Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

k_sako

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez k_sako

  1. Dzięki Bogu ja mam studia za sobą. Teraz tylko podyplomówka od stycznia mnie czeka. Też miałam przejścia z profesorami, szczególnie na licencjackich studiach, bo wielu wybitnych profesorów z prawa i ekonomii uw wykładało na moim kierunku i z nimi była masakra. Jeden nas nawet kiedyś na poprawce (do której podchodziło 95% roku) nas zwyzywał od najgorszych. Wprawdzie byłam na wieczorowych studiach, ale tylko pojedyncze były przypadki żeby ktoś się nie uczł mega dużo. Wszyscy byli porządnie wykuci zawsze i tylko u takich wesz się nie zdawało.
  2. Asiulek- jestem oburzona zachowaniem wykładowcy!!! Do k....y nędzy pisz jutro maila do dziekanatu. Przecież to nie ty sie nie stawiłaś na egzaminie tylko ona i przez to masz mieć rok w plecy. Nie daj się!!! Zrób tak żeby indywidualnie jakoś zdawać już po porodzie, jak teraz nie dasz już rady. Normalnie ciśnienie mi przez babsztyla skoczyło. Jestem uczulona na takich wykładowców!!!
  3. Czop był podbarwiony krwią. Muszę poszukać tego przepisu na gofry, bo gdzieś na kartce mam. Wisiał na lodówce, ale mąż gdzieś go wtrynił (na pewno nie wyrzucił) i jak znajdę- napiszę.
  4. Ja też gofry w pionie stawiam i są chrupiące, a też mam taką zwykłą gofrowniczkę. Dawno nie robiłam goferków, ale jutro jak będę miała siłę, to chyba się pokuszę :-). Ja też zastanawiałam się nad parowarem, ale na razie chyba dam sobie spokój, bo nie mam gdzie chować już tego wszystkiego. chociaż pozbyłam się frytkownicy ostatnio, to trochę miejsca mam w szafce :-). Na razie będę gotowała na parze korzystając z wkładu do garnka a potem się zobaczy.
  5. Balonik, jedne kozaki tylko- oj nieładnie, nieładnie :-). Ja się bić nie będę o kolejność porodów z dziewczynami. Czop mi odchodził od wczorajszego wieczora do południa dzisiaj chyba. Może jeszcze nie odszedł nawet cały, ale jakoś daje mi to nadzieję, że Helenka niedługo się zdecyduje wyjść do nas.
  6. No i zapomniałam o najważniejszym- wczoraj odszedł mi czop. Niestety nic za tym jak na razie nie idzie. Może jednak uda się w niedzielę :-)
  7. Wielkie gratulacje dla Anetki :-))). Rozmawiałyście o robieniu zderzaków po ciąży :-). Ja modlę się, aby moje po karmieniu wyglądały tak jak mojej mamy. W przyszłym roku kończy 60lat i nadal ma biust lepszy od wielu moich koleżanek. Jednak jeśli nie będzie wyglądał dobrze, to za parę lat, po drugim dziecku trzeba będzie znaleźć dobrego chirurga. Na siłownię mam zamiar wybrać się od grudnia. W czasie, jak ja będę ćwiczyła małą zajmie się moja mama. Dzięki temu więcej wieczorów będziemy spędzać całą rodzinką, bo mąż też ma zamiar od grudnia wrócić na siłkę i byśmy się mijali w domu. Na pewno trzeba będzie uważać na jedzenie i to mocno. Do zrzucenia mam oprócz tego co przytyłam w ciąży jeszcze przynajmniej 10kg więc trzeba ostro popracować.
  8. Ja już mam wybraną sukienkę na święta bożego narodzenia i mam nadzieję, że będę mogła ją sobie kupić w sensownym rozmiarze :-). Po porodzie trzeba o siebie zadbać. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!!! Dobrze, że będziemy się wzajemnie wspierać, to powinno nam być łatwiej się ogarnąć.
  9. Aneta Czarna, to rzeczywiście piękny sen miałaś. Ja ostatnio śniłam o wygranej, ale na jawie :-) Przypomniało mi się co mi jeszcze wczoraj lekarka mówiła. Powiedziała, że po porodzie, jak chcę mieć mądre dziecko, powinnam jeść sezam albo dodawać do potraw olej sezamowy- oj lubię, lubię.
  10. No to ja wstawiam jajka na pastę jajeczną. Zastanawiałam się co jutro na sniadanie zapodam, a tu taki pyszny pomysł mi podsunęłyście. Do pasty dodam tuńczyka. To moja ulubiona wersja i tuńczyka mam w lodówce :-).
  11. Ja w szkole rodzenia i od lekarki mojej usłyszałam, że takie wietrzenie malca przed pierwszym spacerem jest konieczne tylko jak są prawdziwe mrozy. Jak jest chłodno, ale nie pada i nie ma mrozu, to po kilku dniach od powrotu do domku można wyjść na 15 minutowy spacerek a potem na coraz dłuższe. Ja miałam problem ze spaniem przez kilka nocy, ale jak się dowiedziałam że jeszcze nie bedę rodziła, to od razu lepiej mi się śpi :-).
  12. Pogoda, to kolejny powód dla którego chciałabym urodzić jak najszybciej. Tylko o tym myśl i mam już jakąś schizę z porodem związaną. Masakra. No i jeszcze wizja porodu w korku- ode mnie w godzinach porannych do najbliższego szpitala jedzie się nawet 2 godziny więc ta wizja nie jest bezpodstawna. W temacie niani elektronicznej- kupiliśmy angelcare ac401 i zobaczymy jak się sprawdzi. Szkoda nam było kasy na nową więc kupiliśmy używaną z gwarancją na 12 miesięcy. Jak przez ten czas się nie zepsuje, to pewnie długo posłuży. Się zobaczy.
  13. Z tym macierzyńskim to rzeczywiście trzeba się dowiedzieć. Wiem, że jak ma się zwolnienie jeszcze jak się urodzi dziecko, to zwolnienie jest od tego dnia anulowane. Nie rozumiem więc dlaczego lekarze są tacy beznadziejni i nie chcą zrobić czegoś dobrego dla kobiet, które przychodziły do nich przez tyle miesięcy. Ja nie chciałabym mieć wywoływanego porodu, moja lekarka jest przeciwna, położna też. Będziemy jednak celować w konkretne dni i stawiamy na naturalne metody wywoływania skurczy. Podobno nastawienie może zdziałać cuda i tego się trzymam :-). Odstawiłam no-spę i będę więcej chodziła niż przez ostatnie dni, no i męża biorę w obroty :-). Odebrałam wyniki posiewu i paciorkowca brak. Bardzo się ucieszyłam.
  14. Hej. Po pierwsze- Aneta Czarna lekarz nie powinien tak postępować z L-4. Twoim prawem jest iść na macierzyński przed porodem, a nie obowiązkiem!!! Ja dostałam 2 tygodnie temu zwolnienie do 10 października i jeli do tego czasu nie urodzę, mam przyjść po kolejne. Z mojego planu urodzenia w niedzielę chyba nici. Szyjka nadal dośc długa i od strony wewnętrznej zamknięta na amen. Mała też się jeszcze dobrze nie opuściła. Lekarka zadzwoniła do położnej, u której byłam 1,5 tygodnia temu na KTG i pytała, jaki był stan szyjki wtedy żeby porównać i podobno bez zmian. Od jutra biorę męża w obroty :-). Jak dobrze pójdzie, to może w środę się uda, wtedy na dyżurze będzie i położna i lekarka moja. Jak wyjdzie, tak będzie byle szczęśliwie się urodziła, ale fajnie by było. Wiem też, że nie uniknę nacięcia krocza raczej- mała okazała się nie być taka mała i lekarka powiedziała, że dla dobra mojego i dziecka by zalecała. Na dzień dzisiejszy około 3800 waży i na pewno będzie rosła jeszcze porządnie, bo łożysko w pełni wydajne nadal. Do 4kg dobije na pewno, a od 3,5kg lepiej na siłę nie chronić krocza. To na razie tyle newsów. Dobrejnocki
  15. Dziewczyny, ja nadal w dwupaku. Nie mam siły już was nadrabiać i pisać. Od kilku dni jest mi bardzo ciężko. Spuchłam trochę i mała się już opuściła. Noce są nieprzespane, a wczoraj wieczorem musiałam kiepsko wyglądać, bo mąż zapytał, czy ma mnie do szpitala wieźć :-). Jutro mam wizytę u gin i jak powie, że jeszcze nic się nie zanosi, to męża do łóżka będę musiała chyba przywiązać i nie dać mu spokoju dopóki nie zacznę rodzić :-). Gratulacje dla mamusiek wszystkich. Może Was nadrobię, to się jeszcze odezwę. Jak coś się zacznie dziać- napiszę smsa. papa
  16. asiulek87 ja cesarki nie planuję, ale powtarzam Helence, że ma wyjść 26 września i koniec. Innej opcji nie widzę. Chociaż to może dla mnie zrobić po tym jak się nade mną znęca przez całe dnie. :-) mewka xy ośrodek w Chorwacji fajny, ale dość drogi. Mamy w okolicy Chorwata, który knajpę prowadzi i pewnie nam coś poleci, jak będzie trzeba. Sushi było pyszne. Pani kelnerka zdziwiła się, że mnie widzi jeszcze w dwupaku, bo ostatnio odgrażałam się, że dopiero z mała przyjdziemy. Tak mi grillowane sushi smakuje, że surowego już pewnie jadła nie będę :-). Ja bym mogła całe wieczory przepłakać. W dzień nie jest najgorze, ale wieczorem, jak mała się wierci, to brzuch twardnieje, ciągnie itd. i mam dość. Jeśli o jedzeniu mowa- moim ulubionym daniem są...twixy :-) Gotuję codziennie obiadki, ale dla mnie mogły by istnieć tylko wszelkiego rodzaju ciastka kruche w czekoladzie. Gdybym się nie opamiętała, to 10kg więcej bym przytyła. Jeśli o rozstępach mowa- już przestałam się przejmować :-(. Na brzuchu na szczęście nie mam , ale na biodrach, pupie i po wew stronie ud to jeden wielki rozstęp już jest. Gratuluję zaliczeń. Dobrej nocki.
  17. No taki mam plan :-). Chociaż mogłaby mała zostać w brzuchu jak najdłużej. :-) Od jakiegoś tygodnia mała ma takie ADHD w brzuchu, że szok. Dobra lecę, bo zaraz ze znajomymi na kolację idziemy :-), może ostatnią przed wielkim dniem.
  18. Doczytałam!!! Jestem z siebie dumna. Niestety przez moją sklerozę ciążową nie pamiętam już co chciałam napisać :-(. Miki ma śliczną córeczkę. No ja już o wakacjach i zimnym piwku te marzę :-). Do Turcji bym się jednak nie wybierała- łatwo o zatrucie pokarmowe. Wybrałabym raczej np. Cypr jakąś Grecką wyspę. Ja bym chciała pojechać do Chorwacji albo do Hiszpanii. Dobra, najpierw trzeba urodzić i maleństwa odchować :-). Ja już prawie koniec 38 tygodnia, ale na porodówkę mi się nie spieszy. Coraz bardziej się boję. Wszystko spakowane i gotowe, ale...Helenka wie, że 26 ma się urodzić:-). Wtedy nasza położna będzie na pewno na dyżurze.
  19. Mam jeszcze prąd i zdążyłam nadrobić wpisy. Ja już po śniadanku. Bułeczka z wędlinką. Na drugie zrobię sobie twarożek. Obiadowo nie będę miała trudno- mąż spaghetti sobie zażyczył więc pół godzinki i obiad będzie gotowy (dobrze, że zawsze zapas pomidorów w puszce mam :-)). miłego dnia
  20. Wciąż mam problem z nadrobieniem coście naskrobały przez weekend :-). Zaraz wyłączają mi prąd na kilka godzin, to będę miała jeszcze większe tyły. Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś i witam nowe koleżanki na forum. Rozesłałam mój numer telefonu w razie czego. Dziękuję wszystkim za śliczne zdjęcia. Kobiety w ciąży są piękne niezależnie od wielkości brzucha, wagi, itp. W sobotę byłam u położnej i od razu mnie zbadała. Z zapisu KTG wychodzi, że mam całkiem porządne skurcze przepowiadające i z takimi regularnymi mam kierować się do szpitala. Trochę mnie to zdziwiło, bo nie odczuwam ich jako dokuczliwe, przeszkadzające w normalnym funkcjonowaniu. Z drugiej strony mała jeszcze się nie "wstawiła" do końca i szyjka jest miękka, ale b. długa (ok.3,5cm). W każdej chwili jednak może zacząć się coś dziać. Położna ma dyżur weekendowy (wtedy podobno najspokojniej i jej zdaniem najlepiej rodzić i fajny zespół lekarzy będzie) 26 września więc mam jechać do szpitala wtedy jeśli wcześniej nic nie zacznie się dziać. Od przedwczoraj powtarzam Helence, że ma się na 26 szykować i nie widzę inaczej. Psychika ma tu duże znaczenie, położna też jest tego zdania i mówi żebym się tak nastawiała, to nam się uda. Cieszy się, ze chcę uniknąć wspomagaczy typu znieczulenie i oksytocyna. Ciekawe co z tego wszystkiego wyjdzie :-). Potem może uda mi się odpisać na weekendowe posty. Oczywiście jeśli nie naskrobiecie za dużo.
  21. dziewczyny, pytanie za 100pkt- rożek pierzecie??? ja przepakowuje trochę torbę
  22. Ciekawe co u Zszokowanej. Jak będziecie wiedziały-dajcie znać na maila, proszę bo tutaj ciężko będzie odnaleźć info.
  23. Ja pewnie się po weekendzie odezwę. Nie mam już do was siły. Wyszłam z domu na parę godzin i parę godzin musiałam nadrabiać. MASAKRA!!! kisza- wózek widziałam ostatnio na żywo i jest ładniutki. Wprawdzie widziałam jakiś jasny, ale czarny musi wyglądać jeszcze ładniej. Miłego weekendu!!!
  24. Jeśli chodzi o karuzelki, to nawet nie myślałam o takich gadżetach. Pomyslę po porodzie, jak już będę po wizytach znajomych :-). Też myślałam o pasie poporodowym, ale wciąż się zastanawiam, bo nie wiem czy to bezpieczne i dobre dla zdrowia. Brzuch na pewno będzie przez jakiś czas wyglądał tragicznie, bo trochę czasu minie zanim skóra się obkurczy. Tak jednak być musi. Ja dzisiaj na kolację wychodzę. Na sushi (pieczone oczywiście) albo do knajpy Chorwackiej. Już się doczekać nie mogę.
  25. Jak ja mam was nadrobić :-). Cały czas ktoś do mnie dzwoni, muszę coś w domu robić i przeczytać wszystkiego się nie da. Balonik- ja też oplułam komputer, jak przeczytałam o Twoim mężu. Idę wstawić zmywarkę i wracam do czytania.
×