Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Compadre

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wiecie coś jak sie czyta tyle obelg i jakiś zmyślonych inwektyw to normalnie aż się nie chce prowadzićdyskusji... brak rzeczowych argumentów i w ogóle. w mieście gdzie ja jestem wszystko jest ok. pzdr wszystkich
  2. Nie jestem pasjonatem z kosmosu jak to ktoś miał już okazję nazwać tylko wierzę że CIĘŻKĄ PRACĄ podkreślam że naprawdę CIĘŻKĄ można do czegoś dojść..
  3. do rtren: czy Twoja wypowiedź odnosiła sie do mojego postu czy do postu kolegi OVB ?
  4. Kolego OVB... nie mogę napisać że sympatyczny ponieważ na dzień dobry mnie obrażasz czego sobie nie życzę gdyż nawet mnie nie znasz no i przede wszystkim nie masz prawa mnie obrażać. Nie podałeś żadnego konkretnego argumentu... O atmosferze - hmmm być może masz rację nie mogę Ci powiedzieć że nie masz , że na pewno nie tutaj... kto wie na ten temat nie mogę dyskutować ponieważ nie mam pojęcia. Widzę że z tematem osiągnięcia i zdobycia wiedzy się zgodzilismy - super. Tylko nie rozumiem jednego ... kompromitacja przed znajomymi ?? ja tego nie doświadczyłem - może ludzie których ja znam są na poziomie i rozumieją że ktoś dopiero zaczyna, ze się uczy ?? moi znajomi byli zadowoleni ze spotkań ze mną i moim kierownikiem. Co się tyczy biura w rodzinnym mieście ?? (ponownie nie życzę sobie żebyś ze mnie kpił) czemu uważasz to za szczyt marzeń ? też chciałeś to zrobić ? masz moze w tym temacie jakieś doświadczenie ?? Zdradzę Ci sekret - jestem na ziemi i twardo po niej stąpam. I nikt mi nie powiedział o tym biurze czy też jego otwarciu... to jes narazie w mojej głowie co będzie czas pokarze. Skończę jak wszyscy ?? tzn jak ?? jakiś konkret, argument, przykład cokolwiek a nie gołosłowne zapowiedzi i wróżenie z fusów - to nie ze mną ... Z telefonami i dojazdami jakoś sobie poradzę i zastanawiam sie czemu tak sądzisz że nie da się zarobić...taka zasada Pareto 80% będzie narzekać a 20% bedzie bronić... chyba tak piszą o wszystkich firmach. pozdrawiam
  5. niedawno zacząłem pracować w OVB... W sumie troszkę żałuję... ale nie tego że zacząłem broń Boże tylko dlatego że nie zacząłem wcześniej... dwa razy odrzuciłem propozycję przyjścia na pierwszą rozmowę a nie powinienem był... Polecał mnie kolega z którym pracuję na etacie w paskudnym miejscu pracy... I tak po swoim pierwszym miesiącu, 4 rozmowach kwalifikacyjnych i pierwszych spotkaniach z klientami którzy faktycznie byli moimi znajomymi (kurcze no od czegoś trzeba zacząć przecież jak sie nie ma doświadczenia to ludzie których nie znam by mnie mogli "zagryźć" i wyśmiać na dzień dobry odprawić z kwitkiem), ale dali mi rekomendacje, polecili innych ludzi, przypomnieli niektórych wspólnych znajomych do których mógłbym pójść... Nie wiem jeszcze praktycznie nic o produktach bo dopiero zacząłem ale wiedza na ich temat przyjdzie z czasem tak samo jak na studiach też nie wiedziałem za wiele zaczynając natomiast broniąc inżyniera po 4 latach wiedzę miałem już pokaźną... Mój kierownik (świetny gość) ma naprawdę dużą wiedzę, podczas doradztwa w mieście gdzie mieszkam spotkaliśmy się już zupełnie prywatnie z moim ojcem (dopiero później mu analizę zrobiłem) i pogadaliśmy sobie na różne tematy w tym ekonomia i finanse - i wierzcie mi (pewnie będą i tacy którzy napiszą że to prawdą a inni napiszą że gość zna wyuczone regułki i rzucał sloganami) że rozmowa była rzeczowa i przebiegała płynnie - gość ma naprawdę dużą wiedzę jeżeli o finanse chodzi. Nikt przede mną nie roztaczał wizji milionerstwa, burżujstwa i życia na poziomie Szejków Arabskich zaraz po starcie... usłyszałem że jak się ciężko wezmę do pracy to mogę coś osiągnąć (co jest oczywistym bo przecież nikt mi za nic nie robienie nie zapłaci). Ktoś pisał o oszukiwaniu klientów, skąd taka informacja ? czy samemu ktoś to robił czy może został w jakiś sposób sam oszukany ? nikt przecież nie podał jakiegoś konkretnego przykładu tylko ogólnikowe oskarżenia... tak jest najłatwiej. Wierzę że dam radę w tej firmie i że powiedzie mi się, może jak sięsprawdzę i dostanę awans lub awanse to otworzę biuro w moim rodzinnym mieście. Pisał ktoś o atmosferze w OVB... nie wiem jak jest u was ale w biurze w którym ja jestem jest naprawdę świetna i koleżeńska. Przychodząc na spotkania z moim kierownikiem zawsze ktoś jeszcze siedzi, można pogadać o jego początkach w OVB,o samej firmie czy nawet o pierdołach jak np wczorajsza gonitwa psich zaprzęgów na Alasce... (żarcik na rozluźnienie)... jak sie tam wchodzi to przynajmniej ja czuję że wchodzę do miejsca gdzie czekają na mnie ludzie którzy nie mają mnie poważaniu tylko mnie szanują i dają mi szansę. Nawiązując dalej do jakiś wymyślnych postów że trzeba pracować na swojego kierownika... Ja przepraszam bardzo ale czy pracując u kogoś (prywatny przedsiębiorca) i otrzymując regularnie wypłatę na konto np 3000 zł sądzicie (osoby ktore pisały że to bez sensu pracowac na swojego kierownika) że ta osoba oddaje temu pracownikowi wszystkie pieniądze które dzieki pracownikowi udało sie zarobić ?? no przecież ze nie ... zawsze ktoś na kogoś pracuje, trzeba dojść do momentu w którym to właśnie ktoś będzie pracował również na mnie :) Pozdrawiam wszystkich z OVB... tych którzy byli, są i mam nadzieje będą :)
×