Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nancy_1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Też ogladam te programy na TVN Style. Sami zachwalają polskie produkty zarówno za jakość i cenę. W myśl zasady: "nie wszystko złoto co sie świeci"
  2. pytanie do znających temat--- tabletki do zmywarki ja używam ale ja zawsze włączam zmywarkę na 60 C, nie używam krótkich cykli. worki na śmieci - czasami kupuję, ale bez taśmy do ściągania (w Lidlu chyba nie ma z taśmą) chysteczki do czyszczenia - nie kupuję, więc się nie wypowiem na ich temat polecam za to mleczko do czyszczenia, płyn do naczyń ale nie z W5 tylko ten za 1.99,woreczki śniadaniowe ( używam do zamrażania), papier śniadaniowy, żel i odswieżacz do Wc, płyn do usuwania kamienia.
  3. olej – najczęściej Kujawski ale czasami też kupuję słonecznikowy w Lidlu lub w Aldi musztarda – Kamis chrzan – Motyl lub Mosso ketchup – Hellmann`s, Pudliszki, Włocławek, Winiary majonez – Winiary albo Mikado kawa – mąż Premium, ja rozpuszczalną Jacobs Conrad Golg herbata – Teekanne, Lipton, owocowe z Herbapolu
  4. Trole chyba już sobie poszły-- z tym wychowaniem to masz rację. Moi rodzice bardzo szanowali pieniądze. Mimo, że było nas stać na wiele rzeczy to i tak rodzice uczyli mnie oszczędzania. Nigdy w domu rodzinnym nie szastało się pieniędzmi ale też nie oszczędzało się na jedzeniu. Jako dziecko nie miałam kupowanego wszystkiego co chciałam bo miały np. koleżanki. Nawet jeszcze będąc panną jak zaczęłam pracować, to oddawałam część wypłaty do budżetu domowego. Mimo, że nie musiałam, bo mój tata bardzo dużo zarabiał, to jednak miałam poczucie, że ja też się dokładam. Czasami nawet potrafił zwrócić mi uwagę, że przesadzam z zakupami np. jakiejś torebki, butów albo innej duperelki. Wtedy wydawało mi się, że się czepia, dopiero z czasem zrozumiałam, że kupować należy mądrze. Chyba dopiero jak zmarł to doceniłam go bardzej jako ojca. Teraz już moi rodzice nie żyją, a ja jeszcze użytkuję po nich meblościankę, telewizor. Żarówki energooszczędne to mam już przynajmniej od 10 lat, jak tylko weszły na nasz rynek, pamiętam że były strasznie drogie na początku, ale służą mi już tyle lat, wiec zakup się opłacał. Właśnie w ramach oszczędności przerabiam sobie czapkę którą kiedyś nosiłam na taka czapkę futrzaną. Po co mam wydawać 40 zł jak mam podobną w domu. Co do jednej oszczędności to mam wręcz fiołka na jej punkcie. Chodzi o ogrzewanie. Tu staram się oszczędzać, maksymalnie. Wolę ubrać sweter niż rozkręcać kaloryfery na max. Ale widzę też realne zyski z tego oszczędzania. Płacę niski czynsz i jeszcze co roku mam zwroty z tytułu ogrzewania i zużycia wody. Jeżeli chodzi o środowisko to nie biorę w sklepach foliówek jednorazowych. Mam swoja zieloną ekologiczną torbę na zakupy. Potem te jednorazówki walały mi się po kuchni i nie wiedziałam co z nimi zrobić, wyrzucić, czy zostawić, bo może się do czegoś przydadzą.
  5. U mnie na żywności też trudno oszczędzić. Choć staram się chociaż trochę. Jak się trochę pogłówkuje to można. Zamiast kupować gotowe surówki do obiadu staram się robić sama. Czasami coś zastępuję czymś innym np. zamiast surówki z kapusty pekińskiej, pomidorów, ogórków i papryki robię surówkę z gotowanych i startych buraczków, marchewki z jabłkiem. Ziemniaki kupujemy od gospodarza na lokalnym rynku po 15 kg za połowę ceny jaką żądają na drugim rynku handlarze. Nie przepadamy za wędlinami (tego kupujemy naprawdę niewiele), zamiast często robimy pastę z jajek, pastę z makreli. Zrazy robie nie tylko z wołowiny ( wiadomo droga), prawie takie same wychodzą z szynki, karkówki, łopatki. Kupujemy dużo owoców i warzyw. Często gotuję zupy, bo oboje z mężem lubimy. Dżemy i powidła to działka mojej teściowej, która uwielbia je robić, także zawsze robi też dla nas. Przetwory typu ogórki kiszone itp. Czasami kupujemy, czasami bierzemy od teściówki. Mieszka niedaleko, więc prawie taka sama droga do niej jak i na rynek za to walory smakowe zupełnie inne.
  6. Bardzo fajny temat. Też napiszę jak ja staram się oszczędzać. 1. mieszkanie - wszystkie urządzenia typu telewizory, wieże, wyłączam na listwie, aby nie pobierały prądu czujki - w czajniku gotuje tyle wody ile potrzebuję - pralkę, zmywarkę staram się włączać wtedy jak mam pełny ładunek - oświetlam tylko te pomieszczenia gdzie przebywam - przy oglądaniu tv zapalam tylko kinkiet na ścianie - używam żarówek energooszczędnych - zamiast wanny na co dzień biorę prysznic 2. kosmetyki - uwielbiam naszą polską firmę Ziaja (używam ich żeli pod prysznic, żeli do higieny intymnej, szamponu do włosów, odżywki, masła do ciała, kremu oliwkowego) - dezodoranty Rexona lub Garnier - krem do twarzy – różnie: Irena Eris, lub Eveline - kolorówka różna: Astor, L`oreal, Garnier, Maybelline, Max Factor 3.chemia - bardzo sprawdziła mi się chemia z serii W5 z Lidla ( mleczko do czyszczenia, tabletki do zmywarki, emulsja do mycia płyty ceramicznej, płyn do mycia okien, płyn i odświeżacz do wc, płyn do naczyń akurat też z Alida ale taki za 1.99, bo lepszy od serii W5) - proszek kupuję Rex najczęściej w promocji 7 kg za 23 zł ( dwie dorosłe osoby, więc nie ma jakiś poplamionych rzeczy) - płyn do płukania tkanin – ulubiony fioletowy z ALDI, podpaski też z ALDI ( identyczne jak Alweys sensitive) 4. ciuchy – nie kupuję dużo, często wymieniam się z teściową, kupuję jak coś potrzebuję a nie dlatego, że jest akurat modne. Chociaż zdarza mi się zaszaleć np. super bluzka do garnituru lub kurtka zimowa. 5. żywność – najczęściej kupuję w osiedlowym mięsnym ( tanie i smaczne ) - sery i owoce w promocji w Intermarche - niektóre rzeczy w Lidlu - częściowo na lokalnym rynku - wodę lubimy gazowaną, więc kupujemy w Lidlu ( do szklanki daje plasterek cytryny i plasterek pomarańczy i mamy super wodę do picia) Akurat tak fajnie mieszkam, że mam blisko dwa rynki ( jeden na który przyjeżdżają bezpośrednio gospodarze), sklepy Intermarche, , Aldi, Lidl, Piotr i Paweł, Rossman. Jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę.
×