Pytanie do facetów... podczas sobotniej imprezy wywiązał się w naszym gronie temat odnośnie urody i temperamentu kobiet. Koledzy praktycznie jak jeden mąż stwierdzili, że bazując na własnych doświadczeniach dochodzą do wniosku, że atrakcyjne kobiety (takie klasyczne szprychy których uroda jest bezdyskusyjna dla większości) są słabsze w łóżku (mniej się starają, nie są aktywne etc.) na zasadzie: "jam cudna... dlatego leżę i pachnę jeno". Te zaś mniej urodziwe (nie pasztety, kobiety przeciętne jakich setki na ulicy) to natomiast istne wulkany erotyczne (nadrabiają mankamenty urody w łóżku?) i gitara. Bardzo mnie ten temat zaciekawił, jakie jest wasze zdanie? :)