Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agataK

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agataK

  1. Oj dziewczyny, widzę, że tu już nastroje niecierpliwości strasznej! Ja jakoś jeszcze się trzymam, ale i mam dwa tygodnie do terminu. Wczoraj pobolewał mnie brzuch w miejscu blizny po cc, strasznie sie przestraszyłam, że może się rozchodzi i dziś byłam u lekarza. Ale uznał, że wszystko ok, nic się złego nie dzieje. Szyjka się twardo trzyma, wszystko pozamykane, także rodzić na razie nie będziemy. Lekarz zapytał mnie po raz pierwszy, czy jestem zdecydowana na poród sn. Zaskoczył mnie. 30juz30 gratulacje! Goja- ja też obalam ten mit, próbowałam z oknami w ciąży z Wojtkiem, a okien mam 27:) I nic to nie dało. Do tego podłoga pastowana na kolanach i nic! Sikorka- nie łam się, podobno u kobiet to idzie w dwie strony- albo nagły przypływ energii, albo wręcz przeciwnie, najchętniej leżenie i odpoczynek i zbieranie sił do porodu. Także Ty po prostu nabierasz energii:)
  2. Hej Dziewczyny:) ja też się grzecznie melduję, jeszcze nie rodzę:) I co do wydzieliny, u mnie też się powiększyła jej ilość w ostatnich dniach, niedawno to nawet mi się wydawało, ze mi wody się sączą, tak mokro było:) Sikorka- a wiesz, że byłam w Giżycku tydzień temu w poniedziałek:) Kupowaliśmy z mężem samochód, bo nasz się zupełnie rozsypał i sama wracałam całą trasę, tzn. z Wojtkiem. A jeśli chodzi o szpital, to wiesz, jak jest. Jak poród nie jest trudny, kobieta się dobrze czuje, a z dzieckiem nie ma problemów, to się szpital chwali, a jak coś nie tak, to i się narzeka. U nas mieszane są opinie, ale ja mam dobre zdanie nt. olsztyńskiego szpitala miejskiego. Tralala- no to miałaś akcję! Brawo dla Ciebie za zachowanie zimnej krwi. a napisz proszę w wolnej chwili, jak Siostrzyczka zareagowała na młodszego Brata? Goja- powiem Ci, że jak rodziłam Wojtka, to własnie mój mąż pojechał po samochód z kolegą, wrócili, a ja już miałam regularne skurcze i w nocy pojechaliśmy na porodówkę:) Także powodzenia, może i u Ciebie się sprawdzi. Tylko, zeby wrócili. My się zbieramy do Teściowej na obiad, siąpi cały dzień... Ale i tak lepsze to niż upał.
  3. Sikorka- ja mieszkam naprawdę niedaleko Olsztyna, w środku lasu:) I własnie w olsztyńskim szpitalu miejskim mam zamiar rodzić. Pierwszy poród też tam miałam, opieka po super! A Ty? Wiesz, jak mi odchodził czop to zupełnie nie przypominał śluzu, był podbarwiony krwią. Ale różnie mówią. Kawałek odszedł mi tydzień przed, reszta w dniu porodu. Asiulka- a czemu pisałaś, ze się skończy u Ciebie cc? Oliwia- 2700 nie jest źle, a jeszcze biorąc pod uwagę możliwy błąd usg, to możesz spokojnie rodzić:) A mi się tak do porodu nie spieszyło, a dziś zadzwonił kolega, którego żona miała termin na 26.08., że dziś własnie urodziła i też mi się zachciało...
  4. Lilimum, Karolinka- gratulacje! to ile nas jeszcze zostalo? Polowa sierpnia, a tu już tyle rozpakowanych. Mój mąż stwierdził, że dziś przyspieszamy poród:) Mówię Mu, że jeszcze z tydzień dobrze by było poczekać, żeby mała sobie podrosła. A on na to, ze możemy tylko "poćwiczyć" przyspieszanie:P Byłam dziś ostatni raz na pobraniu krwi, posiew zrobiony, tylko muszę odebrać wyniki. Malutka- a Twoją historię, jak przeczytałam, to aż mi łzy szczęścia stanęły w oczach- że takie rzeczy się zdarzają na świecie! Sikorka- widzę, że Ty z Mazur jesteś, ja z Warmii:)
  5. Dzięki za umieszczenie mnie w tabelce:) a jestem z okolic Olsztyna. Ja również 2w1, ale mi się chyba tak bardzo nie spieszy, bo do terminu jeszcze 17 dni, a poza tym 21.08. mam wizytę i chcę jeszcze do niej dotrwać, bo mam kilka pytań do lekarza. basienka- moja kuzynka ma synka Roberta, grzeczny i spokojny chłopiec:) A imię ładne.
  6. Dzień dobry! Gratulacje wszystkim nowym mamom! I mam prośbę, czy może mnie któraś wpisać do tabelki? tp 30.08., córka Helenka, wiek 27. będę wdzięczna. Kasiula- pisałaś, że miałaś ciężki poród, to może podawali Ci jakiś dolargan albo tego typu atrakcje, po tym podobno dzieciątko jest ospałe i nie bardzo chce jeść. Ale podziwiam, że chcesz karmić, super! I na pewno sie wszystko unormuje. Aneta- no super Ci młoda śpi, oby się nic nie zmieniło. I synka tez masz na medal:) A moi chłopcy pojechali rowerami na wycieczkę i mnie zostawili. koło 17 mają przyjechać znajomi na kawkę, więc idę jakieś ciacho skręcić. Miłego dnia!
  7. Basia- aż miło Ciebie czytać:) A z wagą to faktycznie nieźle lecisz, tylko jedz cokolwiek, żebyś mogła karmić. Pamiętaj, że organizm najpierw zabierze wartości do produkcji mleka, a potem dopiero, co zostanie, będzie dla Ciebie, więc uważaj na siebie, żebyś sił i formy nie straciła. Także jedz kurczaczka gotowanego, marcheweczkę, ziemniaczki- taki był mój skład począkowy, potem powoli nowości i jakoś poszło:) A! Bardzo mi wchodziły i nie szkodziły ciasteczka digestive, bo podczas karmienia miałam napady głodu! powodzenia!
  8. Hej Dziewczynki:) Vicodin, 30już30- od rana myślę o Was i troszkę zazdroszczę:) Trzymajcie się zdrowo! Kurcze, wyjdzie pewnie na to, że się ostatnia rozpakuję:) Ale u mnie do terminu jeszcze 3 tygodnie, więc na razie mi się nie spieszy. Dziś deszczowo u nas i siedzimy w domku, ale zaraz nie wytrzymam i chyba pójdziemy na spacerek. Jakiś czas temu mój Wojtek nauczył się jeździć na rowerku biegowym i teraz potrafi przemierzyć naprawdę spore odległości. Wczoraj mnie przeciągnął prawie 2 godziny po lesie:) Bardzo przyjemnie, tylko potem mój kręgosłup dawał się we znaki. Ale na szczęscie mąż wziął młodego do pracy na 2 godzinki i sobie poleżałam, nabrałam sił i wieczorem znowu poszliśmy na spacerek do znajomych pooglądać krówki i cielaczki- ale mial Wojtek frajdę:)
  9. Aneta- gratuluję! Faktycznie świetna położna, ale i Ty się super sprawdziłaś:) 30juz30- nie bój się, ja wiem, że to łatwo pisać, ale naprawdę nie jest to takie straszne. I komplikacje na pewno zdarzają się bardzo rzadko. Ja miałam znieczulenie podpajeczynówkowe, czyli byłam swiadoma. Ale jakoś zupełnie nie myślalam o tym, że mnie tną, nie mogłam po prostu doczekać się, kiedy zobaczę dziecko! I później tylko troszkę dłużyło się, jak mnie zszywali, ale atmosfera była super, śmialiśmy się z lekarzami, żeby od razu odsysanie tłuszczu zrobili:) Jeszcze spytałam anestezjologa, czy mogę złapać go za rękę, a on powiedział "po to tu jestem". No po prostu super ludzie. A samo znieczulenie było dla mnie jak błogosławieństwo po tak długim i męczącym porodzie, nagle nie czułam bólu, skurczy... Odpoczywałam.
  10. vicodin- dzięki, też jakiś czas temu dotarłam do tego linka, którego mi podałaś i jest tak, jak piszesz- będą wymagali mojej zgody na sn, ale nie jest tam napisane, że mam prawo sobie wybrać cc (chociaż, jeśli nie wyrażę zgody na sn, to jednoznaczne jest wykonanie cc). Dziwi mnie trochę, że mój lekarz nie wspomina o tym ani słowem... A miałam do niego tak ogromne zaufanie! Prowadził moją pierwszą ciążę. Dobrze, że mnie troszkę uświadomiłyście. Ach! i powodzenia jutro:) CC nie jest takie złe, ja też miałam problem ze wstaniem, ale z dnia na dzień jest niesamowita poprawa i wraca sie do sił! U nas w szpitalu dziecko dają od razu po cc, kładą przy piersi i tylko co jakis czas przychodzą przełożyć na drugą stronę. Oczywiście w zależności od samopoczucia matki, można zawsze poprosić pielęgniarki o pomoc, a można samemu przewijać, ubierać itd. Ja robiłam wszystko sama, jak już się zwlekłam z łóżka. Lilimum- masz rację, strach o życie dziecka jest straszny! Wiesz, dla mnie okropne w całym długotrwającym porodzie było to, że zaczęłam mdleć i traciłam przytomność. ja już naprawdę nie wiedziałam, co dzieje się ze mną, z dzieckiem! I boję się, że tym razem też tak będzie,że nie będę nawet świadoma, jak będzie się działo coś nie tak. Malutka- oj będziesz miała wesoło w domu, ale pomyśl, ze za kilka lat dzieciaczki same sobą się zajmą. Tylko trzeba przeżyc te początki... Nie wiem, czy też tak miałaś, ale ja dostałam nagle przypływu energii, kiedy młody się urodził i mimo nieprzespanych nocy, funkcjonowałam normalnie. Także kobieta to takie cudowne stworzenie, bardzo silne, które daje sobie radę w takich sytuacjach. Miss M.- mój synuś pobił rekord w szpitalu, kiedy przyssał się do piersi o 22 i ssał do... 4 rano:) Już się położne nawet śmiały, że taki cycuś mamusi będzie- i jest! Ale tłumaczyły mi, że mam pozwolić na to, bo widocznie dziecko tego potrzebuje, bo bardzo rośnie. I faktycznie, rósł jak szalony, urodził się 3600, a po 6 tygodniach ważył 6kg. Tynka- pytałaś o bóle kości ogonowej- ja cierpię bardzo, po nocy jest ok, bo jestem wypoczęta, ale tylko się troszkę poschylam, pospaceruję i ból wraca. Trzeba dużo wypoczywać- co u mnie nie wychodzi przez Wojtusia:)
  11. Lilimum- a czy możesz mi podać jakieś źródło tego przepisu, o którym piszesz? Wiesz, ja miałam ciężki poród, zakończył się cc, a ja to bardzo przeżyłam, byłam zła na siebie i lekarzy, że nie udało mi się sn. A teraz, jak o tym myślę, to dochodzą do wniosku, że to bez znaczenia, a poza tym, jak jakiś czas temu pisała vicodin, cc jest bezpieczniejsza dla dziecka. Asiulka- mnie też pobolewa, jakby mi się mała wwiercała, ale mój lekarz mówi, że ona jeszcze nawet nie próbuje się wstawić, tylko jeszcze się kręci z tą głowką.
  12. Hej Dziewczyny, pewnie mnie nie pamiętacie, bo odezwałam się może ze dwa razy, ale Was czasem podczytuję. Mam termin na 30.08., więc przede mną jeszcze kawał drogi. Wszystkim rozpakowanym już mamusiom- serdeczne gratulacje! Widzę, że zaczynacie się martwić o sam poród i jego przebieg, ja również się już zaczynam stresować, tym bardziej, że pierwszy trwał około doby i skończył się cc, a po drodze przeszłam chyba wszystko, co możliwe (oxytocynę, masaż szyjki i inne atrakcje). W każdym razie, jeśli Was to pocieszy- głównie mamy rodzące po raz drugi, to moja koleżanka właśnie urodziła drugie maleństwo w trzy godziny ( poród nr 1 trwał 12 godzin). niestety, nie zdążyła do szpitala, bo lekkie skurcze zaczęły się o 1, o 4 poszła się odświeżyć przed wyjazdem na porodówkę i zaczęła rodzić. Mąż przyjął poród i tak 20 minut później mała była na świecie. Przyjechało pogotowie i już z nimi rodziła łożysko. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło:) Także zyczę Wam wszystkim, i sobie też:), szybkiego porodu, ale chyba jednak w szpitalu:) Dobrej nocki, postaram się częściej odzywać:)
  13. Hej Dziewczyny:) Jeśli pozowlicie, to do Was dołączę. Prawdopodobnie też będę mamą sierpniową, mam termin na 30.08. Według dwóch lekarzy pod sercem noszę małą królewnę, jeśli się to sprawdzi, będzie nosiła imie Helenka. Mam już synka z grudnia 2009, żywe srebro, z objawiającym się buntem dwulatka:) Ja jeszcze pracuję, ale już powoli wymiękam, umówiłam się z szefem, ze dam radę do końca czerwca... podobnie jak niektóre z Was, czuję się czasem jak słoń,a przed nami jeszcze trochę czasu. Co do cellulitu- mi pojawił się w poprzedniej ciąży i jakiś czas po porodzie wchłonąl się, także nie martwcie się! oczywiście nie jestem posiadaczką idealnie gładkiej skóry:) bo cellulit mam, ale ten ciązowy, taki intensywny zniknął.
×