardło, ale w moim przypadku nie tyle spowodowany usunięciem tarczycy co rurą intubacyjną. Poza tym po czterech dobach wróciłam do domu i od tamtej pory wszystko ok. A w domu czekała na mnie 7 miesięczna córeczka, więc tez specjalnie nie miałam możliwości odpoczywania po operacji. Do pracy wróciłam po 25 dniach zwolnienia. Jeśli zaśchodzi o wynik biopsji, to pewnie jak wiesz w przypadku tarczycy to trochę loteria. Biopsja nie jest do końca wiarygodna. Przytoczę tu mój przypadek, w biopsji nie było komórek nowotworowych w histopacie wyszedł brodawkowaty. Ze mną była dziewczyna u której w biopsji wyszły komórki oksyfilijne a wynik histopatologiczny miała ok. Tak więc uszy do góry, bo będzie dobrze:)) Pozdrawiam
-
anusia 26 po pierwsze nie panikuj, po drugie zrób badania TSH bo wygląda na to, że możesz mieć niedoczynność. Ja tez jestem po operacji, rok temu miałam jod. Muszę przyznać, że takie objawy jak Ty miałam przy odstawieniu hormonu. Czy pilnujesz regularnego brania hormonu i czy przestrzegasz zasad brania z półgodzinną przerwą po zjedzeniu tabletki. Poza tym do wszystkich, którzy tu trafiają z problemami taczycowymi. Na to forum już sporadycznie ktoś zagląda. Więcej możecie się dowiedzieć z "guz tarczycy3". Tam są bieżące informacji wpisy. Pozdrawiam