Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karmi_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karmi_

  1. No ja zdecydowanie zapłaciłam 80 zł za pogadankę...no i nie to, że jaj jej bronię, ale u mnie jest trochę inna sytuacja bo ja wszystkie wyniki miałam już porobione, podchodziłam 3 razy do inseminacji, a wiadomo, że do iui musi wszystko grać u kobiety, czyli tak w skrócie to ona wie, że były pęcherzyki itd.Gdybym teraz zaczynała leczenie to może byłoby inaczej, ale juz przeszłam podstawowe leczenie i bez rezultatu. A tak w ogóle to ona całkiem poważnie o tych wadach genetycznych mi mówiła. A co najlepsze niby miała być taka strasznie miła, a pomijając wszystko to nie byłą miła.
  2. Rachela ja wiem, że jest sporo ale większość takich, w jakiej właśnie byłam, one się nazywają kliniki a gówniane z nich kliniki, a w dwóch już byłam to tam jestem spalona;) No i masz racje raczej trudno by było mi się jeszcze wybrać.
  3. Biest ja się nie szykuje na invitro, bo po pierwsze musiałabym miec zabezpieczenie na 3 zabiegi a po drugie musiałabym dojeżdżać do kliniki 250km, a to już przesada. Zresztą to nie wchodzi w rachubę, ja chciałam tylko zrobić hsg i 6 inseminacji. A tak w ogóle to zrobię sobie te głupie wyniki sama dla siebie. A co najlepsze jak zapytałam czy robić AMH to powiedziała, że nie trzeba bo robi sie je przy niskich wartościach FSH a ja 2 lata temu miałam całkiem dobre.
  4. No pewnie Biest masz racje, ale po dzisiejszej wizycie to straciłam ochotę na dalsze wizyty.A takiej prawdziwej kliniki to u nas tak za bardzo nie ma, niby nazywają sie kliniki i robią tam zabiegi, ale ja już sama nie wiem. Podejrzewam, że wszędzie usłyszę to samo.
  5. No nie badała mnie, bo porostu stwierdziła, że nie ma sensu leczenie w tym wieku to po co mnie miała badać;) Biest tak to była przychodnia leczenia niepłodności, nie klinika, ale dość poważnie wyglądająca przychodnia, dużo gabinetów i takie tam. A na pewni leczenia niepłodności bo napis podświetlany na pół budynku, aż się rozejrzałam jak tam wchodziłam czy mnie ktoś nie widzi także na pewno leczenia niepłodności.
  6. Lili mam inne opcje, ale ta baba jest naprawdę dobrą specjalistką i fachowcem.Wykonuje skomplikowane zabiegi i zna się na rzeczy i dlatego obawiam się, że ma rację. Ja nie staram się rok ani dwa tylko o wiele dłużej dlatego wiem, że to prawda co mi powiedziała pomimo, że boli.
  7. No to jestem dziewczyny ale dobrych wieści nie mam...uprzedzam. Zacznę od początku: sama przychodnia ładna duża, opóźnienie tylko 25 minut, oczywiście miałam myśli żeby zwiać spod tego gabinetu, ale pomyślałam, że byście mnie ukamionowały, jak mnie zaprosiła do gabinetu serce mi waliło jak oszalałe, no więc ona pyta co mnie sprowadza no to ja jej całą historię starania i leczenia opowiedziałam ze szczegółami, no to ona pyta ile mam lat no to ja jej mówię, że 41, a ona, że niestety, ale ona nie widzi dla mnie szansy na dziecko, nawet invitro robi się do 40 rż, a czy w ogóle jestem świadoma, że 50 % ciąż po 40 jest obarczonych powikłaniami tj choroby genetyczne i czy jestem w stanie wychować dziecko chore np z zespołem Downa. Potem zapytała czy ktoś wcześniej proponował mi in vitro, a potem sama za mnie odpowiedziała, że pewnie chciałabym robić inseminacje, ale ona widzi bardzo nikłe szanse powodzenia. Jak co to mogę sobie zrobić badania FSH. LH i Estradiol i sama zdecydować co dalej, ale ona uprzedza mnie, że to raczej wyrzucenie pieniędzy w błoto. I jesli przez tyle lat nie wyszło to szanse są nikłe. W tym wieku raczej nie wspomaga się już rozrodu. Oczywiście nawet nie wspomniała, że mnie zbada. No to możecie sobie wyobrazić jak się czułam, z gabinetu wyszłam chyba bordowa, szybko zapłaciłam 80 zł i wyleciałam stamtąd. Nawet nie potrafię opisać co czułam jak wyszłam na dwór, przymurowało mnie totalnie. No nie powiem gorzej czułam się wtedy na tych Andrzejkach jak dowiedziałam się tamtej nowiny, ale dzisiaj też mnie zamurowało.No na razie nie mogę płakać bo wiadomo, ale jak wyjdę z psem to powtórka z tamtego tygodnia znowu będę ryczała. Tak czekałam na ten grudzień , to był mój ulubiony miesiąc, a tym roku tak się porobiło:( I już nie nawidzę grudnia.
  8. A jeszcze na chwilkę wpadłam;) No Ivanka ja jestem czarownica i nawet mój M to przyznaje i nieraz się dziwi skąd ja to wiem? Ale to pewnie intuicja, którą mam nieźle rozwiniętą. A przed tą wiadomością co mnie wtedy tak dobiła to wiedziałam, że coś się stanie bo miałam 5 nocy z rzędu koszmary na tematy pogrzebowe, a w jednym już nie żyłam i ale wszystko wiedziałam i do trumny mieli mnie już wkładać i do grobu, co noc budziłam się zlana potem, aż na cmentarz poszłam świeczki wszystkim popalić, bo nie wiedziałam o co biega, a potem się dowiedziałam:(:(:(
  9. No wiesz Ivanka ciekawe ile miała lat bohaterka z tego topiku - pewnie 27. Ale bym chciała bliźniaki, normalnie marzenie......a i nie mniej jedno bym chciała:)
  10. Póki co to nie wiem czy mnie ta ginka nie prześwięci na samym początku i powie prawdę w oczy czyli : czekac na wnuki.
  11. Nie podpuszczaj Moncheri nie podpuszczaj;) A jeśli problem w jajowodach to i tak mam nadzieję zrobić jak najszybciej hsg. W naszym wieku szansa na ciążę 10% nawet przy wspomaganych technikach.
  12. Basia jakby co to dawaj tę pomarańcze to mnie może choć trochę zniechęci do ciąży;)
  13. Moncheri no niestety w naszym wieku jedno invitro to raczej niemożliwe, a ja jestem typem hazardzisty jak zacznę to skończyć nie mogę, po jednaj próbie chciałabym jeszcze......póki co mamy kasę tylko na samochód, ciągle czekam na wygrana w radio zet:)
  14. Jasmina ja wiem, że mój M chciałby mieć dziecko, ale on jest zdania, że mamy się cieszyć, że i jedno mamy, a na gina zgodził się, bo widział, że jestem w desperacji i nie będę słuchała żadnych jego argumentów.Ja na cud nie liczę, bo leczyłam się juz i miałam inseminacje, teraz idę, aby nigdy nie miec wyrzutów sumienia, że coś jeszcze nie zrobiłam, że może jajowody miałam niedrożne, albo że pożałowałam trochę kasy. Oj boję sie tej ginki jak nie wiem:) Wyszukałam ją w internecie bo nie chce juz iśc do faceta bo się szybko zniechęcam, opinie ma ona bardzo dobre i sukcesy też, ale mi jak na razie nikt nie pomógł, może po prostu jest już za późno i koniecznie zrobię ten wynik AMH.
  15. Ech Gerwazy no niestety o invitro to mogę tylko pomarzyć, musiałabym mieć kasę na co najmniej 3 zabiegi żeby w ogóle zaczynać, no i czas na dojazdy do stolicy bo w sowim mieście wojewódzkim w życiu bym się nie poddała, pewnie na kasę tylko naciągają konowały, mam nadzieję, że chociaż na inseminacjach się trochę znają. Może wygram w radio zet 100 000 t wtedy zrobię bez zastanowienia.
  16. Haj witam nową koleżankę Gerwazy:):):) Widzę, że trwają przygotowania na nalot pomarańczy, chyba sie nie ośmielą. Jak sobie przypomnę tamte pomarańczowe wpisy to gęba mi się sama śmieje.
  17. No Moncheri to masz misję specjalną, jak zrobić, żeby on myślałam, że to on chciał....no to sprężaj sie kochana bo czas jest chyba najlepszy jak taka mocna krecha. A tymi bonami to jaja sobie zrobiłam, bony to w PL w zakładach pracy dają na święta. Jasmina a powiedz TY mi słońce co studiujesz i na którym roku jesteś, troche Ci współczuje, bo sama studiowałam będąc już mężatką z dzieckiem i pamiętam te weekendy w szkole :( Ivanka fajnie, że masz taką wolę pomagać ludziom, u nas już od dawna nie wydaje się kasy na zbędne prezenty pierdoły. Ja niestety nie mam już tyle empatii dla ludzi, bo jedna z moich prac jest w terenie i nieraz byłam w takich domach i już się przyzwyczaiłam do takich widoków i w mojej sytuacji lepiej żeby miała lekką znieczulicę bo inaczej bym się wykończyła, a z racji pełnionej funkcji nie mogę wchodzić z tymi osobami w bliższe relację w żadną stronę.Ale Ciebie podziwiam po raz kolejny oczywiście. A relacja z jutrzejszej wizyty oczywiście będzie ze szczegółami, ale dopiero w godzinach nocnych po powrocie. Rachela ale mnie rozbroiłaś tą kamienną twarzą, mam nadzieję, że moja ginka też taką zachowa, bo w przeciwnym razie zapadnę się pod samolot w gabinecie.
  18. A tak w ogóle dziewczyny dziękuję, że przejęłyście się moją sytuacją, ale dla mnie to naprawdę był problem i różnie mogło być. Stefania mordo Ty moja pewnie, że nie dasz rady bez nas, my Cie uwielbiamy i nigdy nie damy Ci odejść, no i czy dobrze zrozumiałam koleżanka do kliniki sie wybiera? Jesli tak to gratuluje pomysłu. A jakie Ty masz kochana to AMH bo przy 0,2 spokojnie robią zabiegi, tylko stymulują mocniejszymi lekami. Moncheri a nasz Tucson nawet nie umywa sie do twojej bryki, cudna jest ta honda i mojemu strasznie sie podoba, ale droga jak cholera. Na razie spadam
  19. No jestem nareszcie, nie mogłam wczoraj juz nic napisać bo nijak było z łóżka wstawać i do kompa lecieć. No więc o mały włos rozmowa by sie nie odbyła, bo robiłam delikatne podchody, jak to bedzie jak kolezanka zajdzie w ciążę a mi bedzie smutno i takie tam, trwał to z pół godziny....aż sie mój M wkurzył i mówi, że ja niby zawsze poszkodowana i zamiast cieszyć się z tego co mam to robię z siebie kalekę no to ja mówię, że właśnie tak sie czuje i że żałuje, że tak szybko odpusciłam kiedyś leczenie i dałam sobie spokój a on na to:.......no to zapisz sie szybko do jakiegoś lekarza i dalej sie lecz, moge Ci nawet kasę na to dac, a ja pytam na invitro też? a on na to jak tylko da Ci to szczęście to też, ale to to już były żarty:) na tym rozmowę zakończyłam bo mnie wmurowało i zmieniłam temat. A dzisiaj w pracy wysłałam mu smsa, ze umówiłam sie na jutro do kliniki, a on mi odpisał, że to super:) A potem pomyliło mu się, że to juz dzisiaj i chciał firme trochę wczesniej zamknąć. Także póki co poszło jak po maśle, nawet sie nie spodziewałam, ale chyba wyczuł, że nie ma żartów ze mną i nawet ani razu nie powiedział, żebym dała sobie spokój. Teraz mam nowego stresa jak ja jutro pójdę do tej ginki i powiem, że chce się leczyć w tym wieku? Ale ja to głupia jestem nie???
×