Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

k_sako

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez k_sako

  1. Ja przestałam palić jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Chociaż zapaliłam jednego, ostatniego jak usłyszałam ,ze mogą być bliźniaki. Paczka starczała mi na 2-3 dni.
  2. Oj, ja też bym się piweczka napiłą albo różowego winka i papieroska zapaliła (chociaż alkohol nawet najlżejszy śmierdzi mi teraz spirytusem a jak poczuję nikłą nawet woń tytoniu zbiera mi się na wymioty). Na pewno nie będę paliła tak jak przed ciążą, ale sie nie powstrzymam i jak skończę karmić to sobie pozwolę na różowe winko i fajeczka.
  3. Kamii, ja się popłakałam jak przeczytałam Twoją wypowiedź. Michałek jest śliczny i te pekaesy :-). Ja mam jutro termin i tak bym chciała nie przenosić, ale nic się nie zapowiada na poród. A tak chciałam urodzić trochę wcześniej. Boję się, że dojdzie do tego, że będą mi wywoływać poród. Ten czop odszedł mi już ponad tydzień emu i na razie chodzę i nic się nie dzieje. Jutro na KTG jadę znowu, to się czegoś dowiem. Miłego weekendu dziewczęta. Ciekawe jak mirabelka :-), czy już ma maleństwo po tej stronie brzucha. :-)
  4. Mirabelka niedługo mamusią zostanie. Zazdroszczę. Ja wczoraj się popłakałam, bo mąż mnie nie przytulił jak wrócił z pracy. Oj niedobrze ze mną, nie dobrze.
  5. Dziewczyny przesłałałam Wam zaproszenia na nk.
  6. Ja mam spodnie ciążowe, które na poczatku ciąży przywieźli mi znajomi Anglicy. Tonęłam w nich i nie miałam zamiaru nawet ich wyciągać potem z szafy, tylko sprzedać. Jednak robiąc porzadki je wyciągnęłam i przymierzyłam i są idealne. Kosztowały z 10 funtów a funt byl wtedy po 4zł. Rozrosłam się tylko w dolnej części ciała i w biuście (oprócz brzucha oczywiscie) więc mieszczę się w rozpinane swetry i płaszcze.
  7. Ale ja wcale nie zeszczuplałam :-). Tylko nie napuchłam i się świetnie czułam :-).
  8. Mirabelka to super. Teściowe czasami do czegoś się przydają :-).
  9. A ja muszę się pochwalić. Dzisiaj jak spojrzałam w lustro to stwierdziłam, że nie jest źle. Założyłam czarne spodnie ciążowe, brązową wełnianą tunikę z szerokim golfem a na to swoją flauszową kurtkę sprzed ciąży. Wprawdzie się nie dopięłam, ale wyglądałam bardzo dobrze. Szczególnie jak na osobę, która za 2 dni ma termin porodu. Czułam się swietnie, tym bardziej, że spotkałam kolegę z liceum na ulicy i jak powiedziałam, że za 2 dni mam termin zrobił ogromne oczy i powieział, że jeszcze nie widział żeby kobieta tak dobrze wyglądała pod koniec 9 miesiąca. :-)
  10. Mirabelka trzymam kciuki. Często tak jest, że maleństwo się wystraszy i albo wody odchodzą albo skurcze sie zaczynają jak już się jedzie na CC- dwie moje koleżanki tak miały. Pewnie do rana dasz radę. Będzie dobrze. Lewatywkę bym doradzała, bo przy znieczuleniu do operacji nie do końca kontrolujesz co się dzieje z dolnym odcinkiem ciała. Ja przy operacji kolana miałam czopki glicerynowe zastosowane przed operacją.
  11. cześć dziewczyny. agisia- moja koleżanka przed porodem dzień miała mega wymioty. górą się oczyszczała nie dołem. Może będziesz następna. U mnie nadal cisza. Doła mam od wczorajszego wieczoru i nie wiem dlaczego. Mąż dzisiaj na kolację z klientem idzie. Była przekładana od miesiąca i nie mieli kiedy jej zrobić. Na szczęście mam pod ręką rodziców i jak coś zacznie się dziać, to oni mnie zawiozą do szpitala, a mąż dojedzie. A jak nie dojedzie-urodzę z mamusią :-).
  12. Najważniejsza jest substancja czynna, jeśli jest taka sama to działanie kropli bedzie takie samo.
  13. Agisia, a jaki to topik? Może duży kredyt mają i dlatego takie wydatki? No to czekamy na kolejne maleństwo.
  14. Garcina- powodzenia. Mam nadzieję, że poród będzie lekki. Kami- gratulacje. Czkamy na zdjęcia i więcej informacji. Czarna Aneta- będzie dobrze. Postaraj się nie stresować i porozmawiać jeszcze z doradcą laktacyjnym. Ważne żeby maleństwo rosło i żeby miał jak najmniej kolek. Zszokowana Aneta- Będzie dobrze, tylko musisz się wykurować. Dobrze, że mąż Cię wspiera. Niestety dzieciaczki dadzą Wam czadu, ale tez podwójne szczęście będzie potem :-). Odstawiłam zupełnie no-spę i jak na razie nawet skurcze przepowiadające są mniejsze niż były :-(. Dzisiaj znowu będe sama spędzała wieczór. Mąż na zdjęciach do 23:00 ma być i jutro ma kolejną produkcję, no i jeszcze kolację biznesową. Mam nadzieję, że zacznę w końcu rodzić i mąż będzie spędzał ze mną więcej czasu :-). On też by tak wolał.
  15. Ja też mam nadzieję jakoś niedługo się z terminem wcisnac :-)
  16. Hej, ja znowu samotny wieczór spędzam. Mąż jeszcze grafika ściągał z domu, bo coś pilnego wypadło a jutro kolejną reklamówkę kręcą. Wczoraj jak już położyliśmy się do łóżka, to powiedział do brzucha: Helenka, mogłabyś się już urodzić, to tatuś by od pracy trochę odpoczął. Niezły jest :-). Ja skurcze miałam do wartości 26 ostatnio. Boję się porodu, ale bym już chciała urodzić i przytulić maleńką.
  17. No mąż wrócił i już nakarmiony. Teraz z psicą na spacer wyszedł. Czy nie boję się porodu- boję się i to jak cholera!!! Miałam nadzieję, że urodzę przed terminem i mała będzie miała nie za wielką wagę (tak 3200-3500) a im dłużej siedzi w brzuchu, tym jest większa i to mnie najbardziej stresuje. Od początku ciąży śniło mi się, że będzie duża, potem zdusiłam w sobie te myśli, ale teraz to powróciło. Mój poziom stresu wzrasta z każdym dniem. Warszawa, 26 lat, termin 3 października 2010 Warszawa, 26 lat, termin 3 października 2010
  18. Ja też bym chciała żeby lekarz się pomylił o 500g i żeby mała ważyła bliżej 3500 a nie 4000. Mój mąż jeszcze w pracy :-(. Jutro mają zdjęcia do reklamy i jak zwykle kupa roboty a ja siedze sama i mi smutno. Dobrze, ze był brat męża, to miałam z kim obiad zjeść, bo sama nie lubię. Chyba zaraz pójdę do łózeczka z książeczką. Zaczełam czytać 2 część trylogii Millenium i około 550 stron przede mną. Jak się sprężę, to może w 2 dni przeczytam. Jak nie będę się odzywała, to niekoniecznie znaczy, że rodzę :-).
  19. Mirabelka- jka możesz mi o chałwie mówić, to mój ulubiony słodycz :-)
  20. Ja no-spę biorę już tylko na noc, bo w nocy ciężko mi się ruszyć jak jej nie wezmę. Może powinnam zupełnie odstawić, to szybciej bym urodziła :-).
  21. No od tych upałów to jakby rok minął się wydaje. Ja mam prawie cały czas ochotę na słodycze, ale nutella jest zdecydowanie zbyt słodka. Pół łyżeczki, to dla mnie za dużo (chociaż ostatnio jadłam naleśniki z nutellą, bananami i bitą śmietaną i było pyszne). Dzisiaj jednak zamiast jeść słodkie zjadłam sobie pół pojemniczka śledzików- mniam. Przez całą ciążę nie miałam na śledzie ochotę, a tu dziś normalnie szok.
  22. Ja KTG miałam robione 3 razy. 1 raz jak miałam plamienie, a potem 2 razy miałam robione KTG żeby sprawdzić czynność skurczową przy okazji spotkania z położną. Wcześniej mówiła, że od 38 tygodnia będe miała KTG co 2 dzień, ale jak zobaczyła, że Helenka 5 minut po podłączeniu do KTG idzie spać, a ja mówiłam, że poza badaniami to mała nie daje mi prawie wcale wytchnienia i kopie jak najęta, to powiedziała, że jak nie będzie kopała w normalnych godzinach wtedy mam przyjeżdżać na KTG. Jeśli do przyszłego tyygodnia nie urodzę, to i tak będę musiała się stawiać co drugi dzień na KTG, bo wtedy już jest obowiazkowo. Myślę, że co lekarz/położna to inna szkoła.
  23. Asiulek, a miałam nadzieję, że jakieś lepsze wieści przyniesiesz z uczelni (tzn. że niczym już nie będziesz musiała się martwić przed porodem). Mi w moczu też coś ostatnio wyszło, ale lekarka powiedziała, że pod koniec ciąży, przy skracaniu i rozwieraniu się szyjki może coś podciekać i nie ma się czym martwić. Do lumpa, w którym są śliczne ubranka dla dzieci w dzień dostawy przychodzą handlary, które potem za 3 razy większe ceny sprzedają te rzeczy na targu. Raz trafiłam na dzień dostawy, to myślałam, że mnie stratują. Mam jednak silne postanowienie, że jak już będzie po porodzie, to zostawię małą z którąś babcią i pójdę w dzień dostawy w bój :-).
  24. Asiulek, przecież Twoje oceny pomimo tego, że nie są w karcie nie zginą. Są w protokołach z egzaminów. Napisz, iż z powodu nie stawienia się egzaminatora nie byłaś w stanie podejść do zaliczenia ostatniej różnicy programowej w terminie wyznaczonym przez (pewnie dziekana) i w związku z tym oraz faktem zbliżającego się porodu wnioskujesz o przedłużenie terminu zaliczenia różnic programowych do (może końca semestru?) i wydanie karty egzaminacyjnej za 4 semestr w celu uzupełnienia wpisów. Nie pieprz się z nimi. Płacisz to wymagaj!!! Ja na magisterskich też miałam jazdy z różnicami, bo zmieniałam uczelnię i kierunek, ale po tysiącu pism i wizyt u dziekana jakoś wszystko udało mi się załatwić. Też mi nie wydawali kart egzaminacyjnych, itd. ale się zawzięłam i wszystko się dobrze skończyło. U ciebie też tak musi być.
×