k_sako

asiulek- musisz być silna. Twój piesek nie bedzie cierpiał. Dziewczyny z tymi guzkami, to przechlapane. Miejmy nadzieję, że wszystkie będą łagodne jak baranki i szybko o nich zapomnicie.

kisza- jakiego guzka, gdzie? mam nadzieję, że to łagodne draństwo. Trzymaj się, musi być dobrze.

No ja kilka bluzeczek też mam. Jakby co od męża można coś pożyczyć. Jeśli o obuwiu mowa, to ja posiadam całą jedną parę balerinek (może dwie, bo tych drugich dawno nie nosiłam, a teraz trochę mniej spuchnięta jestem, to może wejdę). Stopy urosły mi o 2 rozmiary z 37 na 39. Niestety nogi podobno nie wracają tak szybko do swoich rozmiarów jeśli w ciąży sporo urosły. Mojej koleżance wracały około roku. Zobaczymy jak u nas będzie dziewczęta :-).

Jesli chodzi o ubrania, to nie jest najgorzej u mnie. Wprawdzie w żadnej kurtce się nie dopinam, ale może z szafy mamy się coś wygrzebie. Ze spodniami nie mam problemu, nawet z eleganckimi. Na wiosnę byli u nas znajomi anglicy i jak przyjeżdżali poprosiłam żeby przywieźli mi eleganckie czarne spodnie. Wtedy okazały sie zdecydowanie za duże, ale teraz są jak ulał. Oprócz tego mam jeansy ciążowe, w któych chodzę od początku ciąży. Mam ze dwa swetry i git.

Dziewczyny rzeczywiście gdzieś wsiąkły nam niektóre. Mam nadzieję, że u nich wszystko dobrze. Ja dzisiaj miałam pracowity dzień. Była u mnie ukrainka i posprzątała mi mieszkanie. Ja zrobiłam jej śniadanko, obiadek i też sprzątałam w szafkach. Okienka czyściutkie, kafelki wszedzie wyczyszczone, wszystko pomyte. Tylko część szafek do wymycia w środku została, ale to na spokojnie jeszcze ogarnę.

agisia- na cellulit nie nie ma sensu teraz niczego stosować. Jak wcześniej nie miałaś, to zapewne jest to cellulit wodny i większość zejdzie po porodzie. Na ciążę większość specyfików anty cellulitowych jest niepolecana.

Dziewczyny, ja dzisija mam ochotę coś porobić. Zmieniłam pościel (bo wczoraj mi się nie chciało). Przygotowaliśmy z mężem część produktów na obiadokolacje, bo rodzice mają do nas przyjść jedni i drudzy. Teraz ciasteczka zrobię i pastę jajeczną z tuńczykiem (od tego gadania, że tuńczyka nie możan za wiele, to pierwszy raz w ciąży mam na niego tak straszną ochotę). Mąż pojechał na zakupy a ja zrobiłam sobie chwilę przerwy. Jeśli macie problem z zaparciami to polecam lactulosan, poleciła mi go koleżanka farmaceutka i lekarka powiedziała, ze mogę go stosować. To jest słodki syropek. Łyżka stołowa raz dziennie i nie mam problemów. Ja też mam już kilka rozstępów, ale na szczeście nie na brzuchu, tylko na boczkach i na udach. Są drobne i mało widoczne. Ja widzę więc mi przeszkadzają. Smaruję się mustelą od 4 miesiąca ciąży, wcześniej stosowałam oliwkę dr. haushka. Niestety te rejony traktowałam troche po macoszemu i smarowałam rzadziej. Sprawdziłam ile w Warszawie kosztuje laser na rozstępy i za 400zł można usunąć je z powierzchni 10 na 10cm. Pewnie z tysiak w moim przypadku trzeba by wydać, żeby całą "drobnicę".

Jeszcze się nie zmobilizowałam, żeby zdjęcia z sesji przejrzeć a co dopiero zdjęcia pokoiku zrobić :-). Będzie, będzie :-)

Moi rodzice też próbowali nauczyć mnie porządku i cześciowo im się udało. Zawsze miałam do sprzątnięcia część wspólną jakąś mieszkania i mój pokój. Część wspólna była zrobiona, a mój pokój nie. No i jeszcze u brata sprzątałam, bo mi płacił :-).

Łóżeczko skręcone. Pokoik już gotowy i czeka na małą lokatorkę. Już wiem dlaczego mój mąż taki drażliwy był wczoraj- pożyczylismy jego bratu kasę, bo miał problemy finansowe i wczoraj miał oddać i nie oddał, powiedział, że nie ma. No a ja mam kartę kredytową zadłużoną i mąż też, bo z oszczędności nie chcieliśmy wyjmować. Oj, ja w wieku 12 lat byłam okropna. Do mojego pokoju nie dało się wejść, bo nie sprzatałam a rodzice uznali, że skoro tak, to trudno- będę żyła w brudzie. Na dodatek pyskowałam i urywałam się z zajęć dodatkowych i jechałam nie wiadomo gdzie. Na obozie raz uciekłam z domku i z koleżanką na dyskotekę miejską. Rodzice mieli ze mna krzyż pański przez prawie dwa lata. Potem mi przeszło, w wieku 16 lat poznałam mojego męża i po 7 latach zostaliśmy małżeństwem. :-)

Mój mąż właśnie pojechał przywieźć łóżeczko od moich rodziców, bo tam stało odkąd moje bratanice przestały go używać. Znając go, to dzisiaj zostanie złożone. Będzie mozna już wtedy uznać robienie pokoiku za zakończone. Mi może uda się wrzucić te zdjęcia dzisiaj w końcu. Zaraz lecę do rossmana i po farbę do włosów do sklepu fryzjerskiego, bo za jakiś tydzień trzeba się będzie ufarbować. Dzisiaj już wysterylizowałam nakładki na sutki (kupiłam firmy MAM, zobaczymy co to za cudo :-)), buteleczki, elementy laktatora, itd. Będę mogła co nieco do torby dopakować :-).

Ja już na nogach. Z mężem na szczęście dobrze. Przeprosił. Szafa już z ciuszkami Helenki w środku. A ja niewyspana. No, ale trudno :-). Miłego dnia

A ja dzisiaj zaliczam bezsenną nockę. Znacie przysłowie nie chwal dnia przed zachodem słońca? No, to ja sobie popłakuję, bo pokłóciłam się z mężem. Mam tak, że musze wszystko wyjaśnić aon poszedł spać na kanapie i ja nie mam już najmnijeszych szans na sen. Poszło o wiercenie dziur na uchwyty do szafy o północy. Mieszkamy w bloku więc powiedziałam, żeby tego nie robił i się zaczęło. Pogram sobie w jakąś grę, może oczy mi się zamkną. Jutro może wrzucę jakieś zdjęcia, bo dzisiaj w końcu czasu zabrakło. Balonik, bedzie dobrze. Moją koleżankę przetrzymali od 31 do 37 tygodnia więc musi być u ciebie też dobrze.

No my z moim mężem też mieliśmy ciężkie dni. Też chciałam się wyprowadzać, już się pakowałam i nie było zadnej reakcji ze strony mojego męża.Zajęło 2 dni zanim się dogadaliśmy a cały czas byliśmy pod jednym dachem. Kami mam nadzieję, że twój sobie wszystko przemyśli i będzie dobrze. Jeśli uważa, że robisz to specjalnie, to znając małe móżdżki mężczyzn on z premedytacją cię denerwuje dodatkowo.

Miki- u rodziców mamy wannę z hydromasażem i jest super. Trzeba tylko czyścić regularnie dysze, bo duzo bakterii sie tam zbiera. Jak po porodzie będzie można już brać długie kąpiele, to taki hydromasaż będzie zbawienny. No to już znasz moją opinię :-).

Chodzi o to, żebyśmy miały hasełko i tylko wtajemniczone dziewczyny żeby mogły tu zaglądać i pisać.

Chodziło mi o to, że nie ma szans, żeby wiedzieć kiedy zacznie się poród i wiedzieć ile czasu będzie trwał. To jest najgorsze, ta niewiedza.

Chciałabym rodzić krótko i wiedzieć kiedy zacznie się poród, ale niestety na to nie ma szans. Jak o tym pomyślę, to płakać mi się chce.

Ja mam 14 tetrowych i 5 flanelek. Powinno starczyć na początek. Ja jak będę potrzebowała jakiś dodatkowych kosmetyków albo innych rzeczy po porodzie, to wyślę męża do rossmana. Jest na przeciwko szpitala, w którym będę rodziła :-). Któraś pytała o to jakie ubranka do szpitala. Ja zapakowałam po trochu śpioszki+kaftanik, body+półśpiochy i pajacyki. Jakby było czegoś potrzeba więcej, to ktoś przywiezie.

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S59864717 Taką szafę kupujemy. Myślę, ze jest wystarczająco duża i uniwersalna, że starczy na wiele lat. Komodę kupiłam kilka lat temu jeszcze jak mieszkałam z rodzicami i jest w identycznym kolorze. Potem dokupi się biurko i będzie git :-).

ertu, ja się martwię, że moja mała wierciocha Helenka bedzie duuuużaaaa. Dwa tygodnie temu ważyła około 2200g i nie sądzę, żeby była pomyłka. Ma długie nogi i bardzo pulchniutkie policzki. Ja niestety żeby zdążyć przed puchnięciem z sesją musiałabym ją zrobić w 3 miesiącu :-). Te zdjęcia nie są jeszcze obrobione więc na razie wrzucę ze 2-3. Oczywiście mieliśmy dostać wszystkie obrobione, wykadrowane ładnie, ale mąż uznał, że sam się tym zajmie. Ruski rok minie zanim będą takie jakbym chciała, ale trudno się mówi- z chłopem nie wygrasz. Kamii- do mojego męża dopiero dotarło, że mi w tej ciąży bywa ciężko, a jest przecież w domu. Do Twojego to tak nie dociera, bo w tym najcięższym fizycznie dla ciebie okresie jest daleko. Jak ochłoniecie, to postaraj się na spokojnie z nim porozmawiać. Ja z moim mężem co chwilę mieliśmy spięcia, że to nie sprzątnięte, że to powinnam robić a tego nie, że się czepiam, itd. Ostatnio się uspokoiło i mam nadzieję, ze zostanie tak jak jest. Dziewczyny, tak sobie pomyślałam, że w październiku trzeba będzie zmienić nasze forum na zamknięte. Jak zaczniemy dodawać zdjęcia naszych pociech, to może warto bedzie to zrobić. Na razie nie ma sensu, bo dołączają do nas nowe koleżanki jeszcze. co wy na to?

Kami- proszę się uspokoić!!! Witam kolejne nowe mamuśki. Dużo nas się zrobiło. Jak przeczytałam o lasce która przytyła 48kg, to się załamałam. Moja bratowa też wpieprzała 1kg lodów dziennie i pół kg nutelli i nie udało jej się tyle przytyć. Ja miałam (bo właśnie zerwaliśmy czasowo kontakty-może któregoś dnia napisze wam dlaczego, może nawet dzisiaj:-)) koleżankę, która w 4 misiące po porodzie ważyła 7kg mniej niż przed ciążą, a w ciąży przybyło jej 25kg. Wszystko jest możliwe. Ja mam zamiar na siłownię wrócić po minimum 6 tygodniach. Połóg czas święty :-). Jeśli o nogach mowa- ja już nie pamiętam jak wyglądają moje kostki (zawsze miałam ładnie wystające). Juz nawet samochodu nie prowadzę, bo mam odrętwiałe stopy i boję się, że odmówią mi posłuszeństwa. Wyniki mam dobre więc to już taka natura. m1m2- ja wczoraj właśnie jadłam takie placki. Mojego męża babcia zrobiła. Uwielbiam, tak samo jak te z gulaszem. Kisza- nos do góry. Ten dzień musi być lepszy od wczorajszego. My dzisiaj jedziemy po szafę dla małej do pokoiku i w weekend kończymy jego urządzanie. Jak skończymy zrobię zdjęcia. A propos zdjęć- dzisiaj założe galerię na picasa jak zdążę, to wrzucę parę fotek z sesji i może kilka starszych też. Miłego dnia

Jeśli chodzi o pościel, to zamówiłam pościel http://www.gluck.com.pl/pol/posciel,dziecieca/10,0,love-151-bl.html i do tego rożek z tej samej serii. Widziałam je na żywo i materiał jest super, ale było droższe o 40 zł w Świecie Dziecka. Jest śliczna i z bardzo delikatnej satyny bawełnianej. Będzie pięknie pasowała do kolorowego pokoiku Helenki. Na zmianę mam pościel z Tchibo, która kosztowała z 50zł a też jest z ładnego materiału. No i jeszcze jakieś po moich bratanicach. Wypełnienie Pani w sklepie poleciła mi jakieś za 70 zł, ale kupię jak dojedzie pośćiel.

Hej, Ja ważę 90kg i mój mąż o tym wie. Nie jestem z dumna, ale też nie płaczę z tego powodu. Przytyłam 15kg i przez ostatnie 2 tygodnie prawie się nie zmienia (waha sie o kilogram). Asiulek, ja bym nie potrafiła nie powiedzieć mężowi, podziwiam. Uśmiałam się tych opowieści. Dobrze, że macie normalne podejście do jedzenia. Większość moich koleżaneczek była na cudownych 3 składnikowych dietach i wprawdzie po 3 miesiacach wyglądały jak wieszaki, ale dzieci w momencie wprowadzania kolejnych produktów dostawały mega uczuleń. Ja i od lekarki i na szkole rodzenia usłyszałam, że należy jeść wszystko. Dobrze jest jednak wprowadzać po jednym produkcie na dobę, żeby od razu zorientować się jakby coś uczulało maleństwo. Jakbyśmy rodziły w okresie nowalijek mogłybyśmy je podobno wprowadzać po ok. 2 tygodniach.

To grzeczną masz siostrzyczkę, nie powiem.