Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morwa_19

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dziękuję Ci trolewno. Wiem, że masz rację. Pozdrawiam;-)
  2. trolewna - właśnie dobiłam 30-tki i leci kolejny roczek. Sama już nie wiem czy cokolwiek zaczynać bo potem są gorzkie rozczarowania. A to jest najgorsze... Pozdrawiam cieplutko ;-)
  3. Tak jak już pisałam w listopadzie... w wielkim skrócie wygląda to tak: od stycznia 2007 r. zaczęłam chodzić do lekarza. Były badania - macica dwurożna, zaburzenia hormonalne, hsg, które wyszło dobrze. Badania męża też ok. Faszerowanie luteiną, metformaxem i clostilbegytem, zastrzyki z pregnylu. Następnie insteminacje x3. Zakończyliśmy owe świadome i kontrolowane starania po pierwszym kwartale 2008 r. Lekarze nie poradzili sobie. Na ostatniej wizycie usłyszeliśmy: adopcja lub in-vitro. Na dzień dzisiejszy tak to wygląda. Daliśmy na luz i nic z tego. Nie chcę po raz kolejny zaczynać czegoś co nie daje gwarancji a powoduje rozchwianie mojej psychiki i duże nakłady finansowe. Pozostaje czekać...
  4. marta1752 - witaj ;-) Z jednej strony fajnie, że dołączyłaś lecz z drugiej strony lepiej gdybyś nie miała powodu tu zaglądać. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że przynajmniej wiesz, że możesz mieć dziecko i to już duży plus Twoich starań. Fakt, że mija już tyle czasu jest rzeczywiście smutny ale nie trać nadziei;-)
  5. zofia 79 - doskonale Cię rozumiem. Ja już ponad 3 lata trwam w nadziei... Niby nie ma przeszkód a jednak nic. To strasznie boli. Wciąż czegoś a raczej kogoś brakuje. Ta tęsknota, ten ból... Nie poddawaj się.
  6. Czy jeszcze ktoś tu bywa... Miałam nadzieję na jakąś rozmowę a tu cisza... Pozostaje życzyć miłej soboty ;-)
×