

zazu8338
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zazu8338
-
ej a gdzie wy??????????!!!!!!!!!!!??????????no nieładnie to ja wracam z pracy i mam ochotę odprężyć się przy waszych postach a tu tylko Hania coś napisała w dodatku wczoraj...:(reszta dostaje ode mnie klapsy - proszę nadstawić zadki:p ja rano nie zdążyłam nic napisać bo musiałam w końcu lecieć do banku zmienić adres działalności, ale pani była wyrozumiała i nie krzyczała:)kupiłam też prawie wszystkie prezenty ufff zostały mi 2:) o 14 pojechałam po zabawki bo miałam masakrę w pracy, napisałam kartkę że pojechałam po zabawki i wracam ok.16 ale tyle kupiłam i takie korki były że mi się zeszło do 16:40.a tu pod drzwiami jakiś facet stoi, trochę wcięty i na mnie z mordą że on już 5 raz przyszedł i dlaczego jak napisałam że będę o 16 to jestem o 17, że on szybko potrzebuje zabawki bo rano wyjeżdża.myślałam że go zabiję przecież napisałam że OKOŁO 16 a nie O 16 a poza tym jak jest taki mądry to niech sam pojedzie do łodzi i zobaczy co się tam dzieje.myślałam że tego towaru nigdy nie wycenię, na szczęście pomogła mi teściowa i jej koleżanka no i dopiero teraz weszłam do domu;/tak to siedziałabym tam do 23 chyba a musiałam to dzisiaj skończyć ale już mam spokój, co najwyżej poprzestawiam sobie towar po swojemu:)no i sąsiedzi byli u mnie i mówili że pełno ludzi było i ciągle się ich pytali za ile ja będę, o Boże nie wytrzymam...jak człowiek siedzi na dupie to nikogo nie ma, jak tylko wyjdzie to tłumy walą;/ idę zaraz spać bo jestem wykończona... Haniu co do zwierząt to ja lubię ale tylko koty:p papugę odziedziczyłam po Dziadku razem z mieszkaniem i mimo że boję się ptaków i nie cierpię tego syfu jaki robi to nigdy w życiu bym jej nie oddała, po prostu nie mogłabym:) amam nadzieję że dzisiaj lepiej się czujesz kochana:) lecę już muszę się wyciągnąć na łóżku bo plecy mi pękną zaraz;/ rano się nie odezwę bo idę na 8, chyba że spać nie będę mogła i zdążę przed wyjściem dobranoc:***
-
hej:) jakoś nie mogłam się dzisiaj dobudzić:p do pracy nie poszłam mimo że to brudna niedziela - potzrebuję trochę odpoczynku bo już mam dość i w końcu się wykończę;/ dzisiaj będę robiła bardzo dietetyczny obiad - kluski leniwe a co:p nie jadłam odkąd się z domu wyprowadziłam więc już parę lat minęło a jakoś mnie tak naszło na ten smak:)grochówka jak na pierwszy raz wyszła super, a klusek też nigdy nie robiłam więc mam nadzieję na podobny efekt:p Haniu ty leż w łóżeczku i się kuruj żebyś na święta nie była zasmarkana:) Ewelka fajnie masz z tą choinką:)ja w tym roku nie będę miała, bo nie mam czym jej przywieźć;/ale zaraz wyciągnę wielkiego kwiata z sypialni, wstawię do dużego pokoju i ubiorę go lampkami a co:p kupiłam wczoraj na allegro klatkę dla papugi taką jak miał Tweety z bajki podwieszaną pod sufitem:p bo tak to latała sobie wolno po pokoju ale ostatnio zaczęła spadać na podłogę - efekt podłoga cała zasrana a i kot parę razy już stał nad nią i chciał ją skonsumować;/wczoraj Daniel ją złapał i wsadził do starej klatki i teraz stoi w dużym pokoju i ogląda ze mną tv:pchyba jej się podoba ta zmiana miejsca, ale kotu jeszcze bardziej, ciągle próbuje łapy tam do niej wsadzać i cały czas jest walka:p ale jak ją wsadził to była obrażona i smutna, żal mi się jej zrobiło więc ją przyniosłam żeby miała towarzystwo.gdybym miała jakiś wysoki mebel w dużym pokoju to może nie kupowałabym klatki, ale ta jest strasznie stara, drzwiczki nie chcą się zamknąć no i w ogóle nie może tak stać bo jeszcze ten łobuz ją zrzuci, a tak to będzie sobie wisiała a kot już nie będzie jej straszny:) biorę się za te kluski, bo niedługo głodny wróci z pracy, a jeszcze muszę namoczyć te ptasie gówienka i je zeskrobać bo aż żal patrzeć :podezwę się później:*
-
:) no Sandra to rzeczywiście bliziutko mnie:)samochodem jakieś 10minut:)oczywiście nie przy tych warunkach drogowych:p nie przejmuj się tym wzrostem wagi, przyjdzie okres to znowu wrócisz do poprzedniej:)mi się chyba nie chce teraz za bardzo starać bo wiem że za tydzień święta i tak czy tak to nadrobię więc moja podświadomość chyba się buntuje:p Daniel gdzieś wybył z domu ale że się obraziłam na niego to nie zadzwonię gdzie jest i kiedy wróci a miał mi pomóc firanki zmieniać, no nic trudno zrobię to sama.mam tyle sprzątania że nie chce mi się zacząć, może jak zrobię te firanki to jakaś wena mnie najdzie, liczę na to bo nie mogę już patrzeć na ten bałagan;/
-
Sandra nie jesteś sama...przez cały dzień super a w domu porażka, zachowuję się jak prosiak i tak jest codziennie:(mam brzuchol jakbym była w ciąży wrrr;/ idę do roboty no i oczywiście się spóźnię jakieś pół godziny bo zapomniałam że dzisiaj sobota i autobus mi właśnie odjeżdża a następny mam 8:12;/
-
hej:) już dzisiaj nie było mi tak zimno, może powoli zaczynam się przyzwyczajać:) zapomniałam wam dziewczynki pogratulować udanych zakupów w mniejszych rozmiarach:)jestem z was dumna:D a ja właśnie gotuję grochówkę pierwszy raz w życiu sama:)bo tak to robiłam z mrożonki:p ciekawe co mi z tego wyjdzie bo nie bardzo wiem jak mam ją zrobić:p oczywiście groch wcześniej namoczyłam a dalej robię na wyczucie, najwyżej będzie niezjadliwa a co:p Haniu mi też strasznie marzną nogi mimo że w moich butach mieszczą się 2 pary skarpet:)no i w ręce też mi zimno odezwę się później:*
-
hej:) a jednak nie zamarzłyście:)ale widzę, że przygody z samochodem nie tylko ja miałam;/ dzisiaj zimy ciąg dalszy, poszłam do sklepu po chleb i dobrze zrobiłam, bo przynajmniej zobaczyłam co mnie czeka na dworze.strasznie wiało mi po brzuchu i nerkach mimo długiego swetra, także już dołożyłam jeszcze jedną warstwę:)teraz mam długi sweter i moją pluszową sukienkę i tak się zastanawiam czy jeszcze czegoś nie dołożyć bo zamarznę w tej robocie;/ a ruch przedświąteczny taki sobie-w tamtym roku było lepiej.ale dzisiaj i jutro rynek więc dużo ludzi będzie chodziło i mam nadzieję że mnie nie ominą:)zrobiłam sobie takie stojaczki reklamowe ze strzałką i oczywiście zapomniałam przedwczoraj schować i już komuś się jeden przydał;/ale wczoraj też zapomniałam tego drugiego schować, więc nie wiem czy go zastanę dzisiaj;/cóż skleroza nie boli;/ uciekam zamarzać;/pa;***
-
Oj nieładnie, żadnej tutaj nie było???chyba nie zamarzłyście?? bo ja prawie, chociaż większość dnia spędziła w samochodzie:p musiałam niestety pojechać sama, w dodatku na letnich oponach;/okropieństwo już na samym początku przy hamowaniu przed rondem obróciło mnie 2 razy;/całe szczęście nic nie jechało bo auto byłoby skasowane, a później jakiś tłuk wylazł mi na pasach, tym razem prawie mnie obróciło.oczywiście urządziłam awanturę, a za karę że tak mi zrobił to zanim doszedł do końca pasów to się wypie****:p i bardzo dobrze mu tak, zobaczył jak śliska jest ulica:)co za bezmyślni ci ludzie!!!a gdybym go tak potrąciła to jeszcze moja wina by była, że jest idiotą i nie myśli że samochód to nie hamuje w miejscu tym bardziej zimą.a ludzie się dziwią że jest tyle potrąceń pieszych...a no jest jak tak robią! dlatego jak już dojechałam szczęśliwie do pracy to odmówiłam wiezienia towaru do urzędu i zaniosłam go pieszo, co prawda na 2 razy ale przynajmniej trochę kalorii spaliłam:p a jak szłam to jacyś goście na mnie gwizdali i gadali"fajna dziunia":p głupio mi było:pmogli mi pomóc jak widzieli że z tobołami idę a nie:p
-
śpiochy!!!wstawać!!!:) ale mam dzisiaj okropnego lenia:(tak mi się nic nie chce że masakra;/czeka mnie jeszcze podróż autem do łodzi;/boję się bo ślizgawica jak nie wiem.może uda mi się namówić dziewczynę ojca żeby jednak pojechała ze mną i ona prowadziła. oby do soboty do 13 i trochę sobie odpocznę:)a ciekawe kiedy mam jakieś porządki świąteczne porobić...ja zatrzymałam się na październiku, nie dociera do mnie że za tydzień święta;/w tamtym roku wstyd się przyznać ale nie sprzątałam na święta bo nie miałam kiedy, a jeszcze robiliśmy remont przedpokoju i skończyliśmy 23.12:p a jak wiadomo z przedpokoju roznosi się wszędzie także sprzątałam tylko to co się roznosiło;/może zakupię jeszcze dzisiaj choinkę jak już mam samochód do dyspozycji bo tak to nie mam jak jej przewieźć.ale nie wiem co tam z moich bombek ocalało bo kot w nich buszował i dość dużo potłukł, zobaczymy trzymajcie się ciepło bo dzisiaj nieźle mrozi;/
-
Ewelka no właśnie ty bylaś nie pijąca:pale fajnie że masz takich zaprzyjaźnionych sąsiadów:)też bym tak chciała:)nawet nie musisz się ubierać żeby się wybrać do znajomych:p a mężusiowi nie odpuścisz??aż tak bardzo narozrabiał??ja cię podziwiam za to nieodzywanie się, ja bym tak nie umiała chyba...może bym wytrzymała parę dni, ale mój Daniel jest taki że będzie wiercił dziurę w brzuchu dopóki mu nie wybaczę.a poza tym źle się czuję jak jeszt taka napięta atmosfera w domu.pogódź się kochana albo porozmawiaj chociaż z nim szczerze, wyrzuć swoje żale, niech zrozumie co źle zrobił bo wiesz oni są mało domyślni:p Haniu nie wiem czy mam żyłkę do handlu, ale lubię to mimo tych wszystkich stresów, mogę narzekać ile wlezie ale po prostu mnie to kręci, może też ze względu że moi rodzice zawsze mieli swój biznes i ich podpartywalam mimowolnie:pco prawda praca u kogoś ma dużo plusów ale ja nie cierpię jak ktoś mi rozkazuje, po prostu nie mogę tego znieść i podświadomie robię wszystko na odwrót żeby na złość im było za karę:pale nie mówię że nigdy nie będę dla kogoś pracowała:) Oj placek po cygańsku też uwielbiam:)tylko że ja robię z samymi warzywami:)więc podziwiam cię że taką malą porcję zjadłaś:) Fajnie że mamusia wychodzi ze szpitala:)ale dzisiaj pogoda nie sprzyja prowadzeniu samochodu, mam nadzieję że wrociłyście do domu całe i zdrowe:)no i że mama nie będzie już musiała wracać do szpitala, już się bidulka za dużo tam wyleżała.ciekawa jestem jak zareagowała na zmiany w domu:)na pewno pozytywnie:)
-
witajcie kochane:* napisałam wam rano taaakiego długiego posta i przez przypadek nacisnęłam przycisk w myszce i cofnęło mi stronę;/a nie miałam już czasu 2 raz pisać wczoraj miałam się odezwać ale siostra tak mi truła żeby zrobić mi paznokcie bo kupiła nowe ozdoby że w końcu się zgodziłam:)wróciłam o 2 narąbana:pa pobudka o 6;/ale wstałam o 7 z niby kacem a niby ciągle wcięta:pale zaraz mi minęło bo miałam mały wypadek w łazience:(ciotka przysłała mi z niemiec soczewki i jakiś płyn do nich, a że moj stary właśnie się skończyl więc otworzyłam ten nowy...nalałam na soczewkę żeby przemyć, wkładam ją a to mnie pali żywym ogniem w oko:(chciałam szybko wyjąć ale taki miałam ból że oka otworzyć nie mogłam, a do tego jeszcze te długie pazury;/jakoś wyjęłam...nalałam na drugą ale profilaktycznie parę razy później przemyłam wodą, wkładam - pali jak cholera;/oczy momentalnie mi spuchły a całe białko było czerwone jakby ktoś mi mazakiem pokolorował;/darłam się że aż Daniel śpiący po nocce się obudził.patrzę na wyjętą soczewkę a ona jakaś cała w pianie i tak dziwnie syczy, wylałam trochę tego płynu do umywalki - pieni się i syczy jak woda utleniona na ranie:(nie wiem co to jest za cholerstwo, przeczytałam później całą ulotkę ale nie bardzo rozumiem co tam piszą bo to po niemiecku, jak dla mnie to jest normalny płyn, chyba że wymyślili cos dziwnego i to jest jakiś dezynfekant który później trzeba przemywać innym płynem żeby go wypłukać;/czegoś takiego nie życzę nawet największemu wrogowi, to co przeżyłam było straszne:(ryczałam później chyba z 40 minut, przecież do cholery mogłm wzrok stracić!nigdy w życiu już nie użyję żadnego płynu który nie ma polskiej ulotki;/już mi zeszła ta opuchlizna i zaczerwienienie ale oczy nadal wyglądają dziwnie i nie widze tak jak poprzednio, to oko do którego włożyłam bez płukania woda w ogóle jest dziwne no i nie widzę tak jak poprzednio, nie dość że słabiej to jeszcze taka mgła mi nachodzi i boli mnie od środka jakby ktoś mi jakiegoś szpikulca wbijał od strony czaszki;/z tym drugim jest lepiej, nie boli tylko troszeczkę słabiej widzę.chyba przepisZę ulotkę z tego płynu do jakiegoś słownika żeby mi przetłumaczył, jeżeli okaże się że to jest normalny płyn to nie wiem jak ale kurde pozwę tą firmę do sądu!były już kiedyś przypadki utraty wzroku od płynu do soczewek bo był jakiś wałknięty;/dlategio z góry przepraszam was za blędy ale męczy mnie takie dokładne przyglądanie się co źle napisałam a dieta ciągle w zapomnieniu.../ dostałam jeszcze wczoraj oid siostry nauszniki z głowami kotów:pbo powiedziała że chłopak jej kupił ale ona się wstydzi w nich chodzić:pwziełam i chodziłam dzisiaj, wszys\cy się na mnie dziwnie patrzyli:pale nie interesuje mnie to niech zajmą się sobą:)to mi się właśnie w londynie podobało, że choćbym wyszła nago na ulicę to i tak nikt się nie gapił, żadnego potępienia we wzroku przechodni,ów z powodu stroju, wagi, koloru włosów itd. a na tym zadupiu założysz coś innego i już wszyscy się lampią i komentują;/och jak ja tego nie cierpię;/ widzę, że Gunia i Martynka sie odezwały zaraz postarm się poczytać:)
-
Dzień dobry:* popiszę wieczorem, chciałam się tylko przywitać:)dzisiaj dzień targowy więc otwieram wcześniej a tak mi się spać chce że nie wiem jak ja tam wytrzymam;/ trzymajcie się ciepło, u mnie wiatr chce łeb urwać:p
-
a co to żadnej tutaj dzisiaj nie było??oj nieładnie dziewczynki:( ale ja wcale lepsza nie jestem;/ melduję tylko że żyję, zaraz laptop mi się wyłączy bo się przegrzewa a nie mam czasu oddać go do czyszczenia;/ jak ostygnie to postaram się jeszcze wpaść:) byłam dzisiaj po zabawki...masakra wszystko mi się podoba i jak tu wybrać najlepsze i takie które będą się tym wybredniakom podobać??chyba z 10000 bym musiała mieć;/ale fajną promocję zrobili, za wydane 500zł albo 1000 dostaje się zabawkę za 1 grosz:p muszę jutro obczaić cóż to takiego mi dali ale wydaje się fajne.taki chyba pociąg któremu można naciskać oczy i inne części i on gada:p i kupiłam trambambulę taką ogromną, jak nie przyjdzie ta babka która ją zamówiła to chyba uduszę!!!lubię przywozić zabawki:)zawsze później przy wycenianiu się nimi bawię:p
-
hej:******** Emi fajnie, że się odezwałaś:Doczywiście że cię pamiętamy:) ja tylko na sekundę zameldować,że żyję:) w pracy ok, chociaż zawsze mogłoby być lepiej, ale nie narzekam, chyba że na zimno:) odezwę się jutro po południu chyba ze wstanę o 5:pjutro dzień targowy więc muszę być wcześniej w pracy:p diety nie ma;/ Buziaki:**********
-
Hejka:D Zaraz was poczytam bo ostatnio nie miałam czasu;/dzisiaj już przed 8 biegłam na autobus, nawet śniadanie jadłam w autobusie bo za późno wstałam:potwarcie niby było dzisiaj ale już wczoraj mi się wpierniczali do sklepu i łazili w tym syfie między pudłami.no więc sprzedawałam i rozkładałam co miałam zrobić przecież nie będę ludzi z pieniędzmi wywalać:)mam nadzieję, że to miejsce będzie lepsze od tamtego.muszę zrobić ulotki i we wtorek jak będzie rynek wysłać Daniela żeby połaził i porozdawał tym ludziom.odkąd wynajęłam ten lokal to nawiedza mnie taki żulek, nie wiem ile razy dzisiaj był, a wczoraj jak wierciłam dziury w ścianie i stałam na stole na wystawie to chciał mnie kupić:p a dzisiaj się pytał czy to ja na tym stole tak tyłkiem wywijałam czy koleżanka;/oj ciężko z nim będzie, ale z tego co widzę on po wszystkich sklepach tam łazi, dziewczyny go wysyłają po zakupy więc chyba nie jest szkodliwy.mam nadzieję.nie wiem czy on nie jest tam zatrudniony w charakterze jakiegoś porządkowego czy coś, bo śmieci za mnie wczoraj wynosił, później kazał mi resztę wystawić na dwór bo powiedział że on od 5 rano będzie to mi wyniesie.no i kiedyś mi opowiadał że jakby co to on jakieś męskie prace może pomóc wykonać bo poprzedniemu najemcy wymieniał zamki i takie tam.ale nie będę się go pytać czy on tam pracuje czy liczy na jakąś kasę na flaszkę:pz czasem sama się dowiem. zważyłam się dzisiaj - 68,5 myślałam że będzie dużo więcej bo ostatnio żywię się głównie bułkami słodkimi, pizzą i zupkami chińskimi;/wczoraj o 18:20 zamówiliśmy pizzę, miała być za 1,5 godziny, czekaliśmy do 21, w końcu Daniel się wkurzył i poszedł do pizzeri koło nas... wyszedł a tu zaraz domofon;/profilaktycznie wcześniej pogasiłam światła i ściszyłam tv.gościu najpierw dobijał się domofonem, potem ktoś mu drzwi otworzył to walił do mieszkania a ja wyłączyłam telefon żeby mi nie dzwonił i schowałam się w sypialni pod kołdrą i siedziałam tam dopóki Daniel nie wrócił:pwiem jestem głupia:p no i zeżarłam tą pizzę którą kupił, popiłam piwem i od razu poszłam spać...piękna dieta;/
-
hej kochane:* Haniu cieszę się że już jesteś na tyle zdrowa żeby brykać na rowerku:) tak otwarcie jutro, ale chyba cały dzień będę tam dzisiaj siedziała żeby to wszystko zrobić.a jeszcze jakieś okropne katarzysko się do mnie przyplątało, kaszel zresztą też, aż mnie obudził;/ Sandruń nie wracaj do palenia, te nadmierne kg na pewno szybko odrobisz, nie poddawaj się kochana:) uciekam już bo Daniel na mnie krzyczy że jak tak się będę zbierała to nigdy nic nie zrobię:p miłego dnia, zajrzę jak wrócę:***
-
kochane moje co za beznadziejny dzień niby wszystko super bo załatwiłam w końcu transport - mama tego kolegi co pisałam że ciągle zmienia zdanie pożyczyła mi auto:)nawet nie jechało się tak tragicznie jak na te warunki drogowe i to że dawno nie prowadziłam:)dałam jej 40zł za paliwo, trochę za dużo bo góra za 30 spaliłam, ale niech będzie jako jedyna mnie poratowała:)także zakupy już mam z głowy, jutro wsiadamy z danielem w autobus i będziemy rozwozić po przedszkolach:)miałam wziąć taxi ale szkoda kasy a we 2 na pewno się zabierzemy:) nie załatwiłam tylko 1 rzeczy w sumie bardzo ważnej, ale może jakoś okrężną drogą to zrobię albo zaproponuję klientowi co innego:)jeżeli się zgodzi to myślę, że z dostawcą już się dogadam:) no i ledwo co tknęłam robotę w lokalu;/Daniel powiedział że w życiu nie zdążę do soboty jak to zobaczył;/trudno będę siedziała jutro cały dzień;/ a zrobiłabym więcej ale najpierw czekałam 30min na autobus bo nie przyjeżdżał, później musiałam iść do bankomatu swojego bo tak to inne prowizję pobierają za wypłaty i znowu wrócić się do punktu wyjścia żeby wyrobić pieczątkę z nowym adresem.siedziałam tam kolejne 30 minut, później poszłam do urzędu miasta użerać się z urzędniczkami - prawie 40 minut;/nogi to mi tak skostniały że nie poszłam już do sklepu w którym część dostawy miałam kupić, zrobię to jutro albo w poniedziałek - podobno nie spieszy się:) wymyśliłam w sprawie samochodu dla mnie, że naprawię takiego vana który stoi u mojego ojca w garażu w zamian za to że da mi go w użytkowanie.no ale niestety tata powiedział że naprawa tak żeby chodził to jakieś 4-5 tysięcy, do tego trzeba jechać do blacharza bo drzwi są wgniecione gdyż mój tatuś za blisko swojej ciężarówki zaparkował i jak opuszczał windę to opuścił ją na auto:p a później ukrył je w garażu żeby babcia nie widziała bo by się załamała:p także z tego pomysłu rezygnuję bo nie mam tyle kasy.ale tata ma się rozejrzeć za czymś tanim, co w miarę by jeździło:)nawet nie muszę nim codziennie jeździć tylko potrzebne mi jest w takich właśnie sytuacjach jak dzisiaj.kolega miał ostatnio do sprzedania forda ka za 2000, a dowiedziałam się o tym jak już był zaklepany;/co za głupek, dobrze wie że potrzebne mi auto i twierdzi że mówił wszystkim u daniela w pracy, a daniel nie słyszał;/no nic może jeszcze coś się trafi,a na razie muszę się prosić;/ jedzenie przez cały dzień było super bo tylko śniadanko, za to jak wróciłam po całym dniu to pożarłam makaron z chińczyka...szkoda słów;/
-
:) zamarzam:( Haniu fajnie, że zdrówko już lepsze:)a co do @ to też mam taki silny że takiego chyba w życiu nie widziałam, jakby ktoś kran odkręcił:p Wczoraj nie pisałam bo wpadł do nas kolega, którego nie widziałam z...sama nie wiem ale 5 lat na pewno będzie jak nie więcej, a mieszka tylko ulicę dalej:p ale przez ten okres czasu nie szukałam kontaktu bo myślałam że jest na nas obrażony, a wczoraj daniel spotkał go przypadkiem na mieście i wytłumaczył gdzie mieszkamy.fajnie było powspominać stare czasy jak się było młodym:p i imprezki za młodości, czułam jakby parę lat mi ubyło:p a ten ciągle powtarzał jak pięknie wyglądam, jakie piękne mam włosy(już nie marchewkowe:p) i że mnie kocha:p o dziwo zazdrośnik nic nie powiedział, ale jestem pewna że przy najbliższej kłótni mi to wygarnie:p Ewelka ty się często oglądaj za siebie, żebyś tej Gabi nie zgubiła, bo tyle śniegu leży że później trudno ci będzie znaleźć do której zaspy wpadła:p Nie wiem co mam dzisiaj ze sobą zrobić, wydzwoniłam wczoraj całą kartę żeby znaleźć jakiś transport i dupa:(ciotka daniela miała się męża wieczorem zapytać, ale nie oddzwoniła, jeden kolega powiedział że jeżeli odpali mu samochód to mnie zawiezie, ale telefonu jak na razie nie odbiera, została mi jeszcze mama kolegi ale dopiero po 13 powiedziała że może mi pożyczyć.wolałabym żeby ona ze mną pojechała, niby jeździłam już jej samochodem 2 razy ale zimą to jest co innego no i sama dawno nie prowadziłam także boję się.tylko że ona jednego dnia mówi jedno a drugiego drugie więc tak naprawdę to chyba nie mogę na nią liczyć.chciałam poprosić też szwagra, ale siostra powiedziała że jego tata miał zawał i teraz na jego głowie są 2 firmy także pracuje od rana do nocy;/została mi chyba tylko wypożyczalnia samochodów co raczej nie jest opłacalne albo gniew klientów.trudno nie jestem wszechmocna;/ właśnie zadzwonił kolega że jego samochód nie rozmarzł, a nawet gdyby to musiałby pół wsi odkopać żeby się dostać do mojego miasta;/ pięknie się zaczyna dzień, oby wasz był lepszy:***
-
hej:) Sandra to, że masz większy apetyt to normalka, dobrze że starasz się to ograniczać:)na pewno nie przytyłaś, wydaje ci się:) ja na wagę nie wchodzę, może po @ się zważę, ale nie mam ochoty jakoś wiedzieć co ona wskaże ostatnio zapomniałam co to jest dieta. potrzebny mi samochód:(kurde na jutro gościa umówiłam, a nie mam skąd transportu skombinować;/Daniel mi karze autobusem jechać.haha super pomysł, ciekawe jakim mądrala jeden;/on dość dobrze zna łódź a sam nie wie;/coś tam chyba jeździ bo zawsze się wkurzałam jak za autobusem jechałam, ale nigdy nie spojrzałam cóż to za autobus bo tyłek się woziło autem...gdybym chociaż numer znała to jakoś bym znalazła skąd odjeżdża.wiem tylko że od siebie muszę jechać tramwajem i później gdzieś się przesiąść ale nie wiem w którym miejscu;/a to jest raczej przy trasie, nie ma tam domów więc autobus tylko jeden pewnie jeździ którym pracownicy jakoś dojeżdżają, kurde tam nawet przejść dla pieszych nie ma.mam nadzieję, że jutro nie będzie sypało i mroziło tak bardzo co bym jako bałwan nie dojechała na miejsce;/ idę na śniadanko i szykuję się.miłego dnia:*
-
hej:) oj dziewczyny jak ja zmarzłam przez tą moją sklerozę, tak mnie trzęsie jak nigdy;/przed 11 pojechałam do starego lokalu, zamiotłam podłogę i wyrzuciłam to co zostało i wybrałam się do nowego robić dalej.normalnie idzie się chwilę ponad 5 minut, oczywiście przez śnieg szłam dłużej.no ale dochodzę do sklepu a ja kluczy nie mam;/no więc na przystanek i do domu po klucze.wychodzę z mojej alejki a tam autobus mi zwiewa, co prawda nie mój ale od niego mam w miarę blisko do domu.poszłam i czekam na cokolwiek.palce mi zamarzły, wszystko mi zamarzło...po ok.40minutach podjechał oczywiście nie mój autobus ale pomyślałam sobie że jadę choćby nie wiem co bo tak zimno mi było.autobus tak zawalony że nikt więcej nie wsiadł i pojechał dalej.w końcu jakaś babka zadzwoniła do swojej córki i ta powiedziała żeby szła na pieszo bo już na 1 przystanku za krańcówką nie ma jak wsiąść no i prawie żaden autobus nie wyjeżdża w miasto:(no i poszłam ten kawał na pieszo, myślałam że nie dojdę, wstąpiłabym gdzieś na herbatę albo kawkę ale w portfelu zero;/chciałam wypłacić kasę z bankomatu a tu żaden nie działa!!!każdy po kolei w ogóle nie reagował albo miał napis awaria.no i poszłam do tesco po jakiś syrop malinowy na rozgrzanie i coś do jedzenia.łaziłam tyle po tym tesco żeby się rozgrzać, że jak w końcu doszłam do kasy to ledwo koszyk niosłam, bo tyle rzeczy nabrałam no i oczywiście rachunek mnie przeraził;/no i stamtąd z tymi tobołami, pod wiatr spacerek do domu.po co ja dzisiaj wyłaziłam z domu??gdyby nie skleroza to spokojnie bym sobie tam porobiła a później wróciła autobusem, bo później już na pewno nie będą tak zawalone jak w południe.miałam wrócić z kluczami ale jestem tak przemarznięta że sobie daruję ten dłuuuuuuugi spacer.będę leniuchować o!
-
Ewelka gratuluję wagi:)zaraz mnie przegonisz:) Kurczę tyle godzin niby sprzątałam, dopiero usiadłam a i tak nic nie widać;/jak było tak jest, więcej nie sprzątam chyba że mi się zachce.pozmywam jeszcze ale na razie bolą mnie plecy i spać mi się zachciało. kupiłam jakąś popielatą farbę joanny bo mieli jeszcze tylko palette a po niej zawsze jestem pomarańczowa.ale nie mam teraz weny na robienie włosów, poczekam jeszcze trochę.zdjęć nie będę robiła bo wstyd:p dobrze że jest zimno to mogłam się przeprosić z moją czapką i nie było tego tak bardzo widać, ale i tak jakiś gościu stał pod klatką i się na mnie dziwnie gapił;/
-
cholera dziewczyny ale jestem wściekła!!!wydałam 30zł na farbę i mam na głowie marchewę!!!chyba się zaraz zabiję.wysuszę je jeszcze może trochę ten kolor będzie inaczej wyglądał, ale raczej zostanie marchewa.no kurde zawsze kupowałam garniera bo nigdy po nim tak nie miałam a teraz masz.no wyjdę z siebie i stanę obok!!!chyba czeka mnie wycieczka do tesco ale nie wiem czy w tym małym mają farby, muszę jakąś kupić bo jak ja wyglądam, wstyd.wezmę jakąkolwiek może być czarna, brązowa obojętnie tylko żeby to zniknęło:(błagam żeby coś mieli bo Daniel jak wróci z pracy to mnie wyśmieje i będzie mi ciągle dogryzał, już się śmiał jak mu beczałam w słuchawkę;/ idę suszyć
-
no to już jestem przeprowadzona:)okropnie ciężko było ale jakoś poszło, a jutro i tak do środy urządzanie, składanie regałów itp.najgorsze jest to że nie powiedziałam tacie że część rzeczy jedzie do niego do domu bo mi się nie zmieści...więc on teraz biedny jedzie do siebie do Głowna, musi się wyładować samemu, później wraca na sam koniec Łodzi zostawić ciężarówkę i z powrotem do domu...jak wyrobi się na 2 to będzie dobrze a o 4 musi wstać bo do pracy na 5:30:(kurde myślałam że wie że coś musi do siebie zabrać bo przecież pełno jego rzeczy u mnie leżało...teraz jest mi strasznie głupio, bo mogłam go uprzedzić;/nawet nie mogę myśleć że on to sam ma wyładować i później tak krótko spać, a pracuje jako kierowca.no i do tego z tym jego zdrowiem, przecież dopiero co było podejrzenie zawału, martwię się okropnie ale powiedział że sobie poradzi;/mam nadzieję postaram się was doczytać dzisiaj ale nie wiem czy mi się uda. nie jadę się rozpakowywać od rana, pojadę później.najpierw muszę jechać do mamy zanim do pracy pójdzie żeby mi trochę plecy wymasowała i nastawiła bo dysk mi wyłazi i już jest naprawdę źle, non stop naciska mi chyba na jakiś nerw czy nie wiem co to tam jest i w każdej pozycji jest mi źle.no i ciocia przysłała paczkę z jakimiś kosmetykami i ciuchami po kuzynce, ale po moim obżarstwie jestem pewna że nie wejdę w nie;/cóż może to będzie jakąś motywacją do ogarnięcia się, bo dzisiaj zjadłam niewyobrażalne ilości i źle się z tym czuję;/
-
Dzień dobry:) jak tam śnieżek u was sypie??bo u mnie to już wczoraj sypało a teraz jak wyjrzałam przez okno to jest masakra, bo oczywiście nikt się nie postarał o odśnieżenie chodników;/może nie jest go aż tak dużo ale jednak jest.aż nie chce mi się wychodzić z domu bo pewnie zimno jest okropnie;/ przez tą przeprowadzkę mam taki okropny bałagan w domu, nic nie mogę znaleźć, kotu skończyło się jedzenie i piasek, papuga też od wczoraj coś się wydzierała - okazało się że nie ma jedzenia i picia;/nie mam się w co ubrać bo wszystko brudne,obiadu żadnego nie ma więc jem co popadnie i co szybko się przyrządza czyli najczęściej coś mega kalorycznego,nawet nie wykąpałam się wczoraj bo opadłam z sił.niech to się skończy szybko bo się wykończę;/ nie wiem czy jeszcze dzisiaj zajrzę, zależy o której wrócę no i przydałoby się chociaż jakieś pranie zrobić, zobaczymy. miłego mroźnego dnia:***
-
hej:) ja zarobiona, wymęczona i okropnie zmarznięta;/wróciłam chwilę przed 19 i do teraz się rozmrażam:(chyba to prawda co mówi Hania - to już starość:(nigdy tak nie miałam, a przecież nie było mi zimno w dzień.także od 2 godzin się zbieram żeby się wybrać do apteki po jakiś fervex ale że już mi ją zamknęli to teraz zbieram energię i ciepło żeby wyjść do sklepu i chociaż jakiś syrop malinowy kupić do herbatki, może to mi trochę pomoże.i łyknę znowu ze 2 polopirynki na noc, dzisiaj od rana czułam się jakby coś po mnie przejechało, ale później już było lepiej:) okazało się że ostateczna wyprowadzka będzie w piątek po południu, bo mojemu tacie jakoś nie bardzo pasuje w sobotę, także od jutra trzeba zwiększyć obroty i zacząć już pakować towar z wystawy, jeszcze mi zostało trochę regałów do pomalowania, zrobię ile się da najwyżej będę kończyć na nowym miejscu. może jeszcze wpadnę później poodpisywać ale nie wiem czy zbiorę tyle sił.jakby co to dobranoc:***
-
hej:) Witam nową koleżankę:)miło mi ja jestem Zuzka:) dziewczyny nie odzywałam się bo nawet czasu nie miałam.w sobotę cały dzień coś robiłam, najpierw u siebie rozwalałam regały, później pojechałam do nowego lokalu i przestawialiśmy ścianę, wyszło nawet ok tylko trzeba jeszcze ją lepiej przymocować.a później postawiłam flaszkę chłopakom za pomoc no i znajomi pojechali do domu dopiero wczoraj po południu.ale fajnie było:)a zakwasy od rozwalania tych regałów mam nawet na żebrach;/ale może trochę kalorii zgubiłam:)za to później je nadrobiłam;/no ale nic.po 1 dniu ducana spadło 1 kg było 66,3 ale to już dawno nieprawda:p mykam do pracy więcej popiszę po południu:********