k_sako

Ja mam jutro się stawić w lumpie, do którego chodzę, bo ma przywieźć jakieś ciuszki dla maluszków a w poniedziałek w innym ciucheksie ma być wymieniany cały towar dla dzieciaczków. Musze upolować jeszcze kilka bodziaków z długim rękawem, bo jak zrobiłam przegląd, to mam jakoś mało. Zapewne wrócę z zakupów z czymś całkowicie innym, ale cóż...

Dzień dobry :-). Jakaś zmęczona jestem dzisiaj. Niby spałam, ale mąż mi pobudkę zrobił w nocy, bo śniło mu się, ze zaczęłam rodzić i obudził mnie żęby sprawdzić czy to tylko sen:-). Żadna nie jest słoniowata. Wolę określenie "foczka" :-). Kołyska już złożona. Muszę tylko wyprać ten materiał, którym jest obłożona i będzie gotowa w 100%.

Balonik, na pewno cię to denerwuje, ale Twoja mama się pewnie o Ciebie martwi na swój sposób i szuka nici porozumienia.

Filipinka88 i jak tam? Może dobrze by było sprawdzić u lekarza, czy wszystko dobrze.

Ja o dziwo jeszcze się nie kiwam na boki i z tyłu podobno nie widać, że jestem w ciąży. Tak twierdzi moja mama, a ona nie należy do osób, które by mi prawiły komplementy. Szczera do bólu jest zawsze. Dziewczyny, patrząc na nasze zdjęcia dochodzę do wniosku, że ciąża to piękny czas dla kobiet :-).

Filipki, ja też ważę już ponad 90kg. Nie przejmuję się tym jednak. Photoshopa mi mąż chyba usunął więc zdjęć nie prześlę, bo są ogromne i przydałoby się je zmniejszyć. Mój mąż nadal w pracy i chyba zjem sobie jeszcze gruszeczkę i pójdę spać.

Dziewczyny, zdjęcia super. Ja wreszcie się zmobilizowałam żeby pozgrywać zdjęcia z innego aparatu jeszcze z wiosny. Zaraz to zrobię i coś wam jeszcze doślę. Ja też mam problemy żeby nadgonić z czytaniem. Smutny temat o tych dzieciaczkach dzisiaj poruszyłyście. Cieszmy się dziewczęta, że już nam tak niewiele zostało do szczęśliwego finału.

Ja po śniadanku już dawno i Twixa sobie skubnęłam do kawusi. No i obowiązkowo jogurcik, bo stawy mnie ostatnio pobolewają. Wapnia mi chyba brakować zaczyna, mała ciągnie konkretnie z mamusi. Ten poziom hemoglobiny trochę za wysoki, jak na 9 miesiąc ciąży jest i dobrze by było gdyby spadł do około 12,5-13. Tym bardziej, że 2 tygodnie temu miałam około 11 i bardzo szybko mi skoczyła. Życzę Wam miłego dnia i jak najlepszej pogody. U mnie jeszcze słoneczko, ale niedługo ma się chmurzyć.

Ja nie biorę już witamin, bo przy obecnej ilości owoców i warzyw naładowanych witaminami miałam "przedobrzone" wyniki. Brałam po kolei: FalvitMama, prenatal i feminatal.

Wczoraj dotarła do nas kołyska od cioci. Myślałam, że będzie taka na kółeczkach i będę ją mogła wszędzie ciągać, ale wygląda to trochę inaczej. To jest tzw. koszyk Mojżesza na drewnianym stelażu na płozach. Na szczęście jest mega lekkie w całości i będę mogła ją sobie przenosić. Jest obszyta materiałem w biało-różową krateczkę. Bardzo się z niej cieszę.

Dziewczyny, bardzo dużo piszecie i nadążyć nie moge za wami. Moja hemoglobina z ostatniego badania wynosi 14,6. Lekarka powiedziała: "Jesteś tak zagęszczona jakbyś paczkę fajek dziennie wypalała". Nie wiem, czy Wam pisałam, że moja lekarka była kiedyś moją sąsiadką i jesteśmy po imieniu. Do niedawna miała dyżury w szpitalu, w którym będę rodziła bardzo rzadko, jednak od 2 tygodni przeniosła się całkowicie na oddział i jest duża szansa, że się spotkamy przy porodzie.

Asiulek- piesio już nie cierpi. Jak odchowasz trochę maleństwo, to pewnie znowu sprawisz sobie kudłatego przyjaciela. Miki- ty jedną z pierwszych mamusiek na tym forum byłaś z tego co pamiętam. Dobrze, że wróciłaś. Ja dzisiaj byłam u lekarki. Wszystko dobrze i nie urodzę w najbliższym czasie :-). Szyjka długa, zamknięta, itd. Mam tylko za wysoką hemoglobinę (a 2 miesiące temu miałam anemię- nieźle). Mam pić 5l płynów dziennie (nie będę chyba wychodziła z domu albo sobie cewnik zamontuję), żeby rozcieńczyć sobie krew. Na szczęście nie mam podwyższonego ciśnienia i to cieszy lekarkę. Pobrała mi posiew na GBSa, ale powiedziała, że jak przy poprzednim nie miałam, to teraz też mieć nie powinnam-zobaczymy, bo podobno jest jakaś plaga. Pozostałe wyniki ok. Nie zrobiła mi USG z dokładnymi pomiarami, ale obejrzałyśmy małą z każdej strony na szybko i wszystko u niej dobrze. Z wielkości brzucha i tego co zobaczyła na monitorze twierdzi, że mała waży pomiędzy 2900 a 3100. Na USG jesteśmy umówione za 2 tygodnie i wtedy zobaczymy. Powiedziała, żebym się nie stresowała wagą małej, bo w szpitalu zrobią mi też usg i jak będzie ważyła powyżej 4kg (na co jej zdaniem nie ma szans), będę mogła mieć cesarkę. No i wróciła moja ulubiona przypadłość- grzybica. Znowu żółte globuleczki- po prostu SUPER!!!

Wczoraj była u mnie koleżanka, która miesiąc temu miała zabieg, bo miała pusty pęcherzyk. Była bardzo szczęśliwa, że jest w ciąży i się nie udało. Wspaniale sobie radzi i powiedziąła, że za miesiąc zaczną się starać znowu. Jak na razie odbija sobie 2 miesiące abstynencji :-). Spędziłyśmy super popołudnie a nie widziałyśmy się od jej zabiegu. Cieszę się, że jest taka silna. No i ślicznie wygląda. Teraz mamy się widywać częściej i pewnie będzie najbliższą ciocią Helenki (tym bardzoej, że mieszka w bloku obok). To ona zaprojektowała Helence pokój :-).

Mi sie Bogna bardzo podoba. Mi się bardzo podoba imię Irmina, ale moja mama tak ma na imię. Nie chcieliśmy nazywać dziecka imieniem którego z naszych rodziców, ale gdyby nie to mielibyśmy Irminkę.:-) No ciekawe, jak to z tymi moimi problemami żołądkowymi skończy.

Dziewczyny, po pierwsze to mam jakieś rozwolnienie i przez ostatnią godzinę zastanawiałam się od czego. Nic nie przyszło mi do głowy więc zaczynam się stresować. Brzuch obniżył mi się ponad tydzień temu i zastanawiam się czy problemy toaletowe nie są objawem zbliżającego się porodu. Pewnie coś sobie wmawiam- mam nadzieję, bo jutro dopiero wizyta u mojej lekarki i chciałabym mieć wszystkie wyniki badań, itd zanim zacznę rodzić. A zresztą coraz bardziej się boję!!!!!!!!!!!! My chcieliśmy nazwać syna Aleksander i wołalibyśmy Alek. Z imieniem dla córki był problem, ale decyzja została podjęta finalnie. W życiu nie nazwałabym syna Gracjan, bo z Gracjanem Roztockim mi się kojarzy. No i denerwują mnie te tablice na wózkach albo szybach samochodów. Połowa moich sąsiadów ma takie tablice. Najlepiej żeby rozesłać wszystkim na maila tabelę z samymi adresami e-mail a numery roześlemy sobie na maile same.

Ja nie kupuję leżaczka dla małej. Mam nadzieję, że dostaniemy leżaczek od męża z pracy. Zwykle robią składkę i kupują wypasiony prezent. Dlatego liczę na coś takiego: http://allegro.pl/hustawka-deluxe-3w1-fisher-price-p6948-krakow-i1211722766.html Gdybym miała sama kupować wybrałabym jakiś tani model, bo nie wszystkie dzieci długo korzystają z leżaczków, bujaczków i tym podobnych.

Garcinia- bedzie dobrze. Jak trafisz na normalnego egzaminatora to zdasz. Przypomina mi się, jak sama zdawałam egzamin na prawko. To było kilka dni po zamachu na WTC. Egzaminator walnął tekst: Jeździ pani na 4, ja przepuszczam tylko osoby, które jeżdżą na 5, ale że niedługo bedzie koniec świata pewnie, to niech sobie pani pojeździ. W ten sposób zdałam za pierwszym podejściem. :-)

O kurcze. Ja bym awanturę po godzinie robiła!!! 30 godzin czekać masakra. Szpital, w którym mam rodzić ma procedurę, że po 7 godzinach od odejścia wód wywołują poród a po iluś tam, jak poród nie postępuje robią cesarkę. Wprawadzili te procedury, żeby uniknąć podobnych sytuacji.

Nie mogę otworzyć. Link, jak zwykle nie działa.

A nie wiecie, jak jest z państwowym bankiem krwi? My podjęliśmy decyzję, że nie będziemy oddawać krwi do prywatnego banku, ale chętnie byśmy oddali do państwowego, z którego potem moga korzystać wszyscy a osoba, która miała pobieraną krew pępowinową ma tylko do niej pierszeństwo a nie wyłączność. Jeśli mowa o podawaniu numerów telefonów dziewczynom, które prawie się nie udzielają, też uważam, że nie ma sensu. Mi też bardzo często się nie chciało nic pisać, ale starałam się odezwać od czasu do czasu, że zyję. Bolonik, to jak ty się z maleństwem na wakacje zabierzesz :-), jak sama się ledwie pakujesz. Wrócę jeszcze do tematu twoich problemów toaletowych- ja co bym nie robiła i nie brała, to jak wyjadę z domu to nawet 10 dni potrafię się męczyć. Na wakacje zawsze z dużym opakowaniem środków przeczyszczających jeżdżę. Może na ciebie też szpital tak podziałał. A mamusia potrafi być denerwująca.

Dziewczyny, pracowałam kiedyś w firmie farmaceutycznej. Wprawdzie w dziale nie związanym z lekami, ale na obowiązkowych szkoleniach z farmacovigilance dużo mówili nam o tym, jak trzeba się zabezpieczać przed skutkami prawnymi działań niepożądanych. Jak zaszłam w ciążę wiedziałam, że będę bardzo uważała z jakimikolwiek lekami, bo ich działanie na kobietach ciężarnych nie jest sprawdzane, czyli nie wiadomo jak zadziałają na dziecko. Nie daję się jednak też zwariować. Miłego wieczoru dziewczyny.

Oj, moja nie miewa ostatnio gorszych dni. Cały czas prawie się wierci. Lepiej jednak tak, niż miałaby mnie straszyć, jak ja moją mamę straszyłam cały dzień się nie ruszając.

Agisia- dobrze, że nie dzieje się nic złego. Na pewno będzie dobrze.

Dorka_L jeszcze twojego posta nie przeczytałam, ale z radości, że jesteś cała musiąłam od razu napisać :-). Chyba wszystkie Cie pamiętamy-prawda dziewczęta.

Witam nową koleżankę. Jeśli chodzi o rozmiar piersi po porodzie, to niekoniecznie muszą bardzo urosnąć po porodzie. Nie od rozmiaru zależy ilość pokarmu, ale wiadomo piersi pełne mleka muszą być większe niż bez pokarmu. Ja na Twoim miejscu kupiłabym stanik, który będzie rósł razem z biustem. Jak mi powiedziano na szkole rodzenia i to samo powiedziała mi położna- jak nie ma komplikacji, to ich zdaniem po naturalnym porodzie można by wyjść ze szpitala tego samego dnia, a po cesarce dnia następnego. Położna z mojego szpitala powiedziała nawet, że zbyt długie trzymanie kobiety w spzitalu źle działa na jej psychikę. Ciekawe, czy będę chciała uciekać ze szpitala, czy też będę chciała jak najdłużej w nim zostać z Helenką.